Darr tah - 2011-04-13 11:13:50

Inaczej raj dla inżyniera a koszmar dla mechanika, który by musiał utrzymywać tu porządek. Rozległa sieć sal mieszczących się na tyłach statku wraz z silnikami oraz elektrowniami plazmowymi, dostarczającymi energię dla całego okrętu. Maszynownia jest podzielona na wiele segmentów i pięter, przecinanych przez potężne rury oraz kable przewodzące elektryczność. Nawet dobrze obeznany z nowinkami technicznymi inżynier nie poradziłby tutaj sobie bez niezbędnych planów i schematów, które objaśniłyby mu działanie poszczególnych urządzeń. Technologia w której je wykonano była bowiem całkowicie obca i nieznana reszcie Galaktyki. No i istnieje też bariera językowa... tak więc był to istny raj dla odkrywców. 

W maszynowni panuje spory bałagan, zniszczone części i podzespoły walają się po podłodze, podobnie jak i te całkiem dobre, jednak nie sposób ich odróżnić. Co jakiś czas można się też natknąć na rozwaloną skrzynkę z narzędziami, przewróconą beczkę z jakąś tajemniczą cieczą czy też na o dziwo sprawny terminal sterujący. W wielu salach panuje też dosyć wysoka temperatura i z tego powodu podstawowe systemy wykrywania życia są tutaj nieskuteczne, gdyż bazują one na wykrywaniu ciepła istot żywych. Dla maszynowni zastosowano inne rozwiązania, jednak by je uruchomić to trzeba mieć dostęp do bardziej zaawansowanych funkcji interfejsu. Tak więc jeśli ktoś chce się ukryć to maszynownia jest całkiem niezłym miejscem. Chyba, że się zdobędzie dostęp do systemu monitoringu, który był i tutaj obecny.


//Opis urządzeń i maszyn pojawi się w trakcie gry//

Dara'vesse - 2011-04-13 12:13:10

*Huk zdawał się dochodzić zewsząd. Tak jak by do głowy wsadzono jej silnik, który pracował teraz miarowo gdzieś między jej uszami. Poruszyła lekko ramionami, namacała wokół siebie stalową podłogę. Lekku rozpełzły się promieniście od jej głowy. Nie ulegało wątpliwości, że leży. Tylko gdzie ona właściwie jest? Uchyliła oczy ... Nie rozpoznała pomieszczenia. Ale nie wyglądało jak mieszkalne..., może to jakaś fabryka.... a może... wspomnienia napełniły jej głowę. Ostatnie co pamiętała to lot swoim myśliwcem i... głowa zabolała ją masywnie. Dotknęła czoła. Wielki siniak mościł się wygodnie na jej prawej skroni. Pewnikiem był już koloru dojrzałego bakłażana. Potarła go lekko i wstała przeczesując najbliższe otoczenie wzrokiem. No cóż nie wiedziała za bardzo co począć, spojrzała w dół. Zwyczajne ubranie, dopasowane spodnie i biała tunika. Niedaleko zobaczyła też swoja torbę z medykamentami u paska nadal wisiał pistolet blasterowy. W lekkiej frustracji zaczęła krążyć po pomieszczeniach.*
- Gdzie ja na łysego ewoka jestem!!!!
* Warknęła pod nosem i szła przed siebie szukając odpowiedzi. Trudno jednak je znaleźć nie znając pytań.*

Darr tah - 2011-04-13 12:20:38

Pomieszczenia zapełnione były elektroniką, kablami i rurami. Na ścianach migały jakieś kontrolki, wskaźniki i tym podobne elementy, a niektóre elementy rur połyskiwały w mroku. Co jakiś czas Dara mogła się natknąć na konsole stojące pod ścianą. Część z nich była aktywna, na co wskazywały działające ekrany, które wyświetlały jakieś dziwne litery i schematy, a część była najwyraźniej zepsuta, lub po prostu wyłączona. Sposób ich działania pozostawał zagadką, jednak po bokach ekranu znajdowały się jakieś tajemnicze przyciski. Można próbować je wcisnąć, jednak mając pod ręką tyle rur i elektroniki to nie byłoby to najrozsądniejsze wyjście, bo jeszcze można byłoby coś popsuć.
Oszołomiona Dara mogła też z początku nie zauważyć, że na lewym nadgarstku jej ręki znajduje się dziwna bransoleta z ekranikiem dotykowym, który wyświetlał jakieś napisy w łamanym basicu. Podświetlony był komunikat "Schemat Statek".

Dara'vesse - 2011-04-13 12:34:27

*Cała ta elektronika napawała ją dziwnym przeczuciem, zginie, zginie marnie bo i tak się stąd nie wydostanie. Patrzyła na panele pełne schematów. Chodziła w kółko. Przyciski kusiły ją... może czegoś się dowie. Oparła się prawą dłonią o jeden z paneli i już unosiła lewą kiedy dostrzegła na przegubie średnio gustowną biżuterię migającą do niej swoim ekranem dotykowym. *
- Schemat Statek a to ciekawe...
*Odsunęła lewy nadgarstek jak najdalej od tułowia i thunem wcisnęła migoczący napis, jednocześnie mrużąc oczy i zabierając lekku jak najszybciej umiała. Cholera wie cóż to za błyskotka. Nie pamiętała żeby to do niej należało. Lepiej więc było zachować czujność. Chociaż środki bezpieczeństwa jakie przedsięwzięła nie należały do szczególnie skutecznych metod.*

Darr tah - 2011-04-13 12:42:02

W tym wypadku chyba nie było żadnych skutecznych środków bezpieczeństwa, może nie licząc prób pozbycia się tej bransolety. Jednakże kliknięcie na ekran dotykowy zdradziło co to też było. Ekranik zabłyszczał jaśniej i po chwili nieco nad jej ręką pojawiło się dziwny, holograficzny kwadrat, który rozciągał się od jej nadgarstka po łokieć. To holograficzne okno było intrygujące, bowiem w przeciwieństwie do tych standardowych Galaktycznych nie było ono niebieskie ani niewyraźne, a wręcz przeciwnie. Obraz był czysty, kolorowy, pełen jakichś napisów po rogach okna a w centrum znajdował się schemat jakiegoś wielkiego statku wraz z migającą czerwoną kropką ulokowaną na tyle okrętu, tuż pod napisem "Maszynownia". Można się domyślić, że była pozycja Dary.

Dara'vesse - 2011-04-13 13:16:28

* Podskoczyła radośnie śmiejąc się i spoglądając na czerwoną kropkę.*
- No teraz lepiej... i nawet rękę jeszcze mam...
*Spłoszyła się własnego głosu odbitego od rur i ścian na tyle, że aż przykucnęła. No bo przecież odwaga przede wszystkim... Przybliżyła rękę z bransoletą do oczu i patrzyła na schemat.*
- Co to za bydle....
*mruknęła patrząc na schemat statku.*
- ciekawe co jeszcze umie to cacko...
*Przybliżyła mały ekran do nosa, może pokaże jej czy jest tu jeszcze coś żywego... Przeglądając opcje kierowała się w stronę wyjścia z maszynowni. Akurat tutaj to ona nie potrzebna... i tak nie wie które to silnik a które rotor nie... Doszła do samej śluzy postanowiła jednak, że najpierw dokładnie sprawdzi możliwości swojej bransoletki. Nie nawoływała... wolała nie ściągać na siebie gniewu tego co ją tu wciągnęło... własnie wciągnęło ją!!! No tak leciała myśliwcem i ją uprowadzono... tylko co ona robi w tej Maszyneri... to znaczy Maszynowni.*

Darr tah - 2011-04-13 13:25:32

Na ekraniku bransoletki wyświetlano tylko podstawowe opcje typu "Schemat statek, Baza informacje, ręczny sterowanie (ta opcja była akurat niedostępna) i jeszcze parę nie do końca przetłumaczonych. Z kolei zaś schemat statku był wyświetlany na tym holograficznym oknie, wielkości 40 cm na 40 cm. Taki zgrabny kwadracik, którym można było łatwo manipulować. Wystarczy chwycić palcami brzeg hologramu i nim manipulować, a obróci się lub wygnie zgodnie z wolą użytkownika. Można nim nawet otoczyć rękę jak rurą. Wszystko zależy od wyobraźni i funkcjonalności.
Mapa pokazywała drogę do wyjścia, jednak była ona trochę odległa, a na przeszkodzie stanęły metalowe grodzie. Nigdzie nie było jednak widać żadnego przycisku czy konsoli, która by służyła do ich otwierania. Jednakże jeśli Dara zbliży rękę do centralnej części drzwi to zaświeci się na nich okrąg emitera a potem pojawi holograficzne koło, na którym znajdą się dwa napisy w obcym języku. Naciśnięcie górnego wyłączy hologram a dolnego otworzy drzwi. Całkiem proste.

Dara'vesse - 2011-04-13 13:39:37

*Baza informacje... może piszę coś o załodze i jej nastawieniu.... może o profilu samego statku. Trzeba było spróbować. wcisnęła już bez lęku napis i czekała na otwarcie kolejnego okna. Może baza danych to w tym przypadku nie tylko puste słowa... Jednocześnie ogarniała wzrokiem pierwszą gródź*
- No i co ja mam z tobą zrobić... przecież siłą woli cię nie otworzę.... rusz głową maleńka, rusz głową...
*No i ruszyła uderzyła czołem z rezygnacją w środek grodzi, raz drugi trzeci i nagle... uchyliła oczy bo coś błysnęło.*
- O kółeczko.... i jakie ładne...
* I dwa napisy .... który by tu... góra czy dół... dół czy góra... może naciśnie oba.... nie... jeszcze ją prąd popieści. Rzuciła wzrokiem na urządzenie na przegubie może tam coś znajdzie na ten temat. Jednak ruszenie głową to był plan!!!*

Darr tah - 2011-04-13 13:48:12

Mapa statku zniknęła po wyborze opcji Baza Informacja a w jej miejsce pojawiła się długa lista podfolderów, takich jak: Historia, Badanie, Fauna i Flora, Planety, Nauka, Imperium, a na końcu dziwna nazwa - Darr tah, tłumaczona obok jako Zwycięzca nad śmiercią. Podfolderów było w sumie jeszcze więcej, ale nie wszystkie były tłumaczone odpowiednio na Basic, więc trzeba próbować z tymi częściowo tłumaczonymi. Tak więc teraz Dara musiała wybierać między zaspokojeniem swojej ciekawości a pomoc w opuszczeni tego przeklętego miejsca, zwłaszcza, że hałas maszynerii stawał się powoli nieznośny a wszędzie panował brud, jakby tutaj nikt nie sprzątał od wieków. Cóż, w istocie tak było, ale o tym twi'lekanka nie mogła wiedzieć.

Dara'vesse - 2011-04-13 14:04:21

*Nie widziała tam nic ciekawego. A właściwie masę na pewno bardzo cennych i ciekawych informacji. Jednak zabrakło instrukcji otwierania drzwi w punkach. Nic na to nie poradzi... Znów nacisnęła zapis Schemat Statek, a holoekran owinęła w koło przedramienia. Co ona tu robiła,co ją uwięziło... Do póki żyje może jeszcze stąd uciec, spokojnie, tylko spokojnie i pomału nie rzucając się w oczy nikomu. Odetchnęła spokojnie i koniuszkami palców musnęła. Środek drzwi. Niebieska tarcza rozświetliła się i Dara dotknęła górnego napisu lekko mrużąc złote oczęta.
- No zadziałaj...
*Mruknęła cichutko a jej lekku ożyły z tyłu głowy pokazując lekką ekscytację dziewczyny.*

Darr tah - 2011-04-13 14:07:26

Niestety Dara miała pecha i wybrała złą opcję, gdyż gdy tylko jej palce zbliżyły się na odpowiednią odległość do napisu, to cały holograficzny obraz zniknął, a grodzie nadal zagradzały jej wrednie drogę. Jeśli jednak jeszcze raz spróbuje tej sztuczki, to holograficzne koło ponownie się ukarze, z tymi samymi dwoma wyświetlonymi napisami. Pozostaje wtedy tylko użycie dolnej opcji, by spróbować otworzyć drzwi.

Dara'vesse - 2011-04-13 14:13:22

*Nie zadziałało, poczekała jeszcze chwilę nasłuchując. Nic jednak tez nie zawistowało kłopotów. Powtórzyła całą operację ze spokojem tym razem wybrała dolny napis. Co jakiś czas zerkała na plan statku. Miała cichą nadzieję, że ewentualne zagrożenie rozświetli się na nim kolejną kropką. Huk męczył ją potwornie, skroń pulsowała tępym bólem stłuczenia. Pozostawało tylko wymyślić jakiś plan... gdzie uda się dalej. Może na mostek... a najlepiej było by do hangaru... ale jaką ma pewność że jej myśliwiec nadal tam jest. Ujęła w rękę pistolet, gotowa do przekroczenia grodzi. A co jeśli ta nie ustąpi?*

Darr tah - 2011-04-13 14:19:30

Gródź na szczęście ustąpiła w asyście kolejnego szumu silniczków i głośnego zgrzytu metalu. Droga przed Darą stanęła otworem, ale nie była ona zbytnio zachęcająca, bo właściwie teraz wkraczała ona do znacznie rozleglejszej sali, w któej upakowano wiele rur, kabli, silników i transformatorów. Wszystkie te urządzenia zajmowały niemal całą przestrzeń a by się poruszać między nimi to zbudowano specjalne ścieżki odgrodzone balustradą. Podłoga była wykonana z siatkowanego metalu, wiec widać było wszystko, co było na dole, a widok ten nie był zachęcający. Jednak jeśli chciała opuścić to przeklęte miejsce, to musiała iść na przód, zgodnie ze wskazówkami mapy. Po jakimś kwadransie w końcu powinna dostać się do kolejnej grodzi, która broniła wejścia do głównej sterówki maszynowni.

Dara'vesse - 2011-04-13 14:26:08

*Rozejrzała się spokojnie i ruszyła naprzód. Wyprostowała ekran holomapy i szła przed siebie spokojnym krokiem. W prawej ręce dzierżyła pistolet. Stawiała kroki delikatnie, statek wyglądał na stary... jeżeli napotykała pociemniałe lub uszkodzone panele z metalowej siatki starała się nad nimi przestępować. Szła równym niezbyt szybkim rytmem kontrolowała swoje położenie. I przykładała baczenie czy aby nikogo nie znajdzie. Takie wielkie statki raczej nie latają samopas...*

Darr tah - 2011-04-13 14:36:06

Ten akurat tak sobie latał. Droga przed nią była w miarę spokojna i nigdzie nie było żadnych większych uszkodzeń metalowej siatki, pełniącej rolę podłogi. Najwyraźniej wykonano ją z bardzo wytrzymałego stopu, bo nie przypominał on żadnych powszechnie używanych materiałów w Galaktyce. W końcu Dara dotarła do końca ścieżki a drogę zagradzały jej grodzie podobne do tych, które już napotkała. Ich schemat działania był identyczny, więc wystarczy powtórzyć proces a otworzą się one przed nią, wpuszczając ją do sporego pomieszczenia - sterowni. Było tutaj sporo komputerów jak i dziwacznych konsol. Część z nich była aktywna i na hologramowych oknach wyświetlane były dane odnośnie silników, chłodzenia, hipernapędu, elektrowni itp. Danych było od groma, nie wiadomo by było od czego właściwie trzeba zacząć, by to ogarnąć. Problem sprawiał też dziwny język, w którym to napisano. Po zamknięciu drzwi w sterowni panowała względna cisza, co dać może ukojenie dla zmęczonych uszu twi'lekanki. Mogła też przysiąść sobie na stojącej z boku kanapie, była całkiem wygodna. Jeśli Dara rozejrzy się uważnie po pomieszczeniu to w kacie znajdzie coś bardzo dziwnego, nie pasującego do reszty, a mianowicie ładunek zamrożonego karbonitu a w nim... człowiek? Tak, sylwetka podobna do ludzkiej. A wyświetlacz z boku wskazywał ,ze ten ktoś jeszcze żył.

Dara'vesse - 2011-04-13 14:52:52

*Dotarła do drzwi, parę spokojnych ruchów ręką i udało się. Gródź stanęła przed nią otworem. Sterownia... coś zupełnie nie dla niej, ale była kanapa... i cisza... i . Usiadła spokojnie na mebelku, po nie wiadomo jak długim czasie spędzonym na podłodze z metalowych płyt wydał jej się tak komfortowy jak żaden dotąd. Odetchnęła wciągnęła na kolana apteczkę i otworzyła ją, oprócz medykamentów i tego typu śmieci znalazła coś znacznie ciekawszego liofilizowane pożywienie. Paskudne, ale pożywne. Otworzyła pierwszą saszetkę i zaczęła jeść coś, co przypominało zasuszonego suchara... Tak a smakowało chyba nawet gorzej. Właśnie próbowała ułamać kawałek, kiedy jej wzrok padł na coś... Karbonitowa trumna stała spokojnie w kącie jednak dziewczyna nie wiedziała, co to za ustrojstwo. W środku jak by człowiek. Spojrzała na wyświetlacz... żywy... No, ale jak tego kogoś uwolnić. I kim on będzie.... Cóż... Zawsze lepiej mieć towarzysza niż go nie mieć... a może jednak nie.,.. Co jeśli to będzie mężczyzna?.. Dara bała się ich jak ognia... w swoim życiu ufała tylko jednemu, ale jego nie było tu... nie wiedziała czy w ogóle był. Jednak, jeśli go nie uwolni a on umrze... Klęknęła przy konsoli i zaczęła ją oglądać była zdecydowana uwolnić to, co zostało zamrożone. Na ziemi przy  udzie położyła blaster.*

Darr tah - 2011-04-13 14:57:35

Teksty wyświetlane na konsoli były na szczęście w basicu (i to nie takim łamanym jak na tej bransolecie) i zawierały listę podstawowych parametrów życiowych zamrożonej osoby. Trochę poniżej wyświetlała się instrukcja odmrożenia tego, co znajdowało się wewnątrz karbonitowej "trumny". Wszystko było wyszczególnione krok po kroku, więc nie byłoby większego problemu z rozmrożeniem tej osoby, jeśli Dara się na to ostatecznie zdecyduje.

Dara'vesse - 2011-04-13 15:16:15

*W końcu coś co rozumiała.... tak. No to do dzieła. Przełącznik A w pozycję 2*
- Jest
*Przytrzymaj guzik B aż zapali się dioda C. Przełącz przełącznik A w pozycję 3 i jednocześnie zwolnij guzik B.*
- I gotowe...
*Wciśnij guzik D, po pięciu sekundach rozpocznie się proces dehibernacji. Wykonała wszystkie polecenia i chwytając za broń cofnęła się tak żeby od ewentualnego zagrożenia chroniła ją kanapa. Dłonie lekko jej drżały, mimo to czekała ze spokojem na twarzy. Ona ma broń... a to będzie zaspane... żeby tak było*
- Lepiej żebyś był miłą niespodzianką...
*Powiedziała cicho i bardziej sama do siebie, wlepiając oczy w po pikującą cicho kapsułę hibernacyjną.*

Darr tah - 2011-04-13 15:25:56

Kapsuła pikała i pikała aż w końcu karbonit zaczął powoli się rozświetlać i rozpraszać, uwalniając potężnego mężczyznę o twarzy nieco dziecięcej. Nie posiadał on zarostu ani też włosów na głowie. Stał on tak skulony w karbonitowej trumnie, aż w końcu zwalił się bez życia na ziemię, wywołując dookoła siebie małą chmurkę pyłu i kurzu. Osobnik ten wciaż żył, oddychał i miał regularny puls. Był jedynie nieprzytomny i raczej nie wiadomo kiedy takową odzyska.

Dara'vesse - 2011-04-13 15:36:20

*Odskoczyła lekko myśląc że zaczyna ją gonić. Był wielki i był mężczyzną... a to dość dobry powód żeby gonić Twi'l. Jednak kiedy padł na ziemię zrozumiała, że to nie tak. Ruszyła w jego kierunku spokojnie. Zawiesiła blaster u pasa i zaczęła standardowe badanie medyczne. Puls w normie, oddech jest... dalej, tylko spokojnie, ciepłota ciała, grubość tkanki podskórnej. Sprawdzała wszystko co przyszło jej na myśl a mogło świadczyć o stopniu wycieńczenia organizmu mężczyzny. Po chwili sięgnęła do apteczki wyciągając niewielką latarkę. Sprawdziła reakcję źrenic. Koniec końców delikatnie poklepała go dłonią po twarzy. Nie mówiła nic... bo co miała powiedzieć Proszę Pana.... wolne żarty.... Hej Ty z lodówki.... Westchnęła lekko i ponowiła badanie pulsu.*

Darr tah - 2011-04-13 15:43:07

Ten mężczyzna najwyraźniej spędził długi okres czasu w karbonicie i cierpiał na swego rodzaju chorobę pohibernacyjną. Gdy się już ocknie to będzie miał problemy ze wzrokiem oraz z lekkimi bólami głowy, jednak ogólny stan jego ciała był bardzo dobry. Nic mu nie będzie, gdy będzie sobie tak leżał na ziemi. No i też nie miał wyboru, bo Dara nie byłaby w stanie podnieść jego cielska, by ułożyć go na kanapie, która i tak była na niego trochę za mała. Mogła co najwyżej poczekać aż się ocknie, bądź też mogła pozwiedzać dalsze korytarze, szukając dojścia do swojego myśliwca.

Dara'vesse - 2011-04-13 15:53:43

*Musiała zebrać myśli. Spokojnie usiadła na kanapie. Wzięła do ręki odpakowane pożywienie, o ile coś o smaku słodkiego twardego kartonu można tak nazwać. Nie wolno było pozostawiać nieprzytomnych samych sobie. Nawet najpodlejszy medyk w najciemniejszej dziurze najbardziej zacofanej planety to wiedział. Przeżuwając z trudem rację żywnościową, znów szukała pomysłu na dalszą wędrówkę. Mogła by pójść do hangaru... ale co jej to da. Promień który ściągnął ją z kursu i tu wpakował, był prawdopodobnie nadal aktywny. Ale może ściągnął kogoś jeszcze. Co jakiś czas zerkała na klatkę piersiową mężczyzny upewniając się czy wszystko jest dobrze. Przypominała sobie coraz więcej. Po raz kolejny nabierała przekonania że statek może być opuszczony.. Ale przecież ktoś tym musi sterować... Chociaż do tego akurat wystarczy  jeden szaleniec... Tak czy inaczej postanowiła czekać na wybudzenie mężczyzny.*

Darr tah - 2011-04-13 16:13:58

Nie wiadomo ile czasu Dara spędzi na czuwaniu przy nieprzytomnym mężczyźnie, więc może też się rozejrzeć po pomieszczeniu. Stało tam kilka konsol, część z nich kontrolowała pracę maszynowni, ale przy drzwiach wyjściowych ze sterowni stała konsola o przeznaczeniu ogólnym. Różniła się budową i kształtami od reszty, więc zawsze można spróbować się czegoś dowiedzieć. Może gdzieś na pokładzie statku znajdowało się centrum medyczne? Albo jakieś inne ciekawe pomieszczenie? Warto sprawdzić. A jeśli Dara obawia się zabawy interfejsem, to zawsze może skorzystać ze swojej bransolety.

Dara'vesse - 2011-04-13 16:31:36

* Spokojnie zjadła wątpliwy przysmak i poczuła się lepiej. Cóż smaczne czy nie zwróciło siły. Od razu nawet myślało się jakoś tak łatwiej. Wstała i podeszła do paneli, techniczne obeszła szerokim łukiem. Nie była pewna czy wyłączony napęd był by całkiem zdrowy... wiedziała że jest wiele rzeczy, które można zepsuć i wolała nie sprawdzać czy jej się uda. Ostatnia konsoleta wyglądała inaczej. Odetchnęła lekko .... nikt przecież nie buduje ich żeby raziły członków załogi. Panel zaopatrzony był w dwa rzędy guzików po obu stronach ekranu. Przyjrzała się symbolom, nic jej jednak nie mówiły. Nacisnęła najwyżej położony guzik po lewej stronie. odsunęła się nieufnie ciut i patrzyła co się będzie działo.*

Darr tah - 2011-04-13 16:45:24

Na ekranie pojawiały się jakieś litery i schematy, układając się w jakieś zdania. Był to wizualny interfejs, który zmieniał się nieznacznie, gdy naciskało się jakiś przycisk. I tak, gdy Dara jeden z nich nacisnęła, to schemat i napis "odpłynął" do tyłu a wywołany został inny. Jednocześnie przed konsolą pojawiło się holograficzne okienko o szerokości i wysokości jednego metra. Na tym holograficznym obrazie pojawił się inny interfejs, tym razem jednak uszeregowany. Jednak bez znajomości tego osobliwego języka posługiwanie się nim to takie strzelanie na chybił trafił.

Dara'vesse - 2011-04-13 17:02:02

- No diabli nadali a w basicu nie łaska.... Twi'lenakna.... za hibernowany olbrzym kto jeszcze jest na tym cholernym statku!!!
*Powiedziała ciut zbyt głośno i z irytacją odeszła w kierunku nieprzytomnego znów sprawdziła podstawowe parametry życiowe, jeśli przez kolejne pół godziny nic się nie zmieni. Postara się przeszukać sąsiednie pomieszczenia. Może coś tam znajdzie.*

Darr tah - 2011-04-13 17:09:00

Konsola zdawała się w ogóle nie reagować na słowa twi'lekanki ale tylko pozornie, bo gdzieś tam w rogu pojawił się mały, dziwny znaczek, który zaczął się obracać powoli. Ale co robił? To już trudno powiedzieć. Jednak gdy padło pytanie kto jest jeszcze na tym statku, to konsola sama wybrała odpowiednią opcję i okno holograficzne powiększyło się znacznie, zajmując prawie całą szerokość pomieszczenia, wyświetlając sporej wielkości schemat statku. Przez kilka chwil był on całkiem pusty, jednak w końcu coś się zaświeciło i proszę, na planie pojawiły się dwie czerwone kropki w okolicach hangaru i to w sumie wszystko. Dwie kolejne, ale zaznaczone trochę innym kolorem znajdowały się w sterowni maszynowni, tam gdzie znajdowała się Dara i ten dziwny osobnik z krabonitu. I poza nimi na tym statku nikogo nie było, pustka całkowita.

Dara'vesse - 2011-04-13 17:19:01

*To reagowało na głos!!!! Cudownie rozumie ją...*
- Statku... otwórz gródź sterowni maszynowni...
*Rzuciła na próbę i patrzyła w oczekiwaniu na drzwi. Była ciekawa czy to przypadek. Wiedziała przynajmniej, że w hangarze są dwie istoty. Czy należy się ich obawiać dowie się później. Istniała szansa że i na to pytanie konsola odpowie.*
- Pokaż widok na hangar... określ status istot w hangarze...
*Może ma tam kamery... może dowie się czy nadal stoi tam jej myśliwiec.*

Darr tah - 2011-04-13 18:16:32

Przez pewien czas nic się nie działo, ale w końcu drzwi do sterowni otworzyły się leniwie, jakby od niechcenia. Nie zadziałało to tak od razu błyskawicznie, jakby chciała tego Dara. Ale drugiego polecenia to już komputer czy statek nie wykonał. Przybliżył jedynie na schemacie plan hangaru z zaznaczonymi istotami żywymi i tyle. Tak więc wyglądało na to, że ten statek nie ma kamer i nie potrafi określić statusu tych istot z hangaru. Albo też nie chce.

Dara'vesse - 2011-04-13 18:25:08

*Mruknęła średnio zadowolona coś jednak działało.*
- Pokaż położenie ambulatorium i kantyny...
*Powiedziała stanowczym głosem gdyby stała na mostku pewnie poczuła by się jak admirał floty... No ale trzeba było coś przedsięwziąć. Poczekała aż konsola coś wyświetli lub też nie, jeżeli pokarze położenie ambulatorium to tam się uda. Jeśli nie, to spakuje się, ułoży nieprzytomnego na boku w bezpiecznej pozycji i pójdzie się rozejrzeć. Ciągnęło ją trochę do hangaru... ale jednocześnie bała się tam iść.*

Darr tah - 2011-04-13 18:32:10

I nic się nie wydarzyło, tak jakby stanowczy ton Dary przeszkadzał statkowi, czy też komputerowi, zależy kto odpowiadał za to automatyczne działanie. Możliwe, że były zaprogramowane komendy głosowe i na nie komputer reagował, a o ambulatorium i kantynie nic nie wiedział, albo, co dziwniejsze, statek po prostu postanowił pokazać, kto tu na prawdę rządzi. To chyba jednak były daleko posunięte domysły, bo nie ma podstaw by przypuszczać, że statek "kaprysi" sobie kiedy chce.

Dara'vesse - 2011-04-13 18:42:01

- Podła kupa świecącego kosmicznego szmelcu...  bezwartościowy złom!!!
* Krzyknęła buńczucznie lecz zaraz stuknęła się w czoło. Bo i go kogo ona to mówi? Że do tej maszynerii... Zaśmiała się ciut cierpko i podeszła do nieprzytomnego. Ułożyła go bezpiecznie. Jeszcze raz sprawdziła puls i zostawiła przy nim porcję jedzenia na wypadek gdyby się obudził. Miała wyrzuty sumienia, że go zostawia jednak siedzenie przy nim nic nie zmieniało. Ustawiła blaster na ogłuszanie i spokojnym krokiem skierowała się ku hangarowi. Cały czas pomagała sobie mapą z bransolety. Kiedy jednak już zostanie jej ostatnia prosta wyłączy ją i będzie się skradała może podsłucha tych co siedzą w hangarze i dowie się o ich zamiarach.*

Darr tah - 2011-04-13 18:45:23

Jednakże najwyraźniej owy bezwartościowy złom poczuł się urażony, bo gdy tylko chciała wyruszyć to drzwi się nagle przed nią zablokowały i ani myślały się ruszyć. Nawet wywołanie interfejsu nie działało na nie. Po prostu jakby się zaklinowały i nie ma jak opuścić tego pomieszczenia. Na domiar złego zaczynało migotać światło, tak jakby energii zaczynało brakować na stałe oświetlanie pomieszczenia. A potem cyk! I jedna lampa zgasła. Sekundę później kolejna... i następna... i jeszcze jedna. Aż w końcu pozostała tylko jedna samotna, tuż na przeciwko Dary, ale i ona zaczynała migotać. Raz świeciła, a raz nie...

Dara'vesse - 2011-04-13 18:53:13

*Stanęła jak wryta i zaśmiała się z niedowierzaniem.  No teraz to robiło się całkiem zabawnie. Taki bunt maszyn. Odetchnęła i spróbowała czegoś najbardziej irracjonalnego co wpadło jej do głowy...*
- Słuchaj statku... jesteś bardzo ładnym statkiem... i jak na swój wiek bardzo zadbanym i kupa złomu to nie jest określenie które do ciebie pasuje choć by w najmniejszym stopniu a teraz bądź tak miłym statkiem i otwórz gródź sterowni maszynowni ... proszę
*Wypowiedziała na jednym oddechu uśmiechając się przy tym ciut sztucznie.*

Darr tah - 2011-04-13 18:58:31

Przez kilka długich sekund nic się nie działo, no ale w końcu światło zaczynało się powoli włączać, tak jakby energia do lamp płynęła już normalnie, a grodzie powoli się otwarły przy odgłosie działania silników. Najwyraźniej te przeprosiny jakoś pomogły i statek w końcu drzwi otworzył. Najwyraźniej lepiej z nim żyć w dobrych stosunkach i niepotrzebnie go nie obrażać, bo jeszcze mogą wyniknąć z tego jakieś niezbyt przyjemne przygody. A gdy Dara będzie przechodzić przez otwór w ścianie, to jeśli choćby kawałeczek jej skóry dotknie ściany to poczuje lekkie wyładowanie elektryczne, ot taki prztyczek w nos i przestroga "nie zaczynaj".

Dara'vesse - 2011-04-13 19:26:06

*No dobra teraz to już nie wiedziała czy się śmiać czy płakać. Bez większej zwłoki ruszyła wcześniej zamyśloną trasą. Kiedy przechodziła przez gródź, zdawało się jej że ta zamknie się złośliwie ściskając ją . Skuliła się więc i przeskoczyła próg najszybciej jak umiała.*
- No dobrze to idziemy do hangaru.
*Mruknęła do siebie i ruszyła dokładnie tak jak sobie to zaplanowała. Powoli bez pośpiechu i czujnie. Bardzo czujnie.*

Draan - 2011-04-13 19:36:20

Draan nie wiedział. W tym stanie spędził większość swoich dni. Ogólnie niewiedza była jednym z głównych rzeczowników, którymi można go było opisać.
Oprócz tego był wielki. Potężny. Niemal olbrzym, jak na człowieka rzecz jasna. Jak już Dara mogła zauważyć, pozbawiony był jakiegokolwiek owłosienia, a twarz przypominała twarz dziecka - duże, błękitne oczy spoglądały z niej na świat. W tej chwili spoglądały na świat raczej ciasny i raczej ślepo spoglądały.
Mężczyzna zajęczał głucho, drgnąwszy nieznacznie, by po chwili spróbować wstać. Udało mu się podnieść na kolana, ale nic więcej - z łomotem grzmotnął o podłoże.
- Nie bić Draana... - poprosił głosem, który brzmiał jakby dobywał się z bardzo, ale to bardzo głębokiej studni.
- Draan smutny... głowa Draana smutna... - obwieścił otoczeniu z lekką skargą w głosie.
- Draan nie chce... - nie dokończył, bowiem zamiast dalszych słów z gardła wyleciał obfity rzyg, barwnie pokrywając tors i ręce mężczyzny.
- Aaaooo... - stwierdził wreszcie, przewracając się znów na bok.
Co tu dużo mówić - Draan był lekko zdezorientowany.

Darr tah - 2011-04-13 19:39:25

Gdy Dran się obudził to jak na złość na trasie Dary zamknęły się jakieś grodzie, nie chcąc wypuścić jej z korytarza. Co prawda po drodze były jeszcze inne drzwi, ale i te pozamykały się całkiem na głucho, więc jedyna droga wiodła z powrotem, do sterówki, a tam na nią czekała niespodzianka - olbrzym się obudził, o ile go jeszcze nie usłyszała. Ten statek był do prawdy dziwny i kapryśny. No i najwyraźniej robił na złość Darze.

Dara'vesse - 2011-04-13 19:49:06

* No tak ktoś mnie tu nie lubi.... Cholerny złom może chociaż w myślach nie czyta... głupi statek... usłyszała żałosny głos za swoimi plecami i drgnęła. Może wielki się obudził. Wróciła się spokojnie do sterówki. W idealnym momencie żeby zobaczyć narodziny wielkiego pawia. Bo kiedy właściciel duży to i paw pokaźny.... Podeszła spokojnie no cóż... To co powtarzał w kółko to pewnie jego imię.*
- Draan... spokojnie... długo spałeś... musisz powolutku...
*Mówiła łagodnym uspokajającym głosem podchodząc. Z apteczki wyciągnęła bukłak z wodą, i jakieś papierowe ręczniki. Obeszła jego dzieło i stanęła już bliżej, po chwili przykucnęła. Był wielki ale nie wyglądał na szczególnie groźnego.*
- Jeżeli mnie słyszysz pomóż mi ... usiądź powoli i oprzyj się o tu...
*Spróbowała chwycić go za ramię i nakierować no o ile w ogóle zamierzał jej pomóc.*

Draan - 2011-04-13 20:03:02

Wielkolud odkaszlnął jeszcze parę razy, pozbywając się ostatnich wyrzygiwanych fragmentów trzymanych dotychczas w iście chomiczym stylu wewnątrz trzewi.
- Kto... kto mówi? - zapytał wodząc wokoło niewidzącym raczej wzrokiem. W momencie kiedy do chwyciła drgnął nerwowo i odsunął się gwałtownie, trochę jak zaszczute zwierzę. Dopiero po chwili uspokoił się i zaczął współpracować.
- Draan wie kto ty. - oświadczył, gdy już napił się wystarczająco.
- Ty dobra. - rzekł ze znawstwem. - Dobra jak mama Draana...
Zawiesił głos, jakby zastanawiając się głęboko. Bo istotnie tak było.
- Draan myśli i nie wie. Gdzie Draan i gdzie Dobra teraz?
Niewidzące oczy rozejrzały się wokoło, jakby szukając odpowiedzi.

Dara'vesse - 2011-04-13 20:14:44

Kiedy on poruszył się z tak nagłą gwałtownością i ona lekko drgnęła. Powstrzymała się żeby bardziej go nie płoszyć.Uśmiechnęła się ciepło chociaż sytuacja była właściwie nie do śmiechu. Nie komentowała jego złożonych przemyśleń, za to znów uśmiechnęła się lekko. Spokojnie zaczęła obcierać go pobieżnie ręcznikami. Przykładając dużą uwagę do nie zabrudzenia samej siebie. I nagle zrozumiała on nie widział. Nie patrzył na nią a tylko tam gdzie były jej dłonie.
- Posłuchaj Draanie... nie wiem gdzie jesteśmy... na jakimś statku... znalazłam cię tu uśpionego i obudziłam... mam nadzieję, że tego chciałeś... teraz jesteś osłabiony, musisz odpocząć. Chciała bym ci pomóc jednak sama dokładnie nie wiem jak trafić do ambulatorium.
Mówiła to spokojnym rzeczowym głosem cały czas pracując nad oczyszczeniem dłoni i ubrania mężczyzny. Czy też może chłopaka... Dziwne, na niej zrobił wrażenie.
- A i możesz do mnie mówić Dara.
Wyciągnęła z apteczki kolejny liofilizowany wafel i wcisnęła go do dłoni olbrzyma.
- Masz zjedz... nie jest smaczne ale da dużo siły
Starała się mówić prostym zrozumiałym językiem, choć nie wiedziała czy to konieczne.

Darr tah - 2011-04-13 20:20:11

No i jakby na zawołanie wciąż aktywna konsola zmieniła układ holograficznego okna i ponownie ukazała schemat statku, tym razem jednak nie zaznaczyła hangaru tak jak poprzednio a jakiś inny pokój, kilka korytarzy dalej. Po chwili wytyczona została trasa a z głębi korytarza rozległ się szum zwiastujący otwarcie kolejnych drzwi. Najwyraźniej komputer stwierdził, że chyba pomoże. Albo po prostu chciał znowu dopiec Darze, której najwyraźniej nie lubił za bardzo. Ot taka to paskuda.

Draan - 2011-04-14 05:39:31

- Dara... Dara... - powtórzył parę razy, jakby smakował nowy wyraz.
- Taaak... - stwierdził w końcu przeciągle - Dara dobra dla Draana. Draan się cieszy, że Daara dobra. Draan smutny, bo Draan nie widzi i głowa mocno zła.
Zamilkł oddychając głęboko, chyba po prostu zmęczył się konstruowaniem tak złożonej wypowiedzi. Kiedy podała mu wafel chwycił go i wpakował do ust. Nie dało się po nim poznać jakiejkolwiek oznaki niesmaku, głucho tylko powiedział:
- Tak, Draan głodny. - trzeba przyznać, że zabrzmiało to niepokojąco. Jakby wyczuwając idealny moment w potężnych brzuchu mężczyzny potężnie zaburczało, tak, że nawet Dara mogła poczuć lekkie wibracje.
- Draan chce do domu. - zakomunikował. - Tu nie dom?

Dara'vesse - 2011-04-14 06:55:32

Uśmiechnęła się dobrotliwie, ciało wielkiego chłopa, umysł trochę mniejszego... no sporo mniejszego. Jednak dopóki nie był agresywny taki stan rzeczy jej nie przeszkadzał. Słowa wielkoluda potwierdziły jej obawy względem jego wzroku, a burczenie w brzuchu nie zwiastowało niczego dobrego. Normalnie starczał on za kiepski ale posiłek, jak widać dla wielkiego mężczyzny był zaledwie przekąską. Zajrzała do torby miała jeszcze cztery takie wafle, więcej było na myśliwcu.. Miała tam też trochę normalnego jedzenia o ile nadal było dobre.
- Draan, ty całkiem nic nie widzisz... widzisz jak ruszam ręką - Spokojnie przejechała mu dłonią przed oczyma parokrotnie, tak aby za nią było źródło światła, może chociaż widzenie śladowe...
- Nie jesteśmy w domu... ale jeszcze coś wymyślimy i będziemy... - Powiedziała pocieszającym  głosem w którym dało się słyszeć nutkę determinacji, ale też i strach. W końcu wcale nie była pewna czy im się to uda.
- Chcesz jeszcze wafla?... - Zapytała i mimowolnie uśmiechnęła się lekko.
- Chciała bym iść z tobą do pokoju medyka.... myślisz że możesz iść? Poprowadzę cię, żebyś wiedział gdzie. - Czekała na jego decyzje pośpiech i tak wiele nie zmieni. Przynajmniej tak się jej zdawało.

Draan - 2011-04-15 14:41:54

Draan zapytany o widzenie zadumał się głęboko wpatrzywszy się przed siebie, nieco w górę.
- Draan widzi mocno ciemno albo mniej mocno ciemno. - oświadczył po dłuższej chwili.
- Teraz mocniej ciemno. - powiedział, kiedy cień ręki Dary padł na jego twarz. - A teraz mniej mocno. Ale ciemno.
Pokiwał też głową na znak, że owszem, chce wafla, po czym próbował się dźwignąć.
- Draan czuje - zagaił - tak dziwnie w brzuchu. Jak wtedy, kiedy Draan zjadł takie małe zwierzątko i nie wiedział, że żyło.
Sapnął ciężko, bo dla mężczyzny takie wypowiedzi to było naprawdę Coś.
- Ale Draan wie - w jego głosie pojawiło się coś, co z braku lepszego słowa można określić cwaną pewnością siebie - że Dara dobra i mądra. Jak dara mówi, że Dara i Draan będą w domu, to Draan wie, że Dara i Draan będą w domu.
Kiwnął głową podkreślając swoje słowa.
- Jak Daara powie, Draan pójdzie. Nie chce sam być teraz. - ostatnie słowa nacechowane były strachem, jakby olbrzym obawiał się, że jednak nieznajoma się rozmyśli i pozostawi go w towarzystwie mało rozmownej maszynowni.

Dara'vesse - 2011-04-15 16:23:52

Czułość na światło jest. To dobrze. Wyjęła i odpakowała kolejnego sucharka i podała go dużemu. Asekurując jego chwiejne ruchy chociaż gdyby upadł pewnie i tak nie dała rady go utrzymać. Chciała jednak żeby czuł się pewnie.
- Smacznego... mam nadzieję, że się najesz... bo póki co nic lepszego nie mamy.
Głos nadal miała miły i spokojny. Dobrze wiedziała jak mężczyźni i ich ego źle znoszą głośne przyznanie się do lęku toteż postanowiła, że wbrew sobie to ona będzie tą słabą i potrzebującą opieki. Jemu i tak już było dostatecznie trudno.
- To chodźmy, bo wiesz... sama nie czuje się pewnie a we dwoje to zawsze raźniej...
Podała mu jeszcze raz manierkę z wodą. Potem wszystko zapakowała, Jednym z lekku oplotła jego nadgarstek. Było ciepłe więc mężczyzna pewnie uzna że to dłoń a ona będzie miała obie ręce wolne.
- To teraz powolutku i idziemy do kajuty medyka.
Powiedziała stawiając pierwszy krok i czekając aż i on ruszy spokojnie za nią.

Draan - 2011-04-15 16:59:16

Draan nie stawiał oporu, a mimo tego, że wciąż był lekko zdezorientowany, szedł w miarę prosto i nie przygniótł swojej nowej towarzyszki. Raz tylko zatrzymał się, zgiął się wpół i rzygnął zdrowo.
- Tak lepiej... - wystękał odruchowo ocierając twarz ręką.
- Draan silny. - oznajmił z dumą. Bo to akurat była prawda.
- Jak ktoś zły dla Dary, Draan walnie.
Doprawdy była to żelazna deklaracja. Podobna do ogromnych pięści mężczyzny.

Dara'vesse - 2011-04-15 17:22:32

Uaktywniła plan statku w bransolecie i porównała go ze schematem wyznaczonym na konsoli. Odnalazła pokój medyczny i spokojnym krokiem ruszyła w jego kierunku. Przy każdej grodzi ostrzegała Draana żeby dodatkowo nie uszkodził swojej i tak już smutnej głowy. Efekty posthibernacyjne były okropne nic dziwnego, że ciągle jest głodny...
- To bardzo... hojna... propozycja - bąknęła zmieszana na jego słowa jakoś nie marzyła o prywatnym ochroniarzu. No ale skoro już się pojawił.... nic nie stało na przeszkodzie żeby ją bronił przed ewentualnym zagrożeniem. Trzeba by go tylko najpierw jakoś hmmm poskładać do kupy.
Szła ostrożnie korytarzami poprzez otwarte grodzie cały czas miała wrażenie, że któraś z nich się zamknie na jej ręce nodze czy innej części ciała.
- Skąd się wziąłeś w tej kapsule hibernacyjnej? Czemu położyli cię spać?

Draan - 2011-04-15 18:33:07

Draan szedł ostrożnie, powoli, jakby w zwolnionym tempie zniżał głowę odpowiednio ostrzeżony. Ciekawe było to, że mimo swojej postury i obecnego stanu dało się w nim wyczuć może nie tyle zwinność, ile jakąś swoistą grację. Cielsko oparte na wielkich stopach poruszało się wolno, ale każdy krok zdawał się być odpowiednio przemyślany. Może dlatego, że w niewielkim draanowym rozumku nie było zbyt wiele pamięci operacyjnej - teraz szedł i na tym się skupiał. Aż dziw, że nie przestał oddychać.
Usłyszawszy pytanie wzruszył potężnymi ramionami, ale nie odpowiedział. Chyba nie zrozumiał. Po chwili odparł tylko.
- Draan był z mamą i tatą. A potem już nie.

Dara'vesse - 2011-04-15 19:29:52

Szła spokojnie tak żeby dać mu czas na tą skomplikowaną operacje. Nie przeszkadzało jej to wręcz uważała że Draan ma do tego prawo. Nie wiadomo jak długo spędził w tej trumnie. Pocieszającym było że poruszał się o własnych siłach. Przystanęła sprawdzając układ grodzi i korytarzy. Wyglądało na to że nadal szli dobrze.
- Jak się czujesz?
Zapytała ruszając w dalszą drogę. Znów krok za krokiem. Zaczęła się zastanawiać czy ambulatorium cokolwiek jej da... ale może statek jej pomoże...
- Już prawie jesteśmy na miejscu

Draan - 2011-04-17 16:35:11

- Draan nie wie.
To była jego jedyna odpowiedź. I nie wiadomo, czy chodziło o aktualne samopoczucie, o to, że czuł się jeszcze niepewnie, ale odzyskiwał siły i ciężko było mu to ocenić a tym bardziej wysłowić, czy może o coś zupełnie innego. Draan mimo pozornej prostoty umysłu był istotą nieco skomplikowaną, o czym mieli okazję przekonać się ci, którzy przebywali z nim i znali go dłużej.
- Dobrze. - zadudnił wielkolud, usłyszawszy, że są tu. Mężczyzna prawdopodobnie nie wiedział nawet, co oznacza słowo "ambulatorium", nie wspominając w ogóle o wymówieniu go, ale skoro jego nowa przyjaciółka - bo czy Dara tego chciała czy nie została wliczona w poczet przyjaciół. Przecież mu pomagała - mówiła, że tu trzeba było przyjść, to trzeba było przyjść. I tyle.

Dara'vesse - 2011-04-17 16:45:09

Skoro Draan nie wie... i ona nie wie... to może statek wie. Do ambulatorium została im tak zwana ostatnia prosta. Korytarz jak wszystkie poprzednie. Co ciekawe jak do tej pory statek zachowywał się nienagannie cieszyło ją to. Szła nadal równym spokojnym krokiem z cichą nadzieją, że poradzi sobie z obsługą sprzętu medycznego jaki tam zastanie. Nie wiedziała też czy powinna potem udać się do hangaru... czy szukać pożywienia gdzieś na statku... Rozmyślając dotarła pod drzwi pomieszczenia.
- Uwaga jeszcze jedne drzwi.. pochyl się wielkoludzie...
Powiedziała przyjaznym głosem przestępując przez próg.


CD -> http://www.swewok2.pun.pl/viewtopic.php?id=483

https://hostomice.ibetonovejimky.cz pozycjonowanie stron dziwnów pozycjonowanie biała podlaska rolety aluminiowe wrocław komoda drewniana kluby muzyczne dobry prawnik od nieruchomości Warszawa