Yesha - 2011-08-10 15:33:58

Imię: Yesha
Nazwisko: Loran
Płeć: Żeńska
Rasa: Człowiek
Wiek: 29 lat
Planeta pochodzenia: Coruscant
Przynależność: Imperium Galaktyczne
Zawód: Oficer Marynarki Imperialnej
Ranga: Komandor
Wygląd:
http://img846.imageshack.us/img846/8624/humanfemale.jpg
Yesha jest atrakcyjną, młodą kobietą rasy ludzkiej. Jest średniego wzrostu jak na swoją rasę i do tego szczupła. Nie jest umięśniona, gdyż nigdy nie było jej to potrzebne. Ma brązowe, proste, sięgające nieco za ramiona, włosy, lecz dodatkowo ma niebieskie pasemka. Tęczówki zaś są koloru ciemnego brązu prawie, że zlewają się z źrenicami. Jej nos jest wąski, zgrabny i lekko zadarty do góry. Ma pełne usta, które wyginają się w uśmiechu, gdy wszystko idzie po jej myśli. Jej standardowy ubiór to niebieski kombinezon z krótkimi rękawami i bez nogawek, który dobrze przylega do jej ciała, tym samym nie ograniczając jej ruchów, do tego rękawiczki bez palców w tym samym kolorze co kombinezon, a do kompletu jeszcze zakolanówki. Zakłada jeszcze brązową, skórzaną kurtkę, pasek z blasterem i brązowe oficerki.
Charakter:
Jest lojalna zasadom, które zostały jej wpojone w Akademii Wojskowej, zarówno tym żołnierskim, jak i moralnym. Dlatego wykonuje rozkazy wydawane przez jej przełożonych, ale ważniejszym dla niej jest obrona niewinnych cywilów. Dlatego też nie wyda rozkazu zbombardowania planety, na której mieszkają bezbronni i niewinni cywile. Również stara się dbać o swoich żołnierzy i nie poleci na samobójczą misję. Prędzej odmówi wykonania rozkazu i poniesie za to karę, ale swoich ludzi nie narazi na bezsensowne niebezpieczeństwo. Jest opanowana i cierpliwa, jak również stanowcza. Nie lubi jak ktoś kwestionuje jej decyzje, choć niekiedy słucha swoich żołnierzy, którzy niekiedy znają się lepiej w danej dziedzinie od niej.
Historia:
Yesha urodziła się na Coruscant w dosyć zamożnej rodzinie. Jej ojciec był kapitanem w Wielkiej Armii Republiki, zaś jej matka była medykiem. Dziewczyna miała udane i szczęśliwe dzieciństwo, aż w końcu przyszedł czas wyboru. Musiała wybrać jaką drogą chce podążać. Czy pójść w ślady matki, czy może do ojca. Po wielu namysłach wybrała Akademię Wojskową. Uczyła się, aby w późniejszym czasie zostać oficerem Floty Republiki. Więc po części poszła w ślady ojca, lecz wolała dowodzić na okręcie, niż na ziemi. Po latach nauki przyszedł czas na praktykę. Na prawdziwą misję. Została przydzielona na okręt szturmowy typu Acclamator. Nie dowodziła nim, gdyż miała zbyt małe doświadczenie i była świeżo upieczonym oficerem. Brała udział w wojnach klonów wykazując się dobrym zmysłem taktycznym, jak i odnajdując się w roli dowódcy. Pod koniec wojny została mianowana na komandora i został jej przydzielony okręt szturmowy typu Acclamator II. Niedługo po tym Republika Galaktyczna przekształcona została w Imperium Galaktyczne, a nowy Imperator przeprowadził czystkę Jedi, ale również na stanowiskach wojskowych. Yesha na szczęście nie podzieliła losu tych, którzy sprzeciwili się Imperatorowi. Nie chcąc stracić stanowiska i życia, postanowiła dalej służyć Palpatine’owi. Jednak straciła swój okręt, gdyż Acclamatory zostały przeznaczone na złomowanie, aby części posłużyły do budowy nowych statków. Stocznie pracowały z największą wydajnością, a Yesha czekała na jakikolwiek przydział. W końcu przyszedł ten czas i został przydzielony jej Gwiezdny Niszczyciel typu Gladiator. Młoda komandor została wysłana na obrzeża Imperium, aby patrolować przestrzeń i likwidować napotkanych piratów.
Umiejętności:
- dowodzenie - zaawansowany;
- taktyka - zaawansowany;
- pilotaż - zadowalający;
- korzystanie z pistoletów blasterowych - zadowalający;
- mechanika - podstawowy.
Ekwipunek:
- pistolet blasterowy DC-15s;
- komunikator;
- kredyty;
- ubranie.
Statek: Gwiezdny Niszczyciel typu Gladiator

Secorsha - 2011-08-10 15:52:32

no nietypowy charakter jak na imperialną, ale wszędzie znajdują się białe kruki, wiec ok.
Generalnie karta mądrze napisana, zawiera wszystko by wyjaśnić nieścisłości, których w sumie nie ma, tylko nie wiem, czy można ci jako osobie nam nie znanej dać tak duży statek pod dowództwo. Poczekam na zdanie innych MG, jeśli nie przedstawią zastrzeżeń, odegramy sesję próbną, jeśli sobie nie poradzisz, to zdegradujemy cię na mniejsza jednostkę.
P.S.: wydaje mi się, ze kojarzę twój Nick, jakiejś pani na Y z innego pbf-a proponowałem kiedyś zagranie u nas, ale stwierdziła, ze nie umie napisać karty ;)

Yesha - 2011-08-10 15:57:41

To najwyżej mnie zdegradujecie :D Ale i tak wybrałam najmniejszy z Gwiezdnych Niszczycieli. Co do nicku, to sam został mi wylosowany w generatorze.

Moc - 2011-08-10 19:12:33

Karta trochę krótka w porównaniu do pozycji postaci, ale ogólnie nie mam zastrzeżeń i przychylam się do opini Secorshy, by przeprowadzić małą sesję próbną w ramach rozpoznania.

Darth Nemedis - 2011-08-10 20:34:33

A ja sam podchodzę do tego dość sceptycznie. Postać dość szybko wspięła się w hierarchii oficerskiej, cóż, może była wystarczająco zdolna, ale nie jestem pewien, czy dałbym jej w posiadanie niszczyciel. Jeśli jednak panowie chcą przeprowadzić sesję, to jak najbardziej, nie mam nic przeciwko.

Yesha - 2011-08-11 09:31:20

Więc czekam na ostateczną decyzję.

EFECTOR - 2011-08-11 13:05:37

decyzja ostateczna przyjdzie po sesji próbnej:) Kapitan okrętu to w sumie zadna fuha, bo postac tym okrętem wykonuje bardzo konkretne zadania, własciwie zero prywatnego ruchu. Ale to juz chlopaki ocenią, oni tu sa od pojazdów :)

Moc - 2011-08-12 17:18:04

Skontaktuj się może z Seco lub ze mną i wtedy się zgadamy co i jak.

Yesha - 2011-08-14 08:47:36

Najmniejszy z Gwiezdnych Niszczycieli, jednostka typu Gladiator przemierzała Zewnętrzne Rubieże. Solidnie opancerzony i dość dobrze uzbrojony do zwalczania piratów i buntowników czekał na jakikolwiek atak z ich strony. Był to nowy statek, gdyż wyprodukowany zaraz po przekształceniu Republiki w Imperium. Może jeszcze nie wszyscy piraci poznali ten okręt i jego siłę, więc skuszeni jego małym rozmiarem zaatakują, aby go przejąć. Chociaż jak na jednostkę patrolową był dość pokaźnych rozmiarów. Dowódcą owego okrętu była młoda komandor, Yesha Loran. Właśnie zbudziła się ze snu, a wcześniej nikt jej nie informował o ataku, więc go nie było. Przetarła oczy i podniosła się, aby założyć ubranie. Otworzyła szafkę i spojrzała na dwa mundury. Jeden, który powinna nosić codziennie, a drugi na specjalne okazje. Dalej były jej osobiste ubrania. Rzadko ubierała mundury, no chyba, że ktoś ważny wizytował na jej okręcie. Dzisiaj również nie wzięła munduru. Ubrała się w to co zwykle. Niebieski kombinezon, rękawiczki, zakolanówki, oficerki i kurtkę. W tym czuła się o wiele lepiej. Gdy była już gotowa, to skierowała się na mostek. Zastała tam kilku oficerów. Na środku pomieszczenia był fotel, na którym ona zasiadała lub osoba aktualnie dowodząca okrętem. Dokoła były stanowiska dla podwładnych, którzy wykonywali swoją pracę. Podeszła do jednego z oficerów, aby rozeznać się w sytuacji.
- Gdzie jesteśmy, poruczniku? - zapytała i od razu ruszyła do okna, aby zobaczyć okolicę.
- Jesteśmy w układzie Tatoo, niedaleko Tatooine. - odparł mężczyzna patrząc na kobietę. Ona zerknęła na niego oczekując wyjaśnień, ale nic nie mówiła. Oficer domyślił się tego, więc kontynuował. - Dostaliśmy informacje, że kręcą się tutaj piraci.
- Dziękuję, poruczniku. - odparła i usiadła na swoim stanowisku.

Moc - 2011-08-14 13:57:15

Piraci rzeczywiście kręcili się w tej okolicy, ale nie byli skłonni ujawniać się przed Imperium, a przynajmniej nie w tej chwili. Gdy tylko ich systemy ostrzegania wykryły wychodzący z nadprzestrzeni Niszczyciel Marynarki Imperialnej to od razu zarządzono uziemienie wszystkich jednostek i wprowadzono ciszę radiową. Mimo to ruch wokół Tatooine nie zmalał, w końcu był to raj dla przemytników. Nic nie może przerwać nieustannej wymianie towarów i usług, nawet coś takiego jak wielki okręt wojenny. W tych warunkach trudno będzie namierzyć konkretny cel. Chociaż zawsze można łapać statki na chybił trafił, ale to może rozgniewać hutta Jabbę, a to nie jest wskazane.

Yesha - 2011-08-15 15:21:12

W milczeniu patrzyła na mniejsze statki, które kursowały w stronę planety lub z planety. Milczała przez długi czas, niby w zamyśleniu. Następnie spojrzała na oficera, z którym wcześniej rozmawiała.
- Nie możemy zaatakować tych wszystkich statków z nadzieją, że akurat zniszczymy piratów. Jeżeli nikt nie rozpocznie ataku, a tym samym nie ujawni się to będziemy musieli odlecieć. Choć jest jeszcze jedno wyjście. Nakłonić lokalne władze do wydania w nasze ręce piratów i przemytników. Ale nie dostaliśmy takiego rozkazu. No chyba, że pan ma jakiś pomysł, poruczniku? - odezwała się i po chwili wzrok ponownie skierowała w przestrzeń kosmiczną. Jeśli mężczyzna nic jej nie powie, to będzie musiała skontaktować się z admirałem o nowe rozkazy. Może zechce zrobić blokadę planety, więc Yesha będzie musiała tu poczekać na wsparcie.

Moc - 2011-08-16 10:06:10

- Ekhm... pani komandor... na Tatooine nie ma żadnego rządu planetarnego. Tą okolicą rządzą gangsterzy, przemytnicy i piraci
Wtrącił trochę nieśmiało porucznik, bo w końcu poprawiał swojego przełożonego. A słyszał plotki o osobach, które źle kończyły z powodu bardziej błahych przewinień. We flocie Imperium różne rzeczy się działy.
- Może by tak skontaktować się z ich konkurencją? Oni będą wiedzieć gdzie te szumowiny się ukrywają
Było to ryzykowne stwierdzenie. Sprzymierzenie się z jedną grupą piratów lub przemytników by wyeliminować drugą. Chyba już lepiej porozmawiać z kimś z dowództwa. Ale oni mogą nie być zachwyceni brakiem postępów przy wykonywaniu zadania.

Yesha - 2011-08-16 11:24:23

Wysłuchała mężczyzny i chwilę się zastanowiła.
- Gdyby nie inni cywile, to można by zbombardować lub całkowicie zniszczyć tą planetę... - odparła po chwili zastanowienia.
- Chcę mieć informacje o osobie, która ma największe wpływy. Lepiej będzie dla niego, jeśli będzie z nami współpracować. - na tym zakończyła mówić i czekała na informacje. Jeśli rozmowy nie pomogą, to uda się na powierzchnię, aby wypytać miejscowych. Jednak wolałaby, aby do tego nie doszło, gdyż co jak co, ale na swoim okręcie czuła się lepiej.

Moc - 2011-08-16 11:43:54

Bombardowanie planety - standardowa taktyka bardziej leniwych oficerów Imperium. A więc prawie wszystkich. Bo po co wysyłać szpiegów, przekupywać miejscowych lub ich zastraszać, skoro można po prostu zbombardować nieistotną planetę. Bo Tatooine było właśnie taką mało znaczącą z punktu widzenia Galaktycznej gospodarki. A cywili tam było też trochę mało.
Porucznik wykonał posłusznie rozkaz pani komandor i po kilku chwilach przesłał jej dane.
- Na Tatooine największe wpływy posiada hutt Jabba Desilijic Tiure. Z naszych danych wynika, że wielokrotnie współpracował już z Imperium. Nie powinno być większych problemów z przekonaniem go do wydania nam piratów.

Yesha - 2011-08-16 15:21:05

- To bardzo dobrze się składa. Mam nadzieję, że tym razem również będzie z nami współpracował. Czy jest możliwość skontaktowania się z nim, czy trzeba lecieć na powierzchnię? - zapytała, wstając z swojego miejsca. Przeszła kilka razy do okna i z powrotem.
- Przyślijcie jakiegoś droida protokolarnego, który zna język huttów. Chcę rozumieć, co do mnie mówi. - odezwała się, gdy stanęła przed porucznikiem. Jeszcze nie miała kontaktu z tą rasą, ale co nieco o niej słyszała. Ponoć są odporni na Moc, którą posługują się Jedi.

Moc - 2011-08-17 20:36:21

- Posiadamy numer kontaktowy do Jabby pani komandor. Połączyć?
Odpowiedział oficer odpowiedzialny za łączność. Czekając na odpowiedź zlecił jednemu ze swoich podwładnych przygotowanie łącza do rozmowy. Trzeba było wybrać numer, zakodować kanał, by nikt nie podsłuchiwał itp. Standardowe procedury operacyjne Imperium.
Kolejny rozkaz pani komandor został wykonany od razu i jeden z młodszych oficerów rozkazał sprowadzić na mostek tłumacza. Na szczęście kilka z nich działało w pobliżu.
- Droid dotrze tutaj za kilka minut. Jakie są dalsze rozkazy?

Yesha - 2011-08-18 12:23:12

- Bardzo dobrze. Proszę przygotować się do połączenia. Gdy wszystko będzie gotowe, to proszę mnie zawiadomić. - odezwała się do oficera łączności. Następnie spojrzała na kolejnego oficera, który poinformował ją o droidzie.
- Gdy tylko droid będzie na miejscu to rozpoczniemy rozmowę. Proszę mi dostarczyć raport o gotowości okrętu do walki. Najlepiej, żeby był jak najszybciej. - kolejny rozkaz padł z jej ust. Chciała się ubezpieczyć, gdyż mogłoby się to wszystko fatalnie skończyć, gdyby okazało się, że okręt jest niezdolny do walki.

Moc - 2011-08-20 19:40:34

- Tak jest
Potwierdził oficer łączności i osobiście zaczął nadzorować wszystkie procedury, które zostały pomyślnie zakończone bardzo szybko. Kadra oficerska Imperium była bardzo dobrze przeszkolona, wielu jej członków to weterani Wojen Klonów, więc doświadczenie odpowiednie mają.
Sam droid pojawił się po kilku minutach i od razu skierował się ku pani komandor. Była to standardowa jednostka protokolarna o srebrzystej powłoce i humanoidalnej budowie.
Mniej więcej równolegle do pojawienia się droida porucznik podał pani komandor cyfronotes wraz ze szczegółowym raportem o stanie okrętu. W największym skrócie - wszystkie systemy bojowe w pełni sprawne, tarcze gotowe do aktywacji, kadłub szczelny, lecz w kilku miejscach wymagał kilku napraw. Jego stan oceniono ogólnie na 90%.
- Jesteśmy gotowi pani komandor. Łączyć?

Yesha - 2011-08-21 12:52:14

Czekała na wszystko, chodząc od fotela do wielkiego okna. Czekała na droida i na raport. Gdy w końcu dostrzegła tłumacza, to podeszła do niego.
- Masz tłumaczyć każde słowo, które będzie wypowiedziane w innym języku niż wspólny. Nawet jeśli będą mieli własnego droida, to masz wszystko tłumaczyć. - odezwała się i wzięła do rąk raport. Przejrzała go szybko i zaraz też oddała go porucznikowi.
- Doskonale... - powiedziała z lekkim uśmiechem, gdy usłyszała, ze wszystko gotowe. - Tak, proszę rozpocząć łączność. - To były jej ostatnie słowa, skierowane do załogi przed rozpoczęciem rozmowy. Teraz czekała na połączenie i wyświetlenie hologramu hutta.

Moc - 2011-08-21 20:05:12

- Tak jest pani komandor
Odparł mechanicznie droid i posłusznie odsunął się z zasięgu kamery oraz mikrofonu tak, by nie zdradzać swojej obecności przed Jabbą. Yesha zastosowała mądrą taktykę, bowiem bardzo często zdarzało się, że protokolanty drugiej strony w znaczny sposób cenzurowali rozmowy tak, by nie obrazić rozmówcy.
Po wydaniu rozkazu oficer łączności nawiązał połączenie z pałacem Jabby. Było ono kodowane szyfrem Imperium, więc od razu najemnicy hutta powinni wiedzieć co zrobić.
I rzeczywiście, po niecałej minucie połączenie zostało przyjęte i holoprojektor ożył, wytwarzając migotliwą, błękitną mgiełkę, która dopiero po kilku sekundach przybrała określony kształt. A ten widok nie należał do najpiękniejszych w galaktyce. Sporej wielkości spasiony hutt leżał na jakieś platformie a u "stóp" jego cielska siedziała nieco przestraszona twi'lekańska niewolnica trzymana obowiązkowo na łańcuchu. Obok Jabby stał jego osobisty droid protokolarny.
- {Ach kto śmie zakłócać mój spokój?}
Warknął w języku huttów Jabba, który wyglądał jakby dopiero się zbudził. Droid zaś odpowiednio przetłumaczył wszystko.
- Wielki Jabba wita przedstawicieli Imperium i pyta w jaki sposób mógłby wam pomóc?
Droid stojący niedaleko pani komandor tłumaczył zaś dosłownie słowa hutta, ale ten tego nie mógł słyszeć. Mikrofon tego nie wyłapywał.

Yesha - 2011-08-22 13:10:28

Chciała się przekonać jaki jest ten Jabba. Gdy w końcu go ujrzała, to z trudem powstrzymała się od okazania swojego obrzydzenia jego wyglądem. Jednak szybko wymusiła uśmiech i lekko skłoniła głowę.
- Chciałam powitać wielkiego Jabbę. - zaczęła, dostosowując się do tłumaczeń droida hutta, jednak również słuchając swojego.
- Imperium pragnie zagwarantować spokój w galaktyce dla różnych transportów i zwykłych cywili. Dlatego łapiemy piratów, aby więcej nie nękali podróżujących. I tutaj zwracamy się do wielkiego Jabby, jeśli wie, że na planecie ukrywają się piraci, to prosimy, aby ich nam wydał dla dobra Imperium, Jabby i całej galaktyki. Wiemy, że wielki Jabba już niejednokrotnie współpracował z Imperium, dlatego teraz też mamy nadzieję, że Jabba zgodzi się z nami współpracować. - powiedziała, co powinna, starając się w żaden sposób nie obrazić hutta. Stała teraz spokojnie, aż droid przetłumaczy Jabbie jej słowa, a ten zadecyduje czy będzie chciał współpracować czy nie.

Moc - 2011-08-22 21:44:32

Cóż, Jabba wyglądał jak to każdy hutt. Co prawda wyglądem to on nie grzeszył, ani też dobrymi manierami, jednakże był bardzo sprawnym manipulatorem o przenikliwym umyśle. Nie należało go nigdy lekceważyć.
Droid Jabby nie musiał tłumaczyć słów pani komandor, on sam świetnie rozumiał basic, ale nie zniżał się do jego używania. Wolał swój ojczysty język. Zaś sens słów Yeshy wywołał u hutta falę rubasznego rechotu, bowiem uznał jej wywód za całkiem zabawny.
- {Te nędzne psy nie zagrażają tym tępogłowym nadętym bufonom z floty... o coś tu chodzi. Dalej, pytajże o zyski}
Wychrypiał w kierunku biednego droida, który "oberwał" śliną hutta w fotoreceptor.
- Wielki Jabba uważa, że ci marni piraci są nic nie znaczącą płotką wobec potęgi Imperium. Wielki Jabba pyta również o ofertę, jaką Imperium mu składa
Ktoś taki jak on za darmo nie wyda swoich ewentualnych sojuszników. W końcu wie niemal o wszystkim co się działo na Tatooine i niemal kazdy jest w jakiś sposób powiązany z jego interesami. Nie bez przyczyny jest nazywany gangsterem nr jeden w Galaktyce.

Yesha - 2011-08-23 18:05:17

Wysłuchała uważnie hutta, a później obu droidów. Na pewno nie będzie mu dawała kredytów.
- Mam propozycję. Ty wydasz piratów, a Imperium będzie mogło przymknąć oko na Twoje interesy. Nawet na te nie całkiem zgodne z prawem. Jeśli zaś się nie zgodzisz, w układzie pojawi się flota Imperium i utworzymy blokadę, która wstrzyma wszelki handel i przemyt. Wybór należy do Ciebie, wielki Jabbo. - odparła, mówiąc całkiem poważnie. Nie będzie mu zdradzała planów Imperium. Jej zadaniem było likwidowanie każdego pirata, przemytnika i buntownika, nawet jeśli owi marni piraci są niczym w porównaniu z potęgą Imperium Galaktycznego. Miała dużą cierpliwość i samokontrolę, więc obelgi hutta jakoś znosiła.

Moc - 2011-08-26 17:18:04

Słysząc słowa pani komandor Jabba roześmiał się jeszcze głośniej, a był to dźwięk wyjątkowo paskudny i odrażający. niewolnica u jego "stóp" aż skrzywiła się. Chciała uciec ale nie miała jak i dokąd. Była zdana na łaskę i niełaskę swego paskudnego pana.
Hutt w końcu przemówił i tym razem o dziwo droid tłumaczył wszystko bardzo wiernie.
- Jesteś niezwykle wspaniałomyślna pani kapitan... problem w tym, że twoja karta przetargowa była używana już tak wiele razy, że chyba połowa waszych oficerów mi to gwarantuje. Jeśli nie masz żadnej interesującej oferty to nie mamy o czym rozmawiać
Jabba nie wydawał się przerażony tymi groźbami. Blokada Tatooine? Przy obecnej sytuacji Imperium byłaby raczej marnotrawstwem sił i środków. W końcu rebelianci co jakiś czas nękają flotę atakami z zaskoczenia.
Hutt nie zważając na podsłuchującą pani oficer zwrócił się do swego zastępcy. Uważał Imperialnych za durni, którzy nie wpadliby na pomysł przytaszczenia swojego protokolanta.
- {Powiadom tych kretynów siedzących w Anchorched, że fagasy z Imperium siedzą im na ogonie. Niech się zaszyją dobrze i wypłacą mi haracz za następny miesiąc. Dobrze współpracowali ale z białasami lepiej nie zaczynać }
Droid na pokładzie niszczyciela wiernie przetłumaczył słowa Jabby.

Yesha - 2011-08-29 15:01:12

Chwilę jeszcze czekała i słuchała jak jej droid tłumaczy słowa hutta. Zamyśliła się na chwilę, wpatrując w sylwetkę Jabby.
- Jeszcze się odezwiemy... - powiedziała i zerknęła na oficera łączności, aby zakończył przekaz. Chwilę jeszcze stała i ruszyła w stronę mężczyzny, odpowiedzialnego za łączność.
- Czy cała rozmowa była rejestrowana? -- zapomniała wydać takiego rozkazu, ale miała nadzieje, że nagrywanie rozmów obejmowały procedury. W najgorszym wypadku nie będzie miała dowodów w postaci nagrania. Miała za zadanie skontaktować się z dowództwem, aby zapytać co ma robić dalej. Następnie spojrzała na porucznika.
- Czy macie informacje o położeniu siedziby hutta? -- zapytała. - Jeśli nie, to czy jest możliwość namierzenia jej?-

Moc - 2011-09-01 15:51:45

Tym nagłym urwaniem się rozmowy wkurzyła nieco Jabbę, bo zawsze to on w ten sposób kończył rozmowę, podkreślając, że to on jest górą. A tak jego duma największego gangstera Galaktyki została urażona, więc na pomyślność ewentualnych dalszych negocjacji nie ma co za bardzo liczyć.
Oficer łączności spojrzał na ekran gdy padło pytanie o rejestrowanie rozmowy. Na szczęście jeden z jego podwładnych tego dopilnował, więc z czystym sumieniem odparł.
- Tak pani komandor
Nie pytał o to co chce z tym nagraniem zrobić. Nie jego sprawa, w końcu i tak rozkaz zdradzi jej zamiary.
Na kolejne pytanie odpowiedział jej pierwszy oficer.
- Tak jest. Lokalizacja siedziby Jabby jest powszechnie znana

Yesha - 2011-09-01 16:46:56

Uśmiechnęła się, gdy usłyszała obu mężczyzn.
- Bardzo dobrze... - powiedziała cicho i myśląc chwilę. - Jeśli możliwe było, to chciałabym mieć dostarczone plany jego siedziby i kto w nich może przebywać. Bo rozumiem, że niewolnicy, piraci, łowcy nagród i przemytnicy. Ale czy zwykli cywile też? - zapytała, po czym spojrzała na oficera łączności.
- Połączcie mnie z dowództwem, oficerze - rozkazała, stojąc w tym samym miejscu co wcześniej, podczas rozmowy z Jabbą. Chciała załatwić to szybko, więc nie szła się przebrać w mundur. Ci co ją znali, wiedzieli, że nie przepada za nim i zakłada tylko na jakieś szczególne okazje.

Moc - 2011-09-03 17:17:16

Pierwszy oficer zajrzał do swojego komputera i zaczął przeglądać wszystkie pliki związane z osobą Jabby, jego działalnością itp, niestety nie natrafił na żadną konkretną wzmiankę odnośnie jego pałacu.
- Nie posiadamy planów jego siedziby pani kapitan. Najprawdopodobniej zostały one utajnione. A przebywać tam mogą chyba wszyscy, którzy mają jakiś interes do Jabby
A więc wszelkiego rodzaju szuje Galaktyki a także i interesanci, partnerzy biznesowi. Spora grupka wpływowych ludzi podziemia.
Natomiast oficer łączności wydał rozkaz do nawiązania połączenia z dowództwem, jednakże szło im to bardzo opornie aż w końcu wszelkie próby zawiodły, co wywołało spore zdziwienie u techników.
- Ekhm... pani komandor, nie możemy nawiązać połączenia. Jakieś zakłócenia. Mamy przemieścić się w inne miejsce by wzmocnić sygnał?
Owy brak zasięgu był bardzo osobliwy, skoro niedawno jeszcze rozmawiali z Jabbą i wszystko działało jak należy.

Yesha - 2011-09-03 18:13:01

- Rozumiem... - odparła tylko słysząc pierwszego oficera. Zamyśliła się, czekając na połączenie. Informacja o braku możliwości łączności z dowództwem wprawiło ją w wielkie zdziwienie.
- Szlag by to trafił... Nigdzie się nie ruszamy. Pewnie Jabba lub piraci zakłócają nam sygnał. - Zaczęła chodzić po mostku, myśląc co dalej zrobić.
- Czy da się zeskanować jego pałac? Jeśli nie to czy mamy na pokładzie zwiadowcę lub szpiega? - pytanie skierowała do ogółu. Jeśli ktoś będzie wiedział to się odezwie. Pomimo, że była kapitanem statku to nie musiała znać na pamięć całej załogi. W końcu stanęła przy swoim fotelu, przebiegła jeszcze raz wzrokiem po załodze i zasiadła na swoim miejscu. Zastanawiała się nad istotami przebywającymi w pałacu hutta. W końcu wydała kolejny rozkaz.
- Przygotować okręt do bombardowania. Wszyscy na swoje stanowiska. Każdy ma być w gotowości.

Moc - 2011-09-03 18:45:33

- To bardzo wątpliwe pani komandor, skąd piraci mieliby taki sprzęt?
Odezwał się nieproszony jakiś młody łącznościowiec, ale został od razu zganiony przez swego przełożonego, który kazał mu gapić się dalej w swój komputer i szukać rozwiązania danego problemu.
Natomiast na reszcie mostka zapanowało lekkie poruszenie, gdy z ust pani komandor padły kolejne rozkazy. Najpierw pytanie o zwiadowców, potem przygotowania do bombardowania. Nikt się nie odezwał, od razu wszyscy zabrali się do pracy, na całym okręcie wszczęto alarm bojowy.
Jedynie pierwszy oficer odważył się podejść do kapitan okrętu by z nią porozmawiać.
- Z całym szacunkiem pani komandor, ale to zły pomysł. Jabba trzęsie połową świata przestępczego Galaktyki a wiele plotek wspomina o jego umowach z władzami Imperium. Może powinniśmy negocjować?

Yesha - 2011-09-03 19:37:09

Przyglądała się załodze, która pracowała na mostku. Wszyscy przygotowywali się do bombardowania. Po chwili spojrzała na oficera, który do niej podszedł.
- Negocjować? Jeśli nam blokuje łączność, to trzeba zbombardować jego pałac, aby owe urządzenie zniszczyć. Dodatkowo może trafimy w hangary, niszcząc statki, jeśli takowy posiada, a przy dużym szczęściu może zabijemy większość piratów i samego Jabbę. - odparła, przyglądając się mężczyźnie. Zastanowiła się chwilę, wstając.
- Niech wszyscy będą gotowi. Na chwilę muszę iść do siebie. Przez ten czas macie czas, aby odzyskać łączność. W razie ataku, gdy będę nieobecna na mostku, dowodzenie przejmuje pierwszy oficer. - Wydała rozkazy i opuściła mostek. Swe kroki od razu skierowała do swojej kajuty.

Moc - 2011-09-03 19:48:41

- Pani komandor, Jabba to najgroźniejszy gangster Galaktyki... nie możemy tak po prostu zbombardować jego siedziby. Jeśli będziemy mieli szczęście to go zabijemy, ale spowodujemy ogromny chaos w świecie przestępczym, co nie wyjdzie nikomu na dobre. Może lepiej go zostawić w spokoju, skoro z nami dobrze żyje?
Starał się naciskać pierwszy oficer, bo jemu ten plan po prostu się nie podobał. Był pragmatykiem i wiedział jak ten świat działa. Likwidując Jabbę stworzą niszę, o którą będą walczyć inni wielcy gangsterzy... i albo oni się wykończa nawzajem, albo się zjednoczą przeciwko wspólnemu wrogowi, jakim będzie z pewnością. Imperium. A zwycięzca walki o schedę po huttcie będzie z pewnością silną osobą, która może nie być przychylnie nastawiona do władz. Walka z przestępczością to jak walka z wiatrakami... lepiej chyba więc mieć po swojej stronie kogoś znajomego i pomocnego niż bandę ambitnych rzezimieszków.
- Dobrze pani komandor. Słyszeliście rozkazy, do roboty
Mruknął jej zastępca no i wrócili do przygotowywań.

Yesha - 2011-09-03 20:12:15

Wysłuchała słów pierwszego oficera zanim opuściła mostek. Idąc korytarzami, zastanawiała się nad tym co przed chwilą usłyszała. Miała nadzieje, że po powrocie będą mogli skontaktować się z dowództwem, które wyda dalsze rozkazy. Może zbyt pochopnie wydała rozkaz do gotowości bojowej. Może słowa Jabby ją zdenerwowały. Musiała się zastanowić. Gdy w końcu znalazła się w kajucie, to podeszła do szafy. Wyjęła z niej szary mundur z dołączoną czapką i oficerkami. Zdjęła swoje ubranie, które rzuciła na łóżko i przebrała się w strój oficerów. Jeszcze przypięła na pierś odznaczenie pokazujące jej stopień. Przebranie się i poprawienie munduru, aby dobrze leżał na niej, zajęło jej trochę czasu. Do tego musiała wrócić na mostek. Nie czekając dłużej wyszła na korytarz i skierowała się na swoje stanowisko dowodzenia. Gdy tylko weszła na mostek, to spojrzała na wszystkich.
- Jaka jest sytuacja? Udało się uzyskać łączność z dowództwem? - zapytała, stając przy swoim fotelu. Nie usiadła jednak, tylko stała wyprostowana, czekając na zdanie raportu.

Moc - 2011-09-06 18:43:46

Myślę, że już można zakończyć, bo inaczej z moim tempem to sesja przedłuży się strasznie. Po rozegraniu takiego krótkiego wstępu jestem w stanie się zgodzić na pozycję komandor oraz na dowodzony przez nią okręt. Tak więc zapraszamy do gry ;)

Yesha - 2011-09-06 19:22:08

Bardzo dziękuję :)

www.sleepzon.com/apartment-center-iix-10279475-en www.sleepzon.com/singapore-hotels-sg--73635-de https://www.sleepzon.com/auberge-de-poe-5057435-cs www.sleepzon.com/gelukwaarts-hotels-za--1230466-sv wynajem agregatów warszawa szafa z drewna narampe.pl Reklama w Internecie strona