- Star Wars: Ewok III - Era Imperium http://www.swewok2.pun.pl/index.php - Autodestrukcja http://www.swewok2.pun.pl/viewforum.php?id=58 - Magazyny http://www.swewok2.pun.pl/viewtopic.php?id=606 |
ED - 2012-01-30 17:16:00 |
Magazynów na Autodestrukcji jest kilka. Sa te cywilne, w których przechowuje się artykuły potrzebne do przeżycia, oraz te gdzie przechowuje się statki, amunicję i broń. Przeważają jednak cywilne. Magazyny, niczym wielka pokładowa szafa mieszczą wszystko to co na okręcie jest ale na co dzien nie rzuca się w oczy |
ED - 2012-01-30 17:19:09 |
*Był to magazyn odzieży, w którym piętrzyły się stosy ciuchów, wieszaków, a pod scianą znajdowało się kilka stanowisk krawieckich, do przeróbek lub uszycia czegoś całkowicie od podstaw. |
Missay - 2012-01-30 17:27:51 |
Oczywiście nie okazała strachu, chociaż nie podchodziła pozytywnie do tych badań. Dla niej to było trochę straszne takie podczepianie do nie jakichś rzeczy, kłucie (a przecież igieł nie lubiła!) i jeszcze wystawianie na niskie temperatury. Organizm miała silny, płuca dość mocne by to wytrzymać, ale pewne naburmuszenie zostało i jakoś tym razem nie okazywała zainteresowania innymi metodami medycznymi niż te jej znane. Bywa. |
ED - 2012-01-30 17:31:29 |
*Pani, która tu „rządziła” przyniska dla Miss kilka kurtek i kilka par butów, wszystko maksymalnie cieple, by organizm nie tracił temperatury. oczywiście był tez pod spód obcisły kombinezon, taki jaki nosili żołnierze republiki. I o ile kombinezon na pewno był dobry, bo się dopasowywal o tyle kurtkę i buty (+ skarpety) musiała zmierzyć, i o to została właśnie poproszona* |
Missay - 2012-01-30 17:41:42 |
Podeszła do tych ubrań dość nieufnie, ale z pewnym zaciekawieniem. To ostatnie miało swój wydźwięk w "macaniu" przyniesionych elementów. I oczywiście przy każdym padło pytanie "co to?" skierowane do Edzia. O ile buty jakoś ogarnęła, to skarpety, kombinezon i kurtki wymagały wyjaśnienia. Podobnie jak proces mierzenia. |
ED - 2012-01-30 17:46:01 |
*Ed był bardzo spokojny i bardzo cierpliwy. Wiedział, ze już wszystko dobrze, testy pozytywne, Miss może lecieć. Dawał wiec się molestować intelektualnie, co momentami zakrawało na masochizm, ale taki już Edzio był. Pare razy pani magazynowa próbowała demonstrować Miss jak to się robi, bo Ed mógł tylko opisywać. No ale kobieta nie miała talentu mentorskiego, i trudniej był zrozumieć nią niż Eda. |
Missay - 2012-01-30 17:53:44 |
Ed tłumaczył, Miss ogarniała, pani z magazynu próbowała pomóc, czyli wszystko jak należy. Ideę zrozumiała, ale jakoś nie była przekonana do takiego stroju. Chociaż wiedziała, że wychodzenie na zimno w tym w czym tu przyszła nie będzie dobrym pomysłem. |
ED - 2012-01-30 18:04:15 |
Dziwne, tak samo jak chodzenie po planecie na której ludzie nie mogą żyć jest dziwne. *Wymruczał Edzik, który rozglądał się już coraz rzadziej i teraz głównie skupiał się na Miss, by zakładała skarpety* |
Missay - 2012-01-30 18:28:07 |
Coś nie przekonana była. Ale próbowała się przekonać, w tym do nieszczęsnych skarpet, które burzyły jej świat jeszcze bardziej niż klapki i sandały. |
ED - 2012-01-30 18:31:37 |
*Mruknął. Sam tez popisał się wiedza teoretyczna praktyce, bo co on tam wie o katarze, n ale dla Miss nie musiało być takie oczywiste ze Edowi woda z nosa nie leci* |
Missay - 2012-01-30 18:39:01 |
Teorię rozumiała, gorzej z akceptacją niewygody. |
ED - 2012-01-30 18:46:26 |
Przez gówno i piasek *Odparł, bowiem wiedział ze Miss Urgową definicję „polityki” już zna, a i Ed tłumaczył jej o rządzeniach świtami, interesach, odrobinę o ekonomii, a że Ed nie chwaląc Eda – umial tłumaczyc, wiec można było założyć ze Miss przynajmniej podstawowe terminy ma osłuchane i zrozumiane na tyle na ile jej obecny stan wiedzy pozwalał.* |
Missay - 2012-01-30 19:14:39 |
Urgowa definicja polityki rozrosła się na wszystkie dziedziny życia, ale Miss ogarnęła tłumaczenia Edzia. W końcu wcale nie była taka znowuż głupia i jak się jej dobrze wyjaśniło to rozumiała. Aczkolwiek dla niej polityka była czymś nienaturalnym, wyrosłym z rad plemiennych. |
ED - 2012-01-30 19:22:11 |
Ale chyba nie mają mojego rozmiaru… *Ed z pewnym „zakłopotaniem” poszurał nogą o podłoże. Wcale nie był zakłopotany, ale jakże wdzięcznie to wyglądało i jak pasowało do sytuacji. Ed najwyraźniej stwierdził, ze zarówno tym gestem jak i tym ze rozmiaru nie ma łatwo wyłga się od ubierania. jednak zaintrygowany był, no i zadowolony, ze stał się obiektem takiej troski, jakże zwykłej i przy tym – miłej. Bo ktoś się troszczy żeby Ed nie zmarzł. |
Missay - 2012-01-30 19:28:36 |
Wiadomo, że jak Miss się poważnie uprze to nie ma zmiłuj. A że znalazła pomoc w postaci pani magazynowej to już w ogóle. Obejrzała sobie worek, kucnęła i orientacyjnie przymierzyła, bez wkładania. |
ED - 2012-01-30 19:31:46 |
*Nie ma biedy, ten worek był mniejszy niż „łydka” Eda wiec jak się rozciągnie i dopasuje to będzie wyglądało trochę takie fajne sadomacho, tym bardziej ze trzeba będzie od góry zapiąć jakimś paskiem, żeby się nie zsuwało. |
Missay - 2012-01-30 19:36:03 |
A ona bardzo się tym przejęła, więc kiedy sobie obejrzała i porównała rozmiary ubieranego z rozmiarami ubrania, to się podniosła. Z workiem w rękach oczywiście. |
ED - 2012-01-30 19:42:50 |
No… jeszcze drugi taki worek na drugą nogę. I wystarczy… *O ile te „skarpetki” mogły wyglądać naprawdę fajnie, co Ed oczami wyobraźni dostrzegł, to inne elementy garderoby mu mniej pasowały, bo miał taki nietypowy kształt. Bo co mu założyć na tę górną część? Pani magazynowa przyniosła kocyk, na nieszczęście – beżowy w motywy roślinne i zasugerowała ze na wysokości ramion można przeciąć wzdłuż i zawiązać pod spodem* |
Missay - 2012-01-30 19:45:51 |
- Ja wie. Ale Ty musieć inne. |
ED - 2012-01-30 19:51:36 |
*Zamarł na chwile, i po owej chwili musiał pochwalić pomrukiem. Bo widać Miss nie zależał byle tylko ubrać Eda bo to taka fajna zabawa i żeby „zimno nie było” ale myślała tez, żeby to wszystko razem jakoś wyglądało. A jak ktoś przejmuje się estetyką to Edowi imponuje. Bo Ed lubił jak coś ładne jest. Ubrania były na jednym z pierwszych pozycji. |
Missay - 2012-01-30 20:01:09 |
Miss jakiś tam gust ma. Może trochę inny niż miejscowi, ale pewne poczucie estetyki jej towarzyszyło. Choć wiadomo, nowościami potrafiła się zachłysnąć, ale nigdy nie doszła do poziomu kiczu według Urgi. |
ED - 2012-01-30 20:05:02 |
*Postrzeganie swiata u różnych osobników różni się, ale jeśli obie jednostki czują się dobrze w danej sytuacji, to już mniej ważne co sobie myślą. No bo trudno było by Ed traktował takie ubieranie poważnie. |
Missay - 2012-01-30 20:07:28 |
Pogłaskała, pomyślała i zebrała się na odwagę. |
ED - 2012-01-30 20:14:30 |
*To było tak urocze, ze aż się Edzik wzruszył, co znalazło odzwierciedleniu w melodyjnym pomruku przypominającym trochę dudnienie. Łeb miał skierowany w dół, a wiec widział ją, jednak zanim podniósł nogę, musiał łeb nieco podnieść, dla zachowania stabilności. Przechylił się w bok i podniósł tą swoją olbrzymią „łapę” a palce automatycznie złożyły się do dolu* |
Missay - 2012-01-30 20:19:28 |
- Uhum! |
ED - 2012-01-30 20:26:25 |
*Zdecydowanie to było łatwiejsze niż robienie pomiarów na oko, od ręki, od patyczka czy czegoś, jak się nie zna centymetrów. Nożyczki były wystarczająco ostre by ciąć ten dość gruby worek. Oczywiście o skrzywdzeniu Eda takim narzędziem nie mogło być mowy w żadem sposób. No – można mu było powycinać gumę na podeszwie na rogach. Ale oczywiście doceniał delikatność, doceniał. |
Missay - 2012-01-30 20:44:23 |
Niby ma grubą skórę, ale nie wypada zranić heday. Temu była ostrożna, delikatna i bardzo skupiona. Zależało jej by zrobić to dobrze, w końcu traktowała tę sprawę poważnie. Jedna nóżka, druga nóżka. |
ED - 2012-01-30 20:51:28 |
*Mruknął z trudna do określenia intencja, ale pozytywnie. Podał drugą nóżkę, kiedy było trzeba, poprzednią oczywiście stawiając. I tak został w „skarpetki” ubrany. Na razie się trzymały, ale i nie ruszał się, wiec naturalnie. Przez wycięte dziury wystawały palce, i w górę aż po „kolana” czyli pierwszy staw zginany do tyłu pięła się lśniaca „tkanina”. Można było powiedzieć ze ciekawie, a nawet ładnie. Nikt by nie pomyślał, ze to worek, bo wyglądało jak specjalnie uszyte. |
Missay - 2012-01-30 21:03:31 |
Jak się przekona że zsuwają się, to coś wymyśli. A z czasem może jakoś ozdobi. Teraz zachwycała się stanem surowym. |
ED - 2012-01-30 21:08:00 |
*Dobra strategia, wzmacnianie pozytywne, obiekt był spokojny i zmotywowany, w poczuciu „dobrej zabawy”, a przynajmniej do chwili kiedy ktoś go w tym zobaczy, bo jakoś nie myślał, ze trzeba będzie wyjść w tym „do ludzi”. |
Missay - 2012-01-30 21:11:39 |
Czarny w jej wyobrażeniu był smutny a nie elegancki i klasyczny, więc go nie wybrała. |
ED - 2012-01-30 21:17:42 |
*Pani magazynierka miała do Edzia respekt, choć oczywiście była przez niego osobiście rekrutowana i nawet zawiązała tą koronkę, ale podejście do takiego Eda w chwili kiedy może się wkurzyć w końcu na to ubieranie jednak nie nastrajało optymistycznie. No ale podeszła z drugiej strony. Ułożyły razem Miss tkaninę z tyłu, tak ze trochę nachodziła na siatkę, mniej więcej do momentu gdzie migała dioda. Niebieska tkanina była duza, wiec spływała Edowi aż za „biodra”. |
Missay - 2012-01-30 21:24:42 |
Przypatrywała się cięciu, a potem zawiązała paski jak należy. Była zadowolona z tego, że może coś takiego robić z Edziem i przy okazji przyzwyczajała się do skarpetek, bo w nich chodziła cały czas. |
ED - 2012-01-30 21:41:43 |
*Będzie trzeba pokazać Edowi lustro, bo to ciekawskie stworzenie i chciałby naocznie sprawdzić efekt. Póki co śledził wzrokiem Miss, a kiedy się odezwała, i on przemówił* |
Missay - 2012-01-30 21:58:53 |
- Chyba nie... |
ED - 2012-01-31 15:38:58 |
*No to i Ed się cieszył. Jednak nowość, odpowiednio wprowadzona, wiec fajnie. Próbował się wykręcać tak by obejrzeć jak najwięcej tych „pończoch”. Po jego zachowaniu można było stwierdzić, ze spodobało mu się to ubieranie w nieco „babski” sposób. Ale – jako ze Ed nie posiadał żadnej konkretnej płci – posiadał cechy ich obu. Z resztą – jak i x’tingowie wśród których sie „wychował”. |
Missay - 2012-01-31 17:24:37 |
A Miss czuła się usatysfakcjonowana tym, że zrobiła coś ważnego. Ważnego oczywiście w swojej ocenie. Temu też się cieszyła widząc, że chyba się mu podoba. No, a jak się odezwał, to zrobiła wielkie oczka, zamarła, a potem przytuliła się do niego, głaszcząc go po pyszczku. |
ED - 2012-01-31 17:32:39 |
*I od razu przyjemnie się zrobiło. Jak łatwo komuś sprawić radość drobiazgiem, tylko szkoda ze obecna galaktyka o tym zapomina. Ed jeszcze teraz był cieply do przytulania. Na Hoth będzie zimny. Ale tak samo się cieszył tu, jakby się cieszył tam. I pomrukiwał* |
Missay - 2012-01-31 17:48:02 |
No to się potulili, pocieszyli, aż Miss doznała nagłego olśnienia. |
ED - 2012-01-31 18:08:46 |
Ja musieć zobaczyć ja? *Rozczłapał się, odstawiając stopy na zewnątrz i wodził wzrokiem za Miss która zabrała się za poszukiwanie lustra. Zaraz z pomocą pospieszyła uczynna pani magazynowa. Miała ręczne male lustro, metr na pól, to dla Eda za mało, ale szybko okazało się, ze za rzędem pólek, na koncu magazynu jest lustro na całą ścianę, tylko trzeba było przedostać się tam przez sterty porzucanych wszędzie materiałów, skrawków i mundurów do przeróbek* |
Missay - 2012-01-31 18:41:02 |
Przytaknęła mu tylko, uznawszy że jej komunikat był jasny i zwięzły. |
ED - 2012-01-31 19:08:07 |
*Rzeczywiście, nie zobaczył by, jeśli wał szmat byłby tylko jeden to i owszem, potem wszystko mu się zleje i mogłoby to zaowocować tym, ze Ed przetarabanilby się na chama przez to wszystko, przy okazji by to zniszczył, wiec przewodnik bardzo wskazany. Edzik mruknął z aprobatą. |
Missay - 2012-01-31 19:19:30 |
Wolała zadbać zawczasu niż po fakcie. Nie wiedziała ile Edzio widzi, no ale się dowiedziała. |
ED - 2012-01-31 19:31:23 |
*Podczas ostatniego badania wzroku Eda Miss leżała zemdlona po przeżyciu kradzieży duszy, wiec miała prawo nie wiedzieć. Ale jako ze Ed był obiektem różnych badań bardzo często, zazwyczaj prowadzonych przez Maca i Hakona, to i Miss mogła spokojnie zrobić swoje własne badanie wzroku dla Eda. |
Missay - 2012-01-31 19:39:11 |
W jej wyobrażeniu nie bał się, a powiedział tak tylko żeby być bardziej "ludzkim". |
ED - 2012-01-31 19:44:22 |
*Bo on biedak nie wiedział, ze ona tak mysli, na czym polega jej opór, i ze ma ja zachęcic, bo o pozwalaniu by była mowa gdyby zapytala. No ale póki co było jak było, i Edzik grzecznie za Miss poczłapał, pomrukując. Na pewno nie przejdzie tego tak jak ona, wszak jedna stopa Eda miala prawie metr kwadratowy powierzchni, ale będzie trzymał się toru* |
Missay - 2012-01-31 19:46:49 |
No i tak się minęli w oczekiwaniach, zdarza się. Ona uważała, że sobie poradzi z tym kierowaniem. Zwłaszcza, że była dość rozsądna by wiedzieć, że on ma większą stopę, inną długość kroku, i że samo pokazywanie nie zawsze coś da. Więc czasem stawała w dogodnym miejscu, mówiła że tu ma zrobić krok i szła do następnego. A czasem tylko pokazywała z daleka gdzie ma iść, i podpowiadała że bardziej w prawo, czy lewo. |
ED - 2012-01-31 19:55:42 |
*Czuł się z tym bardzo dobrze, bo to nadal było dla niego jak zabawa, choć Miss traktowała to bardzo poważnie. Ale dzięki temu mógł być taki rozluźniony i precyzyjnie wykonywać wskazówki. Takie rzeczy Eda odprężają. |
Missay - 2012-01-31 20:04:09 |
Była bardzo skupiona i podchodziła poważnie do tego zadania. W gruncie rzeczy do wielu rzeczy podchodziła w taki sposób, stając się osobą mało rozrywkową. Chociaż jednocześnie byle drobiazg potrafił ją ucieszyć. |
ED - 2012-01-31 20:18:23 |
*Ed w lustrze wydawał się troche mniejszy, bo i nie czulo się tego ogromu kiedy się zbliżał, jego ciepła fizycznego, ciężkości całego pancerza. |
Missay - 2012-01-31 20:23:24 |
W pierwszym odruchu się cofnęła. Ale odetchnęła i zbliżyła się znów z boku, jak do dużego zwierzęcia, które może zacząć szarżować. |
ED - 2012-01-31 20:28:33 |
*Docierało, bo ustąpił swojemu gniewowi, opuścił działa, cały tez się opuścił, zamilkł, i patrzył przed siebie, w odbicie. Nic nie zapowiadało, ze zachowa się nieprzewidywalnie* |
Missay - 2012-01-31 20:39:54 |
- Hmmmm? |
ED - 2012-01-31 20:44:03 |
Ja po prostu nie lubie patrzeć na siebie *Wyjaśnił, by nie pomyślała że to wina ubranka ani jej samej. Po chwili już było widać, ze zauważa zmiany, bo się porusza, nastawia, kręci łbem, wyciąga nogi, po prostu oglądał. Zaczął cicho pomrukiwać, potem coraz głosniej, w końcu chodzić po prostej i wracac, coraz delikatniej stawiając nogi, wręcz jak modelka. Jakoś tak to „odzienie” mu pomagało się zdystansować* |
Missay - 2012-01-31 20:46:19 |
- Ale Ty ładny. |
ED - 2012-01-31 20:50:44 |
*Wiedział o tym, dlatego tak swobodnie czul się przy Miss, która go nie szufladkowała bo nie mogła, nie miała takiej szufladki. Kiedy się odezwało, „ładne” Edzisko zaraz znalazło siew odległości wyciągniętej ręki, z pyskiem wycelowanym na twarz dziewczyny* |
Missay - 2012-01-31 21:04:09 |
- Seksi? |
ED - 2012-01-31 21:11:26 |
że okrągły? *zapytał, interpretując gest. No i wiedział już ze Miss uważa go za ładnego za gładkość. Raczej by na to nie wpadł, ale nie był to tez dla niego jakiś szczególny komplement. Mało kto docenia w droidzie gładkość.* |
Missay - 2012-01-31 21:15:35 |
- Nie. Ty nie kulka.... jajko. |
ED - 2012-01-31 21:19:49 |
Aha. Jajko *Jajko było określeniem wymownym bo rzeczywiście miał kształt jajka, a przynajmniej od przodu, bo z tyłu to to jajko było mocno chropowate i raczej niejajeczne przez to. Ale w ustach Miss to było miłe. Jajko. przynajmniej dziecko do niego podobne.* |
Missay - 2012-01-31 21:23:32 |
W ogóle miała do niego bardzo przyjazne podejście i nie kryła tego. Więc w jej ustach wiele rzeczy było komplementem. |
ED - 2012-01-31 21:26:55 |
*Pogłaskanie odbiło się oczywiście w w lustrze i Mss mogła popatrzeć jak t wygląda jak ona głaszcze Eda. Ed tego nie widział bo stał bokiem do lustra. Gdyby miał więcej oczek widział by to. Jak wygląda głaskanie Eda* |
Missay - 2012-02-01 11:11:55 |
Patrzyła na niego, nie na lustro. Zresztą dla niej nie było jakimś ważnym obiektem oględzin takie głaskanie. Niosło emocje i to one były ważne, a nie to jak dana czynność wygląda. Co innego gdyby teraz siedziała na Edzie, to byłoby ciekawe i miałaby ogląd na to jak to widzą inni. |
ED - 2012-02-02 20:19:28 |
*To na pewno. Zawsze mogła go dosiąść. na razie rozgłaskiwany Ed był bardzo zadowolony, jednak świadomość ze tu lustro jest troche go rozpraszało, w rezultacie stało się tak, ze odstawił do tyłu jedną noge, łeb przekręcił tak, by Miss nadal go głaskała, ale teraz siła rzeczy – z boku. Działo opuścił by jej nie przeszkadzać i kątem oka łapał obraz. Widział, odbicie, jej i swoje. I jak to wygląda jak się głaszcze Eda. I stwierdził, ze dziwnie. Wcale nie tak miło jak się to czuje. Przy okazji stwierdzil, ze jest obrzydliwym monstrum. Ale mimo t – dalej patrzył. Wsunął łeb w ramiona Miss, by zobaczyć jak to wygląda. Tak się „przytulił” I nadal patrzył kątem oka. Kilka chwil w takiej pozycji. W końcu podniósł nogę (trochę się przy tym pokręcił, wiadomo) – nie tą odstawiona wcześniej, tylko drugą. I delikatnie, ale zarazem bardzo precyzyjnie – za uda Miss i do siebie, wiec w rezultacie Miss dupskiem usiądzie na nodze Eda a przód wbije się w jego łeb który teraz automatycznie poszedł trochę do dołu. Ale nie na tyle, by katem oka nie obserwować* |
Missay - 2012-02-04 10:38:13 |
Nie wiedziała jaki zakres spojrzenia Edzio ma, więc nie wiedziała czemu się tak zaczął kręcić. Początkowo uznała to po prostu za zwykłe kręcenie się, więc dalej go głaskała by się uspokoił. Ale kiedy zaczął się przytulać, w końcu posadził ją sobie na nodze, to trochę zgłupiała. |
ED - 2012-02-04 10:47:18 |
*Cały czas był przy tym bardzo delikatny i nie warczał, wiec to mogło uspokajać, ale i tak był na tyle „dziwny” w tym swoim tańcu ze można było stwierdzić ze zbliża mu się napad. Z resztą mógł, bo był czynnik – lustro. Ale na szczęście nie, tym razem to była zwykła ciekawość. Choć zdecydowanie lustro spełniało wszelkie warunki na przedmiot shizogenny.* |
Missay - 2012-02-04 10:55:40 |
Wolała byś ostrożna, bo jakby teraz mu coś odbiło to mogłaby mieć problem. Ale że głos miał normalny i wytłumaczenie było racjonalne, to ją uspokoił. Ba, nawet sama spojrzała w lustro. |
ED - 2012-02-04 10:59:14 |
*Kiedy Ed mruczał, szczególnie te niższe tony i leżało się na nim jak Missay teraz, to czuło się wibracje tych dźwięków, pochodzące gdzieś ze środka. I właśnie teraz tak zamruczał, ze się czuło* |
Missay - 2012-02-04 11:12:20 |
Spodobało się jej najwyraźniej, bo rozpłaszczyła się na Edziuli, zamknęła oczka i skupiła na odczuwaniu wibracji. Były dla niej czymś pozytywnym i pewnego rodzaju uczuciem wyższym. Czuła je też tak trochę w sobie, więc według niej Edziula właśnie dokonywał jakiegoś aktu wobec niej, jakiegoś natchnienia. |
ED - 2012-02-04 11:16:49 |
*Jak widać Ed był jak Delma – ile to z nim można zrobić! A jak słyszał to co mówiła, to jeszcze więcej aktów wobec niej było, wiec niedługo Miss za życia będzie święta* |
Missay - 2012-02-04 11:24:00 |
Takie słowa z jego strony sprawiały jej wielką przyjemność i potwierdzały w przekonaniu, że ona dobrze robi. |
ED - 2012-02-04 11:37:39 |
*Właśnie z powodu tego ze na nia miała problemów z fizycznością Eda, była dla niego jak dopalacz: żywy przykład na to, ze ktoś nie leci ani na wygląd ani na pieniądze czy wpływy, bo Miss te dwa ostatnie jakoby nie dotyczyły a pierwszy: widać już tez nie, bo na początku trochę się go bała. Świadomość, ze to właśnie sama kwintesencja Eda pozwalała się „dużo lubić” była dla niego niesamowicie podnosząca na duchu.* |
Missay - 2012-02-04 11:42:00 |
Każdy by się bał, jakby wyszedł z dżungli, trafił do obcego świata i to jeszcze bogów, i spotkał takiego kolosa. Ale, że głupia nie była, to się oswoiła i teraz była szczęśliwa, mimo tego że Aru ją olał i że jest wojna. Przekonała do siebie Urgę w stopniu zadowalającym, polubiła Edzia, i zdobywała wiedzę. Czegóż chcieć więcej? |
ED - 2012-02-04 11:46:49 |
Ja ciebie też dużo dużo *Odpowiedzial Edzik, dla którego Miss okazała się bardzo terapeutyczna. Coś jak Hakon – osoba która z Edem może wszystko. Bo i proszę – lustro obok a Ed nagle przestał się nim interesować. Niestety nic nie może trwać za długo* |
Missay - 2012-02-04 12:35:42 |
Ucieszyła się i przytuliła do niego na chwilę, tak w geście wdzięczności docenienia jego wyznania. W ogóle działał na nią i zmieniał jej podejście. Stała się bardziej kontaktowa, dotyk nabrał na znaczeniu i łatwiej mówiła o tym co myśli. Chociaż pewne cechy pozostały niezmienione, te które decydowały o tym jaka ona tak naprawdę jest. |
ED - 2012-02-04 12:39:03 |
Naprawdę. Zaraz odlatujemy *I tak tez było. Bez przedłużania – wyszli, jeszcze chwile się pokręcili, po czym zabrano Eda na „opryskanie”, i później – spotkają się w hangarze* |
ED - 2012-02-29 11:19:06 |
*Dziś by znaleźć Eda trzeba było popytać. Były wprawdzie slady – i to dosłownie, bo w korytarzu wylała się woda, wiec slady były widoczne, ale potem się urywały. Inne ślady to „ruszane” przedmioty ale to za mało, by znaleźć Eda, wiec trzeba było zapytać. Po zapytaniu szybko wskażą miejsce przebywania poszukiwanego. Nie był to magazyn a rozszerzenie korytarza przy wejściu do magazynu. Wychodząc zza zakrętu można było dostrzec czymś zajętego Eda stojącego tyłem do kamery* |
Missay - 2012-02-29 11:23:36 |
Miss włożyła ten wysiłek by znaleźć Edzia. Pia spał w nosidełku, a po rozmowie z Yodą już wiedziała że lepiej brać ze sobą trochę jedzenia. Tak na wszelki wypadek. |
ED - 2012-02-29 11:40:54 |
*Edzia nie można było od tyłu bezpośrednio zaskakiwać wiec dobrze Miss zrobiła ze odezwała się z pewnej odległości. |
Missay - 2012-02-29 11:44:34 |
Popatrzyła na niego, i popatrzyła na drut. Jeszcze nie domyślila się czym on był. |
ED - 2012-02-29 11:48:32 |
*Zapytany o to, co robi poczuł się trochę niezręcznie, choć oczywiście nie było tego widać, bo nawet się nie poruszył, a zmiana w mruczeniu była zbyt subtelna. Zniszczył krzesło dla samego widzimisię, a to nie było coś czym warto się chwalić, wiec trzeba było zeznać nieprawdę, bo jakby Miss zapytała „dlaczego zniszczyłeś krzesło” to ciężko by mu było odpowiedzieć jakoś wiarygodnie* |
Missay - 2012-02-29 12:59:44 |
Nie oceniała go, ani nie krytykowała. Po prostu spytała, podchodząc bliżej gdy już się obrócił. Zaciekawiło ją to, co robił. |
ED - 2012-02-29 13:04:24 |
*Ed nie był w stanie robić takich rzeczy jak zwykłe istoty, także jak już coś robił, to zawsze było to nietypowe. Ale prawie nigdy nie miało praktycznego zastosowania, bo noszenie wiaderek albo wyginanie drutów nikomu się w życiu nie przysługuje. Ot, ćwiczył sobie „sprawność manualną”. Teraz, cicho potrzaskując (cały czas były to pochodne mruczenia), opuścił łeb jakby się kłaniał. Wątłe światło jarzeniówki odbijało się dwoma lasami na jego gładkiej siatce sensorycznej. Popatrzył na powyginany drut, a potem znowu podniósł się by popatrzyć na Miss* |
Missay - 2012-02-29 14:43:30 |
Kiwnęła głową. |
ED - 2012-02-29 14:47:29 |
*Tez się nie domyślił o co może jej chodzić. patrzył uważnie, wyszukując oznak, ze coś jest nie tak. Jakichś ukrytych leków, poczucia winy czy czegoś, a może zwykłego smutku? |
Missay - 2012-02-29 14:56:04 |
Czuła, że między nimi jest dziwnie, dlatego nie narzucała się z Pią, ani z potrzebą udania się na Dago. Ale chiała w końcu swobodnie porozmawiać, brakowało jej tego, bo naprawdę lubiła Edzia, a teraz czuła się trochę samotna. |
ED - 2012-02-29 15:03:33 |
*Edzik niektóre rzeczy przerabiał trochę wolniej, nie potrafił oswoić swoich emocji, choć wiedział, ze sytuacja jest głupia i nie ma nad czym tak długo boleć. No ale wczoraj przy radzie jedi Missay już dotykała Eda, wiec w oczach jego już była wobec niego w porządku, jak zawsze. |
Missay - 2012-02-29 15:07:59 |
Starała się zachowywać jak najnormalniej, ale w jakiś sposób bała się Edzia. Nie w tym bardzo negatywnym znaczeniu, ale tym takim emocjonalnym. |
ED - 2012-02-29 15:11:43 |
*Będąc bardzo blisko zawsze miało się głowę na przeciwko pyska Eda. Kiedy było się osobą niższą, to on ten łeb nieco pochylał. Ale zawsze chuchało mu się w oko. teraz tez. Ed bardzo to lubił, oczywiście wobec osób którym ufał. Kiedy zeszli muz restrykcyjnej terapii, zaczął znowu swoje podziały. Miss należała do tych najbliższych* |
Missay - 2012-02-29 15:17:42 |
Nie wiedziała, że Edzio to lubi. Nie wiedziała, że chucha mu na oko. Jakoś nie skojarzyła faktów. Ale chciała być blisko. Bo w obcym świecie trzeba mieć kogoś, komu się ufa. |
ED - 2012-02-29 15:26:12 |
*lubił. Ed tez bardzo potrzebował mieć kogoś do ufania, bo pamiętał, jak był samotny, tak jak Miss, w obcym świecie, do którego nigdy nie będzie w pełni należał.* |
Missay - 2012-02-29 15:30:18 |
- A inny? Szuka on? |
ED - 2012-02-29 15:34:02 |
*Nawet jeśli Ed już coś podejrzewał, to przez myśl by mu nie przeszło o co konkretnie chodzi Miss i koło czego ona tak chodzi. Miał nadzieje, ze temat Aru zniknął z powierzchni statku wraz z jego niedomytym truchłem, a tu nagle i niespodziewanie Missay pyta o niego w taki sposób. jest tylko jedna odpowiedź: Yoda jej jakichś głupot nagadał.* |
Missay - 2012-02-29 16:28:36 |
- A jak nie znajdą to krzywda Muehawi? |
ED - 2012-02-29 16:32:39 |
*Teraz to Ed był naprawdę skołowany tymi jej słowami i pewny, ze sama swoich myśli na te tory nie skierowała, musiała być natchniona przez kogoś* |
Missay - 2012-02-29 16:40:14 |
Musiała sobie znowu przemyśleć jego słowa. więc milczała. I z tego zamyślenia wyrwało ją pytanie. Spojrzała na Edzia i z cichym westchnięciem pokiwała głową. |
ED - 2012-02-29 16:44:04 |
*Z tak bliskiej odległości nawet przy sprzyjającym świetle nie dałoby się zobaczyć oka które było teraz jak blisko. Jego właściciel długo milczał, wisząc tym zaokrąglonym końcem pyska, pod którym ział trapezowaty otwór, tuz przed twarzą Miss. Gniew, jaki czuł wobec Yody zaraz zacznie nagrzewać mu pancerz. Jeśli coś wyczuł, bo Ed wcale nie zakładał, ze stary pierdzieli farmazony, to po kiego grzyba tłumaczy to biednej Miss która tutaj może co najwyżej zamknąć się w kiblu, a tam gromada wyszkolonych nadistot w pocie czoła siedzi na dupach i medytuje nad trajektorią pierdów* |
Missay - 2012-02-29 16:51:13 |
No to opowiedziała prostymi słowami to, co zrozumiała. Że Aru narobił sobie wrogów, że odszedł, że ktoś silny może go szukać na Dago. I że ona się boi o Muehawi. |
ED - 2012-02-29 16:58:30 |
*A w Edziu się dosłownie gotowalo, bo nie wiedział nic, ale powoli złość na Yodę odchodziła, bo to wcale nie musiał być ten były mistrza, ale po prostu jacyś piraci czy inni, u których Aru dziwek zażywał i nie placił, bo to przecież właśnie ten poziom. Bo po co na Dago poleciał? Po jakieś zioła na zrasowanie i tak niewielkiej szarej masy. |
Missay - 2012-02-29 17:04:02 |
Pokręciła głową. |
ED - 2012-02-29 17:08:09 |
Jesteś pewna? *zapytał głęboki, łagodny głos Eda. Aż ocierający się o pomruki, ale nie mruczący. Nie mruczał teraz. Nie czul pozytywnych mocny. Teraz czasem wydawał wręcz takie ciche fuknięcia i charchota, ale to było ciche, nie świadczyło o agresji.* |
Missay - 2012-02-29 17:13:27 |
- Ty i tak dobry, a ja tylko problemy. |
ED - 2012-02-29 17:18:00 |
*Tutaj nikt nikomu prawa do humorków nie odbierał. Ed to dwie tony rozbuchanego temperamentu, wiec silą rzeczy trzeba było do niego ostrożniej i jego humorkami trochę bardziej się przejmować z racji także tego, ze często nie były zdrowe, ale jak ktoś miał spadek sil witalnych, to Ed to widział i szanował. A zwłaszcza u osób bliskich. teraz popatrzył na nia, z resztą patrzyl cały czas, miał ten kontakt, i w końcu wyciągnął się, drut zajęczał pod ciezkimi stopami, a Ed przytulił się łbem gdzieś w okolicy ramienia Miss, co ewidentnie było takim dotykiem dodającym otuchy* |
Missay - 2012-03-01 07:27:47 |
Jak się przytulił, to go pogłaskała jedną rękę, tą do której ramienia się nie tulił. |
ED - 2012-03-01 08:23:17 |
*Nie odkleił się, był blisko, teraz miała mu bliżej do ucha, bo oko już było poza nią. Ale w tej chwili to już nie miało znaczenia na tym stopniu oswojenia.* |
Missay - 2012-03-01 15:17:03 |
Czuła się rozdarta, ale nie umiała o tym powiedzieć. Jej język był zbyt ubogi, by tak z marszu wyrazić co czuje i co mysli w tej materii. |
ED - 2012-03-01 15:27:21 |
chcieć *odparł Ed pokornym, ale tez pełnym przekonania głosem* Przecież wiele już razy ci mówiłem, że chcieć! *Nie był pewny tego, czego się domyśla, ale oczywistym było ze Yoda namieszał jej w głowie i teraz będzie się przejmować, a jak nie daj Mocy naprawdę ktoś będzie szukał Aru na Dagobah to ona gotowa pomyśleć ze to przez nią* |
Missay - 2012-03-01 15:37:03 |
- Dziękować... |
ED - 2012-03-01 15:39:58 |
*spodziewał się, choć wolałby tego na własne audioreceptory nigdy nie słyszeć. Zamruczał cichutko, tak dla otuchy, i po prostu był, by dac się przytulić, pozwolić uwiesić się na sobie i wspierać swoją łagodną obecnością w tych trudnych dla Miss chwilach. Miss, która i tak jeśli chodzi o hart ducha to bila wszystkich na glowę* |