Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
*Tuż po lądowaniu wraku Widma, Mace zajął się rannymi, pomógł w ich transporcie do centrów medycznych i tak dalej. Dopiero później zajął się swoimi ranami, które nie były groźne i ich nie odczuwał za bardzo, chociaż medyk się upierał, by sprawdzić jego stan. Miał kilka rozcięć, stłuczeń i dwa obite żebra, na szczęście nie złamane. Właściwie to miał bardzo dużo lekkich ranek, nic zagrażającego życiu. Moc mu sprzyjała... Potem sprawdził jeszcze kieszenie, czy holocron nadal tam spoczywa, a po potwierdzeniu udał się na poszukiwania Generała. Musieli odkryć przyczynę tej katastrofy... po jakimś czasie dotarł na mostek, grodzie się rozsunęły a Windu powoli wkroczył do środka. Miał kilka plastrów na głowie, więc wyglądał nie najgorzej, w porównaniu z Generałem.* Jakieś wieści dodatkowe? *Zapytał podchodząc do tej dwójki i skinął Harisowi głową*
Offline
Rebeliant
*Haris, dumny milczący i wyniosły stal przy generałem. Skinął galową jedi, ale patrzył na niego podejrzliwie. Nie miał styczności z Jedi, a jakby nie było – o Mace krążyły plotki takie ze hoho, miedzy innymi ze potrafi za pomocą Mocy powiesić delikwenta na własnym jego jelicie. Za plecami Harisa z lewej strony wyzierał biały kształt wielkiego Kola sterowego o średnicy metra, w którego centrum, miedzy płytkami obudowy jarzył się czerwony fotoreceptor. Droid Harisa, główna władza wykonawcza.
Ale największą władzą i tak był generał, który odwrócił łeb by zahaczyć wzrokiem Mace’a* Mam, złe przeczucia *powiedział, a w tym zdaniu można było doszukiwać się różności, ale głownie – i Mace powinien już znać generała na tyle by to odgadnąć – nie zapewniła maszyna, a była to ingerencja Mocy*
Offline
*Mace przyglądał się chwilę Harisowi, bo nie miał zbyt dużej styczności z kaleeshami, nie licząc oczywiście Generała. Była to dziwna rasa, ale w pewien sposób intrygująca, chociaż prymitywna. Nie bójmy się tego słowa. Nawet cereanie byli uważani za prymitywów, bo gardzą technologia na własnym świecie. W końcu jednak uwaga mistrza Jedi skupiła się na Generale* Tak... intryguje mnie ta sprawa z Hakonem, Skąd wiedział? No i co oznaczały jego słowa wtedy na mostku? *Najbardziej jednak zastanawiające było to, że żaden inny Jedi niczego nie poczuł. To martwiło go, bo mogło oznaczać, że mają kolejnego wroga i to potężnego. Albo sam Palpatine to był?*
Offline
Rebeliant
*Zdecydowanie tak, generał słyszał to słowo o sobie, przed i po cyborgizacji bardzo wiele razy, bo jakby nie było ciężko się było przestawić z prostego sposobu myślenia na ten bardziej szerokopasmowy. I chyba nadal do końca się nie przestawił. A Haris to już w ogóle.*
Nie mam pojęcia, ale wygląda na to, ze to nie hipernapęd - był sprawny. Wszystko działało jak należy. Jego resztki wysłano do badania na Hypori, ale nasz przegląd i kilka symulacji nie wykazały nieprawidłowości, po prostu w pewnym momencie cyklu coś poszło nie tak, ale to z technicznego punktu widzenia jest absurdem… *Generale zakaszlał i z nieuszkodzoną ręką za plecami ruszył by zrobić jedno kółeczko naokoło stołu taktycznego* …i właśnie dlatego Hakon to zauważył. Bo to jest nienormalne *nienormalne= mające związek Mocą oczywiście.* Będzie tu lada chwila. Ja go nie przesłucham, nie znam się na tym… *zmrużył oczy bardzo sugestywnie, a jego przekaz był bardziej niż jasny. W sumie całkiem łatwo się z nim pracowało, kiedy chciał współpracować. Tak wiec tu było miejsce na to, by Windu powiedział „ja to zrobie”*
Offline
*Kiwnął głową dając znak, ze przyjął to do wiadomości. Coś mającego związek z Mocą... to działka Windu i to go niepokoiło. Nie wyczuwał w pobliżu żadnego mrocznego Jedi czy Sitha, a skoro tak było, to czy to możliwe, że z wielkiej odległości czyjaś moc dosięgła ich? To przekraczało możliwości praktycznie każdego znanego mu użytkownika Mocy. Nie znał tylko prawdziwego potencjału Palpatina* Dobrze... zajmę się tym i spróbuję znaleźć wytłumaczenie tego, co się stało... *Cóż, do czegoś w końcu się przyda. Generał miał wiele innych spraw na głowie, więc ten obowiązek spadał na Mace'a*
Offline
Rebeliant
*Skinąl łbem. W szyi mu cois trzasnęło, i już miał coś powiedzieć – być może zakląć na złośliwość losu, kiedy Autopilot nagle zareagował* Sir! Przekatalogowałem wiadomości. Natknąłem się na coś mogącego mieć związek z romzowa Panów, generale *odezwał się droid, jak widać był to już automat bardzo wysokiej klasy, skoro „myślał strategicznie”* To meldunek bazy na Hoth
*Generał raczej się za specjalnie nie przejął. Machnął polowa prawej ręki*
Odtwarzaj, Kapitanie *Tak Haros nazwał tego robota a i generałowi się podobało, wiec sam tez tak nazywał droida. Autopilot zawisł nad kontrolką stołu taktycznego. Jego zewnętrzne koło przekręciło się, by umożliwić działanie dźwigience, dźwigience której miał gniazdo do kontroli komputera (tak jak astromechy). Kiedy dźwigienka weszła w odpowiednie miejsce, projekcja się pojawiła. Ujrzeli istotę w mundurze Cochrelu*
Wiadomość prywatna do generała Qymaena. Generale, prosil pan o zgłaszanie każdej anomalii obiektu. Zdaje raport. Zarejestrowaliśmy aktywność korową. Przesyłam Panu wykres
Offline
*Mace zmarszczył nieco czoło, nie wiedząc o co chodzi. Wiedział, że Generał ma przed nim tajemnice, tak jak Mace miał przed nim. Nie informowali siebie nawzajem o wszystkich ważnych sprawach dotyczących tylko ich samych. Tak więc teraz nieco się odsunął, robiąc miejsce cyborgowi i tylko przyglądając się wszystkiemu z boku. Jeśli coś będzie wymagać jego uwag, to z pewnością o tym fakcie zostanie poinformowany*
Offline
Rebeliant
*Mieli tajemnice i pilnowali się nawzajem, ale to było konieczne. Jeśli jedni dowiedzieliby się o tajemnicach drugich nie szła by im współpraca. Zbyt szeroka różnica poglądów.
Ale niebawem miała zostać uwspólniona kolejna z tajemnic Cochorelu, a może – samego generała.
Generała, który dosłownie zdębiał* To nie możliwe! Łącz z nimi, natychmiast!
*natychmiast ustawił się na pozycji przed kamerą, gotów do rozmowy*
aye aye sir *odparł droid i zaczał realizować polecenie. Tymczasem Haris, nie chcąc marnować czasu sięgnął po inny raport, który podał Windu. Był to raport o kasacji celu przez HK, sporządzony na podstawie przekazu z kamery droida zabójcy.
Tymczasem generał rozpoczął rozmowę. Istota z projekcji wpatrywała się w niego ze strachem. Ale to nie on powodował ten strach* Generale, proszę, niech pan każe go zniszczyć… *wyszeptała. Qymaen zmrużył oczy* Nie ma mowy, to, o czym mi zameldowano jest niedorzeczne! *warknął wściekle, a istota pokiwała głową*
Generale, możemy zakładać ze to blada pomiaru czy awaria spowodowana zmianami napięcia, ale… generale, tu dzieją sie dziwne rzeczy… przyślijcie tu jakiegoś jedi!
*generał poruszył się niespokojnie*
Jakie rzeczy? *nie dawał za wygraną, ale istota wahała się. Widać bała się o posadę – jeśli okaże się ze jest niepoczytalna, na pewno ją straci…*
Offline
*Z pewnością współpraca byłaby dużo trudniejsza, może nawet w przyszłości niemożliwa. Dlatego tajemnice muszą istnieć. Generał nie zrozumie pewnych posunięć Zakonu tak samo jak oni nie zrozumieją jego posunięć. Ale ta rozmowa z kimś z Hoth stawała się coraz bardziej intrygująca. Jedi zamknął oczy, ale zamiast ciemności dostrzegł coś innego. Obraz rzeczywistości... ale zupełnie inny od normalnego. Wszystko miało formę kryształu, oszlifowanego, ostrego, wręcz wspaniałego. Nie miał żadnych słabych punktów... jeszcze. Mace był znany z tego, że potrafi odnaleźć takie punkty... Punkty Przełomu mogące odmienić losy. No i w końcu go odnalazł, malutki, ledwo widoczny, łączący generała z osobą z przekazu... nie, nie z ta osoba, z kimś na Hoth i z kimś, którego znał, ale nie wiedział kto to. W końcu otworzył oczy* W jakim celu Jedi mieliby się tam udać? *Zapytał cicho, ale każdy z pewnością odczuł moc bijącą z jego słów*
Offline
Rebeliant
*istota z przekazu usłyszała zapytanie, i przeraziło ją to jeszcze bardziej. Patrzyła w oczy generałowi. Ten zaś przeniósł spojrzenie na Mace’a. powoli, leniwie* dziękuje, Kapitanie *mruknął, a droid zakończył przekaz. Haros cofnął się, kiedy generale zblizal się do Mace’a* powiedz… czy możliwe jest by nieżyjąca istota mocowładna… zamilkł, bo to co chciał powiedzieć wydawało mu się idiotyzmem. Odżyła? Wróciła? Bo na to wyglądało* Miała wpływ na rzeczywistość doczesną *wybrnął okrężną drogą*
Offline
*Mace powoli przeniósł wzrok na generała, a był on chłodny, analityczny... tak jakby się już domyślał, co zostało zrobione. I mu się to nie spodobało...* Tak... ale wszystko jest względne. Miejsce, siła danej osoby... siła Ciemnej Strony... w obecnych czasach jest tak gęsta, że duchy Sithów stają się potężniejsze, ale zawsze są ograniczone do miejsca śmierci bądź ich szczątków... co zrobiliście? *Głos miał niski i mocny. Jeśli przywołali jakimś cudem, świadomie lub nie, zjawę Mocy, to mieli kolejnego wroga do pokonania, chociaż same zjawy nie są aż tak potężne jak żywi*
Offline
Rebeliant
*w gadzich oczach cyborga zaigrało przerażenie, wyraźne jakby pisane czarno na białym. Milczał dłuzszą chwile tylko patrzac Mace’pwi w oczy. Jakby widział w tych oczach powagę sytuacji, której sam oczywiście nie znał. Lekceważył Moc, uciekał przed nią i – choć przezornie brał pod uwagę, jako dobry strateg – to oficjalnie nie dopuszczał jej do swojej świadomości, próbował udowodnić, ze nie istnieje.
Tu ktoś zabił mu ćwieka. I to bardzo w stylu tego kogoś…*
Pytałeś kiedyś o Dooku. Powiedziałem wtedy, ze trzymamy go na Hoth. Tak tez jest. Ta rozmowa była z zarządczynią kompleksu w którym przebywa ciało. Twierdzi, ze odnotowano oznaki życia… konkretnie aktywność kory mózgowej… *odwrócili wzrok. Słyszał jak bije jego ledwo żywe serce*
Offline
*Milczał... cały czas milczał, gdy Generał mu to powiedział i jakiś czas później. Po prostu wpatrywał się w gadzie oczy, mrużąc lekko swoje w oznace niezadowolenia. Bardzo dużego niezadowolenia. Powinien wtedy nalegać, by oddać mu ciało... powinien wtedy je spalić, tak jak to robili Jedi na wieki przed nim. Jedynie Sithowie chowali doczesne szczątki swoich Lordów, wiedząc, że to łączy ich ze Zjawami...* Dooku z pewnością stał się Zjawą Mocy. Jest to bardzo niepomyślna wieść, ale nie niespodziewana. Jako sługa Ciemności nie może zjednoczyć się z Mocą. Nie wiem, czy sam tego podświadomie nie chce, czy też Moc sama się od niego broni... oznaki życia mogą być skutkiem jego działalności, ale nie ożyje... ale nadal stanowi zagrożenie i to duże... *Ton jego głosu mógł zmrozić co poniektórych, choć może nie generała. Jego bardziej zmrozi wieść o tym, że Dooku nadal może zagrażać im*
Offline
Rebeliant
*A generał wcale nie miał zamiaru się stawiać, bo wiedział doskonale ze popełnił błąd. I to drugi raz ten sam. Raz z Nemedisem. I teraz. Lekceważenie Mocy ma swoje konsekwencje.
Nie patrzył na Mace’a. Słuchał go i można było to łatwo posnąć po skupieniu w postawie, ale nie patrzył. Patrzyli bok, jakby się zastanawiał. Mace miał racje – jego mroził Dooku. Koszmar, nigdy nie zaleczona rana* to on wysadził hipernapęd *mruknął wściekle. Durastalowe pieści zacisnęły się tak mocno, ze gdyby coś trzymał, to zmiażdżyłby to* jak to zniszczyć? *zapytał w koncu, cofając się o krol. Peleryna zatańczyła koło niego, a on trzymał teraz głowę niżej niż twarz Mace’a. I znowu patrzył mu w oczy*
Offline
*Tak, lekceważenie Mocy przynosi tylko zgubę. Generał mógł zaprzeczać, że ona nie istnieje, że jest niczym, ale ona jest wszędzie, nawet w nim, mimo, że jej nie chce. I ona jest potężna... bardzo potężna. Stał nadal w miejscu, patrząc tym razem przez iluminator na gwiazdy błyszczące w oddali. Głos Generała dotarł do niego jakby z oddali* Taak... porównując to co wiemy ze słowami Hakona, to na to wygląda... ale z pewnością stracił bardzo dużo sił. Nie potrafi ich regenerować tak jak istota żywa. Trzeba zniszczyć jego szczątki... *Mruknął Mace, mając nadzieję, że nie jest już za późno. Nikt nigdy nie zmierzył potencjału Zjaw w czasach mroku*
Offline