Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#76 2010-07-08 20:31:01

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Sala Konferencyjna

*Człowiek wpatrywał się w Fler bez zmian. Chyba nawet nie mrugał.*...to wszystko. Staramy się wspólnymi siłami rozwikłać tą sprawę. Póki co bez skutków niestety, ale wierze, że Generał nadal żyje. Być może jest mu ciężko - ale żyje. Teraz ja go zastępuje. *Sięgnął po swój jednorazowy kubek, by przełknąć nieco chłodnej herbaty. Hatus bez słowa wyłączył projektor i zaszył się znów w cieniu.* Nie martw się. *Darven silił się na próbę pocieszania. Chwycił dłonie Fler bardzo delikatnie - jakby bał się, że zaraz zepsuje. Czuł się bardzo dziwnie. Nie potrafił, nie umiał...*

Offline

 

#77 2010-07-08 20:41:33

Fler

Artysta

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala Konferencyjna

*Tak wiec odciągnął jej dłonie od twarzy. Nie płakała. Miała suche oczy, nad którymi marszczyła się gładka, łuskowata skóra w takiej niemożliwej do wypowiedzenia emocji. Pochodna bezsilności i rozpaczy bez nazwy.
A jej ręce były drobne, delikatne i zimne. Wręcz można było czuć jak odpływa z nich krew. Kilka razy próbowała przemówić, ale glos wiązł jej w gardle, jednak w końcu wydusiła cicho*
chyba powinniśmy prosić Moc o szybką śmierć dla niego, jeśli naprawce jest w rękach Imperium…
*zamknęła oczy, a  na jej twarzy wymalował się wyraz niemal fizycznego  bólu*
a my… jesteśmy zgubieni. Proszę sobie nie schlebiać tym, ze pan go zastępuje. Jego nikt nie zastąpi, to jedyna osoba, która mogła się TEMU przeciwstawić…


http://palpatinka.fm.interii.pl/droideka.JPG

Offline

 

#78 2010-07-09 11:09:19

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Sala Konferencyjna

*Darven spojrzał na Fler ostro.* Nie panikuj kobieto! *Pokręcił głową nadal nie odrywając od niej wzroku.* Naprawdę myślisz, że był sobie cały zarząd korporacji i nikt nie pomyślałby o tym, że Generałowi może sie coś stać, choćby przez zdarzenie losowe? A sam generał? Przecież on wszystko przygotowywał pod własną śmierć. Wszystko miało działać. Ciągłość zarządzania jest zawsze zachowana, korporacja to nie mała firma z Coruscant. A w korporacji nie ma ludzi panikujących z powodu zniknięcia Generała - owszem, wszystkim jest z tym trudno, ale do jasnej cholery! Nawet nie wyobrażasz sobie radości Palpatine'a gdyby cie zobaczył! Na tym im właśnie zależy! By złamać jakikolwiek opór! *Puścił ją nagle i wstał. Zaczął przechodzić się wolnym krokiem po sali.* Zdaję sobie sprawę, że nie mógłbym się równać z Generałem... Ale to nie powód, żeby mnie skreślać. Mam nadzieję, że on przeżyje, że tu wróci, ale dobrze wiesz, że to nie bajka i szanse są znikome. Równie dobrze już może być martwy... Ale ja też nienawidze imperium. Też chcę się TEMU przeciwstawić i bezwzględu na okoliczności będę to robił. Nawet jak całe widmo będzie płakać jak ty i wołać, że jesteśmy zgubieni, że nie mam sobie schlebiać, że to jedyna osoba! *Odwrócił się wbijając zdeterminowane spojrzenie w ścianę.* Ta korporacja, ten opór... To są istoty mające w sercu przekonania, wolę walki. To nas wszystkich łączy, wszyscy tutaj oddaliby za to życie. To idea pani Fler a idee są kuloodporne. Są nieśmiertelne!

Offline

 

#79 2010-07-09 11:19:17

Fler

Artysta

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala Konferencyjna

*Ona tez podniosła wzrok, i spojrzała na niego, jakby mówiła: gówno prawda. Ale nic nie powiedziała. Miała ochotę wiele wykrzyczeć, ale nie. To już nie to miejsce, w którym wcześniej cos znaczyła. W końcu nie wytrzymała, i nie bacząc na czającego się w kącie ochroniarza wstała, zaciskając pięści i syknęła do Darvena lodowatym tonem* nie będziesz do mnie mówił takim tonem, nie jestem twoją pracownicą! *obnażyła zęby w bardzo zwierzęcy sposób. Trzęsąc się zdenerwowaniem i żalem cofnęła się w stronę wrót* nie potrafisz porwać tłumów słowem. Nawet mnie zniechęcasz do tego miejsca… jeśli nie zmienisz tonu – nie będę z tobą nawet rozmawiać. Polecę na Kometę


http://palpatinka.fm.interii.pl/droideka.JPG

Offline

 

#80 2010-07-09 11:28:38

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Sala Konferencyjna

*Darven odwrócił się bardzo powoli.* Korporacja w takim trudnym okresie potrzebuje silnych istot, nie może się załamać. Ani Generał, ani Cochrel nie potrzebuje, nie oczkuje płaczu. Ten opór przeciw Imperium był wsyztskim co mu pozostało - wkładał w to całe serce. I choćbym miał umrzeć, nie pozwole, by to się załamało. Chociażby z szacunku do niego. On zawsze analizował chłodno. Tego by ode mnie oczekiwał. Nie płaczu, nie wysyłania samobójczych misji. Robie co w mojej mocy, ale on może nie wrócić. Dlatego też proszę, żebyś się wzięła w garść. *Spojrzał na nią uważnie.* Jesteś wolną istota, masz prawo robic co chcesz. Jeśli zechcesz leciec na Komete - zrobisz to. Bo zdaje sobie sprawę, że przyleciałas tu tylko ze względu na Generala, którego obecnie nie ma. Nic cie to nie trzyma. Nawet ta idea walki z Imperium - liczył się tylko on. Przyjmuję od ciebie krytykę z podniesioną twarzą, ale nie poddam się.

Offline

 

#81 2010-07-09 11:39:05

Fler

Artysta

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala Konferencyjna

*promieniująca gniewem Fler zmarszczyła czoło, jednak pozostała nieugięta* Tak, tylko ze względu na niego. On potrafił do mnie dotrzeć ze swoimi ideami. Przepraszam, ale musze iść się wypłakać w rękaw Rudiego, albo kogokolwiek. Życzę miłego dnia *I odwróciwszy się prosta jak struna skierowała się do wyjscia*


http://palpatinka.fm.interii.pl/droideka.JPG

Offline

 

#82 2010-07-09 12:51:41

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Sala Konferencyjna

Nawzajem Pani Fler. *Darven skinął jej głową i odprowadził wzrokiem do wyjścia.*

Offline

 

#83 2010-09-12 20:04:35

 Nash

Padawan

8466324
Zarejestrowany: 2010-04-23

Re: Sala Konferencyjna

Nash nie zważając na obsługę statku opuścił hangar. Szybkim krokiem wkroczył na korytarze Widma i ruszył dalej. Cholernie nienawidził tych wszystkich zakamarków, sektorów, działów... Czuł się jak w labiryncie za każdym razem kiedy wkraczał nawet na znany mu już okręt. Tym razem upatrzył sobie konkretne wejście i ruszył ku niemu. Kiedy był już blisko właz otworzył się a Nash znalazł się w środku. Nie miał pojęcia gdzie się znalazł. -Gdzie ja jestem? -pomyślał. -Ee, nie ważne, na razie mam odpoczynek od tych przeklętych labiryntów. -powiedział i powoli ruszył wgłąb pomieszczenia.


Aktualnie przebywa na: Tajemniczy statek.

Offline

 

#84 2010-09-12 20:10:09

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala Konferencyjna

*Poprawka do posta w hangarze. Na tym statku Nash nigdy nie był. Stare Widmo uległo zagładzie, bardzo tajemniczej z resztą. To był nowy statek – prawie identyczny, również carrack, również zamaskowany i również Widmo. Widmo II.
A ten właz… było to wielkie grodzie, z  zewnątrz wyglądające niepozornie. Jedyny podejrzany element to dwie droideki na straży. Nie zareagowały jednak na Nasha. Pamiętały? Droidom łatwo pamiętać ludzi.
Pomieszczenie, jasne i ładnie urządzone, niczym wystawny salon powiedziało, ze oto – jest w sali konferencyjnej. I nie sam…
Coś warknęło. Coś wielkiego, okrytego zgniłozieloną peleryną i po chwili zamglone złote oczy błysnęły gniewnie zza durastalowego ramienia, którego rozcapierzone palce mogły oznaczać ni mniej ni więcej głęboką dezaprobatę do przeszkadzania mu w konferencji.
Tak, to był generał.*

Offline

 

#85 2010-09-12 20:16:33

 Nash

Padawan

8466324
Zarejestrowany: 2010-04-23

Re: Sala Konferencyjna

Kiedy Nash był już w środku usłyszał dziwnie znane mu już warknięcie. Przez chwilę stanął jak wryty. Wtedy to jego spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem osoby, którą znał. Było to dla niego wielkim zaskoczeniem kiedy w tak szybkim czasie udało mu odnaleźć się na tym statku osobę, której tak gorliwie szukał mimo niewielkiego trudu, szczęścia, a może zrządzenia Mocy? Kiedy oprócz osobliwego warczenia i charczenia ujrzał wzrok Generała i choć nieco zdenerwowany to mimo to niosący dużo szczęścia. Tak, szczęścia. Nash był szczęśliwy, że mógł widzieć Generała, że nic mu nie jest, że żyje. Nash mimo wszystko postarał się by nie przeszkadzać generałowi kiedy ten przeprowadza właśnie konferencję. Skinął delikatnie głową w geście powitania i szacunku delikatnie robiąc krok w tył.


Aktualnie przebywa na: Tajemniczy statek.

Offline

 

#86 2010-09-12 20:22:59

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala Konferencyjna

*Ale spojrzenie cyborga trwało. Niezmienione od ostatniego spotkania, pełne wyrazu i przesłania. Doświadczone oczy starego stratega i wojownika. Musiał dać sobie więcej czasu na rozpoznanie Nasha, w koncu był mniej charakterystyczny niż na przykład generał. Ale też, mimo zaćmy, rozpoznał go szybko, a  lekkie uniesienie powieki wyraziło zdumienie. Nic dodac, nic ująć? Wysłali dżedaje Nasza na Widmo – pomyślał. Podejrzane. Odwrócił się w  koncu doz niecierpliwionego rozmówcy. Nie no, przy Nashu nie będzie konferencji kontynuował, sprawy korporacji, wysoce poufne. Poza tym nie chciało mu się*
Skontaktuję się, panie wiceprzewodniczący *wycharczał i zanim oburzony muun zdążył zaprotestować, jego podobizna zamigotała i zgasła*
No, no, no… *teraz już rozległ się, rzec można „normalny” głos generała* A kogoż to przywiały pomyślne wiatry na starą –nową łajbę?

Offline

 

#87 2010-09-12 20:27:38

 Nash

Padawan

8466324
Zarejestrowany: 2010-04-23

Re: Sala Konferencyjna

Kiedy Generał zakończył konferencję Nash ponownie dał krok do przodu i uśmiechnął się w charakterystyczny dla niego sposób czyli swoistym półgębkiem. Ukłonił się ponownie w stronę Generała.
-Witaj Generale... -powiedział przerywając na chwilkę swoją wypowiedź po czym ponownie się uśmiechnął. -Tak, tak... To ja Nash, Generale.
Po tych słowach Nash ruszył spokojnym krokiem w stronę Generała. Nie chciał od razu rzucać się w jego stronę zasypując go gradem pytań co zwykle było w jego zwyczaju.


Aktualnie przebywa na: Tajemniczy statek.

Offline

 

#88 2010-09-12 20:36:10

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala Konferencyjna

*A tak, pamiętał te grady pytań. Swoje odpowiedzi już mniej, ale pamiętał ze bajki opowiadał Nashowi co by ten lepiej zrozumiał. Przez mgłę zaćmy widział, jak młodzieniec się zbliża, a  wyraz jego oblicza niezbicie świadczył o pozytywnych emocjach wynikających ze spotkania. Generał nie mógł w obecnej chwili zdystansować się na tyle, by nie wietrzyć w tej wizycie „spisku”, ale – tez odczuwał pozytywne emocje, chociażby dlatego, ze to właśnie tej konkretny Dżedaj.*
Nasz… *oczy generała zmrużyły się. To był właśnie jego uśmiech. Mimo zmęczenia tych oczu, i nowej blizny na lewej powiece*
A co cie z zakonu wywalili? *wygląda na to, ze tym razem generał będzie pytal*

Offline

 

#89 2010-09-12 21:48:38

 Nash

Padawan

8466324
Zarejestrowany: 2010-04-23

Re: Sala Konferencyjna

Nash widząc typowe dla Generała przymrużenie oczy był jeszcze bardziej rad z tego, że go widzi. Cieszył się, że mimo tego co się działo Generał jest cały. W gruncie rzeczy Nash nie widział Generała wiele razy a mimo tego uważał go za przyjaciela. Było to dziwne zważywszy na to, że by kogoś tak nazwać potrzeba czasu. Jedno było pewne... Nash darzył Qymaena wielkim zaufaniem i szacunkiem, choć przy pierwszym spotkaniu miał ochotę się na niego rzucić. Czuł się przy Generale niezwykle swobodnie co było samo z siebie wykładnikiem tego za kogo go uważa. Czas krótki bo krótki ale jednak pokazał, że Generał jest zupełnie inną osobą niż kiedyś co Nash już kompletnie wyrzucił z pamięci. Słysząc słowa Generała uśmiechnął się żartując.
-Skądże Generale takie przypuszczenia? Wywalić członka z największym potencjałem? -Nash ironizował, wiedział że nie jest doskonały, że myśl o tym by mógł być kimś wyjątkowym nawet nie przechodziła mu przez myśl. Po tych słowach zbliżył się do Generała, wyciągnął prawą dłoń w geście przywitania a lewą nieco uniósł jakby chciał chwycić ramię Generała w geście szacunku.


Aktualnie przebywa na: Tajemniczy statek.

Offline

 

#90 2010-09-13 06:14:22

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Sala Konferencyjna

*W istocie bardzo dziwne, bo i generał tego konkretnego osobnika lubił. Przeważnie wobec obcych istot „nie miał nic do zarzucenia” i była neutralność, wszystko  porządku. Jak kogoś polubił, a wcale nie było to niemożliwe, czy dziwne, to zachowywał się już inaczej. Nash to w jego oczach zawsze był taki „dobry dzieciak”.*
no może członek narozrabiał i nie chce się przyznać *co do jedi i ich członków… to znaczy zakonu jedi i członków tegoż zgrupowania, to wszystko jest możliwe, najlepszy będzie a sobie tam na t ą ciemną stronę przejdzie czy na drugą stronę rzeki plot sąsiada oszczy i już zhańbiony jest. Bogowie sami raczą ich zasady rozumieć, ale na pewno nie Qymaen bo widać on tez doskonały nie był. Pozwolił sobie uścisnąć szponiastą dłoń, samemu w ów uścisk nie wkładając właściwie siły bo to niebezpieczne być by mogło.
W Mocy dało się wyczuć, ze stan ogólny (może nie psychiczny bo ten był w bardzo dobrej kondycji) pogorszył się, echem w Mocy rozbrzmiewało cierpienie, które zadano mu na statku Vadera, a z uszkodzeniami nadal borykał się niedawno zatrudniony doktor. Cóż, nic nie jest wieczne, a  już na pewno nie i tak maksymalnie okrojone ciało.
Gadzie oczy patrzyły na Nasha*
Mam nadzieje że szczura nie wziął *rzucił głośno uwagę, nieco podnosząc łeb. Ale dziś to by nawet i szczur nie przeszkadzał*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.039 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs,hi8,minidv,betacam,magnetof sennik arena sennik begonia kominiarz Warszawa Biurka z drewna ddaddd warszawa przeprowadzka