Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2010-06-12 19:36:29

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Doktor Nordom Solus

Imię: Nordom Solus
Rasa: Człek,człekowaty.
Profesja: Doktor medycyny i cybernetyki.
Wiek: Około 60 lat, sam dobrze nie wie ile lat ma, po dwudziestych urodzinach stracił rachubę i nie chce mu się liczyć.

Wygląd: No cóż.. średniego wzrostu, niemłodo już wyglądający jegomość o brązowych już nieco wypłowiałych włosach. Zmarszczki przecinają jego zazwyczaj uśmiechniętą twarz, ukazującą jednego wybitego zęba i jednego złotego, reszta w komplecie. Oczy,oczy... zwykle za okularami schowane bo nasz doktorek krótkowidzem jest,a jego zielone ślepia bez tych okularów widzą tylko na odległość metra, to co dalej to rozmazane cuś, albo jak on to określa "naćpana wizja".No, to przechodząc do dalszej części opisu naszego profesorka. Nie jest on jakoś dobrze zbudowany, swoje lata już ma i nigdzie mu się nie spieszy, zważywszy na to, że prawą nogę od połowy uda do stopy ma zastąpioną przez protezę sprawniej działającą od jego drugiej nogi, pokrytą syntetyczną skórką. Nie idzie rozpoznać, że to proteza, nie samym spojrzeniem. Jednakże, jego gołej nogi nikt normalnie nie ujrzy, nigdy nie rozstaje się z białym, typowo lekarskim, kitlem, czarnymi spodniami i lakierkami, oraz... stetoskopem! Choć to zabytek jest już nie używany, dla niego i tak to pozostanie symbolem ludzkiego lekarza.

Charakter: Mówi się, że każdy geniusz ma jakąś chorobę psychiczną. I on jest tego dowodem. Ale, żeby móc powiedzieć, że ma JEDNĄ chorobę to za mało... jedno jest pewne. Ten koleś jest hiperaktywny i bardzo lubi składać "puzzle"(czyli pacjentów, najlepiej kawałki zszywać i sprawiać,że to potem działa). Hiperaktywność przejawia się tym, że nie może usiedzieć w miejscu. Musi coś robić, choćby to miało być robienie wibratora który po włączeniu i wetknięciu w wyrwę w murze, to go rozwali niczym wietrło,a kończąc na robieniu "eliksirków" od trucizn mogących sprawić, że flaki się rozpuszczą, a kończąc na stymulantach od których popalą się synapsy w mózgu,albo (w skrajnych wypadkach) dojdzie do samozapłonu. Jego postawa wobec obecnych czasów? Można jego opinię na temat Imperium streścić w jednym zdaniu, które wykrzyczał kiedyś w swej klinice skalpelem tłukąc tuż obok ręki przerażonego pacjenta:

"Imperatorowi to bym takie badanko proktogologiczne zrobił, że srał by uszami, a patrzał dupskiem! Tak myślę o Imperium! Gówno widzą i jeszcze mniej wiedzą!"


Historia:


Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce... żył sobie chłopiec na jakiejś zapyziałej planecie. Rodziców mu zeżarły ogary kath, a jemu samemu odgryzły lewy pośladek i ten nieszczesny udał się w podróż by zemścić się za śmierć... a, nie. To nie ta historia. Solus nie miał jakiegoś ciekawego dzieciństwa. Urodził się na Coruscant, jeszcze na dłuugo przed wojnami klonów, w normalnej rodzinie. Ojciec inżynier-robotyk, mający spory warsztat na górnych poziomach Coruscnat, a matka lekarka, pracująca w jednym ze szpitali w mieście. Życie nie było zbyt trudne w warunkach gdy było kredytów na wszystko, i na wakacje i na różne duperelki od wanien z masażem i innych cudactw. Tylko, że dzieciakowi się to nie podobało. Nie interesował się zupełnie luksusami, czy spotykaniem z rówieśnikami. Tkwił tylko w tym swoim holonecie i przeglądał jakieś witryny z anatomią i protezami, przesiadywał z ojcem w warsztacie z uwagą przyglądając się kończynom maszyn, z ochotą je naprawiając,a i tworząc od nowa. U matki czasem bywał, by popatrzeć jak wygląda praca w szpitalu. A gdy odpowiedni wiek osiągnął... udał się do akademii medycznej. I tu też nic ciekawego się nie działo. Żył sobie,uczył się. Doprowadzał wykładowców do szewskiej pasji fachowe nazwy po swojemu chrzszcząc począwszy od resustytacji oddechowej którą nazywał "pompowaniem", a kończąc na operacji na otwartym sercu co nazywał po prostu "dłubankiem we pikawce". Ale, nic z tym zrobić nie mogli skoro uczeń z niego był wyjątkowo chłonny na wiedzę i długo nie trwało gdy nie tylko medycynę studiować zaczął,ale i cybernetykę. Choć niezdrowe ciągoty miał do tego by ucinać wszystkich kończyny i zastępować je sprawniejszymi egzemplarzami w postaci protez. Po studiach, długo czekać nie musiał by podjąć pracę bo i do szpitala swej mamuśki trafił gdzie pracował jakiś czas.W końcu odziedziczył trochę dużego majątku jaki to odziedziczył po śmierci rodziców którzy w wypadku transportowca zeszli z tego świata....wtedy też przed laty założył klinikę,do której trafiła catharska kobieta w ciąży w wyjątkowo kiepskim stanie, co dalej się działo i co z tego wynikło jest dokładnie ukazane tutaj: http://www.swewok2.pun.pl/viewtopic.php … 300#p15300 . W końcu jednak wojna wybuchła.  A on chciał naprawiać pacjentów. Składać, zszywać, wymieniać kończyny. I dlatego nie zastanawiał się nad przyłączeniem do Separatystów bo te gnidy nie używały żołnierzy których można wyleczyć tylko...tfu! Droidy! Zero zabawy przy składaniu! No jak to tak! No i w ten sposób Republikańce mieli całkiem ciekawego lekarza polowego do dyspozycji. Doktora który swą pociechę zostawił pod opieką pewnej dobrze znanej przez niego kobiety wookie z której córką przyjaźniła się Regina, w ten sposób zapewnił jej spokojne życie podczas gdy on oddawał się swojej pracy. Nie przypadł on jednak do gustu niezbyt wytrzymałym ludziom, klonom jego praktyki raczej nie przeszkadzały, te ich modyfikacje genetyczne całkiem sprawnie ich wytrzymałość podreperowały i nie straszne im było "dłubanko" profesora. Cholernie sprawne i szybkie, bez "chodzenia na paluszkach" w okół pacjenta i delikatnego "tytanka" co by go nic nie bolało. Łapa urwana i nie da się z jej resztek nic zrobić? Znieczulenie miejscowe i protezę zakładać i won na front! Złamało girę i kość się rozpiździła w mięsku? Znieczulonko, nóżkę rozciąć, pobawić się w puzzle "zaspawać" pęknięcia "kleikiem" i pozszywać i wyganiać w pizdu! No, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Tak samo i wojna będąca takim dobrym miejscem do składania różnych istot. Łącznie ze swą własną osobą gdy pocisk trafił w namiot i upitolił prawą nogę. Wojna się skończyła... i to jeszcze w dziwny, wręcz nie mieszczący się w łepetynie doktorka, sposób. No jak to tak? Dżedaje złe? Zdrajcy? I ich parę razy składał lub zszywał. Jakoś nie wydawali się knuć. No, nie podobało się to doktorkowi,oj nie. Więc i propozycję stałej fuszki w wojsku imperialnym odrzucił zaszywając się w swej klinice jaką wykupił  przed wojną. W klinice na dolnych poziomach CoruscantI przyjmował wszystko, tak jak zawsze czynił od powstania tego miejsca. Nawet to czego anatomii ni cholery nie znał. Bo co to za problem przyjąć postrzelonego w płuco gunganina? Odpala się ekranik z holonetem wyszukuje odpowiednie informacje, i przystępuje do dzieła. Potem gungana się kilka dni trzyma w klinice by się wykurował i niech idzie w świat dalej tymi uszyskami wymachiwać. Problematyczne mogło być to, że przyjmowanie wszystkich ,czy to ludzi czy obcych wiązało się też z tym, że różnych przedstawicieli gangów leczył. A oni się kiźwa nawet w szpitalu zajebczyć chcą. No, ale nie ma to jak brygada droidów z bronią ustawioną na mocne ogłuszanie od którego przysmażyć idzie skórkę i już goście są spokojni i śpią jak dzidzie. Doktorkowi jednak się tam u siebie w klinice podoba. Mieszka w niej, pracuje. Imperium go nie tyka,ignoruje. A i on je ma gdzieś. Przyniosą mu rannego szturmowca to też poskłada. I wygoni w diabły. Doktor swoje lata już ma, pracował w kilku szpitalach, a nawet nieco czasu był ordynatorem i głównym lekarzem jednej z klinik osadzonych na średnich, mniej bezpiecznych poziomach. I jak widać po jego  klinice, postanowił wejść głębiej. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy. A on nie żył sam, musiał zadbać o opiekę i dobre otoczenie dla swej przyszywanej córki. Zważywszy na to, że wskutek pewnych wydarzeń jej przyjaciółka oraz matka zostały wysłane na Kashyyk w celu którego tylko się domyślał,o czym jednak Reginie nie powiedział, nie mógł jej powiedzieć wprost że z pewnością proceder niewolnictwa tam kwitnie na nowo jak przed wiekami. Nieprzychylność względem nie-ludziom, brak tolerancji....dobrze wiedział,że jego córka nie ma łatwego życia w swej akademii. I więcej jej narażać nie zamierzał, nawet mimo tego, że stawał na rzęsach by te cholery rasistowskie skłaniać do tego by zatrzymali ją na jej studiach. Dobrze jednak wiedział,że jeszcze rok, może dwa i stary dobry Palpi definitywnie powywala wszystkich nieludzi z ważniejszych stanowisk, zrzuci ich na samo dno.... lun wcześniej tych zdolnych,jak Regina ,wykorzysta do czynienia burdelu. Wszak doskonale profesor wiedział jak program dziwnym trafem się zmienił w akademiach wszelakich. Lekarze mieli stawać się oprawcami, mordercami. A tego doktor nigdy nie zdzierży. I gdy tylko dokopał się swoimi drogami do informacji o propozycji dla lekarza ze strony pewnego ugrupowania.. po upewnieniu się o tym,że nie jest to zmyłka imperialnych, zgłoszenie z jego strony zostało wysłane. A teraz? Żył dalej. Opatrywał pacjentów. Dbał o  przyszłość kliniki gdy go zabraknie... i czekał. Czekał aż ta tajemnicza grupa sprawdzi dane na jego temat i przybędzie ktoś by zabrać jego i jego córkę z tej kloaki jaką stało się Coruscant.

A oto kilka opinii osóbek z coruscant:

Twi'lek kobieta, przywódczyni jednego z pomniejszych gangów z dolnych poziomów: Doktor Solus? Lubię go. Nigdy nie możesz być pewnym czy Cię nie zastrzeli, czy wyleczy.

Rodianin, ćpunek: Solus? Wariat! Psychopata! Bez gadania opatrzy ci ranę po postrzale, a potem da w łeb pałą elektryczną i każe wykopać przez swoje droidy tylko dlatego, że nieco prochów przecibólowych się pożyczyć chciało!

Wookie, łowca nagród: Arrrgguuu! Wrooaahhh! Uuuuaaarghh!

Doktor także posiada dość ciekawego pupilka-eksperyment... Deoksyrybonuklein, czasem nazywany Deoksyrybonukleinem Beta to... droid.Niewielkich rozmiarów, sięgający przeciętnemu osobnikowi ledwo do kolana. Posiada dwie kończyny górne z trzema palcami, bez nóg, ot porusza się na gąsienicach jak jakiś archaiczny czołg. Głowa jego posiada dwoje oczu przypominających nieco reflektory, barwy niebieskiej, z "powiekami" w postaci ruchomych skrzydełek/płaskich płytek odginających się we wszystkie strony przez co oddają ekspresję droida. Oprogramowanie? Niecodzienne. Bo do droida wgrano pamięć śp pamięci psa profesora. Deoksyrybonukleina nr 1. Efektami tego jest często dosyć niecodzienne zachowanie tej maszynki gdzie jaźń psia miesza się z oprogramowaniem pozwalającym na sprawne poruszanie się tego dziwnego tworu.




Nu, i to by było na tyle moje króliczki doświadczalne. Proszę o przyłączenie do fabuły ^^

Ostatnio edytowany przez Nordom Solus (2010-07-20 20:12:01)

Offline

 

#2 2010-06-12 19:46:54

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Doktor Nordom Solus

nie ma sprawy, doktorze. witamy w grze i już sie boimy...


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#3 2010-06-13 14:08:20

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Doktor Nordom Solus

O, doktor nadaje się do współpracy z każdą z moich postaci.

Offline

 

#4 2010-06-13 14:14:04

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Doktor Nordom Solus

No, jeśli nie lubią imperium to tiaaa. Raczej tak, byleby miał kogo składać do kupy to będzie happy. Ale nudy też nie lubi, ileż ludzi można składać?

Offline

 

#5 2010-06-13 15:19:22

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Doktor Nordom Solus

Nordom Solus napisał:

No, jeśli nie lubią imperium to tiaaa. Raczej tak, byleby miał kogo składać do kupy to będzie happy. Ale nudy też nie lubi, ileż ludzi można składać?

Chodziło mi o to, że jako szalony doktorek na pewno mógłby współpracować z jedną i z drugą postacią. Heh.

Offline

 

#6 2010-07-20 20:02:59

Nordom Solus

Lekarz/Cybernetyk

Zarejestrowany: 2010-06-12

Re: Doktor Nordom Solus

Ludziska. Profil zupdatowałem z powodu pojawienia się długo oczekiwanej córy.

Edytka: Do tego proszę państwa dopisany został "zwierzak"

Ostatnio edytowany przez Nordom Solus (2010-07-20 20:12:31)

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.064 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
dreams24.pl Kaz' Évasion plage & jacuzzi - REMIRE-MONTJOLY Neubau Stuttgart Messe Airport Hotele Kobe Hotels Badalona