Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2010-06-27 19:43:43

Granharr

Łowca Nagród

Zarejestrowany: 2010-06-21

Ulica rozrywkowa

Typowa uliczka na Nar shaddaa. Nie zbyt długa, mająca po jednej stronie przepaść "kanału" wentylacyjnego spadającego przez poziomy, a z drugiej strony dwa budynki, które właściwie zlewały się w jeden. Oczywiście przed upadkiem z wysoka chroniły barierki. Swoją nazwę zawdzięczała dwóm czynnikom:
1. Była jakby balkonem wychodzącym na całkiem ciekawy widok, płyt lądowiska zaraz za przepaścią, gdzie raz po raz dokowały i opadały mniejsze jednostki, z charakterystycznym dźwiękiem zużytych silników.  Oj trzeba przyznać, na tej planecie praca dla mechanika jest niemal tak opłacalna jak dla Łowcy Nagród.
2. Były tutaj dwa wejścia zanim dotarło się do krawędzi budynku(a co za tym idzie zakrętowi w bok). Pierwsze prowadziło do baru średniej klasy, gdzie pod drzwiami siedział spity Duros, oraz gdzie odbywał się nielegalny hazard. Drugie natomiast, otwarte było dla tych co wybili się na tym pierwszym miejscu, lub na innej brudnej robocie. Wstęp do ekskluzywnego klubu ze striptizem był blokowany przez Trandoshańskiego bramkarza, trzymającego pałkę ogłuszającą.
Ot cała rozrywka ulicy. Warto dodać, że w środku drogi(patrząc w dłuż i w szerz) zionęła dziura, gotowa pochłonąć dorosłego mężczyznę. Kolejna miła rozrywka.


Wookie szedł przeklinając w myślach śmierdzące spalinami, brudem i potem, i tutaj trochę ku radości pijaństwem miejsce. Trafił na uliczkę, nieco źle obliczywszy drogę do portu kosmicznego. Miał plan ucieczki z Nar Shaddaa. Tradycyjnie wejdzie do większego ptaka i poczeka, aż ten zmieni gwiazdy w długie pasy, wtedy utnie pilotowi głowę i rozbije się na innej planecie. Ocenił siły Trandoshanina... Splunął na widok znienawidzonej rasy, pomagającej zniewolić jego lud. Jedyni myśliwi, których nie tolerował, polowali ku czci jakiś fałszywych bóstw...


http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2010/108/e/1/5x03Castiel___FBI_Agent_by_pauleta48.gif

Offline

 

#2 2010-06-27 19:54:06

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Ulica rozrywkowa

*Na tejże ulicy znalazł się tez inny osobnik, który nie powinien się tuz naleźć. Różnie przypadkowo jak i wookie. Może nie zabłądził. Po prostu próbował skrócić sobie drogę i niewykluczone, ze sobie skróci, kiedy już przemierzy ja całą. Pojawił się zza węgła i szedł teraz spokojnie, krokiem nieco nierównym, ale nie był to efekt nietrzeźwości, a starego urazu. Już z daleka rzucał siew  oczy, swoją posturą, wzrostem i rasą. Gad miał 209cm, a bary szerokie, jakby jego ojciec był co najmniej gundarkiem. Oczywiście lepiej nie wyciągać takich wniosków na głos. Czarna skórzana kurtka, wyrobiona już pozwalała mu na swobode ruchów. Falując ogonem harmonijnie czarnołuski „bydlak” nie zaczepiając nikogo bardzo spokojnie przemierzał ulice, która mu się najwyraźniej nie podobała…*

Offline

 

#3 2010-06-27 20:03:30

Granharr

Łowca Nagród

Zarejestrowany: 2010-06-21

Re: Ulica rozrywkowa

Małe dzieci Wookiech(1,7 metra) gdy są zadowolone, miewają w zwyczaju mówienie nic nie znaczącego słowa: Wrau. W tej chwili z ust  Granharr'a wydobyło się słowo oznaczające to samo, słowo które ostatnio poznał. -krurwar - mruknął pod nosem i ruszył w stronę istoty. Pierwszy raz widział kogoś takiego, równego jemu. Postać wyglądała na silną i zaprawioną w boju, utykanie nie było słabością ale dowodem na wiele polowań. Być może czas na planecie nie był stracony i Wook miał okazję pierwszy raz od wielu lat, na porządny sparing? Bez wahania, przeskakując nad dziurą dotarł do Jenathazy. Patrzył na niego z góry, ale tylko trochę! - Raaha, uh, nahhh rwoor? - {chcesz ze mną walczyć?} Powiedział i nie spodziewając się odmowy, poprawił pasek, żeby nie krępował ruchów.


http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2010/108/e/1/5x03Castiel___FBI_Agent_by_pauleta48.gif

Offline

 

#4 2010-06-27 20:20:03

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Ulica rozrywkowa

*W miarę zmniejszania odległości ukazała się jego bardzo masywna, kanciasta szczeka z wadą urody – przodozgryzem. Pysk toporny, oczy pod masywnymi łukami brwiowymi. Wręcz zwierze bojowe, choć o wyjątkowo inteligentnym spojrzeniu. Po tym spojrzeniu czytać było można wiele o Jenathazie.
Kiedy wookie przyspieszył, jena na dobre dopiero zaczął go zauważać jako jednostkę znaczącą. Wcześniej wszystko klasyfikował jako tło. Zwolnił wiec by dać sobie więcej czasu na ocenę zamiarów istoty, ale kiedy ten przeskoczył nad dziurą i zbliżał się ku niemu… to już było jasne. Mavhonic zatrzymał się, a  osadzony na nieprzyzwoicie wręcz umięśnionym karku łeb zadarł się nieznacznie, bo wookie jednak był wyższy. Bardzo dziwnie – pomyślał. Może 2 razy patrzył tak, czyli może 2 razy w życiu spotkał kogoś wyższego niż on sam.
Ale nieszczęśliwie – nie znał porykiwań wookiech, tak wiec tylko przywoławszy na pysk lekko przepraszający uśmiech, pokręcił głową, rozkładając lekko ręce na boki. Nie była to odmowa. Było to*
Nie wiem, o co ci chodzi… *rzekł łagodnie, przyjaźnie iż  takim… zagubieniem, bo czul się jak jakiś kaleka – Nie rozumiejąc tego futrzaka. Nie miał z łukami do czynienia*

Offline

 

#5 2010-06-27 20:32:50

Granharr

Łowca Nagród

Zarejestrowany: 2010-06-21

Re: Ulica rozrywkowa

Wookie zamrugał, po czym postanowił mu to po ludzku wytłumaczyć. - Hhhhrrrrnnnn, rooohu rah-rear rahh, uuhhhr, raau! {racja, podjedziesz tutaj i będziemy walczyć} Powiedział patrząc na Jenathazę z powagą, wymachując przy tym wielkimi łapami. Mówił powoli, tak jak na filmie który widział w jednej knajpie. Tam też tłumaczono powoli i wszyscy wszystko rozumieli więc postanowił to przetestować.  -ohh haa? - {okej?} Wpatrywał się oczekująco w Lancentrona, wręcz tak zachęcająco, jakby chciał mu dać jakiś prezent. Jedną ręką zaczął się bawić brodą. Z bliska Jena mógł się przyjrzeć jego czarno-brązowemu włosiu, kłom ostrym jak brzytwy, wielkim dłoniom, silnej budowie, oraz jedynej części garderoby- skórzanemu pasowi z torbami przypiętymi wzdłuż, oraz kuszy i ostrzu ryyk na plecach. Ponadto Jenathaza mógł poczuć. Od wooka rozchodził się lekki i przyjemny(w jego zdaniu)  zapach przeżutego i zepsutego mięsa, ale także nutka czegoś co czuje się w lesie.


http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2010/108/e/1/5x03Castiel___FBI_Agent_by_pauleta48.gif

Offline

 

#6 2010-06-27 20:43:33

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Ulica rozrywkowa

*Jena widać musiał jakiś wyjątkowo tępy być, bo nawet powoli nie rozumiał, tylko nadal tak patrzył, trochę głupio, ale w gruncie rzeczy sympatycznie i starał się rozszyfrować zamiary włochacza. Sięgnąwszy potężnym ramieniem a ucho przeczesał pazurami włosy, jakby chciał procesy myślowe wspomóc. Skupił się na tonie. O co może chodzić wookiemu.
Wzruszył w  końcu ramionami*
Em… tak… to znaczy no dobrze… *odparł, nie wiedząc na co odpowiada, ale zdało mu się to takie uniwersalne. Zapach wookiego nie zachwycił Jeny, ale tez nie do końca odrzucał, był raczej neutralny. Za to futro sprawiało miłe dla oka wrażenie „pręgowania”. Jena zaś miał umaszczenie „podpalane” – brunatne znaczenia na czarnych łuskach, kolce na brodzie, szczęce, nad oczami, głęboka zieleń oczu. Brak widocznego uzbrojenia, choć na pewno miał broń. Na palcu obrączka, informująca ze Mavhonic był wdowcem.
No i… trzeba poczekać, może zaraz się okaże na co się zgodził*

Offline

 

#7 2010-06-27 20:50:46

Granharr

Łowca Nagród

Zarejestrowany: 2010-06-21

Re: Ulica rozrywkowa

Wookie radośnie klepnął Jenathazę w ramię, odsunął się trochę w tył odczekał kilka sekund, bacznie obserwując każdy jego ruch i... zacisnął pięść i dał mu w pysk, z sporym impetem i siłą wookiego, którym był. Z jaką euforią poleciała ręka w pozbawione kolców miejsce na twarzy Mavhonic'a, rzadko można się spotkać. Walka z godnym przeciwnikiem po tylu latach, była dla niego jak woda na pustyni. Natychmiast odskoczył nieco w tył szykując się na cios przeciwnika.

Ostatnio edytowany przez Granharr (2010-06-27 20:51:44)


http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2010/108/e/1/5x03Castiel___FBI_Agent_by_pauleta48.gif

Offline

 

#8 2010-06-27 21:07:35

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Ulica rozrywkowa

*Zaskoczenie było tak wielkie, ze jedyną reakcją na ten atak (mimo iż znał ich tak wiele), było proste rozluźnienie, by cios znalazł ujście w odepchnięciu łba, a  nie w obijaniu. Jeną zarzuciło, odepchnęło, i zastygł zgięty w reakcji na ten sierpowy.
Kurwa – pomyślał sobie – i weź tu bądź miły. W mordę można zarobić i nic wiecej na tym pieprzonym księżycu.
Dopiero po zdecydowanie zbyt długiej chwili zrozumiał, ze wookie po prostu chciał się bić, a  Jena się zgodził.
Teraz nie honor się wycofać, tak wiec zaraz wrócił do pionu, z odgięciem łba w kierunku przeciwnym do ciosu. Gnaty w karku strzyknęły. Z nozdrza ciekła cieniutka stróżką krwi.
Wyciągnął ręce przez siebie, strzelił ze stawów, i z chłodną determinacją, ale tez pogodą w spojrzeniu ruszył truchtem na wookiego, by przekroczywszy jego linie obrony dystansu krytycznego wyjechać z lewej pod brodę, trochę w stylu karczemnym, jednakoż z osobliwą finezją 200kilowego „tancerza” z własnymi pięściami*

Offline

 

#9 2010-06-27 21:17:05

Granharr

Łowca Nagród

Zarejestrowany: 2010-06-21

Re: Ulica rozrywkowa

Mimo całej radości z walki i szczęścia, że spotkał godnego przeciwnika, jego podświadomość w to nie wierzyła, więc nie był przygotowany na cios i oberwał. Głowa nieco podskoczyła w górę, kły zatrzeszczały, w łbie mu sie zakręciło, jednak nie dał się do końca zbić z tropu i oddał z lewej strony połowicznie zaciśniętą pięścią w ucho. Jednak kiedy przepuścił ten cios, wiedział, że już jest mimo wszystko za późno i przepuścił okazję... Chociaż? W sumie po tylu latach okazją było oberwać. Można było słyszeć coś w rodzaju nieco obłąkanego śmiechu.


http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2010/108/e/1/5x03Castiel___FBI_Agent_by_pauleta48.gif

Offline

 

#10 2010-06-27 21:23:22

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Ulica rozrywkowa

No widzisz, i teraz dopiero rozumiem… *Mahvonicka już pierwszy szok opuścił, tak wiec mógł zrobić pożytek z tego, co umiał, mimo iż jego umiejętności troche zardzewiały. Uchylił się przed pięścią która była wysłana na spotkanie z jego skronią, jednocześnie wyprowadzając nowy cios – w brzuch kudłacza z siłą wystarczającą, by go obezwładnić, ale nie skrzywdzić. Jena mimo ogromnej siły, bo taką mu jego umięśnienie gwarantowało, doskonale umiał ją wyważać* …o co ci chodziło… *w przeciwieństwie do młodego wookiego, Jena był już w wieku zaawansowanym, o czym świadczyły pasma siwizny w warkoczu. Ale za wcześnie jeszcze na niedołężnosc, wiec niech wookie nie ma wyrzutów sumienia*

Offline

 

#11 2010-06-27 21:36:06

Granharr

Łowca Nagród

Zarejestrowany: 2010-06-21

Re: Ulica rozrywkowa

Granharr już po ciosie w brzuch przechylił się,  i chcąc wykorzystać siłę tego bólu uderzyć lancentrona z twardej Kashyyykańskiej czaszki, a dokładniej części czołowej, w głowę. Jednak nie zrobił tego. Mimo tego, że był Łowcą, zdesperowanym, mściwym Wookie, było w nim wiele dobrej natury, która w tej chwili przemówiła. Rzucił się nieco w bok łapiąc za ubranie Durosa idącego obok nich. Uniósł go(ku przerażeniu istoty, która gdyby mogła zrobiła by wielkie oczy) i... odstawił nakierowując w drugą stronę. Chwiejnym krokiem pijak umknął, nawet nie zauważając dziury w którą by o mały włos wpadł. Masując brzuch Wook, wyprostowaną dłonią pokazał Lancentronowi, że daje za wygraną. Krótka to walka, ale cóż, wypadł z formy klepiąc po pyskach słabszych. -Rwaaahhh uhhrrrrrr ucc? - {idziesz pić?} pokazał jakby wlewał wódkę do ust.


http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2010/108/e/1/5x03Castiel___FBI_Agent_by_pauleta48.gif

Offline

 

#12 2010-06-27 21:51:33

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Ulica rozrywkowa

*zaśmiał się rozciągając szeroko masywne wargi, odsłaniając przy tym zęby jak ludzkie palce i wyprostował się, kiedy to już wszystko się skończyło, a  także pijakowi zycie darowano. Skinął łbem łukiemu z uznaniem. Z zaskoczenia było, ale w porządku, widać ze coś to w ich kulturze znaczyło, az sam sierściuch kultywujący i honorowy jest. Już zapunktował u Mavhonicka, który niespiesznie wyjął chusteczkę i wytarł krew spod nosa*
Jeśli chodzi ci o picie, to ja tylko symbolicznie… *asekuracyjnie podniósł ręce, a nie chcąc wychodzić na mięczaka dodał łagodnie* Jestem w żałobie

Offline

 

#13 2010-06-27 21:59:26

Granharr

Łowca Nagród

Zarejestrowany: 2010-06-21

Re: Ulica rozrywkowa

Oczywiście to działało w obydwie strony, bo Jenathaza także zdobył szacunek Wookiego. Był chyba drugą osobą, która tego dokonała po tym jak dostał się do niewoli. Wyprostował się i popatrzył na Mavhonicka i pokiwał głową ze zrozumieniem. Ze szczerym zrozumieniem. Nie miał czegoś takiego jak żałoba, teoretycznie cieszył się, że jego bliscy są już w Krainie Cienia, jednak stracenie całej rodziny było dla niego szokiem i tragedią. Popatrzył jeszcze chwilę na przelatujący statek, po czym machnął ręką, aby Lancentron podążał za nim do baru, który tutaj stał. Chwila wspomnień obudziła w Wookie tęsknotę za Kashyyyk, którą należało zatopić w alkoholu.


http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2010/108/e/1/5x03Castiel___FBI_Agent_by_pauleta48.gif

Offline

 

#14 2010-06-27 22:02:23

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Ulica rozrywkowa

*Poprawił kołnierz kurtki i chwile starał się czytać myśli włochatego obcego, z którym po krótkim pojedynku pojawiła się wyraźnie jakaś więź podobnego myślenia i wartości. Kiedyś Jena by się z nim schlał. Jeszcze nie tak niedawno nawet. A teraz – podda się w ręce losu i pójdzie za wookiem.
Tak tez się stało*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.078 seconds, 9 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
swewok2.pun.pl komornik Warszawa kursy projektowania wnętrz Specialiste boite de vitesses manuelle witryny drewniane internet światłowodowy