Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Bezbłędnie. Cholera, że też jego procesor działał bezbłędnie. Jared zastanawiał się nad ewentualną usterką lub wadą droida, dzięki której kupi go taniej. Zainteresował się budulcem, z którego wykonano korpus tego złomu. Chwycił za szklankę i pociągnął porządny łyk z niej. Otrząsnął się nieco i stwierdził, że z pilotowania statku nici. Nie mógł się doczekać kiedy kobieta spuści mu z ceny, w końcu to zrobi, tylko pytanie. Kiedy?
-A powiedz mi z czego wykonano tego złoma. Plastal, Durastal, albo stop z cortosis?-spytał z lekkim uśmiechem na twarzy. Doskonale wiedział, że ona nie będzie się na tym znała i palnie jakąś głupotę, za którą słono zapłaci. To wywołało na ustach pilota uśmiech, bardzo szeroki uśmiech.
Offline
Gracz
- Pojęcia nie mam jak to się nazywa, ale jest z materiału, z którego Mandalorianie wykonują swoje pancerze. Mocniejszej nie znajdziesz.
*Odrzekła uśmiechając się przy tym. Owszem, miała rację. Mocniejszego metalu nie znajdzie. Nie zamierzała spuszczać z ceny, była zbyt uparta pod tym względem i nieustępliwa. Wiedziała do czego maluch jest zdolny, z czego jest i jak jest wytrzymały. Nie, tym razem będzie cały czas obstawać przy swoim.*
- Wierz mi, jego zniszczyć jest sztuką. Wybacz, ale nie masz co liczyć na jakikolwiek rabat.
Offline
-To znaczy, że ten złom waży ze sto dwadzieścia kilo-w końcu się doczekał. Uśmiechnął się pod nosem i wstał z miejsca.-Dam tysiąc dziewięćset. W końcu duża masa to też jest wada kurna.-powiedział i ruszył w kierunku drzwi. Po drodze wyciągnął sobie ćmika, wsadził sobie go do gęby i odpalił za pomocą zapalniczki.-Chodź po kredyty mała-dodał i wyszedł z lokalu, kierując się do statku, który zostawił w pobliskim porcie kosmicznym.
Offline
Gracz
Dwa tysiące, jest ciężki, ale nie aż tak ciężki aż ci się wydaje, mniej niż sto kilo. Poza tym wytrzyma dłużej niż się spodziewasz.
*Odpowiedziała mu, nie zamierzała mu ustąpić. Niestety dziś była wyjątkowo uparta. Zdjęła nogi ze stołu, wstała i podeszła do niego, gdy wychodzili. Nim zdążył zareagować sięgnęła w stronę jego ust i zabrała jego ćmika, by po chwili go wyrzucić.*
Offline