Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#31 2010-09-15 18:21:26

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Zabrak zaś spokojnie sobie siedział przy barze, łokcie oparte o blat, w prawej ręce szklanka z jakimś fioletowym płynem, a na tychże dłoniach rękawiczki z ciemnobrązowej skóry bez palców. I tak sobie w spokoju Aru siedział i popijał ze szklaneczki obserwując ruchy albo rodianki, albo tej drugiej pracownicy Secorshy. Rozmowy nie podsłuchiwał, zresztą co to on by mieć tak dobry słuch w lokalu w którym rozbrzmiewa spokojna muzyka i głosy różnych istot.*

//ot by nie było,że puszczam kolejkę ;p//

Ostatnio edytowany przez Aru (2010-09-15 18:23:02)


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#32 2010-09-15 18:21:34

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Jak Hutt klepał to Malkit sam łeb pod rękę podsunął, wydając przy tym dziwne dźwięki, takie* Uuuu.u.u.u.uu.u.
*śmiały gówniarz z niego. Kiedy gruby wujek zapytał, Malkitek dobry dzieciak zarzucił łbem i grzywą zatrzepotał*
Taki Aru so on ma włosy? I on ma rogi jeszcze on ma! *wytrzeszczył gały z przejęcia. I to nie udawanego*  on na… i kreski on ma on… i taki Aru, ale on mały jest… słabo urasta, ale ten – jest Aru, ale to zwłoki. Ale żywe! Bo się ruszały dziś *tłumaczył, nieświadom ze Aruzwłok jest już w klubie* Taki Aru. I oooon… ten Aru to… tata mówi ze jego nie można jego zabijać…

Offline

 

#33 2010-09-15 18:25:31

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

- A co ty o nim myślisz? W końcu taki wielki mandaloriański wojownik, musi mieć swoje zdanie! - powiedział poważnie Vottagg kontuntynuując klepanie Malkita po łbie. Jak się dzieciakowi podoba, to chyba dobrze. Ależ to komicznie musi wyglądać! Hutt oraz dziecko, które traktuje jak... dziecko... Nietypowe. Tymczasem Capricorn odszedł gdzieś na bok, obserwując Jedi, aby ten przypadkiem nie zwiał. Najemnik nie rzucał się w oczy, przysiadł sobie na krześle i niemal nie rzucając się w oczy. Jedyne do czego się można przyczepić to jego wytatułowana twarz.


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#34 2010-09-15 18:29:43

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Ta, zabrakowie się w oczy nie rzucają. Jeden z ryjem jak czaszka, drugi ogólnie cały pasiasty w dziwne wzory wymalowany, z fryzurą jak z dziczy i ubraniem pokrytym szeregiem łat wyglądającymi jak by zakrywały dziury po postrzałach, wielu wielu postrzałach. Ale czyste, to było na plus już. Ramiona Aru uniosły się i opadły w ciężkim geście, można było nie słyszeć tego, lecz w tej chwili on właśnie zwyczajnie i ciężko westchnął. Czuł,że go ktoś obserwuje. A że był tutaj hutt, to wiedział,że to ktoś od niego. Ale,ale. Na razie udajmy,że nas nie ma! Zignorujmy ślimaka. Bo jeszcze zachce odszkodowania za zniszczenia poczynione wtedy u Arutupala i będzie...*


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#35 2010-09-15 18:37:04

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*w tym lokalu to zarówno ochroniarz jak i Aru rzucali się w oczy cholernie. Już chyba Dżony mniej bo to ekskluzywna maszyna. A oni – nie pasują, każdy na nich będzie zerkał. Jak i Malkita i Vottagga – jego najbardziej.
Malkit zamyślił się, kręcąc uszami w zadumie*
Ja myślę… że on…. Jest agentem! *wrócił spojrzeniem na hutta – grubego wujka* On tu chce założyć bazę potworów! Ale ja tez mam agenta – Dzonego. Aru nie wie, ze Dżony jest moim agentem, on mylisz ze jest po jego stronie! *szeptał teraz konspiracyjnie, a  emocje same jeżyły mu grzywę* ale ty nie mów nikomu! Bo tu mogą być różne szpiegusy – one włażą w ścianę i tylko oko im wylata!

Offline

 

#36 2010-09-15 18:45:19

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

- To straszne... ale muszę Ci powiedzieć, że też tak myślałem! - powiedział Vottagg do Malkita, tak samo poważnym głosem. - Dlatego zabiore go do mojej tajnej bazy, gdzie zostanie przesłuchany... Ale nie mów tacie, bo twój tata nie wierzy... - powiedział bardzo poważnie do małego szela. - Ewentualnie powiedz, że Jedi poszedł w odwiedziny do wujka. - powiedział, machnął ręką Capricornowi, który podszedł do Aru.
- Zechcesz odwiedzić pana Vottagga w jego apartamencie?  - miał niski głos, bardzo basowy, oraz zawierający jakąś... mądrość? Ale też coś co mówiło, że lepiej nie odmawiać, póki jest to propozycja.

Ostatnio edytowany przez Vottagg (2010-09-15 18:47:39)


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#37 2010-09-15 18:54:27

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Malkitek tylko obejrzą się na Ochroniarza. Dostrzegł wtedy Aru. Skulił uszy odruchowo, ale zaraz wrócił do poprzedniej postawy. Oczywiście nie wietrząc żadnego podstępu. Zadarł łepek, będąc już bardzo blisko hutta*
Ale ty uważaj! Bo on może przywołać swoich sługów potworów! Mogą tobie zły zrobić czar albo na przykład ze do głowy wejdzie robal, wiesz? Straszne rzeczy się dzieją od potworów. Ja wiem, bo ja jestem wielki zajebujcą potworów ja! *Malkit zachowywał niezmaconą powagę* Ale nie bój się, ja ci zarasz przyniosę antidotum na potwory i specjalny eliksir ze one ciebie będą bały się pół godziny, zaczekaj! *i w tył zwrot i srrrru do kibla*

Offline

 

#38 2010-09-15 19:00:34

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Nim odpowiedział na pytanie swego pobratymca na którego jednym złotym okiem łypnął, upił do końca to co w szklaneczce miał. Jednym haustem. Miał jakieś inne wyjście niż przystanąć na propozycję hutta? No niby miał. Ochroniarz był tutaj tylko jeden, odcięcie jego łba nie stanowiło by prawdopodobnie większej trudności,a sam hutt był na tyle dużym celem,że wykończenie go by poszło szybko. Ale po co? No po co? Mord, albo odpowiedź odmowna i tak i tak by kłopoty na Gawilów ściągnęły.  To pierwsze największe kłopoty by ściągnęło koniec końców ten cały Vottagg wydawał się chronić Secorshę przed innymi, a i kto wie czy sam hutt nie maczał palców w uciszeniu larum w okół "Jedi z knajpy Arutopala". Odpowiedzią dla Capricorna było skinięcie głową* Zechcę. *I krótka odpowiedź słowna. Głosem zarezerwowanym dla obcych, nie przyjaciół. Niski, chrypliwy i nieprzyjemny dla ucha.*


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#39 2010-09-15 19:20:05

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

Vottagg jeszcze czekał na Malkita, ciekaw co ten też mu przyniesie. Obawiał się najgorszego. Mrugnął do Capricorna, który machnął na Aru, aby ten za nim szedł. Opuścił przybytek, przed którym czekało dwóch innych ochroniarzy. Dlatego ewentualnie też nie czekali na Hutta tylko ruszyli dalej. Tymczasem wielki ślimak przesunął się nieco bliżej, wypatrując dzieciaka. Trudno było teraz tak wyjść, jeszcze by Malkit coś Secorshy nagadał. Trzeba odegrać rolę do końca.


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#40 2010-09-15 19:26:27

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*długo nie trzeba było czekać, az wrócił Malkit niosący w zębach plastikowy kubeczek. Galopował ochoczo z zadartym ogonem az do samego hutta. W kubeczku była woda, ale po zapachu można było wnioskować ze było tam także mydło i jakiś silnie woniący chlorem środek do mycia kibla, natomiast w tym wszystkim pływał tampon*
proszę *rzekł, kiedy już usiadł i wziął łapką kubeczek*
to eliksir mątuciowy na potwory. Żeby działało ty musisz to wylać sobie na głowe i powiedzieć: dokuć lokuć fokuć zokuć. Ale żeby działało to musisz osiem razy powiedzieć

Offline

 

#41 2010-09-15 19:29:00

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

*Zabrak na całe szczęście nie doczekał końca przedstawienia w postaci Malkita i jego eliksirku mątuciowego. Ruszył tylko za ochroną bez słowa licząc na to, że dzieciak przekaże rodzicom gdzie się ich Zwłoki podziały.*


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#42 2010-09-15 19:54:40

 Vottagg

Biznesmen

status jando@aqq.pl
5230269
Skąd: Bytom
Zarejestrowany: 2009-10-03
WWW

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

Vottagg został postawiony w trudnej sytuacji... zastanowił się po czym... - Dziękuje Ci wielki wojowniku, uczynię to jak tylko dotrę do mojej bazy. - odebrał miksturę, nie zaglądając do środka. Łatwiej byłoby gdyby miał to wypić. Wielki ślimak pożegnał Malkita kilkoma klepnięciami w głowę, po czym odpełznął


http://i52.tinypic.com/opv1x1.jpg

Offline

 

#43 2010-09-15 19:56:29

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

Niechaj cie bohaterstwo kaleeshianskie strzeże! *tu już ewidentnie Secowa naleciałość. Malkit wypiął pierś a’la „na baczność”, po czym poszedł się bawić pod stół*

Offline

 

#44 2010-09-15 20:00:52

 Aru

Mroczny Jedi

Zarejestrowany: 2010-05-23

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

[puszczam kolejkę]


Droideka? I'm lovin it!
A tak wygląda Aru bez żadnych kapturów itp(pełny art, w mojej kp):

http://img641.imageshack.us/img641/5713/arurua.jpg

Offline

 

#45 2010-10-05 16:39:41

Taken

Padawan

Zarejestrowany: 2010-03-07

Re: Klub "Bez Nazwy" - lokal Gawilów

Drzwi klubu "Bez Nazwy" otwarły się z sykiem, wpuszczając do środka nowego gościa, który chyba troszeczkę wyróżniał się na tle innych, bowiem był kel dorem, a przedstawicieli jego rasy ciężko było spotkać poza ich rodzinną planetą, a co dopiero zobaczyć ich wchodzących do jakiegoś klubu. Powód był prosty - maska. Utrudniała ona spożywanie pokarmów jak również picie, ale to tak na marginesie. Ważne było to, że ten kel dor skierował się od razu do lady, szukając wzrokiem właściciela tego lokalu - kaleesha o imieniu Secorsha. Znali się nieco przelotnie z Mandalore i pewnie pan Gawila nie zapamiętał Takena zbyt dobrze, co może być trochę kłopotliwe, zwłaszcza ze ten padawan miał do niego pewną sprawę. Martwił się on o Aru, nie miał z nim kontaktu od dłuższego czasu, a zważywszy na fakt, że zabrak walczył z jakimś sithem to jego zdenerwowanie było uzasadnione. A Seco mógł coś wiedzieć. Taken wiedział, że kaleesh pomagał Aru i go przechowywał w swoim mieszkaniu... pytanie tylko, czy zgodzi się współpracować?

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.069 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl