Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Strony: «-- 1 … 7 8 9 10 11 --»
Biznesmen
*Hakona tez nie widział, w ogóle na niego nie zareagował. Spadał, był sam, kończył się, umierał, przerażenie odebrało nadzieje, poddał się i już nie walczył, jedynie był przerażony, jak trzymany w garści dziki ptak.
Kiedy szmata Hakona spadła mu na łeb, momentalnie przestał dreptać. w ogóle przestał się ruszać.
Po kilku chwilach stwierdził, ze widzi ciemność. widzi ciemność – nawet jeśli oznaczało to ze nie widzi nic poza tym, to jednak to znaczyło. nie widzenie niczego miało jakieś znaczenie. Następnym – teraz już potoczyło się bardzo szybko – było odebranie bodźców dotykowych. i słuchowych – ich głosy.
Zamruczał. Wrócił*
Offline
Drala zaciekawiły blizny barabela, bo jakoś nigdy nie wspominał, że brał udział w wojnach klonów czy też z kimś walczył. Chociaż za krótko się znali. U Mandalorian liczne blizny były powodem do dumy, bo upamiętniały te najcięższe walki na różnych etapach życia. Taki Tang miał ich sporo, Dral zasadniczo mało, spowodowane to było świetnym przeszkoleniem i sprzetem, który wytrzymywał na prawde wiele. No i też nie był jak większość Mando brawurowy. U nich głupote i odwaga chodziły w parze często.
No ale wracajac do rzeczywistosci, klon obserwowałto co się dzieje i chyba już rozumiałto postępowanie Hakona. I chyba to działało.
Offline
Mistrz Jedi
*zbyt długo to się nie znali, a o bliznach na pierwszym spotkaniu mało kto mówi, tym bardziej ze ich nie było widać. Były to rozmyślnie zadawane rany, według planu, nie przypadkowe, w strategicznych miejscach – skóra zrywana z żeber. miało sprawić ból, to były tortury.*
Taaak, mru mru mru *odpowiedział Edowi, uśmiechając się kątem nieco niekształtnych ust. dlatego tez uśmiech był dziwny. zacisnął krawędzie, jak to ładnie Ed określił – szmaty – pod jego brodą, trzymał jedna reką, a drugą, jednym palcem zaczął gładzić po widocznym skrawku siatki. raz palcem, raz pazurem*
Dral… co się stało? *zapytali szeptem. bardzo cichutko, odwracając głowę do klona. nie chciał by Ed to słyszał. zaraz tez doładował mu tym w stylu: mru mru mru* co... szef mu powiedział?
Offline
Biznesmen
*Pojawiały się bodźce. Ed do nich wyszedł. szmata była miła,. ograniczala wprawdzie, ale zmuszała do ufania, a kiedy już ufał – był bezpieczny*
Mhrrr rrrh mrrrrrr…. *”odpowiadał” bardzo chętnie* mhrrrr…
*skupiał się na dotyku. raz gładkie, raz ostre. bardzo szybko rozpracował, jaki rodzaj dotyku przyjdzie za chwile, i czekał. liczył i odmrukiwał. kiedy szeptali nie zamilkł, wiec nie słyszał*
Offline
No i z zainteresowaniem oglądał cały ten malutki spektakl. Już rozumiał po co to wszystko, ciemność uspokaja Eda, wiec stąd koszula. I proszę, Ed normalny i wszystko dzięki ograniczeniu liczby bodźców.
Ale teraz z zamyślenia został wyrwany przez Hakona. No tak, co się stało? Jak na jego gust nic wielkiego, ale Ed inaczej zareagował.
- Hmm... Ed wywołałtego Administratora w żartach ale on odpowiedział, trochę pogadali o celowości jego postępowania a potem poradził nam się przygotować bo za 15 godzin dotrzemy na miejsce. I zasugerował użycie skafandrów próżniowych i zapasów tlenu. W sumie tyle
Offline
Mistrz Jedi
*Hakon poskrobał się w łeb, bo z tego co usłyszał, to rzeczywiście nie było niczego, co powinno Eda przejąć aż tak, ale jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Głaskał go nadal palcem i trzymał* jeśli chcemy go oglądać żywego za te 15 godzin, musimy go teraz zaprowadzić do hangaru i zamknąć w moim frachtowcu. to, co przed chwilą widzieliśmy to była zapaść. on już przeszedł swoją granicę. Leć zabierz z windy tego chłopaka. przeprowadzimy go, nic nie zobaczy *wyszeptał jeszcze ciszej niż poprzednio*
Offline
Biznesmen
*Ed rzeczywiście był bardzo spokojny, mruczał, ale raczej sobą nie był. był czymś poniżej stanu, myślący prostymi kategoriami, skupiający się na bodźcach, nie przekazie. na formie, nie treści. świrował*
Offline
- No dobra... daj mi chwilę. Zjedźcie może pierwsi a ja zaraz za wami. Nie wiadomo co mu do łba strzeli. Temu dzieciakowi
No skoro Ed w rozsypce to lepiej go nie drażnić niczym a ten połamaniec już raz Eda mocno wkurzył i może to zrobić drugi raz, choć pewnie nie celowo. W każdym razier klon poczekał chwilkę po czym pognał w stronę windy by zrobić tam porzadek.
Offline
Mistrz Jedi
*Haon zaś odczekał na zrobienie porządku tutaj. głaskał palcem, głaskał, w pewnym momencie, oczywiście niespodziewanym – kujnął Eda pazurem, by pobudzić trochę jego… hmm.. układ nerwowy? to coś, co odpowiada u niego za odbieranie bodźców. tropcie go pobudzić.
Jak sobie myślał, do czego pobyt tutaj doprowadził Eda, to aż serce bolało. Nie ważne już ze przepadło to, co na Tytonie się pojawiło. Było gorzej niż w punkcie wyjścia*
Idziemy *zakomunikował w końcu, i wsunąwszy dłoń w szlufkę uprzęży, pociągnął*
Offline
Biznesmen
*Nie było reakcji na ukłucie. oczywiście odczul to, zrozumiał. ale nie zareagował. Miał to w dupie, chciał, żeby nic już się nie działo, w ogóle nie wiedzieć, co się dzieje, kto co mówi, czy go straszy, czy kocha, czy głaszcze czy kopie – nieważne. Pociągnął Hakon? to pociągnął. to Ed poszedł. byle by to już się skończyło. Był tak bardzo zmęczony… Nie bedzie stawiał oporu - da sie wszedzie zapakowac i wszedzie zaprowadzić*
Offline
No Dral na miejsce dotarł, skontrolował tylko konsolę windy i zabrał chłopaka, wycofując się na bok, by Hakon i Ed mieli sporo miejsca. Poczekał aż zjadą windą na dół po czym użył bocznego panela by windę przywołać i zjechać na dół z Hanem. Trzymał się z daleka, by nie prowokować sfiksowanego Eda i tak aż do hangaru, gdzie trzeba będzie biedaka gdzieś upchnać.
Offline
Biznesmen
*jako ze Ed był największym problemem, oświadczam, ze obylo się bez problemów aż do finiszu. tam Hakon zrobił z Edem dosłownie co chciał. dalsza czesc wydarzeń już go nie dotyczy…*
Offline
Biznesmen
*Na szczęście Ed był zbyt nabuzowany by analizować zachowanie braci. Ci byli tu krócej, a w takim miejscu kilka dni odwleka się w miesiące.
Hakon tez miał racje w swoich przypuszczeniach. ledwo się złapał, został powleczony jak przysłowiowa szmata, prawdopodobnie aż do windy bo tam się będzie musiał Ed zatrzymać. Poruszał się buchającym agresją szybkim marszem, z utykaniem na opatrzoną przez Malkit uszkodzoną nogę. Warczał przy tym jakby wyklinał na cały świat, a do napotkanych po drodze droidów „startował tylko agresywnym wyrzuceniem się do przodu, na czym najbardziej cierpiał Hakon. I tak do końca drogi…*
*Ed dociągnął Hakona do windy, ta szczęśliwie była na dole, nie trzeba było jej wołać, tak się załadował. Jeśli nie udało mu się nacisnąć guzika lufą, to nacisnął ją Hakonem, z jego większą lub mniejszą współpracą (albo Hakon dobrowolnie nacisnął albo Ed „rzucił” nim tak ze zrobił to naporem ciała), i tak dojechali na górę, tam Ed wyszedł i po raz pierwszy zatrzymał się, i wyglądał jakby się zastanawiał. Tu nie było droidów. Był spokojniejszy…*
Offline
Mistrz Jedi
*Z pomocą, oczywiście, ze tak. Hakon już za dobrze znał mechanizm Edowego gniewu, by wałczyć z tym w największym napadzie. On się musi wypalić, a ze kocioł miał potężny, to dopiero tutaj go zatrzymało, wtedy tez sponiewierany Hakon zaczał działać. Pociągnął za rączkę w uprzęży, by skupić Eda na sobie*
No już, dobrze? Uważaj, Ed. Wiem, co myślisz. zaraziłeś mnie tym myśleniem, wiec dobrze to rozumiem, ale nie spiepsz tylko dlatego, ze jesteś wkurzony. Nie ma emocji, jest spokój…
Offline
Biznesmen
*Kiedy już stał, emitował ciepło, czyli naprawdę mocno się wkurzył, ale teraz w obliczu korytarza, którego jeszcze nie obszedł w każdym centymetrze kwadratowym, poczuł niepokój i zatrzymał się na chwilę analizy. A kiedy Hakon zaczął na niego wpływać, nagle wróciła jasna strona Eda – zamruczał i podał łepek do przytulania*
Jak może nie być emocji, one przychodzą, nie można ich zatrzymać. Na pewno jest spokój, jak ich nie ma, ale one są *Nie był to przejaw filozoficznego nastroju, a szacunek, i coś w rodzaju Edowych przeprosin co często się zdarzało, kiedy najpierw komuś niechcący dokuczył, psychicznie czy fizycznie*
chodź, idziemy… Nie spiepsze. Będę miły *I ruszył, może nie powoli, ale wolniej*
Offline
Strony: «-- 1 … 7 8 9 10 11 --»