Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Biznesmen
Ale nie każdy jest gotów do podejmowania decyzji… *Odmruczał cicho Ed. Teraz był smutny. Nie zdenerwowany. Panował nad sobą i nad sytuacją. Ale był bardzo smutny. Liczył, ze to on da Aru drugą szansę i osiągnie to, co zaplanował. Czyli właśnie samego Aru.
Ale wiedział tez, ze Aru jest jak nieruchomość obciążona długami.
Powtarzając sobie w ciszy słowa o podejmowaniu decyzji, o tym ze każdy sam decyduje o swoim życiu – zastanawiał się czy powinien pozwolić Aru zadecydować. Tu poglądy Cersi i Eda starły się. Ed uważał ze Aru nie dorósł do podejmowania decyzji. Wiec co powinien zrobić Ed? Podjąć ją za niego?
Cofnął się o krok i odwrócił od Cersi. Teraz patrzył we wzory na dywanie.
Fajne jest to życie – pomyślał – same przeszkody, można zostać lekkoatletą…*
Offline
- Ale Aru od najmłodszych lat był do tego przygotowywany, by podźwignąć brzemię Mocy. Doskonale wiedział co go czeka i jakie będą tego konsekwencje. To był jego świadomy wybór. Niestety decyzje, które podejmował były po prostu złe.
Nie można zwalać wszystkiego na to, że Aru nie dorósł do podejmowania decyzji. On sam decydował o swoim życiu i o tym, jak ma ono wyglądać. Tyle tylko, że wybierał zazwyczaj te możliwie najgłupsze drogi, przez co staczał się jeszcze bardziej.
Offline
Biznesmen
*To Eda nie uspokoiło. Nadal uważał, ze to nie jest w gruncie rzeczy wina Aru. Że podejmował złe decyzje – Ed dalej uważał, ze to dlatego, że nie potrafił, był niedojrzały, nie miał ukształtowanego kręgosłupa moralnego, może wcześnie stracił mistrza, a i sam mistrz mógł popełniać błędy w jego szkoleniu i nie przygotować go.
Poczuł się nagle cholernie samotny…*
Offline
Cersi miała diametralnie inny pogląd na tą całą sytuację. Aru był od dziecka przygotowywany do swojej roli Jedi, odebrał możliwie najlepsze wykształcenie, jego mistrz pokazał mu świat, nakierowywał go na właściwą ścieżkę. Aru dostał do swej ręki wszelkie niezbędne narzędzia by móc podejmować odpowiednie decyzje. Nie wykorzystał jednak ich, podejmował złe decyzje. Może był niedojrzały, ale to nie zwalniało go z odpowiedzialności za swoje czyny, jedynie lekko go usprawiedliwiały. Ale tylko nieco. I jeśli Aru stanie przed Radą to będzie musiał się wyspowiadać ze wszystkiego.
Offline
Biznesmen
*Ed nie był jedi, nie wiedział, jak to naprawdę jest. Mógł wierzyć w to, co sobie uznał za słuszne. Ale nie był uparty, nie był tez ignorantem.
Panowało milczenie. On wpatrywał się w zawijasy na dywanie, nie wiedząc zupełnie, co robić. Jak na jego psychikę to trzymał się naprawdę znakomicie, choć już gdzieś tam zaczęło się powoli zazębiać nieprawidłowo, i prawdopodobnie za 1-2 godziny ktoś odczuje na sobie efekty tej rozmowy*
Czy chce pani mi powiedzieć coś jeszcze? *odezwał się w końcu*
Jeśli nie to… pójdę już…
Offline
- Nie Edziu, chciałam tylko byś o tym wiedział... i postąpił tak jak uznasz to za stosowne. Pamiętaj tylko, że wszystkie nasze decyzje mają swoje konsekwencje
Powiedziała nieco tajemniczo Cersi, dając tym samym do zrozumienia, że ona wie więcej, niż mówi, ale daje Edowi czas na zastanowienie. Ale będzie obserwować uważnie rozwój całej tej sytuacji. Miała co raz więcej powodów by uznawać, że Aru schronił się pod opieką Eda.
- Chodź, odprowadzę cię
Wstała z miejsca i ruszyła ku drzwiom, a przechodząc obok Edzia pogłaskała go lekko po głowie dodając mu otuchy. No i tak dotarli do drzwi apartamentu, które po chwili się otworzyły
Offline
Biznesmen
*Eda nikt nie szkolił i nie przygotowywał do życia w takim stopniu jak chociażby i tego nieszczęsnego Aru, ale on dobrze wiedział, że każda decyzja niesie za sobą określone konsekwencje. Teraz jego zadaniem będzie skonfrontowanie ze sobą konsekwencji każdego ewentualnego wyboru i wybranie najmniejszego zła. Bo tutaj nie można było chyba mówić o dobrej decyzji.
Jak szkoda ze nie ma z nim Hakona…
Pogłaskany zamruczał. Tyle pracy włożono w niego by pozytywnie reagował na dotyk. Mimo ze na początku się bronił. A teraz to taka dobra rzecz.
Ktoś podjął decyzję za Eda.
Szedł za Cersi tak blisko, by cały czas korzystać z tej umiejętności: dotykać ją, popychać lekko, być blisko. Bał się tego, ze kiedy wejdzie do swojego domu, będzie musiał zapomnieć o słabości i ukryć się, nie dać niczego po sobie poznać. Żeby się nie martwili. Zwłaszcza Missay, bo biedna Urga już widziała większość ataków Eda i była ofiarą do rozładowywania się…*
Offline
- No to do zobaczenia i przemyśl to wszystko na spokojnie. W razie czego wiesz gdzie mnie znaleźć
Powiedziała jeszcze na odchodnym, bo jeśli Ed sobie nie poradzi z tym to zawsze może do niej przyjść by się poradzić lub po prostu odpocząć od wszystkiego.
Offline
Biznesmen
*Ed ufał Cersi jako jedi, ale nie jako przyjaciółce, wiec mógł tylko podziękować za dobre chęci w swój Edowy sposób, ale by radzić sobie z tym, co w nim tkwi, pójdzie raczej do Maca*
Tak, dziękuje. Do zobaczenia… *Pożegnał się i poczłapał smętnie wzdłuż korytarza. I tak opuścił pokój hotelowy Cersi, a kiedy i w jakich okolicznościach wróci do domu to się dopiero okaże*
Offline