Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

  • Index
  •  » Korelia
  •  » [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

#1 2016-02-06 14:59:08

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

[Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

"Cichy Zakątek" to duży, trzypiętrowy lokal znajdujący się w stolicy Korelii, zaawansowanym technologicznie mieście Coronet. Wielkie okna na wszystkich piętrach kantyny, pozwalają klientom rozkoszować się pięknymi widokami za szybą. Jeśli ktoś chce jeszcze bardziej obcować z naturą, może wynająć sobie stolik na specjalnie przygotowanym tarasie. Oczywiście cena za miejsce naturalnie wzrośnie.
W zależności od celu przybycia klienci przebywają na różnych piętrach. Na parterze znajdują się stoliki, automaty i konsole do wszelakich gier. Przyciągają one głównie zapalonych amatorów hazardu, którzy chcąc się wzbogacić, nie biorą pod uwagę ryzyka porażki.
Pierwsze i drugie piętro zajmują stoliki przeznaczone dla ludzi chcących pogadać, zjeść lub napić się czegoś. Całkiem wysoki poziom serwowanych dań, przy szerokim wyborze trunków, powoduje, że lokal w godzinach otwarcia nigdy nie jest pusty.
Najwyższy poziom zajmują miejsca dla VIP-ów. Oczywiście sporo kosztują, ale poza zapierającymi dech w piersiach krajobrazami, znajduje się tam barek najprzedniejszych alkoholi z całej Galaktyki.
Dlatego nie dziwi całkiem spory ruch w "Zakątku", który od wielu lat przyciąga społeczeństwo. Czy to lubiącego wypić człowieka, czy spragnionego hazardowej adrenaliny twi'leka, czy też arystokratę chcącego zjeść wykwintny posiłek przy pięknych widokach.

Offline

 

#2 2016-02-07 11:13:12

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Wpadający przez okno promień słońca odbił się w szklance siedzącego przy stole klienta. Refleksy świetle rozbłysły dookoła naczynia, a znajdujący się w nim płyn stał się jasnozłoty, mimo, że przed chwilą jego barwa była ciemniejsza. O ile jednak kolor napitku się zmienił, to smak pozostał taki sam. Czysty, lekko podrażniający gardło, aby za chwilę je ukoić. Tak oczywiście smakuje tylko jeden napój w całej Galaktyce- koreliańska whisky. Szklanka została objęta dłonią i pewnie podniesiona do góry w stronę twarzy, skrytej za kapturem. Klient przechylił głowę lekko do tyłu i wlał połowę zawartości naczynia. Słychać było jedynie odgłos przełknięcia, a potem kąciki ust pijącego uniosły się do góry. Widocznie napój bardzo mu smakował. Ale chyba nie o smak alkoholu mu chodziło, ale o przybycie osoby, na którą czekał.
Niebieskie oczy staruszka, które były bardziej bystre niż u niejednego młodzieńca, dostrzegły znajomą twarz. Ona również była skryta pod kapturem, ale wystarczył moment, aby Sarhin rozpoznał postać. Ta również dostrzegła Koversa, bo ruszyła w jego stronę. Lekki, typowo kobiecy chód zdradził płeć znajomej admirała, a zwisające lekku, jej rasę. Siedzący klient z uznaniem patrzył na grację i ruchy kobiety. Mówi się, że to głównie młodzi zwracają na to uwagę, a przecież starsi ludzie też lubią sobie popatrzeć na zgrabne ciało.
-Masz coś dla mnie, moja droga?-ciepły, starczy głos dotarł tylko do uszu twi'lekanki. I bardzo dobrze, bo o tym o czym będą rozmawiać, nie powinny dowiedzieć się inne osoby.
-Dwa Changery, Gozanti...-kobieta zgrabnym ruchem usadowiła się na krześle obok admirała i zdjęła kaptur. Ona nie musiała się kryć tak bardzo jak on. Sarhin dopiero teraz dostrzegł, to co widział wiele razy, ale zawsze wywoływało to w nim zadowolenie. Szerokie, kocie oczy, osadzone na pięknej, jasnofioletowej twarzy, dwa zwisające na ramiona lekku, które na końcach miały nieco ciemniejszy kolor. Naprawdę ładna, zawsze to przyznawał w duchu.
-... i oczywiście transportowiec z towarem-dokończyła już nieco ciszej. Kovers wolał jej nie pytać skąd ma te dane. Ale jedno było pewne, że te informacje są sprawdzone.
-Jaki transportowiec i z czym?- były admirał nie chciał się nieprzyjemnie zaskoczyć podczas ewentualnej akcji. Właściwie to już miał spore wyzwanie, bo rzucać się samemu swoją kanonierką koreliańską na dwa Changery i Gozanti jest ryzykiem.
-Imperialny Transportowiec Opancerzony. A co do ładunku to nie mam o tym wiedzy-w głosie twi'lekanki staruszek wyczuł nutę poddenerwowania. Według niego zupełnie bezpodstawnego. I tak zdobyła bardzo wiele istotnych informacji.
-Dobra robota-ciepły ton Sarhina uspokoił nieco kobietę. Wiedział, że jest ona bardzo ambitna i złości się, kiedy czegoś nie wyszpieguje.
Informatorka jednak już ponownie założyła kaptur na głowę i zbierała się do opuszczenia lokalu. Coś jednak nie pozwalało jej iść, a swoje oczy uważnie wlepiła w twarz Koversa. Ten dobrze wiedział o co chodzi i po chwili woreczek z kredytami powędrował z rąk do rąk. W drugą stronę przeszedł nośnik danych z koordynatami. Wtedy już kobieta nie miała nic do roboty w tym miejscu i już miała wstać, gdy powstrzymała ją ręka staruszka.
-Nie znasz kogoś kto mógłby mi pomóc? Ten konwój jest dosyć spory.
Twi'lekanka lekko się uśmiechnęła i zwróciła wzrok na stolik pod ścianą. Od wejścia rozpoznała tą osobę i czekała aż były admirał ją w końcu o to spyta. O tak, ta kobieta była bardzo bystra. Inaczej nie pracowałaby w tym zawodzie.
-Tam.
Sarhin obejrzał się tam, gdzie kazała mu informatorka. Przy stoliku siedział ubrany w ciemne łachy mężczyzna. Jego czarne włosy przysłaniały mu twarz, więc Kovers nie mógł dostrzec więcej szczegółów. Musiał zdać się na słowo twi'lekanki.
-Kto to?
-Ras'juall Khosis, pirat, kapitan korwety koreliańskiej o nazwie...zaraz, zaraz...-
na czole kobiety pojawiły się zmarszczki świadczące o intensywnym myśleniu-już wiem, "Wschodzące Słońce".
-Coś mi się obiło o uszy, ale naprowadź nieco bardziej.
-Nar Shaddaa, bitwa z Imperium. Było o tym głośno-
twi'lekanka nieco zdziwiona spojrzała na Sarhina. Nie spodziewała się, że o tym nie wiedział.
-Aaa dobra, już kojarzę-twarz staruszka zmieniła się, jeszcze przed chwilą wyrażała skupienie, a teraz zagościł na niej lekki uśmiech.
-No to powodzenia-powiedziała kobieta na pożegnanie i szybko zawinęła się z lokalu. Sarhin pozostał sam, z nowymi informacjami. Przez chwilę siedział zamyślony, ale szybko powziął zamysł, bo haustem wypił resztę whisky ze szklanki i powoli wstał. Ruszył w stronę mężczyzny, którego wskazała mu informatorka. Jego wyprostowane ciało i żwawy chód w ogóle nie przypominał ruchów starca. W końcu zbliżył się do Rasa i spytał:
-Ras'juall Khosis, jak mniemam?
Niebieskie oczy Koversa uważnie lustrowały pirata spod kaptura. Od tej rozmowy może zależeć to, czym zajmie się staruszek w najbliższej przyszłości.

Offline

 

#3 2016-02-07 11:28:40

Ras'juall Khosis

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2015-12-29

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Układ z rebeliantami miał swoje wady i zalety. Wadami było oddawanie im części łupu, którzy oni sami zdecydowali że się im przyda najbardziej, do tego wybierali w pierwszej kolejności. Zaletą jednak było to, że miał całkowicie wolną rękę w wybieraniu celów i atakowaniu napotkanych statków. Oraz nie posiadał na pokładzie nikogo, kto by sprawdzał czy dokładnie wypełnia założenia umowy. Bo powiedzmy sobie szczerze - w pierwszej kolejności musiał zadbać o okręt i załogę, a rebelia i jej potrzeby były dopiero na czwartym miejscu na tej liście.
Teraz siedział na Korelii, gdzie spieniężył łup z małego frachtowca dzięki czemu mógł wypłacić załodze ich udział oraz zaopatrzyć okręt w potrzebne części, paliwo i amunicję. Nic nie zostało dla rebeliantów tym razem, ale nie przejmował się. Słysząc jednak, że ktoś mówi do niego zwracając się pełnym imieniem i nazwiskiem odruchowo wyprostował się i spojrzał w kierunku rozmówcy, dłoń zaś opadła ku kaburze.
- Zależy kto pyta staruszku. - odezwał się sucho widząc przed sobą posuniętego wiekiem osobnika.

Offline

 

#4 2016-02-07 11:52:10

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Sarhin spodziewał się, że mężczyzna nie zareaguje zbyt przyjaźnie, więc nie zdziwił się, słysząc jego słowa. Sam zdążył już przyjrzeć się twarzy pirata i dostrzec pokaźną bliznę, a także opaskę na oko.
-Bez nerwów-powiedział, dostrzegając ruch ręki Rasa. Nie chciał wywoływać niepotrzebnych burd, a jedynie uzyskać pomoc w ataku na Imperium.
-Kolega po fachu- wyprany z emocji głos Koversa dotarł do uszu pirata. Staruszek spokojnie stał przed nim, cały czas lustrując go swoimi niebieskimi oczyma. Do czego to dochodzi? Kiedyś walczył z takimi ludźmi, a teraz sprzymierza się z nimi. Ale przyświeca im jeden cel. Zniszczenie Imperium.
-Jeśli Pan nadal ma swoją korwetę, to myślę, że chętnie rozważy moją ofertę-Sarhin na razie nie siadał. Zamierzał to zrobić dopiero po uzyskaniu zainteresowania Rasa.

Offline

 

#5 2016-02-07 11:58:07

Ras'juall Khosis

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2015-12-29

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Zlustrował wzrokiem staruszka, który stał przed nim. Skoro go znał i o nim słyszał to musiał być albo szurnięty albo pozbawiony wyobraźni by tak po prostu do niego zagadywać. Ewentualnie czegoś chciał, tak jak rebelianci.
- Może zacznij od przedstawienia się pierw. W innym wypadku dalej będę cię nazywał staruszkiem. To po pierwsze. - odpowiedział spokojnie, choć dłoni nie zabierał póki co z rękojeści blastera. Jego mógł najszybciej dobyć, a z mieczem mandaloriańskim w tej pozycji było by już trudniej. - A po drugie jaka to oferta i ile można zyskać na niej. Moje usługi do tanich nie należą.

Offline

 

#6 2016-02-07 12:08:41

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Sarhin uważnie rozejrzał się dookoła. Na szczęście w promieniu najbliższych dziesięciu metrów nikt nie przebywał. Oprócz ich dwójki oczywiście. Informacji, którą miał zaraz wypowiedzieć, nie zamierzał szeroko rozgłaszać. Staruszek odpowiednio ściszył głos. Na tyle aby nikt inny go nie usłyszał, ale zarazem aby usłyszał go Ras:
-Były admirał floty Republiki, Sarhin Kovers- przedstawił się i chciał dostrzec jakie zrobi to wrażenie na piracie. Oczywiście mogło nie zrobić żadnego, ale i tak staruszek był ciekawy reakcji Khosisa.
-Co do oferty. Przy wspólnym działaniu pięćdziesiąt procent zysku z ładunku oraz jeden z okrętów. Od razu uprzedzam jednak, że okręt będzie trzeba samemu zaabordażować. A teraz jeśli pan pozwoli, to usiądę i przedstawię szczegóły.

Offline

 

#7 2016-02-07 12:24:03

Ras'juall Khosis

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2015-12-29

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Pierwsze słowa o nazwisku i randze nie zrobiły na nim wrażenia zbytnio. Za to już wzmianka o łupach w ofercie przykuło jego uwagę. A o takich sprawach mówi się raczej cicho. Wychylił łyk drinka gdy Kovers siadał po drugiej stronie.
- Słucham zatem. Co to za transport, eskorta, ładunek, gdzie. Oraz w czym tkwi haczyk. - odezwał się w odpowiedzi. Chciał usłyszeć wszystko i miał zamiar to wyciągnąć w kolejnych pytaniach od Koversa. Żadnych niedopowiedzeń, żadnych zatajonych informacji. Jasno i bez ogródek.

Offline

 

#8 2016-02-07 12:38:13

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

-Dobrze, nie będę owijał w bawełnę. Transport Imperialny, o ładunku nie mam wiedzy. Jednak nie to będzie głównym celem naszego ataku. Sam transportowiec, to specjalny statek imperium. Dosyć dobrze opancerzony. Oczywiście jak na swoje rozmiary. Eskorta to jeden frachtowiec Gozanti i dwa Changery. Czyli cztery myśliwce TIE, bo zapewne Gozanti będzie je przenosił. Nie obiecuję, że Imperium nie przyśle posiłków, ale jeśli zrobimy to sprawnie, to nawet nie zdążą-Sarhin opowiedział o wszystkim. Nie miał powodu aby coś zataić, a po za tym zauważył, że jeśli coś ukryje to Ras jest gotów strzelić mu w plecy.
-Jeśli pan w to wchodzi, to proszę posłuchać mojego planu. Oczywiście może pan zaproponować swój, ale wpierw wolałbym, aby posłuchał pan mojego.

Offline

 

#9 2016-02-07 13:04:53

Ras'juall Khosis

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2015-12-29

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Frachtowiec eskortowy, dwa Changery i parę myśliwców. Innymi słowy nic, z czym by sobie nie poradził w pojedynkę. Ale skoro padła propozycja wspólnego rajdu, to tym samym spada szansa na doznanie poważniejszych uszkodzeń własnego okrętu, a wzrasta na zdobycie dodatkowej jednostki.
- Póki co wysłucham co ma pan do powiedzenia. Oczywiście zaczynając od tego jakim okrętem pan dysponuje. Bo jeśli nie ma żadnego, to zmienia się też pula podziału na 70 procent dla mnie i 30 dla pana, biorąc pod uwagę większe ryzyko spadające tylko na mnie i mój okręt.

Offline

 

#10 2016-02-07 17:34:13

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

-Dziękuję. Mój okręt to kanonierka koreliańska, więc spodziewam się, że podział pięćdziesiąt na pięćdziesiąt nie będzie krzywdzący-Sarhin spokojnie wyjaśnił Rasowi kwestie podziału łupu, oraz rozwiał jego wątpliwości co do statku staruszka.
-Co do planu. Otóż posiadam myśliwiec ARC-170. Zostanie on wysłany w miejsce, w którym wyskoczą statki Imperium. Będą musiały przez parę minut przemieszczać się w przestrzeni kosmicznej i dopiero po dotarciu w odpowiednie miejsce skoczą w inny tunel nadprzestrzenny. Te parę minut będzie naszą szansą. Mój ARC-170 będzie tam oczekiwał i dzięki swoim zaawansowanym czujnikom i systemom wykrywania określi prędkość statków konwoju i określi ich wektor ruchu. Prześle je na nasze statki, a wtedy my wykonamy mikroskok. Jeśli się powiedzie, to wyskoczymy niedaleko nich i wykorzystamy element zaskoczenia-Kovers na chwilę ucichł, dając piratowi chwilę na przetrawienie usłyszanych słów.
-Oczywiście zakładam, że nie ma pan na statku dział jonowych?

Offline

 

#11 2016-02-07 18:32:56

Ras'juall Khosis

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2015-12-29

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Plan wydawał się w miarę sensowny skoro proponował go stary admirał, zatem Ras uznał że póki co można sie go trzymać a plan B zachować na wszelki wypadek na później.
- Wyrzutnie torped z małym zapasem jonowych powinno dać radę. Do tego w zapasie 2 sprawne myśliwce, a mianowicie Scyk i Porax P-38, oraz dwa przeprogramowane Vulture'y. Turbolasery też są większe niż standardowe, zatem obrońców może czekać z mojej strony niespodzianka gdy zacznę strzelać. Dlatego też tak ochrzciłem mój okręt - po gwałtownej salwie może się pojawić mała supernowa po eksplozji celu, nowe słońce parafrazując. - uśmiechnął się lekko na dźwięk tych słów. Bo nie raz się zdarzyło, że trochę "przesadził" ze zmiękczeniem przeciwnika i pozostawało wtedy z niego naprawdę niewiele do zebrania.
- Skoro zatem posiada pan okręt to mogę się zgodzić na ten podział procentowy łupu. Kiedy spodziewany jest konwój, w jakim sektorze atakujemy.

Offline

 

#12 2016-02-08 15:56:59

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

-O siłę ognia się nie obawiam. Sęk w tym, że zamierzam spróbować, oczywiście już po przejęciu właściwego ładunku, dokonać abordażu na jednego z Changerów. Problem leży w tym, że bez dział jonowych będę musiał liczyć na umiejętności strzeleckie moich kanonierów i odrobinę szczęścia- Sarhin westchnął. Jak na razie to musiał się ograniczać, bo przy pojedynczym okręcie bez uzbrojenia jonowego ciężko się przejmuje jednostki. Ale po paru atakach zwiększyć swoją flotę. Najlepiej o mniejsze jednostki, które zmodyfikuje.
-Zawsze możemy nieco zaryzykować i spróbować wyskoczyć za jednostkami wroga. Wtedy będziemy mogli ostrzelać przeciwnika. Najlepiej wpierw zająć się Gozantim, zanim wypuści swoje myśliwce. Zostaje Imperialny Transportowiec i dwa Changery. Sprawa jest prosta. Jeden będzie pańskim celem, a drugi moim. Może pan zrobić z nim co chce. Spróbować abordażu, zniszczyć, czy cokolwiek, ale niech pan nie waży się ruszać mojego- Kovers miał już plan co do "swojego" celu. Ale wolał nie dzielić skóry na niedźwiedziu.
-Proponuję ponadto, aby nie tracić czasu dokonać szybkiego abordażu transportowca i nie tracąc czasu na przeładowywanie ładunku, obsadzić go załogą pryzową i skoczyć nim w nadprzestrzeń do punktu zbornego. O to, aby dostarczyć koordynaty skoku zadba jeden z astromechów.
-Jeszcze jakieś pytania, zanim podam koordynaty? Nie musimy się śpieszyć. Konwój będzie na nich za dokładnie...-staruszek spojrzał na chronometr zawieszony na ścianie lokalu-...pięćdziesiąt godzin.
-Nie wiem gdzie stacjonuje pana okręt, ani jaką ma klasę hipernapędu, ale mój przy klasie drugiej mógłby być na miejscu za niecałą dobę.

Offline

 

#13 2016-02-08 17:18:43

Ras'juall Khosis

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2015-12-29

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Wysłuchał do końca tego co miał do powiedzenia staruszek. Plan wydawał się być sensowny i miał sporą szansę na powodzenie. O ile oczywiście ilość eskorty się zgadzała i nie pojawią się dodatkowe problemy.
- Skoro nie ma dział jonowych to użyje się standardowych, oraz torped z myśliwców. - skwitował problem jakim był brak odpowiedniego uzbrojenia. Cóż, nie można było mieć wszystkiego, ale działać z tym co się posiadało i ewentualnie improwizować. - Klasa druga jest również na moim wyposażeniu, zatem mamy w zapasie półtora dnia. A changer może mi się przydać do przebudowy mojej korwety. - tak, miał planach sporą przebudowę swojego okrętu. Wedle nich okręt miał całkowicie zmienić swój wygląd i sylwetkę. Stać się czymś unikatowym i charakterystycznym zarazem, co wzbudza obawę i strach we wrogich kapitanach. A i też miał dość załogi własnej, aby z sukcesem przejąć abordażem Changera.
- Dostanie się na mój okręt zajmie mi około godziny. Gdzie zatem się spotkamy zanim wyruszymy na polowanie i gdzie jest punkt zborny?

Offline

 

#14 2016-02-09 17:18:32

Sarhin Kovers

Pirat

Zarejestrowany: 2016-02-05

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Sarhin wyglądał na niewzruszonego słowami Rasa. W duchu jednak nieco się ucieszył. Porozumienie zostało zawarte, dzięki czemu łatwiej będzie wygrać tę potyczkę bez większych strat.
-Koordynatów na pamięć nie znam. Ale na lądowisku mam swój myśliwiec. Mój astromech posiada koordynaty miejsca, gdzie przebywa moja kanonierka. Tam się spotkamy. Potem prześlę panu namiary, gdzie spotkamy się przed akcją, gdzie wyskoczy konwój i punktu zbornego. Umowa stoi?
Kovers oczekiwał w spokoju na słowa pirata. Trochę to było zagmatwane, ale staruszek nie pamiętał koordynatów na pamięć. Ba właściwie to żadna z istot organicznych by ich nie zapamiętała. Jedynie droidy.

Offline

 

#15 2016-02-09 17:44:16

Ras'juall Khosis

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2015-12-29

Re: [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"

Ras'juall zastanawiał się dłuższą chwilę nad całą sprawą. W tym czasie dopił drinka i odstawił pustą szklanicę na stół. Wszystko wyglądało nader kusząco i szkoda było nie skorzystać z takiej okazji do zarobku i zdobycia materiałów do przebudowy okrętu.
- W porządku zatem, umowa stoi. - odezwał się w końcu do staruszka, nie odwlekał już. Raz się żyje i trzeba się cieszyć życiem oraz korzystać z niego ile się da. - Spotkamy się na miejscu i na pohybel frajerom. - uśmiechnął się lekko i złowieszczo. Pora była zapolować.

Offline

 
  • Index
  •  » Korelia
  •  » [Coronet City] Kantyna "Cichy Zakątek"
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.021 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://przeworsk.szamba-betonowe360.pl KSA Apartments https://www.ehotelsreviews.com/fontainebleau-fr-en komoda drewniana kluby muzyczne dobry prawnik od nieruchomości Warszawa