Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#61 2010-03-13 18:20:20

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*niestety istoty obecne na widmie niewiele wiedziały o Mace Windu a o jego specyfice jeszcze mniej. Nawet Rudiemu mina zrzedła kiedy dostrzegł, ze jedi nawet nie drgnęła powieka na te powitanie. Już chyba sam generał ,miał bogatszą mimikę. Tak czy owak – ruszyli. Rudi czuł się wyraźnie niepewnie, kiedy Mace szedł a nimi. Bał się go, i to w  Mocy było bardzo wyraźne. Zbliżali się do Sali konferencyjnej, po drodze wyraźnie można było poczuć tego Jedi. Sygnał silny, mocny, nieuszkodzony, wiec wszystko z nim było w porządku. W miarę zbliżania się do drzwi czuć było samego generała. Nie jego emocje, jeszcze nie. Jego obecność. Istotę bezwzględnie dominująca na tym statku. Ale nie była to dominacja taka, jak niegdyś.
Drzwi się rozsunęły, i pochód prowadzony przez Avę wszedł do środka. Trzyosobowa obstawa rozeszła się po bokach, by - kiedy tylko mace wejdzie – dyskretnie się ulotnić i zostawić na osobności niegdyś największych wrogów, dziś – okaże się dopiero.
Kiedy weszli, generał stał bokiem, ale skoro tylko ich dostrzegł, odwrócił się przodem. Miał na grzbiecie zgniłozieloną powłóczystą pelerynę która naprawdę nieźle na nim wyglądała. Pancerz, w porównaniu do tego z wojen klonów wyglądał lepiej. Jednak sam generał – duzo gorzej. Nie tyle widać było to co było to oczywiste. Nie wyprostował się dumnie, jak kiedyś. Stal przygarbiony, opleciony rurkami w okolicy szyi, na napierśnikach migały jakies urządzenia. Na pole peleryny widać było głośniczek. I oczy… oczy miał zasnute bielmem, jak oczy ślepca lub lepiej – trupa który za długo poleżał. Jednak patrzył na Mace’a jakby mu to niewiele przeszkadzało*
Znowu się spotykamy. Proszę… *Mechaniczna ręka, trzeszcząc cicho wykonała uprzejmy gest zaproszenia*

Offline

 

#62 2010-03-28 10:59:43

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar

*Po kilku minutach podróży w pobliżu przebywania Statku Widmo wyskoczył zmodyfikowany lekki frachtowiec produkcji Koreliańskiej należący do Tanga. Mando siedzący za jego sterami od razu rozpoczął procedurę "hamowania", co by nie przywalić w ukrywający się gdzieś tam okręt. W końcu nigdy nic nie wiadomo. Tang przywalił z łokcia w jedną z bocznych konsoli (ta akurat odpowiadała za komunikację) i rozpoczął wywoływanie załogi ukrytego okrętu, która po chwili mogła usłyszeć taki oto komunikat* Statek Widmo, Statek Widmo, czy mnie słyszycie? Tu Tangorn Fibal z frachtowca Ay'han, proszę o przesłanie koordynatów dokujących. Proszę o potwierdzenie komu... Szzz... Szzzz... Szzz... Jeba... szzzz... Szmelc... szzz... kur... szzz... *Jeb (odgłos uderzenia)* szzz... *trzask* ... noz kurwa i... o działa. Ekhm... Proszę o potwierdzenie komunikatu.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#63 2010-03-28 11:08:36

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*tymczasem na mostku…
Nad głośnikiem pochylały się dwa łby… opisu wyglądu mogę zaniechać, skoro po tamtej stronie i tak tego widać nie było, Widmo nadawał jedynie dźwięk.
Generał zmrużył oczy…* Że niby kurwa co? *Powieka mu drgnęła, bo z tego szumu zrozumiał tylko „kurwa”, no cóż, nie miał najlepszego słuchu (już) a zakłócenia nie poprawiały sytuacji* Wyklaruj to *rzecz jasna emitowanie było wyłączone. Po przesianiu dźwięku wszystko stało się jasne. Tangorn, ah tak, pamiętał. Wypadałoby poprosić o powód wizyty, ale po co go biedaka będzie meczył, z  tym sprzętem, jeszcze się zgorszy odpowiedzią* Podaj. I nie zapomnij o kurwie.. *wycharczał generał i odszedł, zostawiając na stanowisku zbitego z tropu biedaka. Naturalnie nawiązał połączenie i: * Ay’han, tu Widmo. Witamy. Podaje ci koordynaty. Ląduj bezpiecznie i… *zerknął ukradkiem na generała. Cóż, pan karze sługa musi* …i nie zapomnij o kurwie

Offline

 

#64 2010-03-28 11:19:17

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar

*Tymczasem w kokpicie...*
Kurwa ale to szumi... zaraz... *No i po chwili ciężki łokieć Mando opadł na konsolę komunikacyjną i rozległo się kilka głuchych trzasków. Tang po chwili zaczął manipulować coś przy kontrolkach i puścił jeszcze raz komunikat, a na ekranie komputera pojawiły się potrzebne mu dane* Że niby kurwa że co? *Zmarszczył czoło bo nie wiedział o co chodzi z tą kurwą, ale wzruszył ramionami i chwycił pewnie ster, pobudzając silniki do życia i kierując się wyznaczoną "drogą". Lot był w miarę spokojny, bo podstawowe systemy działały w miarę stabilnie, jedynie ten komunikator co chwila szumiał aż w końcu wyłapał jakąś zabłąkaną transmisję, która okazałą się... kapelą bithów grającą przebój sprzed stu lat* Co jest kurwa? To komunikator czy radiowy wehikuł czasu? *A potem było tylko jedno głośne *JEB* i komunikator działał już tak jak zawsze, czyli że nie działał. Frachtowiec Tanga ostrożnie zbliżył się do wylotu hangaru i przeciął zasłonę niewidzialności dosyć ostrożnie, ale gdy zobaczył powierzchnię lądowiskową, to bezpiecznie na niej osiadł*


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#65 2010-03-28 11:24:24

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*w hangarze czekał Rudi. No właściwie nie czekał, bo cały czas pracował. Wcześniej „załatwił” mistrza jedi, a  teraz, po wpompowaniu atmosfery kiedy już statek był bezpieczny, odebrał komunikator…*

*na mostku: kiedy generał wyszedł, a nie należy go pytać- czemu – nemoidianin nawiązał łączność z Rudim* Te… przywieźli kurwy!

*rudi skrzywił niebieską twarz i spojrzał katem oka na frachtowiec* [frachtowiec]frachtowiec kto ci takich głupot naopowiadał. To mandalorianin, widze po statku…[/i]

Generał mi powiedział, to dostawca kurew! Wiesz, załatw mi jakaś…

*Zirytowany głupota nemoidianina duros wyłączył przekaz i podszedł do maszyny by przywitać pilota, załogę i ewentualnie kurwy mandaloriańskie.*

Offline

 

#66 2010-03-28 11:37:37

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar

-Ja pierdole, ale bydlak.-Powiedział, gdy już wylądowali. Wstał i ruszył w kierunku wyjścia. Spojrzał na Tanga, który wyraźnie był zdenerwowany na swój system komunikacyjny.-Weź kurwa zmień maszynę, bo się kurwa kiedyś zajebiesz.-Powiedział do niego i czekał, aż Tang łaskawie otworzy drzwi. Nie wiedział co go czeka za nim. Może jakieś dziwne istoty, droidy, albo jeszcze co innego. Może coś tam pełza, lata. Podrapał się po głowie, wyobraźnia mu działała. Z chęcią zobaczy wszystkie części tego statku. W końcu niemożliwie się narwał na to spotkanie i na zobaczenie maszyny z taką technologią na pokładzie.

Offline

 

#67 2010-03-28 11:43:47

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar

*Gdy atmosfera została ponownie wpompowana, to Tang nie czekając na Zina ruszył swój shebs w kierunku włazu. Wszystkie systemy były wyłączone, wiec niesforny frachtowiec nie narobi żadnych szkód... chyba, bo nigdy nic nie wiadomo. Stateczek przeszedł sporo ulepszeń z rąk klonów i tak jakby się rozbrykał z tego powodu.*Spierdalaj kurwa. Mój statek*Warknął na Zina po czym otworzył właz i wyszedł na zewnątrz, stając od razu przed niebieskoskórym durosem* Su'cuy... *Powitał go w tradycyjny Mandaloriański sposób, ale nie zdjął hełmu, tak na wszelki wypadek. Generałowi nie ufał, wiec jego załodze też nie bardzo. Ubrany był w pełen Beskar'gam czarnego koloru z czerwonymi i złotymi elementami tu i ówdzie* Mam sprawę do generała. *Zakomunikował ciężkim głosem dodatkowo przefiltrowanym przez systemy hełmu, przez co brzmiał nieco złowrogo, co się Tangowi podobało. Lubił wzbudzać grozę...* A ten tu obok to  pierdolnięty inżynier, co sobie ubzdurał, że trzyma w ręku los galaktycznej astronautyki... za dużo Koreliańskiej chyba albo zioła... Za niego nie odpowiadam*Cóż, Tang był prostym człowiekiem i nie wiedział czym Zin się tak podnieca cały czas. Jemu to wystarczał tylko porządny karabin szturmowy, trochę materiałów wybuchowych i najlepiej do pary snajperka z granatnikiem. I już można dezintegrować wrogów...* A i zaopiekuj się tą moją kupą złomu... jak ktoś mi ją zarysuje to urwę jaja...*Pytanie tylko jak on to pozna, skoro cały kadłub był zarysowany a tu i ówdzie znajdowały się ślady po wgnieceniach*


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#68 2010-03-28 13:16:42

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar

Zin wyszedł ze statku. Rozejrzał się po hangarze. Był ogromny. Zin widział wiele hangarów, na wielu różnych statkach, ale ten wydawał mu się wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. W końcu to była jego pierwsza wizyta na tak zaawansowanym statku jakim było Widmo. Otworzył szeroko gębę i rozejrzał się jeszcze raz po czym rzucił cicho.
-Jasny chuj.-Skomentował sobie krótko wygląd tego statku i spojrzał na neimodianina. Spojrzał na Tanga, który nazwał go pierdolniętym.-Zobaczysz jeszcze kurwa Ci zwieracz puści.-Odgryzł się mu i podrapał się po łbie. Poprawił pas, do którego był przypięty blaster po czym dalej kontemplował nad tym co powiedzieć generałowi, żeby go nie urazić. W końcu wiele słyszał o okrucieństwie Greaviousa i nie chciał być jego kolejnym celem do odstrzału, bo Kobdarowi jeszcze życie miłe, rodzinę ma do wykarmienia, nie może się tak skończyć. Po jakimś czasie stanął obok Tanga.-Dalej, idziemy.-Ponaglił go. Chciał pewnie szybko spotkać się z generałem i porozmawiać na temat napędu.

Offline

 

#69 2010-03-28 17:24:03

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Duros skinął łbem Tangowi. Ubrany był w  strój technika, na gębie malował się lekki, serdeczny uśmiech. Nie wiedział, co Tang gada, wiec tylko zasalutował mu żartobliwie, bo nie wiedział, czy mówić dzień dobry, witaj, czy cześć. A tego dziwnego słowa to chyba nie byłby w stanie powtórzyć, Rudi nie miał daru do języków. Pamiętając rozmowę zaglądał na pokład ukradkowo, ale… kurew nie było widać. Rudi zaśmiał sie kiedy tang przedstawił kolegę* wiecie, ambicje dobrze mieć. Nie bój się, nie będę rysował, bo zepsuje tą awangardę na karoserii, ja się na sztuce widzicie nie znam, ale dzięki temu szczęśliwszy jestem. Będę dbał o niego, utulę go do spania a jak zechce pić to mu przyniosę kanister, bo widzicie – ja tu w hangarze robię i do statków podejście mam
*Objaśnił i zaraz, uśmiechnięty łbem skinął. Hangar był niewielki. Na jeden statek. Dalej przechodził w  ładownie, tam, za zasłoną stały inne statki, do startu były poprzeciągane. Statek był niewielki, wręcz – mały. Odchodzące dalej korytarze były klaustrofobicznie wąskie* Zechcą panowie poczekać chwile, bo nie mam jeszcze informacji gdzie was ulokować, chociaż pan od ratowania losu galaktycznej astronautyki to by pewnie Widmo chętnie zwiedził? Koledzy chętnie oprowadzą, przynajmniej na chwile przestaną się obijać, lewusy…

Offline

 

#70 2010-03-28 17:33:49

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar

*Jako że Tang nie miał uprzedzeń rasowych to duros mu nie przeszkadzał, a jego późniejsze słowa można by rzec, że go uspokoiły. Lubił swój frachtowiec, bo mu parę razy dupę uratował, a to, że nie jest on idealny i w super stanie, mu nie przeszkadzało. Można by rzec, że wręcz przeciwnie, lubił go za te wady, buble i niedziałające systemy. Ay’han miał swoje humorki, czasami odmawiał współpracy itp. wiec można by stwierdzić, że on miał swoją duszę, a przynajmniej tak Tang uważał. Miał trochę świra na jego punkcie. Tak jak Fler kochała Dżonego tak on swój frachtowiec. A próbowałby go ktoś obrazić* No to ja rozumiem burc'ya... opiekuj się moim złomem, bo wiele przeszedł i strach go zostawiać jakiemuś niekompetentnemu imbecylowi. *Teraz już w nieco lepszym niż przedtem humorze Tang rozejrzał się po hangarze, ale dyskretnie, wiec pewnie Rudi niczego nie zauważy (błogosławieństwo hełmu)* No dobra, niech będzie... aż tak mi się do waszego szefa nie śpieszy, tylko ten narwaniec... *kciukiem wskazał na Zina* Jakoś tak napalony strasznie... *Temena pewnie przestała mu dawać to się biedak zestresował. Tak bywa z kobietami*


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#71 2010-03-28 17:36:46

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Hangar

*głosy dobiegające z zewnątrz wyciągnęły ciekawskiego szelka na rampę. Wyszedł, drobiąc kroczki, na czterech łapkach i przysiadłszy na skraju wyjścia wyciągnął łepek. Uszu nastawił i obserwował, najpierw Tanga, i tak od niego poje jego zainteresowanie poszerzało się kołami. Na durosa durowa inne ruchome obiekty, potem skrzynie, jakieś narzędzia, przyrządy, w końcu ściany i – droidy! Patrzył na techniczne roboty krzątające się po hangarze. Ale to nie to. Takie to nawet martwego potwora by nie zabiły*

Offline

 

#72 2010-03-28 17:45:28

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Rudi, kiedy Tang mówił, patrzył czerwonymi oczami na statek. Zapewne będzie mógł powiedzieć więcej dopiero kiedy go „pozna”, a poznawał silą rzeczy, bo łaził naokoło takiego ze sto razy, to i później oglądał statki. Lubił statki. Był typem takich, którzy uważali ze po statku poznasz właściciela. Nie interesował go w najmniejszym stopniu rodzaj napędu czy uzbrojenie. Po prostu postrzegał statki jako ciekawostki. Niektórym nawet robił zdjęcia. Właściwa istota na właściwym stanowisku.* Nie no, wiesz, generał nie takie niedopałki już gasił wiec się nie przejmuj ze napalony… tylko że… nie chcielibyśmy na chujów wyjść, zże widzisz, siedzisz musicie, ale… z dżedajami tam się coś dzieje, ja to tu kurtyna konserwator podniebnych ptaków, nic mnie nie mówią, ale – z dżedajami to nie robota. No i jakiś zator powstał… *wzruszył ramionami. Chyba naprawdę było mu głupio* No ale jeśli pozwolicie to zapraszam między skrzynie bo swego czasu zaoszczędziłem jedno maleństwo, a że ostatnimi czasy mojemu kumplowi od kielicha zmiażdżyło nogi kiedy osunęły się na niego bogactwa w ładowni i go odesłali to mi smutno samemu. Ale przynajmniej o porządek zacząłem dbać, tak mniej więcej. Ooo, jaki dzielny pasażer! *zauważył durom spoglądając na Malkita. Od razu zauważył podobieństwo z Fler. Czyżby tez przyleciała?*

Offline

 

#73 2010-03-28 17:54:12

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar

*Cóż, po statku Tanga od razu można poznać charakter jego właściciela, który bardzo lubi improwizować a większość planów opiera o tzw. "samo korygującą się fuszerkę", czyli działamy w oparciu o podstawowe dane i w miarę rozwoju sytuacji korygujemy tu i ówdzie nasz błyskotliwy plan, który wybitny taktyk i strateg nazwałby zapewne "Koszmarem wariata", bo logicznie rzecz biorąc zazwyczaj nie mają one żadnych szans powodzenia. A jednak, Tang stał tutaj cały i zdrowy, co świadczyło o tym, że albo jego plany i on sam były bardzo dobre, albo że ma szczęście debila.* Dżedaje tu są? No pięknie... doborowe towarzystwo. Jeden się wprosił do mnie do domu to teraz i tutaj? Jak jakaś zaraza... *Humor mu trochę się pogorszył, bo wiadomo jak z Jedi. Zaczną pierdolić od rzeczy o opanowaniu, braku przemocy i innych pierdach, to porzygać się idzie* Uuu... takie "maleństwo". No cóż, jeden czy dwa łyczki nie zaszkodzą. No to prowad... zaraz, jaki dzielny pasa...? *Tang odwrócił się i spojrzał na Malkita a twarz mu momentalnie skamieniała i pobladła (dobrze, że miał hełm, bo by wyglądał bardzo groteskowo)* Shabla... Fler mnie zabije. Malkit, co ty tu do cholery robisz? *Ale nie musiał pytać właściwie. Bawił się, schował i potem nie zdążył uciec. Nie dobrze. Co on teraz z nim zrobi?*


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#74 2010-03-28 17:58:54

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Hangar

*Malkit mężnie wyprężył pierś, słysząc, jak obcy pan go pochwalił, wiec z jak najlepszej strony chciał się pokazać  końcu dzielnie podróż przebył, ani razu nie zwymiotował, niczego nie pogryzł i nie zrobił sobie krzywdy. Nieźle jak na trzylatka* Ja tu siedzę *odparł rzeczowo na pytanie Tangorna*

Offline

 

#75 2010-03-28 18:00:56

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Durosjanin zasmiał się lekko. Ot – siedzi tu. Potem już poważniej zatrzymał wzrok na tangu* Eeee… cos nie tak, mam racje? To chyba synek tej ładnej pani która gościła u nas jakiś czas temu. Bo podobny jak skóra zdjęta… hej, mały wojowniku, chodź do wujka Rudiego! *zawołał, jednocześnie przykucając i rozkładając rece na boki*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.071 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
swewok2.pun.pl internet światłowodowy ogrodzenie na dziki