Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2010-05-02 18:50:33

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Hangar

W okolicach statku pojawił się mały, bardzo mały transportowiec, który w porównaniu do Komety wyglądał bardzo marnie. Zin otworzył mocno oczy, gdy zobaczył ten krążownik. Przetarł oczy i pokiwał głową. Włączył minimalne obroty silnika i leciał bardzo powoli. Znowu nastawił częstotliwość statku i rzucił.
-Kapitanie Haris. Jesteście tam?-Spytał. Wyrównał poziom lotu, coby pod kątem nie lecieć. Zatrzymał statek.-Chciałbym wylądować i przy tym nie zostać zestrzelonym.-Dodał po chwili, by później przedstawić swoją godność.-Tu Kobdar.-Rzucił i podrapał się po głowie. Operował silnikami manewrowymi. Czekał i czekał, aż ktoś łaskawie odpowie na jego wiadomość

Offline

 

#2 2010-05-02 18:57:38

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar

*Łaskawie… wszystko Kobdarowi łaskawie zrób. No ale łaskawie, by go tylko zestrzelili. Nie odebrał Haris tylko kontrola lądowań* w porządku, ląduj *powiedzieli tylko. Widać nie było tu takiego porządku, jak na Widmie*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#3 2010-05-02 19:13:55

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar

Może to i lepiej, że nie było tutaj takiego porządku. Łatwiej będzie się zaaklimatyzować. Zin podszedł więc do lądowania. Na takim wielkim statku to żaden problem. Po prostu kilka prostych manewrów i już. Statek osiadł w hangarze. Kobdar wyłączył silniki, które chwilę temu furczały, huczały aż miło. Widać było, że to zdezelowany złom nadający się na wysypisko. Otworzyły się drzwi. Trap się wysunął, a inżynier wysiadł ze statku. Rozejrzał się. Pokiwał głową na boki i rzucił.
-Ja pierdole. Jaki kolos.-Powiedział sam do siebie. Nie wiedział, w którą stronę ma iść, toteż postanowił poczekać, aż ktoś do niego podejdzie. Może nawet sam kapitan. Rozglądał się dalej. Nie mógł się nadziwić ogromowi tego statku. Podrapał się po głowie i uśmiechnął się lekko sam do siebie. Nikt nie wie z jakiego powodu. Może to przez to, że Zin lubił duże statki. A to pierwszy taki statek, który widział w swoim życiu.

Offline

 

#4 2010-05-02 19:18:18

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar

*Ale to nie było Widmo. Zin sam oceni czy to dobrze, czy nie. W jego kierunku już zbliżały się trzy obiekty. Cathar i dwie droideki. Bracia Dżonego, „przyjazna twarz”. Ale nie kocura. Ten zdawał się być co najmniej niesympatyczny* za mną proszę *poinformował bez  przywitania*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#5 2010-05-02 19:38:26

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

*W Hangarze pojawił się Darven. Szedł na spotkanie całej grupie. Ciężko stukał o podłoże laską - nieodłączną towarzyszką. Wyglądał tak jak zawsze, jedynie zmęczenie na twarzy (bo szata została wyczyszczona i pozszywana) świadczyło, że ma za sobą ciężkie dni. Spędził w sekcji szpitalnej trochę czasu - okazało się, że odniesona przez niego rana była jednak dość poważna i głęboka. Gdyby nie prowizoryczne opaturnki jeszcze z Widma, najprawdopodobniej byłby problemy ze zdrowiem i długa kuracja. Ale, dzięki podjętym zabiegom, poza utratą krwi i blizną nie stało się nic złego. Nadla miał nas obie opatrunek, skrywany pod szatą. Dla Zina i tak to bez różnicy - nie widział wcześniej Darvena.*

Offline

 

#6 2010-05-02 19:45:20

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar

Jakoś Cathar nie wydał się Zinowi typem, któremu mógłby powierzyć swoje bezpieczeństwo. Towarzystwo dwóch nieznajomych mu droidek również. Nie. Za nim to on na pewno nie pójdzie. Inżynier usiadł sobie na trapie, rozglądając się. Czekał, aż coś...lub może ktoś sprawi, że będzie tu ciekawie. A tu lipa. Jak w każdym hangarze. Biegający wte i wewte mechanicy. Zin umarłby w tej robocie. Codzienne robienie tego samego. To nie dla Kobdara, na pewno nie. Uwagę inżyniera przykuł mężczyzna. Przyjrzał mu się. Rzeczywiście, nie znał go. Nie miał pojęcia kim mógłby być ten gość.
-Co to za jeden?-Spytał sam siebie i zastanowił się. Jedi odrzucimy. Nie wygląda na takiego. Jest to zagadka na najbliższe godziny, które Kobdar najprawdopodobniej będzie musiał spędzić w hangarze. Może mała partia w holoszachy? Hmmm. Ciekawa propozycja. Tylko z kim by tu zagrać?

Offline

 

#7 2010-05-02 19:54:41

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

*Nie - Zin nie spędzi najbliższych godzin w hangarze. I już na pewno nie będzie grał w holoszachy. Na całe szczęście, obecnie nikt się nie zastanawiał nad "powierzaniem" bezpieczeństwa pana Kobdara. Ba, nawet nikt go nie pytał. I nikt się nie zastanawiał, czego ów inżynier chce czy nie chce. Gdy Darven się zbliżył, wszyscy mogli ujrzeć sporą teczkę akt pod lewą ręką.* Przejmuje obiekt. *Mruknął cicho zbliżając się do Droidów i Cathara. Ten drugi pokiwał głową. Darven tłumaczył mu jeszcze coś przez chwilę, ale tego Zin nie mógł dosłyszeć.* Naturalnie, sir... *Wyszeptał Cathar.* Proszę za mną, panie... Kobdar. *Rozległ się niski, mocny głos. Rzeczowy ton. Nie znoszący sprzeciwu. Darven zaczął iść jednym z korytarzy, a za nim poruszał się trzy osobowy oddział, który jest w stanie zmusić Zina, jeśli ten nie będzie chciał iść.*

Offline

 

#8 2010-05-02 20:03:52

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar

Obiekt. Jaki znowu obiekt? Czekaj. To pewnie chodzi o Zina. Aaa! Obiekt to niby Zin. Dobra. Kobdar wstał. Słysząc ten głos, Zin przestraszył się. Nawet jego ojciec nie miał tak grubego głosu.
-Już idę.-Powiedział. Pokiwał głową na boki i ruszył w kierunku nadanym przez tego oto przemiłego pana.-Eee. Prze pana. A kim pan właściwie jest?-Spytał go z lekkim uśmiechem na twarzy. Lepiej było znać nazwisko tego, kto go oprowadza po tym jakże ogromnym statku.-Ja mam na imię...w sumie to ja przedstawiać się nie muszę. I tak pewnie pan wie.-Dodał po chwili. Miał lekko drżący ton głosu. Krótko mówiąc, gość ten nieco przerażał Zina. Od razu poczuł do niego respekt, bo nie chciał być rozstrzelany z byle powodu. Podrapał się po głowie i szedł dalej. Póki co nie miał zamiaru już się więcej odzywać.

Offline

 

#9 2010-05-02 20:27:09

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Offline

 

#10 2010-05-04 19:01:12

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Całą drogę do hangarów ta dwójka pokonała w całkowitej ciszy. Oficer nie chciał po prostu rozmawiać z kimś, kogo wypuszczono dopiero z pierdla. Nie interesowało go to po prostu. Dostał rozkaz i miał go spełnić. Ale przy jednym z rozwidleń korytarza się zatrzymał i spojrzał na Kodbara* A teraz proszę podjąć decyzję. Zgodnie z poleceniem Generała mam panu dać wybór. Lot na Hypori jednostką Corochelu bądź też odlot własnym statkiem z zaznaczeniem, że kontrakt podpisany przez pana zostanie anulowany ze wszelkimi tego konsekwencjami. *No i czekał na odpowiedź Zina. Niech się namyśla szybko, bo człowiek nie miał zamiaru sterczeć tutaj przez resztę dnia*

Offline

 

#11 2010-05-04 19:10:56

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar

Stanął przed kolejnym oficerem. Spojrzał na statek korporacji i na swój złom. Zrobił to trzykrotnie. Podrapał się po głowie. Ogromna kasa czy klepanie biedy, ale uleczenie swojej zranionej dumy. Zin myślał. Wyciągnął z kieszeni pilot od swojego statku. Wyciągnął dłoń i nacisnął guzik, dzięki któremu otworzyły się drzwi i wysunął się trap.
-To na razie.-Skinął im głową i minął oficera. Zin wybrał jednak dumę, swą urażoną dumę. Podszedł do swojego statku. Wszedł po trapie, jednak pech chciał, że przy ostatnim kroku, Kobdar potknął się i stracił równowagę na jakiś czas. Kiedy już ją odzyskał, to spojrzał na oficerów.-Nic mi nie jest.-Powiedział z uśmiechem i wszedł do statku. Drzwi się zamknęły, trap się wsunął, a Zin rozpoczął procedurę startu, która na jego statku była bardzo skomplikowana. Po aktywowaniu wszystkich systemów, silniki włączyły się. Trzask, furkot i ogólny chaos. Maszyna wznosi się w powietrze, a statek opuszcza Kometę. Zin krótko po tym obliczył skok w nadprzestrzeń i wskoczył w nią, kierując się tym samym na Mandalore.

Offline

 

#12 2010-05-04 19:15:07

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

Co za błazen... dobrze, że wraca do siebie *Mruknął do siebie oficer, ten sam który go wypuścił z więzienia. Po chwili wszystko wróciło do normy, każdy miał swoje zajęcie a człowiek zameldował Generałowi, że pozbyli się Kodbara.*

Offline

 

#13 2010-05-04 20:06:36

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Nie minęło 15 minut od rozkazu, i kolejny frachtowiec z serii „dziedzic” był już gotów do lotu. Tym razem był to „dziedzic 7” – szczęśliwy numer dla przesądnych. Generał nie był przesądny. Chyba. Z nim to nigdy nic nie wiadomo, w  każdym razie-  był logicznie poprawny.
A teraz także estetycznie. Chyba odwiedził jakiś prysznic soniczny czy inną myjnie, bo z jego pancerza znikły ślady krwi i smaru. Zieloną, ciężką pelerynę zastąpiła jej ekskluzywniejsza, granatowa wersja. Cztery rękojeści połyskiwały przy pasie. Generał nie potrafił ustać na miejscu. Łaził naokoło statku z łbem nisko, jak czający się do skoku vonskyr, no i… czekał? Nie, on się nakręcał, a  jednocześnie starał uspokoić. Każda sekunda tego podniecenia była cenna. Radość, lub też wściekłość, a może coś pomiędzy tymi dwoma uczuciami? Cos, co tylko kaleeshianin potrafi czuć. Zew.*

Offline

 

#14 2010-05-04 20:12:23

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

*W stronę Generała zmierzał Darven. Niedawno został poinformowany o wylocie. Szedł powoli, z głową zasłonięta kapturem. Obok majestatycznych kroków, dudniło trzaskiem laski mocy o podłoże. Ta broń była jego nieodzownym towarzyszem, sprzymierzeńcem. Morderczy oręż w jego dłoniach. Miał na sobie ciemną szatę, ozdobioną tajemniczymi, egzotycznymi runami. Zdawało się, że znika w powietrzu, wtapia się w tło. Czasem rozmywał się czernią powiewającej szaty. Ostatnie stuknięcie laski. Darven skłonił się.* Jestem, Generale. Gotowy. *Rozległ się cichy, tajemniczy głos. Pełen spokojnej determinacji.*

Offline

 

#15 2010-05-04 20:18:31

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*No i ostatnim członkiem tego małego zgromadzenia był Mace, który pojawił się kilka chwil później, ubrany w swoją tunikę mistrza oraz płaszcz Jedi, jak za dawnych czasów, gdy jeszcze Zakon był poważana instytucją, a nie grupką uciekinierów przed Imperium. Wszedł on na pokład hangaru i zmrużył lekko oczy, patrząc na laskę oraz szatę Darvena. Wzbudzał w nim lekki niepokój, ale na pewno nie odruchy obronne. Innym razem z nim porozmawia o tym, gdy będą mieli wolny czas. Powoli podszedł do generała i skinął głową* Gotowy do drogi. *Cóż, ciekawe zgromadzenie. Cyborg, mistrz Jedi i przywódca Zakonu oraz tajemniczy mocowłądny... a wszyscy lecą na Hoth by zbadać sprawę dawno zmarłego Sitha*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.023 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
albizia julibrissin hotel dla psów katowice pozycjonowanie stron biłgoraj militaria pl toruń kancelaria ultimatum świadectwo energetyczne kraków cennik Regał z drewna TV Kablowa naprawa komputerów ursus NextInfo