Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#46 2012-09-29 18:56:20

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangary

*są różne zestawy mistrzów. Oczywiście, ze każdy woli tych sympatycznych, z prostym tokiem nauczania, klarownym językiem, i potrafiący sprzedać swoją wiedze jak ciekawą historię.*
Ty mnie nie uruchamiaj, gówniarzu *zagroził mężczyzna o surowej twarzy, w tej chwili wydający się tak suchy, ze jakby się połamał to by trzasło.*
Leć *nakazał szorstko, a  kiedy kostropatymi rękami uczepił się z tyłu fotela Tane’a, ten mógł poczuć jakby na pustyni po długotrwałej wędrówce wytropił go sęp. Samo nasuwało się pytanie: czemu takiego grzyba wysłano do sojuszników, ale – lepiej nie pytac, oj nie…
Wymiana informacji między statkami odbyła się automatycznie – Jedi i przymierze to jak się mówiło – jedna ręką. Zaraz Tane dostał namiary na dokowanie*
Leć. Szybciej!


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#47 2012-09-29 19:03:43

 Tane

Padawan

Zarejestrowany: 2012-03-03

Re: Hangary

W momencie otrzymania namiarów na dokowanie Tane przygotował statek to sekwencji podprowadzania statku. Droid coś zapiszczał. Tane tylko lekko się uśmiechnął kiedy mistrz napomknął coś o pospieszeniu się, co było chłopakowi akurat na rękę. Podczas lotu obowiązują pewne restrykcje dotyczące bezpieczeństwa, a skoro mistrz je nieco zignorował można było go nieco utemperować. W jednym momencie przyspieszył i wykonał manewr zakrętu by ustawić statek przodem do doku. Przyspieszenie było na tyle odczuwalne, że mogło posadzić stojącą postać z powrotem na fotel, zaś szybkie spowolnienie lotu ponowne wyrwanie się z fotela. Kiedy był już w odpowiedniej pozycji zaczął dokować i statek powoli przeniknął przez barierę hangaru.

Offline

 

#48 2012-09-29 19:17:40

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangary

*Statkiem zarzuciło tak bardzo, ze materiał fotela za który trzymał się mistrz rozpruł się z  charakterystycznym „trrrach”, bo jak łatwo się domyślić, ten nie puścił, a prawom fizyki podlegał. Statek zmienił pozycie, mistrz zakaszlał cicho, i niemal równocześnie z tym zakaszlaniem Tane poczuł mocne uderzenie otwartej dłoni w czaszkę, z  boku*
Kretyn! *skarcił go mistrz, takoż fizycznie co i głosowo. * Taki stary koń a taki głupi!
*Co było ciekawe – Syario rugał Tane’a na wszelkie możliwe sposoby ale nigdy nie wypomniał mu, ze jest złym jedi, ze mistrz go źle wyszkolił, czy ze jego lekkomyślność jest udziałem jego pochodzenia. To było ciekawe, bowiem generalnie inni mistrzowie chcąc dokuczyć padawanowi uderzali właśnie w te miejsca.
Kiedy już sie uspokoiło, warczący trogutanin nadal posapywał nad karkiem nieszczęsnego padawana, mamrocząc coś w stylu „za jakie grzechy…”
Sprawiał wrażenie jakby wszystko go irytowało. Jakby taki odwiedził Cochrel, to by go latać nauczyli na kopie.
Statek osiadł na plycie. Poczuli przechodzący przez nich stawiający włosy na karku na baczność promień skanujący – procedury bezpieczeństwa.
I mogli wychodzić.
Mistrz fuknął cos w swoim zgredzim języku, zapewne był to rozkaz by isc za nim, i skierował się ku rampie. Nacisnął guzik opuszczający i za chwile mieli dostrzec hangar. Ot, hangar, ale bardzo ożywiony, pełen uwijających się w robocie mundurowych. Przymierze świąt nie obchodzi, u nich robota na trzy zmiany*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#49 2012-09-29 19:29:26

 Tane

Padawan

Zarejestrowany: 2012-03-03

Re: Hangary

Tane mimo iż poczuł chlaśnięcie w głowę dość dokładnie zważywszy na kościstą dłoń mistrza, nie przejął się tym tak bardzo. Miał już naprawdę po dziurki w nosie zgredziałego mistrza mimo iż przebywali ze sobą tak naprawdę krótki okres czasu. W każdym razie, nie był to typ mistrza i charakteru, który Tane zwykł tolerować. Gdyby nie był Jedi radziłby mu znaleźć jakąś kobietę, ale na szczęście ugryzł się w język. Kiedy osiedli na płycie hangaru Tane zastosował się do niezrozumiałego mamrotania mistrza i ruszył za nim ku wyjściu.

Ostatnio edytowany przez Tane (2012-09-29 19:29:52)

Offline

 

#50 2012-09-29 19:35:37

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangary

*No i wyszli w codzienny zgiełk. Nikt na nich nie czekał, nie wyszedł żaden komitet powitalny. I w sumie nic dziwnego, bo kto by chciał takiego zgreda witać?
Czerwomobiałe trogutańskie głowo ogony, równie chude jak i ich właściciel, kołysały się przed Tane’m. Syario chodził jakby coś go bolało w dole len części, stawiał duże kroki, poruszał się niezgrabnie, dopełniając tym samym swojego „dziadzi ego” wizerunku. Poprowadził chłopaka korytarzami aż do pewnej Sali, przy której się zatrzymał. Wtedy tez zwrócił się do Tane’a*
No to zajmij się sobą *trrach – drzwi się otworzyły, drzwi się zamknęły, niemal nos padawanowi ucinając. I co?
No właśnie, i co…*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#51 2012-09-29 19:42:57

 Tane

Padawan

Zarejestrowany: 2012-03-03

Re: Hangary

Tane odruchowo nieco cofnął głowę w tył kiedy drzwi trzasnęły mu przed nosem.
- Na jaką cholerę on mnie tu zabierał?! - powiedział unosząc dłonie ku górze w geście zrezygnowania. - Wygląda na to, że potrzebował szofera. Nie ważne, trzeba znaleźć jakieś miejsce gdzie można odpocząć. Podwinął nieco rękaw szaty i wstukał coś w komunikatorze.
- Thee, miej oko na statek, ja się tutaj troszkę rozejrzę. - powiedział i ruszył pierwszym lepszym korytarzem.

Offline

 

#52 2012-09-29 19:49:50

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangary

*teraz było jako tako, a Tane był w szatach jedi wiec się do niego nie uczepią. Ale – ani zjeść, ani umyć się. Spać jedynie – we własnym statku. A mistrz? Posiedzi tam, pewnie do kajuty pójdzie, a Tane będzie się szwendał przez te kilka dni. Jakiś test, czy co?
Tak czy siak padawan szwendał się i nic ciekawego nie znajdował. Wszędzie korytarze, pracownicy, wojskowi, z  nikim za bardzo nie pogadać bo głupio tak od roboty odrywać. Z resztą oni wszyscy w rozmowie jakiegoś kodu chyba używali, bo tane rozumiał tylko wypowiadane słowa, ale sensu  tego – nic. Taka statkowa gwara długo przebywających ze sobą osób. Wszędzie się taka tworzy z czasem. Nowi nie mogą się odnaleźć.
Biedny Tane krążył i krążył, znalazł łazienkę, wiec mól ulżyć sobie, bo po 2 godzinach takiego chodzenia mogło się zachcieć. I potem znowu – aż się we łbie telepie, taki Duzy statek. A mistrz chronicznie w dupie ma. Jakiś koszmar, nikt nie widzi Tane’a!
Aż wreszcie…*
Ty jesteś Tane, tak? *Zabrzmiał za nim silny, męski głos dobywający się bez wątpienia z bardzo szerokiej klatki piersiowej jakiejś wielkiej istoty o typowo couruscanskim akcencie*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#53 2012-09-29 19:56:45

 Tane

Padawan

Zarejestrowany: 2012-03-03

Re: Hangary

Tane nie omieszkał skorzystać z odnalezionej przez siebie łazienki. W końcu nie za przyjemne to uczucie chodzenia z pełnym pęcherzem, a mimo iż Jedi był to jednak swoje potrzeby załatwiać musiał. Ruszył dalej nieco zrezygnowany. Jego chód przypominał nieco krok znudzonego człeka kopiącego kamienie, które napotka po drodze. Szedł tak z lekko opuszczoną głową i dłońmi w kieszeniach spodni. W pewnym momencie gwałtownie przystanął kiedy usłyszał za sobą nieznany głos i to w dodatku taki, który zna jego imię. Było to naprawdę dziwne. On, na nieznanym mu statku, bez mistrza i nagle ktoś zwraca się do niego po imieniu. Powoli się odwrócił i faktycznie osobnik sprawiał wrażenie silnej istoty.
- Witaj nieznajomy. Tak jestem Tane, faktycznie. Z kim zaś ja mam przyjemność? - przedstawił się kłaniając się delikatnie jak to miał w zwyczaju. Pytanie o to skąd osobnik zna jego imię pozostawił na później.

Ostatnio edytowany przez Tane (2012-09-29 19:57:28)

Offline

 

#54 2012-09-29 20:09:59

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangary

*Tylko ze tu kamieni Ne było. Było coś innego, a  raczej ktoś.
Kiedy Tane się obejrzał ujrzał bardzo niecodzienną postać. Wysoki, bardzo postawny Humano. Wyrzeźbione silą natury miesnie zarysowywały się pod marynarką munduru, która wydawała się troche za ciasna, jednocześnie wyglądał tak jakby każdy rozmiar był dla niego za ciasny. Koszula pod mundurem tez pod szyją nie była dopięta – nie ogarniała obwodu olbrzymiego karku, na którym, na szczycie krótkiej szyi znajdował się łeb przypominający tępo ścięty pysk kopalnych gadów wielu planet, tudzież trochę przypominał przedstawiciela rady histori. Ale na pewno nim nie był, za dużo różnic.
Przede wszystkim wyraźnie wyodrębnione uszy i włosy – zaczesane do tyłu, kiedyś czarne (jeszcze gdzieniegdzie pasma o tym świadczyły), teraz szpakowate a miejscami regularnie siwe. Koński ogon kończył się aż za pośladkami, opadając z jednej trony za ogon, który też istota posiadała. Dosc długi, na ziemi leżało z pól metra ów masywnej jak całą osoba części ciała.
Gad miał ciało okryte czarnymi, tarczkowatymi łuskami. Jedynie na pysku, nad oczami, dwie plamy około obojczyków i koniec ogona miały brązowo ceglastą barwę.
Jego mundur miał dystynkcje kapitana.
Prawa ręka ukryta była pod rękawiczką.
Spotkały się spojrzenia: Tane’a i spokojne, głęboko zielone spojrzenie olbrzyma*
Jenathaza Mavhonic * I podał mu rekę. Tę w rękawicy, nie zdjął jej. Po uścisku łatwo szlo odgadnąć czemu  -to była sztuczna ręka. Ale teraz, po wojnie wielu było właścicieli takich rąk. Nikogo już to nie dziwiło.*

Offline

 

#55 2012-09-29 20:19:38

 Tane

Padawan

Zarejestrowany: 2012-03-03

Re: Hangary

Widok był naprawdę imponujący jednak Tane starał się po sobie tego nie pokazywać. Tane jakby odruchowo na widok tak potężnej osoby wyprostował się i wyjął ręce z kieszeni.
- Bardzo mi miło poznać. - powiedział odwzajemniając gest i uścisnął dłoń rozmówcy. Była to ewidentnie mechaniczna ręką ale Tane'owi to nie przeszkadzało. Już nie raz miał do czynienia z osobami, które w różnych okolicznościach pozbyły się swoich kończyn i nie zawsze były to okoliczności starć wojennych. Jego umysł zajmowała teraz próba odgadnięcia tego skąd ów Jenathaza zna jego imię ale w końcu łatwiej było zapytać.
- Pozwoli pan, że zapytam... skąd zna pan moje imię? - powiedział z rysującym się na jego twarzy zaskoczeniem. Tak naprawdę był nikim, zwykłym padawanem ale ktoś widocznie z jakiegoś powodu znał jego imię. Cóż, możliwe, że jako kapitan znał niezbędne dane dotyczące osobników, którzy zawitali na jego pokładzie. Ważniejszym jednak był powód dla którego ów osobnik raczył Tane'a rozmową.

Ostatnio edytowany przez Tane (2012-09-29 20:21:17)

Offline

 

#56 2012-09-29 20:30:28

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangary

*Uścisk Mavhonica był mocny, ale nie za bardzo, wyważony, by tym metalem komuś krzywdy nie zrobić. Ciało jednak – nawet takiego mięśniaka – jest miękkie, co innego metal. W każdym razie to był bardzo męski uścisk.
Zapytany o ów nurtującą padawana rzecz gad ściągnął wargi obnażając żeby w uśmiechu – z resztą bardzo przyjemnym, trochę zakasującym. Żeby miał ogromne, kły bez wątpienia długości palców Tane’a, choć przykładać i mierzyć raczej nie wypada. Trochę przyżółcone, chyba z powodu weku. Po włosach można było poznać ze nie jest młodzieńcem. Po twarzy tez, wprawdzie na łuskach nie robią się zmarszczki, ale wokół oczu było ich pełno. No i po prostu widać. Jedynie sylwetka i postawa walczyły z wiekiem. No cóż – wojskowy.*
Poznanie imienia jednego z dwóch jedi, którzy maja przylecieć na twój statek to raczej niezbyt trudne zadanie. No ale powiem prawdę, twój mistrz mi powiedział *Niby banalne. Jak ktoś nie zna mistrza. Ale Tane go znał i teraz mógł sobie zadać pytanie: czy on w ogóle sam wiedział jak Tane ma na imię, a  jeśli tak to: czy on potrafił takie zdanie ułożyć i bez furczenia je wypowiedzieć?*

Offline

 

#57 2012-09-29 20:38:16

 Tane

Padawan

Zarejestrowany: 2012-03-03

Re: Hangary

- Doprawdy interesujące. Z reguły posługuje się jedynie poleceniami, niemalże rozkazami wręcz i nie używa przy tym mojego imienia. Zupełnie tak jakbym był kimś w rodzaju jego służącego, choć nawet szlachcic ma więcej szacunku do swojego służącego aniżeli mój mistrz do mnie. - mówił. - Dziwi mnie fakt, że zna moje imię i panu je przedstawił. - dodał ze słyszalnym zaciekawieniem w tonie. Rozmówca mimo wielkich zębisk i postawy wydawał się być sympatyczny, nawet jego uśmiech miał coś w sobie.
- Pozwoli pan jednak, że zapytam w jakim celu odbywamy tę rozmowę? Wybaczy pan moją ciekawość. - ukłonił się lekko.

Offline

 

#58 2012-09-29 20:51:17

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangary

*Pan kapitan wydał się równie zdumiony tym co słyszy jak i Tane tym ze mistrz użył jego imienia w formie niepotępiającej. Jednak zdziwienie Mavhonica bardzo szybko przeszło, jakby przypomniał sobie lub zrozumiał więcej. Kiedy zaś przyszedł koniec wypowiedzi, na chwile urwał kontakt wzrokowy, by mrużąc oczy po gadziemu spojrzeć gdzieś w dal. Tane musiał cały czas zadzierać głowe by na niego patrzeć – miał spokojnie ponad dwa metry wzrostu. Nozdrza mu się nieznacznie rozdęły jak u smoka – bo smoka też przypominał. I wtem odezwał się nostalgicznie, znowu zjeżdżając wzrokiem na padawana*
Twój mistrz… to znaczy mistrz, bo wiem, ze nie jest twój. W każdym razie bardzo dobrze się o tobie wypowiadał. Mówił ze jesteś zdolnym, cierpliwym i rozumiejącym Moc młodym człowiekiem i że widzi w tobie nadzieje dla zakonu, bo takich ludzi ów potrzebuje *wyznał spokojnie a jego glos brzmiał naprawdę szczerze. Nie, nie kłamał.
Może jednak w tym mistrzu było coś wiecej niż tylko stary, przedwcześnie zdziadziały zgorzkniały zgred? Pozory mylą. Jenathaza wyglądał jak gladiator, a był całkiem miłym facetem*
No i jak go posłuchałem to pomyślałem: szkoda żeby taki zdolny padawan zgubił się na statku i przepadł. Chodź, pewnie jesteś głodny po podróży, w stołówce palą się steki… *I – nie tracąc kontaktu wzrokowego, bokiem oddalił się, jakby ciągnąć chłopaka za sobą. Odwrócił się i ruszył normalnie dopiero jak był pewny iż ten idzie za nim*

Offline

 

#59 2012-09-29 21:00:39

 Tane

Padawan

Zarejestrowany: 2012-03-03

Re: Hangary

To co powiedział Jenathaza było naprawdę szokującym doznaniem dla młodego padawana. Nigdy nie słyszał tak miłych słów kierowanych w jego stronę w kontekście bycia Jedi, a już w ogóle nie spodziewał się takich słów ze strony obecnego mistrza, który wydawał się go traktować jak robaka. Być może przed chwilą dostał kolejną lekcję, którą zapamięta na długo. By nie oceniać innych powierzchownie. Ciężko jednak oceniać pozytywnie kogoś, kto traktuje Cię niemalże jak służącego i w dodatku tobą poniewiera. Pewnym jednak było to, że Tane zmieni podejście co do mistrza. Przez chwilę wyglądało to tak jakby Tane był nieco zabłąkany w swoich myślach, jakby na chwilę uciekł gdzieś poza rzeczywistość.
- To co mówisz jest niezwykle zaskakujące i bardzo miłe. Nie spodziewałbym się takich słów kierowanych ku mojej osobie, a już na pewno nie od mojego obecnego mistrza. - powiedział nieco rumieniąc się na twarzy. Widać było, że chłopak nie przywykł do pochwał. - To bardzo miło z pana strony, z chęcią coś przekąszę - powiedział i na myśl o soczystych stekach zaburczało mu nieco w brzuchu. - Przepraszam... - dodał chwytając się odruchowo za brzuch i ruszył za Jenathazą.

Offline

 

#60 2012-09-29 21:14:16

Jenathaza

Oficer

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangary

*Bez wątpienia. Dlatego tak wiele jest w galaktyce osób samotnych, opuszczonych, niezrozumianych, choć tak bardzo mądrych i wartościowych. Takich, którzy nigdy nie otrzymali szansy lub takich, których zmieniło życie. łatwiej jest tym z przystępnym charakterem - wtedy nawet niedoskonałości fizyczne, jakże ważne w obecnych czasach - gdzieś sie zacierają. Jenathaza który wyglądał jak bramkarz na dyskotece tudzież kark na siłowni czy chociażby coraz bardziej znany Edward Saarai - fascynująca osobowość zamknięta w ciele maszyny. Duzo trudniej mieli jednak ci, którzy nie potrafili być "fajni". Być może mistrz Syano nigdy w zyciu nie zwróci sie do Tane'a chociażby po imieniu. Ale jak dobrze mógł go obserwować przez ten czas... Jak wiele mógł z niego wyciągnąć, utrzymując tak silny dystans. Stając się wręcz niewidzialny dla tego, co umysł Tane'a uważał za towarzysza.
Jednak jak się okazało byli ludzie, którzy dotarli głębiej. Mavhonic powiedział Tanowi to, co powiedział bo wiedział o tym.
Jena tez obserwował Tane'a, oczywiście nie na takim poziomie, co mistrz. Ciekawe, czy Tane zechce zasięgnąć języka na temat ów jedi*
Nic nie szkodzi, kiszki rządzą sie swoimi prawami. Stołówka jest naprawdę blisko, wytrzymają
*I rzeczywiście, po kilku krokach zapach zaczał jeszcze bardziej drażnić rozjuszone bebechy Tane'a. Zaraz tez weszli do stołówki, gdzie kilka osób się posilało. Pracownicy wstali od stolików, by zasalutować Jenathazie. ów oddał honory i zachęcił padawana, by zamówił sobie coś na ząb*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.476 seconds, 11 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przedszkole Bemowo www.sleepzon.com/banana-tree-lodge-5314771-da https://www.sleepzon.com/sarada-hotel-10476825-de www.sleepzon.com/rock-mount-cottage-13666453-el www.sleepzon.com/on-a-hill-side-villa-12359732-cs komornik Warszawa kursy projektowania wnętrz Specialiste boite de vitesses manuelle dentysta łódź