Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#61 2010-10-19 14:01:24

Kris

Zwykły obywatel

Zarejestrowany: 2010-05-19

Re: Stepy Korribanu

*No jakby nie było – trochę ten zakon jedi po dupie dostał, dlatego tez Kris pokornie siedział i nie wypowiadał indywidualnego swojego zdania, które jest takie same jak wszystkich.*
jesli mogę cos chcec, to chce, żebyśmy już polecieli stąd. i najlepiej daj mi cos silnego nasennego, bo jak pomysle ze miałbym zostac sam… *nie skonczył. można sobie łatwo dopowiedzieć. był dorosły, wiec wiedział ze pod jego łóżkiem nie ma Nemedisa. jednak wolałby nie być przytomny, idąc sam*

Offline

 

#62 2010-10-19 14:09:40

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stepy Korribanu

Nie ma sprawy *Chłopak uśmiechnął się tylko i poderwał się z krzesła, by podać Krisowi tabletki nasenne. Nie wyśmiewał się z faktu, że boi się on zostać sam, bo po czymś takim każdy by się bał, o ile by się to przeżyło. Mikal dosyć szybko znalazł odpowiednią buteleczkę, wyjął z niej dwie małe tabletki, wziął kubek z wodą i podał to wszystko dugowi* Poczekam, aż zaśniesz, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. *Powiedział tylko, choć bardziej mu chodziło o dotrzymanie towarzystwa, ale chyba powiedzenie tego na głos mogłoby być niezręczne dla Krisa*

Offline

 

#63 2010-10-19 14:18:40

Kris

Zwykły obywatel

Zarejestrowany: 2010-05-19

Re: Stepy Korribanu

dzieki *Był naprawde wdzięczny i gdyby Milak zaoferował wart, może spróbowałby zasnąć bez leków, ale przeciez nie zmusi go do tak bezproduktywnej czynności, zwłaszcza ze przylecieli tu w konkretnym celu. im szybciej ten cel osiągna, tym szybciej odleca, wiec to inwestycja. Połknąwszy tabletki uśmiechnął się do padawana, po czym przycisnąl dolną szczękę do poduszki i zacisnął mocno powieki, jakby tym samym prosił dobry los o szybkie odpłyniecie*

Offline

 

#64 2010-10-19 14:35:43

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Stepy Korribanu

*No niestety, miał pewne obowiązki i jak słusznie Kris zauważył, im szybciej je wykona to tym szybciej wyniosą się z tego przeklętego miejsca. I tak Mikal poczekał, aż dug definitywnie zaśnie, sprawdził jeszcze jego stan na małym monitorze, a potem wyszedł, udając się na poszukiwania swojej mistrzyni. Gdy Kris sie zbudzi ponownie to powinni już opuszczać Korriban*

Offline

 

#65 2010-10-23 10:46:57

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Stepy Korribanu

*Nie wiadomo ile czasu minęło od momentu, kiedy dug zasnął, a już poczuł, że się budzi. Bardzo nagle, jak topielec próbujący złapać trochę powietrza. To było tak, jakby nagle wybudził się z dusznego, ciężkiego koszmaru - ale nie pamiętał go. Tylko czy wrócił do rzeczywistości?*

Dzień już się kończy, noc przynosi mrok.
Kradnie wszystkie cienie, wykonuje skok.


*Zanim jeszcze Kris cokolwiek zobaczył, do jego uszu dotarł bardzo cichy głos, pełen jednak tajemnicy i niebezpieczeństwa, naszpikowany lodowatym złem. Ten głos wywoływał wielki niepokój nawet jeśli brzmiał tylko ledwie słyszalnym szeptem. Docierał do umysłu, wbijał się boleśnie w podświadomość. Ale głos nie zniknął, był cały nieznośny czas obok duga. Gdy Kris odzyska ostrość widzenia odkryje, że pochyla się nad nim ubrana w czerń, wysoka postać. Twarz przykryta maską znajdowała się zaledwie parę centymetrów od twarzy duga. Była specyficzna. Pokrywała niemal całą twarz, wyjątek stanowiły jedynie otwory na czarne niczym noc oczy i wcięcie od dołu odkrywające wąską linię prawdziwych ust. Na jej jednej części poprowadzone były czarne zakola wokół otworu na oko, a domalowana część twarzy przedstawiała krwiożerczy, lodowaty uśmiech. Druga część była przeciwieństwem, pod otworem na oko znajdowała się zatrzymana w ruchu krwawa łza, a zaraz pod nią część uśmiechu skierowana ku dołowi, smutna.* Ciemność już się zbliża, wszystkie gwiazdy lśnią... *Nadal rozbrzmiewał ów cichy głos śpiewający smutną, powolną melodie.*...ptaki, bestie, kwiaty, one wszystkie śpią.

Offline

 

#66 2010-10-23 10:59:42

Kris

Zwykły obywatel

Zarejestrowany: 2010-05-19

Re: Stepy Korribanu

*Wcześniej śnił jakieś budzące lęk majaki, jakieś okaleczone żywe trupy  uśmiechami na twarzach tańczące koło niego. A on szedł, niosąc ze sobą butelkę banciego mleka. Wyrzuć to mleko – krzyczały – bo dzień się już kończy, noc przynosi mrok… Wyrzucił je, i wtem poczuł owo szarpniecie, czul, ze tonie. Zatrzasnął szczeki mocno po dzikim hauście i poczół ból, kiedy przygryzł sobie policzek od wewnątrz. Wrzasnął wysokim, głosem, podnosząc się nagle. Ów nieprzyjemne uczucie (już nie bół. Poznał co to jest prawdziwy ból) sprawiło, ze zesztywniały mu mięśnie karku. W pysku rozprzestrzenili ie metaliczny smak krwi.
Strząchnął głową dla oprzytomnienia. To tylko sen. Zamrugał*
jedi? *Jego źrenice się rozszerzyły, a  płuca wypuściły ostatni zapas tlenu. To nie jedi. Strząchnął głową jeszcze raz. Już się obudziłem przecież. Ale nie – nadal słyszał głos tych trupów. Znał już ten glos* przestań! *krzyknął, kierując te słowa do nieobecnej mistrzyni* przestań, to wcale nie jest śmieszne! Nie masz pojęcia co przeszedłem! *bo to na pewno ona się bawi. Chce go ukarać za to imperium! Albo sprawdza, czy mówił prawdę.
Zamarł. Nagle ujrzał tę maskę, symboliczną, jakby teatralną. Gdzie już widział te symbole. Odsunął się gwałtownie, przyciskając do wezgłowia łóżka, wytrzeszczając oczy, byle dalej, niech mnie nie dotknie!*
Nie śpię! *wyksztusił w kierunku postaci* …wiec co tu robisz?! Zabierz swój mrok i odejdź stąd!

Offline

 

#67 2010-10-23 11:12:42

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Stepy Korribanu

Teraz dnia już koniec, noc przychodzi prędko... *Kontynuował cichy, ledwie słyszalny głos.* Wieczorne już cienie tworzą noc na niebie! *Okryta czarną jak serce grzesznika rękawicą dłoń podniosła się zaciskając na szyi duga. Mroczna nicość dużych, czarnych oczu skierowana była swą przeszywającą siłą wprost w oczy Krisa.* Poznajesz mnie, prawda? *Wyszeptał sith. Nagle - dotąd uchylone do połowy - drzwi poczęły otwierać się na oścież. Wypłynęła spod nich gęsta, płonąca czerwienią krew.* Oto twoja mistrzyni. Nie pomoże ci już... *Otwierające się drzwi ukazały znaną Krisowi postać zatopioną w kałuży krwi, której napływało coraz więcej. Jej nieruchome oczy wbite były wprost w oczy duga.* Ona umiera. Zostało jej niewiele życia... Nie możesz nic na to poradzić. Nie uratujesz jej. Możesz jedynie patrzeć w jej gasnące oczy...

Offline

 

#68 2010-10-23 11:18:00

Kris

Zwykły obywatel

Zarejestrowany: 2010-05-19

Re: Stepy Korribanu

*przełknął na chwile przed tym kiedy ręką dotknęła jego szyi. Rękawica, bo żywego dotyku by nie przeżył. Zamarzł by. Kris wszystkimi czterema kończynami podjął walkę o oswobodzenie się, zaciskujac po kolei wszystkie chwytne dłonie na przedramieniu zjawy. Nie, bo to było fizyczne, dotknęło go, a on to czuł* Nie… tak… nie! *wrzasnął, widząc ów wlewającą się do pomieszczenia posokę. Nie! On zabił tych Jedi! Zamordował ich!  Przerażony patrzył na umierającą kobietę. Zamknął oczy, zacisnął powieki*
czego chcesz, czego chcesz ode mnie, przecież zrobiłem, co kazałeś!

Offline

 

#69 2010-10-23 12:57:15

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Stepy Korribanu

Zrobiłeś i przestałeś być posłuszny. *Wyszeptał sith. Jego dłoń nadal twardo trwała w zacisku na szyi Krisa, ale nie na tyle mocno, by się dusił.* Myślałeś, że przede mną można uciec. Myślałeś, że można oszukać przeznaczenie. *Przestał przytrzymać duga. Odwrócił się w stronę leżącej mistrzyni. Jej ciało uniosło się i skierowało w stronę Krisa.* Patrz na nią. Spójrz co zrobiłeś. Ona umarła przez ciebie. *Zwłoki ociekające krwią wisiały w powietrzu w odległości niespełna pół metra od duga. Krople życiodajnego płynu zaczęły powoli spadać na jego łózko.*

Offline

 

#70 2010-10-23 13:38:08

Kris

Zwykły obywatel

Zarejestrowany: 2010-05-19

Re: Stepy Korribanu

*Kiedy sith go puścił, dał nurka w przeciwną stronę, zupełnie zapominając, ze jest tam ścianą, na której rozsmarował się jak owad* Odczep się! Zrobiłem co kazałeś! ZROBIŁEM CO KAZAŁEŹ! *Ściągnął wargi, nieświadomie, obnażając uzębienie drapieżnika aż po same blade ze strachu dziąsła. Wyglądał jak zwierze, które już ostatecznie zapędzone w kat jest skłonne kąsać już w desperacji, nie mając żadnego wyjścia. Nie był już w stanie się bardziej przestraszyć, tak wiec na napierające ciało po prostu rzucił się, by je odepchnąć, jeśli nie dało się odepchnąć ściany i uciec* Jesteś mordercą! Jesteś potworem! Zostaw mnie, ja nic ci nie zrobiłem!

Offline

 

#71 2010-10-23 13:50:06

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Stepy Korribanu

Zrobiłeś co kazałem... I uciekłeś, chowałeś na skałach tej planety. Nie miałem czasu by się tobą zająć. Ale ty przeżyłeś, przeżyłeś by dać się im uratować i o mnie mówić. *Ciało spadło na ziemię jak kupa mięcha, szmaciana lalka. Sith nachylił się nad Dugiem.* Dlaczego żyjesz? Kris, po co żyjesz? *Wycedził przez zęby, wbijając złowrogi wzrok w oczy duga.* Nigdy nie dorównasz swojemu bratu. Będziesz żył żeby żyć, zaraz pod tymi pasożytami, którymi chciałeś płacić za życie informacjami. Gdybyś ich nie miał, zostawiliby cie tutaj, na pożarcie tych bestii jako bezwartościową istotę. Oni cie wykorzystują. Nie ja. Sam sobie jesteś winien znalezienia się w takiej sytuacji. Bardzo źle postąpiłeś uciekając... Ale już więcej nie uciekniesz. *Nemedis zaśmiał się głośno, mocno. Zza uchylonych drzwi poczęły wchodzić do pomieszczenia jakieś postacie. Z początku wyglądały jak manekiny, ale wystarczyła chwila, by zauważyć, że to trupy. Szedł Draks, zaraz za nim Mikal, a potem wszyscy najbardziej z Krisem związani i najbliżsi. Wszyscy z lodowatymi uśmiechami na twarzach, maszerowali w jego stronę. Przechodzili nad lezącym w bezładzie ciałem mistrzyni rozdeptując ją. Niedługo zostanie z niej krwawa masa, ale oni nie zwracali na to uwagi. Wszyscy ściągali do Krisa. Sith odwrócił się w jego stronę.* Dzień już się kończy, noc przynosi mrok. *Zaśpiewał cicho. Zawtórował mu trupi chór.*

Offline

 

#72 2010-10-23 13:58:51

Kris

Zwykły obywatel

Zarejestrowany: 2010-05-19

Re: Stepy Korribanu

*Wyładował gdzieś na ziemi, nie złapał równowagi, poczuł więcej krwi w pysku. Bombardowany słowami sitha szarpnął łbem, podnosząc się. Kilka kropel upstrzyło wykładzinę. Źrenice wielkie, rozszerzone ostateczną walką o biologiczny byt przyglądały się tym wszystkim istotom. Sith miał racje – jego życie było warte tyle co nic, warte były informacje, jego byt był tylko dodatkiem do nich. Ale przecież kiedy jedi go zabrali, nie wiedzieli, co on wie. Jego deską ratunku było właśnie to, ze był na Korribanie.
Patrzył w oczy brata. Dostrzegł swoją matkę, przyjaciół z uczelni. Załkał głośno, bezradnie, drżąc. Tak, teraz już moje życie naprawdę nic nie jest warte. Już nie ma nic, co by go przy nim trzymało. Wszyscy są tutaj.
Zaciskając teraz zęby do granic, zacisnął mocno powieki, i trwając tak w bezruchu, mógł skupiać się tylko na nienawiści wobec tego sitha w masce*
Odejdź, odejdź, odejdź, daj mi spokój! Albo mnie zabij! *wysyczał przez zęby*

Offline

 

#73 2010-10-23 14:14:08

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Stepy Korribanu

Nie. *Odparł. Przez twarz przeszła fala delikatnych drgawek, co zaowocowało tryumfalnym uśmiechem.* Nie teraz. Nie zabije cie. To lekcja, którą sobie zapamiętasz na długi czas. Zrobię to jednak, jeśli jeszcze raz wejdziesz mi w drogę. Oni wszyscy będą martwi, każdy, kto miał z tobą kiedykolwiek kontakt. Będziesz miał na rękach krew dziesiątek istot. Musisz być posłuszny. Wtedy ten koszmar się skończy. Jeśli nie - będzie trwał, a któregoś razu spotkasz mnie. Prawdziwego mnie. *Podniósł okrytą czarną rękawicą dłoń. Trupy, które przed chwilą niemal rzuciły się na Krisa, nagle przestały do niego ciągnąć. Były jednak kawałek od rozerwania mu ciała - Kris mógł poczuć na sobie w różnych miejscach zadrapania i rany.* Wiesz, że nie musi tak być. Twój los w twoich rękach. *Wyszeptał. Trupie zjawy bardzo powoli poczęły się cofać, z czymś w rodzaju konsternacji wymalowanej na twarzy.*

Offline

 

#74 2010-10-23 14:21:04

Kris

Zwykły obywatel

Zarejestrowany: 2010-05-19

Re: Stepy Korribanu

*Nie mogąc już nawet zogniskować źródła bólu, chronił tylko pysk, chowając go w  dłoniach* czego chcesz? Czego?! Przecież robiłem co chciałeś, zrobiłem co mi kazałeś, czego jeszcze chcesz?! URATOWAŁEM CI ŻYCIE! Odczep się! Zostaw moich przyjaciół, zajmij się w końcu sobą, skoro dano ci drugą szansę, a  mnie zostaw! Zostaw mnie! *Teraz już tylko krzyczał*

Offline

 

#75 2010-10-23 14:29:14

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Stepy Korribanu

Dobrze. Odejdę. Lecz ty nigdy więcej nie powiesz o mnie nikomu. O tym, co działo się na Korriban, o tym kim jestem. Nie powiesz ani słowa radzie. Nie powtórzysz tego co mówiłeś tym Jedi, których spotkałeś. Powiesz im, że to wszystko majaki wycieńczonego umysłu. Że to siła tej planety, grobowce i duchy sithów. Nie powiesz im, że po ciebie przyszedłem. Jeśli tak będzie - ja odejdę. Zapomnę o tobie i ani tobie ani twoim bliskim nie stanie się nic złego. Jeśli jednak będziesz mi wchodził w drogę, dobrze wiesz co się stanie. *Wyszeptał, głos był jednak mimo to mocny, emanował wielką siłą. Trupy nadal śpiewały, ledwie słyszalnie. Przechodziły w inny język, taki, którego nie znał Kris. Ale był to język paskudny, przepełniony złem. Sykliwy i lodowaty, z krótkimi i szybko wypowiadanymi słowami.* Wystarczy, że będziesz posłuszny, a koszmar się skończy i już nie wróci. Będziesz mógł zapomnieć o mnie i o tej planecie.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.018 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
swewok2.pun.pl internet kurów rynek konkursów sms witryna z drewna strona newtext