Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#256 2011-10-03 21:15:18

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Powierzchnia planety

Tak, Hakon. I już zdecydowanie lepiej… *ale nie nawiązał do jaskini nijak. Szedł spokojnie, całkiem prosto, trocie słuchając, trochę rozmyślając*
Był tutaj Aru, prawda? *postanowił nieco oddalić temat sithów. W końcu Nemedis był sithem i od tego tematu do zapytania o niego tylko jeden krok*

Offline

 

#257 2011-10-03 21:29:24

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Powierzchnia planety

- A tak, ta łajza mnie przebudziła. Właściwie to przez jego obecność się obudziłem. Ale bliższa konfrontacja z nim wypadła zdecydowanie na jego niekorzyść.
Neti aż się skrzywił na wspomnienie tego zabraka. Jego to zdecydowanie nie nazwałby Jedi a raczej niedookreślone mocowładne niewiadomo co.
- Mam nadzieję, że nie wszyscy Jedi są podobni do niego, bo jeśli tak to cóż... chyba Zakon sobie zasłużył na taki los, edukując takich półgłówków, dla których bycie Jedi to chyba tylko recytowanie kodeksu i wymachiwanie mieczem. No dobra, nadinterpretuję... no dobra, bardzo nadinterpretuję, bo tego zabraka Jedi bym w życiu nie nazwał

Offline

 

#258 2011-10-03 21:32:46

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Powierzchnia planety

Bo w chwili obecnej on nie jest jedi… on teraz jest lekkim kłopotem dla mojego… ucznia… ten z kolei ma do niego jakiś trudny dla mnie do zrozumienia pociąg… i nie do końca jest ze mną szczery… Możesz mi mistrzu opowiedzieć coś więcej o waszym spotkaniu? *O tym ze Aru spotkał tego oto drewnianego dziada to Ed nie wiedział i Hakonowi przez to nie powie* Z tego co wiem, żyje to jakiś lud… to prawda?

Offline

 

#259 2011-10-03 21:54:33

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Powierzchnia planety

- Ten zabrak to kłopoty ot co. Użala się nad sobą i tak dalej. Cały czas biadolił o tym, że na wszystkich sprowadza nieszczęścia... nie dziwota, że nie jest Jedi. Jakby był to bym miał niepochlebną opinię o obecnej Radzie
Aru nie zrobił zbyt dobrego wrażenia na netim, więc ten go trochę krytykować będzie. No i jeszcze te "drobne" szczegóły, w postaci brakującej nogi, skażenia ciemną stroną itp.
- Hmm... nie pamiętam tego zbyt dokładnie, w postaci drzewa postrzegam świat inaczej, jestem jego częścią. Moje korzenie zagłębiają się w ziemię, staję się częścią planety i jej ekosfery. Myśli inaczej płyną... ale chyba sam go nawoływałem. Potrzebowałem bodźca do obudzenia się, zbyt długo spałem. A potem rozmowa, niezbyt pochlebna jak wspomniałem
Stary Jedi zatrzymał się nad brzegiem bajora. Oparł się on ciężko o swój kostur i spojrzał przed siebie, w mgłę, która spowiła całą okolicę. Gdzieś tam w oddali majaczał kopulasty kształt lepianki, którą sobie wybudował.
- Tak, prymitywny, humanoidalny... z tego co kojarzę to ostatnie wizyty Jedi poważnie naruszyły ich pierwotną kulturę. Między innymi Aru uważany jest za boga... Zakon chyba zszedł na psy

Offline

 

#260 2011-10-03 21:58:11

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Powierzchnia planety

*No tak – pomyślał Hakon – Ed coś wspominał w tej sferze, ale ostrożnie, widać sam się troche obawiał.
Hakon zaś powiódł wzrokiem tam, gdzie spoglądał Neti. I dostrzegł łupiankę*
Ostatnimi czasy opinia publiczna niepochlebnie się o nas wyrażała… Głownie przez wojnę… Jedi staneli na czele armi sklonowanych ludzi… bardzo kontrowersyjny temat…

Offline

 

#261 2011-10-06 15:07:52

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Powierzchnia planety

- Wojna zawsze była kontrowersyjnym tematem. Gdy się zaczyna to zawsze chcą, by Jedi stanęli na czele armii po stronie Republiki, a gdy coś nie idzie to na Jedi zwalają winę. To się nigdy nie zmieni... ale mówisz sklonowani ludzie? Do czego to dochodzi. Niegdyś służba w armii Republiki była wielkim zaszczytem i honorem, a teraz klony...
Neti prychnął i pokręcił głową. Popatrzył jeszcze na skrytą za mgłą chałupkę, po czym cofnął się od bajorka. Każdy krok stawiał rozważnie, tutejsze gleby były bardzo zdradliwe i czasami przez nieostrożność można się było wpakować w wielkie kłopoty.
- No dobrze młody Jedi, chodźmy do mojej chałupy, mam jeszcze kilka pytań... ty pewnie też
No i ruszył powoli okrężną drogą wokół bagniska, wybierając trasę o względne stabilnym gruncie.

Offline

 

#262 2011-10-06 15:57:19

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Powierzchnia planety

Tak, jak widać zaskakuje tylko forma, treść jest zawsze ta sama. A w tej wojnie honor nie stanowił nawet procenta. Klonów nie traktowano jak ludzi,. Niestety, wielu jedi także nie można było pochwalić… *szedł za netim, ufając mu, ze ten drogę zna. Ale był cięższy, wiec jeśli on się nie zapadał to tym bardziej Hakon*
Chętnie, trochę jestem skołowany. Musze chociaż na 5 minut pomedytować… Wtedy na pewno będę wartościowszym partnerem do rozmowy

Offline

 

#263 2011-10-06 16:08:27

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Powierzchnia planety

- A na jakiej wojnie jest honor? Liczy się tylko zwycięstwo, honor można schować do kieszeni
Westchnął Kahr, bo nie miał złudzeń odnośnie wyglądu każdej wojny. Przed jej wybuchem tyle się mówi o chwale, honorze, bohaterstwie... a potem zostaje tylko jedno wielkie gówno, w którym wszyscy są uwaleni po uszy. Honor traci na znaczeniu, chwały w zabijaniu nikt nie widzi, rodzą się tragedie żołnierzy i zwykłych cywili. Wojna to koszmar... ale i tak zawsze się dzieję. Neti świata nie zmieni.
Dlatego zaszył się tutaj, na tym bagnie. Zmęczyła go Galaktyczna polityka, za stary już na to był. Zbyt wiele widział, zbyt wiele przeżył, zbyt wielu przyjaciół pochował. W końcu każdy meczy się tą długowiecznością, męczy oglądanie, jak wszystko obraca się w pył. No i na końcu czeka samotność.
- Dobra, ty sobie pomedytuj, ja muszę się posilić. Zapomniałem jak to jest poruszać się w bardziej humanoidalnej formie
Kahr prowadził Hakona pewnie w stronę domku, co prawda okrężną drogą. Ale w końcu mógł on wypatrzeć zarys lepianki skrytej pośród drzew. Domek rósł w oczach w miarę pokonywania kolejnych gęstych zarośli i brnięcia przez bardziej podmokłe tereny.

Offline

 

#264 2011-10-06 16:14:37

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Powierzchnia planety

Dziękuje *podziękował „młody”, bo jak już poznał orientacyjnie wiek drzewca to przestało mu przeszkadzać to określenie. Rzeczywiście – czul się gówniarzem. kiedy mógł wejść do domku – zrobił to, nie rozejrzał się tylko od razu w  kąciku usiadł. Najpierw zwyczajnie, oparty o sciany wziął kilka oddechów, wyciszył się. I rozpoczął medytacje, której tak bal się przy lądowaniu. Ale obecność drugiego jedi troche zmieniała postać rzeczy. Hakon musiał oczyścić swój umysł. Wydawało mu się, ze zaraz zwariuje. Nieporządek myśli – przerażające, jak można z tym żyć? Jak żyją z tym miliony istot w całej galaktyce? Nic dziwnego, ze są depresje, samobójstwa. O umysł trzeba dbać. Wiec teraz Hakon dbał o umysł*

Offline

 

#265 2011-10-06 16:21:08

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Powierzchnia planety

Kontynuacja w tym Temacie

Offline

 

#266 2012-02-24 13:43:05

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Powierzchnia planety

Pochmurne niebo rozświetliły ostre rozbłyski. Z nadprzestrzeni wyskoczyła grupa statków średniej wielkości - głównie kanonierek i myśliwców. Wszystkie, zwarte w formacji, zaczęły schodzić niżej, tnąc powietrze. Na ich czele dumnie sunął mały frachtowiec o nietypowym kształcie.
To tutaj, na Dagobah, ślad po Aru się urywał. Nemedis udał się jego tropem. Cichego zostawił z kostką. Może to i dobrze, bo to urządzenie mu nie odpowiadało, tak jak nie odpowiadały mu poglądy "wygłaszane" przez nie w taki sposób, jakby to była niepodważalna prawda.
Zdyscyplinowana formacja zeszła niżej, uruchamiając systemy wykrywania życia. Oczywistym było, że poszukiwali plemienia, które niegdyś ze swoim starym mistrzem odwiedzał zabrak, a pośród którego miał się niedawno ukrywać. Łoskot silników nasilił się, kiedy statki rozrzedziły formację, mknąc niemal nad koronami drzew.

Offline

 

#267 2012-02-24 16:35:13

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Powierzchnia planety

Odnalezienie tego konkretnego plemienia nie było znowuż taką łatwą sprawą. Wszak to nie jedyne plemię na tej planecie, a w dodatku wędrujące. Nawet jeśli poszukiwacze znali dokładną lokalizację Aru, to od tego czasu Muehawi się przenieśli. Choć oczywiście nie o jakąś zatrważającą odległość.
Czy plemienna społeczność dostrzegła zmiany na niebie? Nie. Jednakże szaman od pewnego czasu przeczuwał, że wyruszenie jego córki do świata bogów będzie miało głęboko idące konsekwencje. Regularnie więc pytał duchy o jej losy i to czy powróci w łasce przyprowadzając im bogów, czy też przyniesie im nowe nauki. albo czy w ogóle wróci.
Jedyna odpowiedź jaką dostał była przesiąknięta jego własnym niepokojem o los swej latorośli, która udała się na misję. Duchy nie były w stanie udzielić mu jakiejkolwiek wskazówki i Muehawi nie pozostawało nic poza czekaniem.

Offline

 

#268 2012-02-24 17:55:37

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Powierzchnia planety

Naturalnie, poszukiwania wymagały czasu, jednak na Dagobah nie żyły duże społeczności, a więc przy odrobinie zaangażowania odnalezienie terenu, na którym żyli konkretni ludzie, będzie możliwe. Statki rozciągnęły się w długi, ostry klucz, a czujne oczy wypatrywały jakichkolwiek wskazówek. To były jednostki patrolowe, ale i zwiadowcze - przystosowane do wykonywania takich zadań, choć pozbawione realnej siły ognia. Skanery wciąż działały, przeszukując najbliższe tereny, ale mnogość zwierzyny mogła fałszować wyniki. Nemedis kierował się tropem, który odkrył w mocy, a więc nie znał ostatniego, dokładnego położenia Aru. Wiedział jednak, że zabrak znajdował się niegdyś w tej okolicy. Jeżeli nadal tu jest, na pewno ukrywa się pośród tych lasów, chroniony przez jedną z tutejszych społeczności. Postanowił wykorzystać ich jako tarczę? Nie byłby to pierwszy raz, kiedy na swoje otoczenie sprowadził cierpienie. Sith nie wyczuł wprawdzie jego obecności, ale na Dagobah nie jest trudno ukryć się w mocy.

Offline

 

#269 2012-02-24 19:48:56

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Powierzchnia planety

Gdy statki były już dość blisko, plemię usłyszało dźwięk silników - coś, co już znali. Więc nic dziwnego że część wpatrywała się w korony drzew czekając aż latające ptaki migną w niewielkich prześwitach, wojownicy szykowali się na powitanie bogów przekonani że to Missay wróciła. A szaman zasiadł na swoim miejscu w centrum wioski.
Muehawi preferowali lokalizacje w pobliżu wody. Tutaj nie było miejsc naprawdę bezpiecznych, ale plemię to całkiem sprawnie radziło sobie z polowaniami na bagnach i poruszaniem się na nich. Choć te wcale nie były przyjazne. Wielkie węże wodne i czerwy były tylko niektórymi i nieprzychylnych i groźnych istot je zamieszkujących.
A poza rozległymi bagnami w rozsądnym pobliżu nie było zbyt dobrych miejsc do lądowania.

Offline

 

#270 2012-02-24 20:06:49

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Powierzchnia planety

Statki przelatywały naprawdę nisko, niemal dotykały szczytów drzew. Łoskot przy takiej szybkości był wręcz ogłuszający. Biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu i raporty, cała formacja skierowała się w stronę obszaru, na której powierzchni prawdopodobnie znajdowali się ludzie, należący do tego plemienia. Statki nie mogły lądować na grząskim terenie, wszystkie więc musiały znaleźć kawałek wolnej, pozbawionej drzew i bagna przestrzeni. Kiedy takowy został odnaleziony, wprowadzono jego dokładną lokalizację do systemów. "Metalowe ptaki" zrobiły nawrót, zmniejszając prędkość. Nie potrzebowały wiele miejsca. Lądowanie zapewne nie przebiegło doskonale - teren był dość wymagający - ale to były jednostki zwinne, przystosowane. Mogły osiadać na ziemi pionowo, co pozwalało wykorzystać każdy skrawek dostępnej przestrzeni.
Kiedy formacja opadła w dół, wzbijając całe masy powietrza, szum silników począł łagodnieć, aż w końcu zamilkł całkowicie. Jeżeli muehawi dotrą do tego miejsca, ujrzą całą grupę stalowych, imponujących ptaków - bez wątpienia drapieżnych. Wszystkie znieruchomiały na powierzchni ziemi, ale wciąż wyglądały groźnie. Symbole, które pokrywały ich poszycie, nie były im znane. Nie przypominały tych, które pokrywały statek Aru i jego mistrza. Najbardziej wyróżniał się frachtowiec wysunięty do przodu. Zdawał się być największy z wszystkich statków, które wylądowały - niechybnie stanowił przywódcę stada. Jego powłokę pokrywały słowa w nieznanym im języku.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.088 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
ogrzewanie podłogowe białystok olczyk Brzeźnica pozycjonowanie stron ciechocinek piosenka o dyni komornik Warszawa kursy projektowania wnętrz Specialiste boite de vitesses manuelle witryny drewniane internet światłowodowy