Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2015-12-28 18:43:18

Robert Tourville

Oficer Imperium

Zarejestrowany: 2015-12-28

Robert Tourville

Imię: Robert Tourville
Rasa: Człowiek
Wiek: 31 lat
Wzrost: 182 cm
Waga: 78 kg
Klasa: Oficer Imperialnej Floty

Wygląd:
http://oi66.tinypic.com/2jflngm.jpg
Młody, wysoki mężczyzna o czarnych, bujnych włosach i zaroście okalającym jego usta. Jego oczy mają odcień zielony. Dobrze zbudowany, zawsze ubrany dopasowany mundur oficera imperialnego, na którym widnieje kilka beretek wskazujących na uzyskane odznaczenia. Nieraz też można go spotkać, jak przechadza się po mostku, trzymając między zębami nie zapalone cygaro i doglądający obsługujących konsole oficerów.

Charakter:
Inteligentny dowódca, uznawany przez niektórych za lekkomyślnego i brawurowego człowieka. W rzeczywistości ma skłonność do skomplikowanych planów, choć nieraz ryzykownych to jednak skupiających się na ostatecznym sukcesie. Nie podziela rasizmu, który panuje w szeregach imperialnych żołnierzy, do klonów zachowuje jednak lekki dystans i nie ufa im do końca. Uzależniony od cygar, których zapas trzyma w swoim biurku i nieraz przechadza się z jednym między zębami po mostku, co też jest jedną z jego charakterystycznych cech.

Historia:
Urodził się i wychował na Korelii, pod surowym okiem ojca, który służył we flocie jako kapitan eskortowca. Choć początkowo młody Tourville nie był zbyt zainteresowany lekcjami i studiami w kierunku jaki mu pokazał ojciec, to jednak z czasem zapałał do tegoż zawodu pasją. Może główny powodem tego były opowieści wuja o bitwach z przeszłości, wspaniałych bohaterach dowodzących okrętami. A może też słowa kuzynki, która wręcz ubóstwiała facetów w mundurach. Bliżej zapewne prawdy byłoby połączenie tychże dwóch czynników, które stały się dla Roberta motywacją do dalszego zgłębienia wiedzy i poszerzania swych umiejętności. By jednak trafić do akademii floty musiał uzyskać odpowiednie wykształcenie, dlatego też zaczął bardziej przykładać się do lekcji w tymże kierunku. Te wszystkie starania napawały dumą jego ojca, który widział przyszłość dla swego syna.

Egzaminy do akademii nie były łatwe, lecz zaliczył wszystkie wymagane na wejście przedmioty i stał się kadetem. Choć początki były trudne to nie poddawał się przeciwnościom losu czy też dogryzaniu przez starszorocznych. Znalazł nawet bratnią duszę w postaci Togrutanki – Areshy Maasim, która podobnie jak on trafiła do akademii w pogonii za marzeniami. Koleżeńska znajomość wkrótce przemieniła się w przyjaźń, a potem flirt. Para kochanków na wspólnych zajęciach, które też wspólnie zaliczali, prześcigając się w wynikach. Robert szybko dał się poznać jako zdolny kadet zresztą, podobnie jak Aresha. Obydwoje wkrótce też uplasowali się dość wysoko w wynikach osiąganych na zajęciach. W symulatorach, oraz przy rozgrywkach taktycznych to on był lepszy, ona zaś w nawigacji oraz komunikacji. Również uczestnictwo w zajęciach dodatkowych było w ich puli zainteresowań: strzelectwie, walce wręcz, czy też pilotażu myśliwców. Ostatecznie szkolenie ukończył w pierwszej dziesiątce kadetów, zaś Aresha na lokacie dwunastej. A potem los ich rozdzielił, gdy oboje dostali przydziały: on trafił korwetę koreliańską w patrolu antypirackim, zaś ona na awizo typu Consular. Dwa różne kierunki, lecz złożyli sobie obietnicę – zawsze się spotykać gdy będzie taka okazja i nie zapomnieć o drugim.

Korweta była młynem i ostatnim testem dla młodych kadetów i oficerów. Początkowy zapał został dość szybko przyhamowany przez trudne i wymagające zadania, jakie im zlecali starsi oficerowie. Tourville przydzielony do sekcji taktycznej mimo początkowych kłopotów zdołał opanować stres i zaczął nawet wykazywać się w tym przydziale. Pokazał swój talent do adaptacji i gdy było trzeba improwizacji. Nie pozostawał w tyle za innymi kadetami, a wręcz przeciwnie choć nie obyło się oczywiście bez incydentów. Dwukrotnie został zrugany za własne posunięcia taktyczne niezgodne z regulaminem podczas ćwiczeń. I choć zamysły Tourville’a były dobre, to jednak nakazano mu się trzymać sztywnych wytycznych. Bolesne to było dla młodzieńca i w kolejnych ćwiczeniach skończyło się porażką w wykonywanym zadaniu. Błędy które popełnił wiele go nauczyły, podobnie jak kolejne ruganie przez starszych oficerów. Nie załamało go to jednak, a jedynie zmotywowało do cięższej pracy i nauki. Cały jednak rejs przebiegł spokojnie, nawet eskorta przez jakiś czas konwoju obyła się bez nagłych zdarzeń. Tourville mimo paru wpadek wykazał się przy swoim przydziale, potrafił kierować ludźmi których miał pod sobą, oraz nie ulegał stresowi. Tym samym też zyskał w oczach dowódcy okrętu i po zakończeniu rejsu został oficjalnie przyjęty w szeregi floty, wraz z awansem na podporucznika. Oraz słowami przestrogi przed zbytnim lekkomyślnym podejściu do zasad.

Kolejne trzy lata spędził na pokładzie krążownika typu Carrack odpowiadając najpierw za dział takyczny. W starciu z piratami dał się poznać jako odpowiedzialny oficer, wykorzystując z całą bezwzględnością słabości wrogich jednostek oraz silne strony ich krążownika. Podsunięta dowódcy taktyka zdała egzamin i zakończyła się zwycięstwem nad piratami, zaś Tourville został wyróżniony za swoje zasługi pochwałą wpisaną do akt. Po powrocie na Coruscant otrzymał awans na porucznika oraz dwutygodniowy urlop. Wykorzystać go miał zamiar w pełni, zwłaszcza że Aresha również wtedy przebywała na planecie. Wspólnie spędzali też kolejne dni, ciesząc się z urlopu i z własnego towarzystwa. Odwiedzając restauracje czy też kasyna, spędzając razem wieczory i noce. Jednak wszystko co dobre kiedyś się musi skończyć, tym razem było podobnie. Urlopy ich zostały gwałtownie przerwane już po ośmiu dniach z powodu wybuchu wojny, którą potem nazwano wojną klonów. Robert i Ashera pożegnali się, bowiem każde znów dostało nowe rozkazy i przydziały. On został pierwszym oficerem na świeżo oddanym po przebudowie korwecie typu Consular, obecnie nazywanej Charger. Ona zaś trochę rozczarowana trafić miała na prom pasażerski „Księżniczka Mgławicy”. Nie dało się nie zauważyć, że liczyła że trafi na jakiś okręt wojenny zamiast stanowić załogę jakiegoś nawet ekskluzywnego rejsowca. Oboje jednak mieli nadzieję, że znów się spotkają a wojna nie potrwa długo.

Charger na który trafił Tourville również nie był jednostką pierwszej linii. Biorąc pod uwagę wyposażenie okrętu skierowani zostali na trasy handlowe, do eskorty konwojów przed atakami separatystów. Choć nie był to szczyt marzeń, to jednak sumiennie wypełniał swoje obowiązki w ciągu kolejnych miesięcy walk. I tym razem nie były to spokojne kursy na trasach handlowych. Separatyści nie dawali statkom spokoju, atakując je co rusz by odciąć Republikę od zaopatrzenia i przejąć dostawy. Pięciokrotnie w ciągu dwóch lat ich krążownik był zmuszony bronić zaciekle konwoju przed napastnikami i wychodził z nich zwycięsko choć czasami z uszkodzeniami. Lecz wojna jest grą i każdy gracz kiedyś musi przegrać – oni też ulegli temu losowi podczas kolejnego rejsu. Lecieli wtedy z dwoma innymi Chargeremi, eskortując pięć frachtowców typu Action V na Kashyyyk. Wyskoczył z nadprzestrzeni nagle zwiastując tym samym śmierć i zniszczenie - niszczyciel Recusant. Separatyści mieli przewagę w uzbrojeniu, ale przecież dowódca Chargera – komandor Roslen – nie mógł pozostawić konwoju swojemu losowi i uciekać. Ruszył kursem na przechwycenie, rozkazując statkom skok w nadprzestrzeń. Samemu miał zamiar kupić walką im czas na wycofanie się. Ale już pierwsza wroga salwa trafiła w Chargera mostek, doprowadzając do śmierci połowy obsługi w tym dowódcy. Tourville choć ranny przejął dowodzenie nad okrętem i zespołem zarazem. Rozkazał zatem manewr oskrzydlający, atak z flanek by skupić na sobie ogień niszczyciela. Potrzebowali kwadransu, zanim sami mogli się wycofać. Długich piętnastu minut, podczas których obie strony wymieniały się ciosami. Szczęśliwie przeciwnik nie posiadał myśliwców, ale uzbrojenie pokładowe wystarczyło w zupełności na mniejsze jednostki. W skoncentrowanym ogniu niszczyciela sojusznicza jednostka straciła osłony, a potem eksplodowała w kuli ognia chwilę po tym jak frachtowce wykonały skok w nadprzestrzeń. Okręt Tourville’a zdołał w tym czasie wejść na tył przeciwnika, ostrzeliwując go z resztek uzbrojenia. Nie miał jednak szans na wygraną i rozkazał wykonać skok, wykonał bowiem swoje zadanie a statki były już bezpieczne. Jego odwaga i brawura podczas tej potyczki nie przeszły niezauważone, trafił na pokład większego okrętu typu Acclamator również jako pierwszy oficer, awansując do stopnia porucznika komandora. Na nim też służył aż do końca wojen klonów, której to wyniku żaden ze służących we flocie się nie spodziewał.

Tourville był w szoku gdy doszło do zamachu stanu w wykonaniu Jedi. Wydawało się, że byli lojalni Republice, pomagali w walkach z separatystami. Trudno było przyjąć do wiadomości, że chcieli przejąć władzę. Proklamowanie przez Wielkiego Kanclerza zmiany nazwy Republiki na Imperium, jako bezpieczeństwa dla wszystkich galaktycznych republik zdawało się być słusznym kierunkiem. Mogli w ten sposób sprawniej działać i szybciej reagować na zagrożenia ze stron różnego rodzaju separatysów, którzy zagrażali porządkowi w galaktyce. Tragiczna śmierć Imperatora przykryła jednak cieniem zakończenie wojny. Tourville z trudem przyjął do wiadomości te wydarzenia, które na przemian z dobrymi uderzyły we wszystkich. Zdołał się jednak pozbierać w miarę szybko, był w końcu oficerem floty, lojalnym członkiem niegdyś Republiki a obecnie Imperium. Póki co najważniejszym dla niego była służba oraz ambicje by zostać w końcu dowódcą własnego okrętu. Z końcem wojny nastąpiło zresztą sporo zmian we flocie, część okrętów poszła na złom, do służby zaś oddawano nowe. Tourville liczył po cichu na objęcie dowództwa na jednym z okrętów nowej linii – Gwiezdnego Niszczyciela typu Imperial. Musiał jednak obejść się smakiem, zbyt dużo było bardziej doświadczonych od niego wyg, którzy je mieli dostać. Ale przecież i jego nie ominęła przydziały – dostał bowiem pod opiekę mniejszą jednostkę, choć też jedną z nowych. Uznano bowiem, że skoro tak świetnie się sprawdził podczas ochrony konwojów, to słuszne będzie gdy zostanie dowódcą okrętu odpowiedniego do tego typu zadań – fregatą typu Nebulon B. Tourville przyjął tą promocję z dumą, wszak w końcu osiągnął to do czego dążył od kiedy wstąpił do akademii. Był dowódcą, miał okręt oraz zadanie i nie zamierzał zaprzepaścić tej szansy.

Okręt:
http://oi64.tinypic.com/15rxh76.jpg
Informacje ogólne:
Fregata Nebulon-B „Zguba Piratów” jest nową jednostką, niedawno oddaną do służby. Pomyślnie przeszła testy i trafiła pod rozkazy komandora Roberta Tourville’a, podobnie jak załoga, która po części składała się z weteranów służących na innych jednostkach. Zgrywanie się ludzi z okrętem zajęło podczas ćwiczeń ostatnie cztery miesiące, nim zostali uznani za gotowych do służby liniowej.

Na pokładzie fregaty jest parę pomieszczeń, które są godne uwagi:
- Centrum łączności, stanowiąca zarazem serce okrętu gdzie znaleźć można sprzęt do komunikacji podprzestrzennej o ogromnym zasięgu, z możliwością szyfrowania i deszyfrowania wiadomości. To tutaj również zbiegają się pasma transmisyjne dalekiego i krótkiego zasięgu, systemy wykrywania i skanowania o największej we flocie czułości, wychwytywacze sygnałów podprzestrzennych i śledzących sygnały z urządzeń naprowadzających. Perełką jest mniejsza wersja CGT - pułapki grawitacyjnej do wyciągania przeciwnika z nadprzestrzeni. To wszystko czyni z fregaty groźnego przeciwnika w walce komunikacyjnej.
- Centrum bojowe umieszczone z przodu okrętu, gdzie często przebywa Tourville spoglądając na ekrany wizyjne dające niemal całkowite pole obserwacji wokół jednostki.
- Dwa apartamenty dla VIP-ów, gdyby się kiedyś takowi pojawili na okręcie, o wysokim stopniu wygody i luksusu wliczając iluminatory ze świetnym widokiem na przestrzeń kosmiczną.
- Mesa oficerska, gdzie regularnie odbywają się obiady z udziałem głównym oficerów okrętu i toczone są rozmowy o różnej tematyce.
Tourville zajmuje swoją kajutę kapitańską, która znajduje się w bliskiej odległości od mostka. Wnętrze wyposażył zgodnie ze swoimi upodobaniami, z wygodnym łóżkiem, szafą, sporym biurkiem i wysokim fotelem za nim. Na jednej ścianie ujrzeć można obraz z rodzinnej Korelii, przedstawiający górski krajobraz.

Pierwszy oficer (Exo) - porucznik komandor Varkaus Anaheim, służył z Tourvillem na poprzednim okręcie. Chodzą plotki że to zapalony hazardzista i czasami lubiący się napić. Nie przepada za kobietami-oficerami na okręcie, przez co nieraz ma zatargi z kapitan Deastro.
Dowódca skrzydła lotniczego (CAG) - kapitan Janet Deastro (jedyna kobieta, która udowodniła swoją wartość jako oficer awansując do tego stopnia), wcześniej w siłach powietrznych Naboo (po ojcu smykałka), w wojnach klonów latała w Eskadrze "Dzikich Asów". Wyróżniona po jednej z bitew otrzymała dowództwo. Straciła brata przez piratów. Po wojnie miała zostać przeniesiona do rezerwy ale Tourville poprosił o przeniesienie jej na swój okręt, by flota nie straciła utalentowanego pilota.
Oficer łącznościowy - porucznik Neldarr Maraus, do tej pory zawsze na okrętach walczących z piratami.Weteran i spec od wszelkich kodów i walki elektronicznej. "Podkradziony" przez Tourville'a z Acclamatora, na którym był znany ze swych talentów. Lojalista i patriota, nienawidzący separatystów.
Dowódca piechoty pokładowej – pułkownik Andree Decker, dowodzi kompanią żołnierzy stacjonujących na pokładzie fregaty. Wyróżnił się w walkach podczas Wojny Klonów, zarówno podczas abordaży jednostek separatystów, jak również przy walkach na powierzchni. Żołnierz z wojskowej rodziny, pochodzi z Coruscant. Znany ze swego uporu, poświęcenia oraz przywiązania do służby. Nie przepada za osobnikami posługującymi się mocą. Lojalny tylko w stosunku do wojskowych.



Informacje techniczne:
Długość – 300m
Prędkość – 4
Hipernapęd – klasa 2
Wytrzymałość – 367
Osłony – 200
Załoga – 920, w tym 66 strzelców
Pasażerowie – 75
Ładowność – 6000 t

Uzbrojenie:
- 12 turbolaserów o mocy 300
- 12 działek laserowych o mocy 150
- 2 emitery promienia ściągającego o mocy 150
- 4 manewrowe emitery promienia ściągającego o mocy 150
- 2 dywizjony myśliwców typu TIE


Umiejętności:
Taktyka, Zdolności przywódcze, Astronawigacja, Broń laserowa, Pilotaż.

Ekwipunek osobisty:
Komplet ubrań i umundurowania (oficjalne, służbowe oraz zapasowe), ciężki pistolet blasterowy + ogniwa, comlink.

Ostatnio edytowany przez Robert Tourville (2015-12-28 21:22:29)


"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperium. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
(WK40K)

Offline

 

#2 2015-12-28 18:55:26

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Robert Tourville

Karta ze starego forum, Akcept.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Hotele Buren https://www.szkodniki-drewna.edu.pl/ Biurko z drewna liczniki na wodę wrocław