
Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Rebeliant
Nie stereotyp tylko prawda *poprawił. Wydawanie osądów było generalnie źle widziane, ale temu trudno zaprzeczyć. W prasie i holocenie aż się roilo od anegdot o nemoidianskich biznesmenach którzy wytaczali sprawy sądowe prywatnym sklepikom o „oszustwo” na kwotę liczoną w przedziale od jednego decykredyta do jednego kredyta. Generał miał na mostku nemoidianima. Był chciwy ze hej. Kiedyś generale zastał go pod terminalem, bo „zauważy; tam monetę”. Akurat na tej refleksji na ziemie postawiło go skrzypniecie i kolejny pisk. Spojrzał na rozczłonkowaną droidekę* Nie mów tego Rzece… *Wskazał durastalowym kciukiem miejsce pracy pana technika uwalanego smarem*
Offline
Padawan
Cóż, może gdzieś tam żyje nemoidianin, który nie jest skąpcem ani chciwcem. Niestety, żadnego nie spotkałem *Taken też wystrzegał się stereotypów i starał się sam oceniać osoby po ich zachowaniu, nie rasie. Ale zdarzały się szczególne przypadki, takie jak nemoidianie. W ich przypadku nie było stereotypów, to była czysta prawda. Taken spojrzał na biedną rozczłonkowaną droidekę i kiwnął głową* Dobrze. Wiem jak ona bardzo ceni Dżonego. Niestety, serwisowanie droidów wygląda równie brutalnie, co serwisowanie istot żywych podczas operacji. *To akurat było bardzo adekwatne, bo operacje w szpitalach wyglądały równie makabrycznie i większość osób mdlała po prostu*
Offline
Rebeliant
*Jeśli ktos wrażliwy podszedłby tam bliżej do warsztatu mógłby tez zemdleć, kiedy biedny droid krzyczy i prosi o zycie. Generał podniósłszy łeb spojrzał okiem fachowym w tamtą strone. Coś w szyi mu strzyknęło. Jedna reke trzymał za plecami, ale jakoś tak krzywo. Widać porządnie oberwał. Pewnie sam zaraz pod maszynę trafi. Podumał sobie trochę i zaraz się odezwał* Droidy… szczególnie bojowe mają specjalny system… który pomaga im w przetrwaniu na polu bitwy. Kiedy droid zostaje uszkodzony, wysyłany jest impuls to jego systemu sterowania, by mógł uniknąć bodźca agresywnego i uratować się. Procesor tego droida jest teraz przeładowywany tymi impulsami. To tak, jakby coś bez przerwy ci krzyczało: jestes rabnny, zaraz umrzesz i to w taki sposób ze nie możesz w to nie wierzyć… *Ton, jakim to powiedział bez wątpienia oznaczał, ze wie co mówi. W końcu poniekąd w częsci też był droidem… Wcale w nie takiej małej części*
Offline
Padawan
*Taken o tym nie wiedział, bo nie znał się na tym, ale ta informacja zrobiła na nim wrażenie i chyba już wiedział czyja to jest sprawka* Hmm... podejrzewam, że Dżony jest taki roztrzęsiony z powodu Malkita. On bardzo lubi tresować droidy... a to musi być szokujące doświadczenie dla tego biedaka *Westchnął cicho, bo sobie wyobraził przez co musiał przejść, nie mogąc się nawet przed tym bronić ani nawet uciec* Można mu jakoś przeczyścić pamięć? *Zapytał cicho i zerknął na Generała, który był w wyraźnie słabszej kondycji niż zazwyczaj*
Offline
Rebeliant
*Generał pokręcił głową* Nie…jego pamięć już przejrzano w poszukiwaniu błędów. Nie ma żadnych traumatycznych wydarzeń jakie by wpłynęły na oprogramowanie. Nie miał też żadnych uszkodzeń mechanicznych. Może to dziwne, ale Malkit nie zrobił mu krzywdy. On teraz dopiero przeżywa traumę. Ale to właśnie zostanie wyczyszczone. Niektóre droidy nie poddają się czyszczeniu, niektórzy nazywają to buntem. Ale ten się podda. To bardzo… „ufny” droid *podciągnął rękę na plecach, coś zgrzytnęło, źrenice cyborga się zwęziły i zaniechał dalszych czynności. Rękę wziął do przodu a za grzbiet zasadził drugą. Teraz nie było dla niego różnicy, nie był ani prawo, ani leworęczny*
Offline
Padawan
To dobrze, czyli potem nie będzie miał znowu traumy przez niego. *Jeśli to było jakieś pocieszenie dla Dżonego to fakt, że nic z tego nie będzie pamiętał. Dla niego to i lepiej, bo takich rzeczy nie wspomina się zbyt miło* Hmm... trudno żeby było inaczej, gdyż Fler bardzo o niego dba. Malkit na swój sposób również. Chociaż to trochę dziwne. Droideka jako maskotka rodzinna. *Taken nie osądzał ich w żadnym wypadku, jedynie mu to jakoś się trochę kłóciło, droid niszczyciel jako zabawka dla trzylatka*
Offline
Rebeliant
*Wzruszył by ramionami ale się bał ze mu coś trzaśnie. No i serwis jak nic. a Generał nie lubił serwisowania. Skoro droidy przy tym krzyczały, to na pewno to niemiłe* Cóż… jak ktoś „przygarnia” astromecha to mówi się, ze jest wrażliwy. Jak ktoś przygarnia droidekę, to pewnie jest niezrównoważony. Kiedyś stanęła komuś na drodze w mniej lub bardziej sprzyjających okolicznościach… coś się stało, ktoś ją zabrał, przeprogramował, i droideka stała się przyjacielem. Ten droid ma historię. Jeden z pierwszych wypuszczonych z Colli IV. Typ Q, z własnym procesorem logicznym. To jest naprawdę… dobry wybór, taki droid zamiast na ten przykład protokolanta czy droida towarzyszącego. Jak z nim skończymy, będzie jeszcze lepszy. Ale ty chyba nie przepadasz za droidami, co? *odwróciwszy glowe spojrzał nań i zmrużył oczy w podobny sposób jak układają się one do uśmiechu. Tak, wiedział, ze jedi i całą reszta republiki za droidami tego typu nie przepada, i to było jak najbardziej normalne*
Offline
Padawan
*Wysłuchał z uwagą słów Generała, ale niewiele mu to mówiło. Jednak przyrównywanie astromecha, praktycznie nieszkodliwego z pełni uzbrojoną droideką przeznaczoną do eksterminacji istot żywych jest nieco nie trafione* Cóż... droidy tego typu jak i inne zabiły wielu moich braci i sióstr. Nie jestem tym zbyt zachwycony, ale one były zaprogramowane do tego. Jedynie odczuwam lekki niepokój zważywszy na fakt, że Dżony jest w pełni uzbrojony i gotowy do walki. A droida łatwo przeprogramować bądź zresetować mu obwody *Taka mała, subtelna aluzja "Droid to nie istota myśląca i można go łatwo oszukać", chociaż zważywszy na wydarzenia ostatnich miesięcy, to ich też oszukano i to całkiem łatwo*
Offline
Rebeliant
*Spojrzenie jakie posłał Takenowi mogło oznaczać ze myśli o tym samym. O tym jak łatwo można oszukać* Ośmielę się zaprzeczyć. Nie tak łatwo złamać autorskie oprogramowanie. A już na pewno nie Cochrelu. W założeniu ze ktoś obcy w ogóle zbliży się na tyle by dostać się do gniazda. Gdyby droidy bojowe nie były stabilne, nie używalibyśmy ich w wojnach klonów. Jakby nie było, niewiele zostało przeprogramowanych. Możesz spać spokojnie i ufać Dżonemu. Zostanie tak zrobiony ze będą mogły na nim spać niemowlęta. *Nie naraziłbym przecież Rzeki – dodał w myślach, rozkojarzając się na chwile. Chyba coś widział co nie powinien. Tymczasem technik obejrzał się przez ramie* Generał ma racje. Kiedyś dostałem do przeprogramowania droidekę, trochę inną niż ta. Miała autorski program konfederacki ze specjalizacją chronienia wicekróla. Kiedy podszedłem by wetknąć obwód, rozstrzelała połowę ściany. No ale mnie tam się żaden droid nie oprze…
*Generał przytaknął ruchem głowy* grunt to wiedza. I jak nie ma ignorancji.
Offline
Padawan
No to dobrze... *Uspokoiły go te zapewnienia, ale raczej nigdy nie przekona się do droidów na tyle, by uznać je za przyjaciół. Co żywa istota to nie maszyna. A zagłębianie się w nurt Żywej Mocy to przekonanie w nim pogłębiało, chociaż nie był też technorasistą i nie głosił hasła zniszczenia wszelkich robotów, droidów i cyborgów tak dla bezpieczeństwa istot żywych. Po prostu miał takie ograniczone zaufanie, choć często droidy się przydawały* No to zaufam waszej wiedzy i opinii bo sam mam dosyć skromną wiedzę na te tematy. No i Fler wraz z rodziną też wam ufają, więc czemu ja miałbym tego nie robić? *Uśmiechnął się lekko pod maską a mięśnie wokół niej nieco się naprężyły. Trochę już tutaj zabawił rozmową* Cóż, wybacz Generale, ale powinienem już iść, przygotować wszystko do wyprawy. A potem jeszcze musze skontaktować się z Hakonem
Offline
Rebeliant
Tak, tak, rozruszaj tego Hakona bo żal na niego patrzeć *odpowiedział generał i jak spojrzał, tak cały czas patrzył na kel dora i chyba zauważył uśmiech. W kwestii mimiki byli podobni. Poruszyl się. Peleryna zafalowała, zamiotła kurz. Zaraz jak Taken wyjdzie to on, biedak pójdzie na warsztat po tym ciosie łomem…*
Offline
Padawan
No przydałoby się rozruszać go. Niech Moc będzie z tobą i niech zdrowie dopisuje... *Pożegnał się i opuścił to pomieszczenie, kierując się w stronę Hangaru, by porozmawiać z Rudim o tej wyprawie. Nie był też świadom tego, że teraz Generał pójdzie "do serwisu". I chyba nie chciałby być przy tym, skoro droideka tak szalała, to co dopiero żywa istota w pancerzu?*
Offline
Rebeliant
*Do serwisowni wszedł generał. Zawsze jak to wchodził, to oczy mu łzawiły. Odruch. Jakby nie było – bardziej bolało tylko na sali medycznej* Zabierajcie ten burdel z warsztatu, mam dla was smaczny kąsek *Wychrypiał i nie grzesząc delikatnością osunął korpus znaleziska na plyte. I wszyscy zobaczyli głowę i tors starutkiego robota. Każdemu z nich zaświeciły się oczy. Toż to antyk! Prawdziwy skarb! Posypały się szepty podniecenia. Ekipa licząca dwoje dresselianów i gotala zaraz wzięła się do pracy. Pstryk, pstryk i podniesiono klapę. Generał zmrużył oczy. Co za syf* Spokojnie, generale, nie jest tak źle jak wygląda… Dżony, kurka wodna, nie kręć mi się pod nogami! Może by już w koncu zabrać tego „pieszczoszka” stąd! Droideki nie powinny mieć procesorów logicznych, a jak już to – dokładanie im pamięci i takiego oprogramowania to zbrodnia, UCIEKAJ powiedziałem! *wypolerowany niszczyciel – rzeczona droideka – dostał szmatą i cofnął się. Generał kaszlnął w pieść, obserwując tę scenę. Rzeka będzie zachwycona*
Offline
*Mace wkroczył kilka chwil po Generale, ustawiając się od razu z boku sali. Przyszedł tutaj tak z ciekawości, bo interesowała go tylko jedna kwestia, nic więcej, Potem pewnie wróci do siebie, by dokładnie przestudiować holocron no i żeby porozmawiać o nim z mistrzem Yodą.*
*Po otwarciu klapy droida ich oczom ukazało sie jego wnętrze, całkiem nieźle zachowane dzięki ciężkiemu, aczkolwiek bardzo wytrzymałemu pancerzowi. Wiele podzespołów i innych tego typu rzeczy było jak można się było spodziewać antyczna, część nigdzie indziej nie spotykana. Ale od razu wprawne oko zauważy, że nie jest to model fabryczny, tylko unikat. Będzie trochę kłopotu z przywróceniem go do działania, ale ogólne schematy wyglądały trochę podobnie. No i najważniejsze urządzenia nie zostały uszkodzone*
Offline
Rebeliant
Piękne… *zachwycił się główny technik* Su, podłącz wskaźnik, ustal napięcie, Danco, daj ssaka, ustaw na minimum *główny technik niczym chirurg wydawał polecenia. Naprzeciwko stał generał i obserwował, z rękami z tyłu, za grzbietem i nieskrywaną ciekawością swoimi coraz bardziej zamglonymi, ale nadal bystrymi oczami* jest prawie nieuszkodzony. Nie został zalany, nie zastrzelono go. Po prostu coś go uwięziło i w końcu się wyładował. Z serwisowaniem może być problem…
- nic z tych rzeczy *przerwał mu generał* chcemy go uruchomić na jedną rozmowę.
*Technik spojrzał w oczy cyborga, jakby chciał powiedzieć: bluźnisz!* Generale! To cacko ma ponad dwa tysiące lat1 Możliwe, ze jeszcze więcej. więcej proszę, przekaźnik z ery… *I tu jego głos przekrzyczał włączony ssak, oczyszczający flaki robota z kurzu, pyłu i wszystkiego tego co tam być nie powinno* dobrze, a teraz podładuj. Siedemnaście. Ale może daj mniej, przewody mogą być przetarte
Offline