Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#16 2010-05-04 20:24:37

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Takie rzeczy to tylko w  Cochrelu. Generał, gdyby jego mysli biegały innymi torami, pewnie by miał podobną refleksje. Głównym ewenementem był właśnie on i Windu, bo Darven był „po stronie generała” już wcześniej. A teraz – jakoś przeszłość się zatarła, generał odsunął wszelkie uprzedzenia, i naprawdę dobrze mu się z Windu współpracowało. Podobał mu się jego spokój i choć trochę przeszkadzała nieufność (swoją drogą nie można rządac zaufania, jeśli się samemu obserwuje), to naprawdę było lepiej niż kiedykolwiek by przypuszczał. No a natomiast z Darvenem współpracowało mu się wyśmienicie. Bo Ava swego czasu to trochę go opiepszała…* Zapraszam na pokład *mruknął, w końcu stajać w bezruchu*

Offline

 

#17 2010-05-04 20:27:33

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

*Darven skinął głową i wszedł na pokład, ciężko stukając laską. Tutaj nie ma co się rozpisywać, po prostu znalazł przydzielone mu miejsce i czekał na resztę tej ciekawej drużyny, czyli WIndu i Generała.*

Offline

 

#18 2010-05-04 20:30:26

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*No to była prawdziwa ironia losu... dawni śmiertelni wrogowie współpracujący razem. I ta współpraca układała się nadspodziewanie dobrze i z czasem pewnie Mace zaufa Generałowi, ale to powolny proces, ale gdy już się zakończy, to będzie pewnym przypieczętowaniem ich paktu. W każdym razie czarnoskóry Jedi powoli wszedł na pokład i znalazł sobie miejsce do siedzenia, takie, by innym nie przeszkadzać. Jak zawsze spokojny i opanowany*

Offline

 

#19 2010-05-04 20:45:34

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*gospodarz wszedł jako ostatni,. Naturalnie jego „fobia” kazała mu się skulić, zamknąć oczy, warknąć. Ale ciągnęło go jednocześnie jak łańcuchem, wiec wszedł. Okazało się ze na pokładzie coś jest… wchodzący minęli cztery roboty serii MagnaGuards. Może nic to nie miałoby dać, ale niech są, dla spokoju. Tak myślał generał. Nie ufał hrabiemu nawet po śmierci. Kiedy wszedł zaraz przyszpilił się szponami do barierki* ruszać! *rozkazał, a  piloci natychmiast puścili w ruch systemy „dziedzica”. Generał zacharczał. Z cala pewnością z  boku jego zachowanie, postawa, spojrzenie wyglądały niech nienormalnie. No to maja problem ci co patrzą. Statek ruszył w pełną napiętego milczenia i snutych wyobrażeń podróż*

Offline

 

#20 2010-05-07 13:47:20

Gen. Qymaen

Rebeliant

Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

Generał, Darven i mace opuścili bazę bez słowa, zanim jeszcze przeciążenie wywołało wybuch i pogrzebało ciało Dooku. Cyborg nie odbierał transmisji, ale odsłuchał jedną – wściekły głos profesora rugającego go na czym galaktyka stoi. Po tej transmisji generał znikł z  oczu pozostałej dwójce. Ze statku na Komecie wyszedł pierwszy i gdzieś się zaszył. Mocowładni mogli wyraźnie czuć, co się działo. Poczucie przegranej, hańby, obnażenie swoich słabości. To cos, co sprawiło, ze generał nie mógł spojrzeć im w  oczy. Ile to będzie trwało – nie wiadomo. W każdym razie teraz potrzebował regeneracji. I czasu na odbycie „żałoby”. Bo mimo tych wszystkich słow pogardy, jakie kierował do niego Dooku, to nadal dla Qymaena był on mistrzem

Offline

 

#21 2010-05-07 19:58:45

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

*Generał szybko ich opuścił, więc już sami musieli opuścić Hangar. Rytmiczne stukanie laska o podłoże przypominało o obecności Darvena, tak jak i równie stawiane kroki. Generalnie było dość cicho, człowiek się nie odzywał, tylko szedł zaraz za Macem korytarzami prowadzącymi od Hangaru. W takich momentach lubił skupić sie na prostej czynności, na przykład poruszaniu się. Wsłuchiwać się w stawiane kroki, robić równe kroki... W akompaniamencie stukania broni, wszystko brzmiało jak mały utwór. Nie trwało to jednak długo. Po jakimś czasie Mace mógł poczuć dłoń na swym ramieniu.* Dziękuję za pomoc... *Rozległ się głos, wyraźny, cichy, nieco smutny. Taki, jakim mówił Darven. Nie było wątpliwości, miecz świetlny w rękach Generała mógł mu odebrać życie. I tak by się pewnie stało, gdyby nie blokada. Teraz Darven patrzył na Windu inaczej, starając się pozbyć uprzedzeń. W bazie cochrelu zobaczył go zdecydowanego, pewnego siebie, nie koniecznie patrzącego na wszystko przez pryzmat zakonu. Działającego. Śmiało można stwierdzić, że niektóre cechy mieli wspólne.*

Offline

 

#22 2010-05-07 20:05:12

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Podobnie jak reszta Mace podczas całej podróży zachował milczenie, bijąc się z własnymi myślami. Konfrontacja z Dooku była trudna, zasiała w nim ziarno niepewności, więc będzie potrzebował odpoczynku i medytacji, by się tego pozbyć. Medytowanie to jedna z niewielu chwil, gdy miał czysty umysł i mógł bez przeszkód wypocząć. Sen nie dawał mu już tego luksusu... zbyt wiele rzeczy ważyło się teraz na szali, a dawne błędy nie dawały mu spokoju. Szedł powoli korytarzem, przygarbiony i posępny, aż poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń i odwrócił głowę, mrużąc lekko oczy. Westchnął cicho* Nie ma za co... na prawdę. *Każdy robił to, co uważał za słuszne. Mace skupiał na sobie uwagę Dooku a Darven działał. Jedynie Generał miał największego "pecha". Znowu zapadło milczenie, ale to tym razem Windu zdecydował się je przerwać* Dobrze się spisałeś wtedy... *Powiedział cicho, ale zachował dla siebie te drobne wątpliwości. Wyczuwał wtedy duży gniew w Darvenie, ale nie poruszał tego tematu. Nie znał go, nie miał prawa... *

Offline

 

#23 2010-05-07 20:12:37

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

Myślę, że jest za co. Życie to nie taka drobnostka. *Odparł cicho, uśmiechając się lekko. Ale wiedział, znał Jedi. To nic niezwykłego, tego się przecież od Jedi wymaga. Poświęcenie innym, ratowanie życie... Niemal jak rutyna. Sam Darven był w nie najlepszej formie. Nadal miał problemy z raną odniesioną na Widmie, był osłabiony. Wypruwał sobie flaki już podczas awarii, kiedy trzeba było działać. Od tego momentu przeżył wiele intensywnych dni. Samo porządkowanie spraw po katastrofie pochłania multum czasu i sił.* Ja? Ja za wiele nie zrobiłem, to duchy sobie gawędziły... Tylko nie wiem po co to wszystko. Nie byłem zbytnio zadowolony, kiedy doszło do odejscia z pustymi rękoma właściwie. Po tym wszystkim, co doświadczyłem jeśli chodzi o Dooku... Nie potrafię przejść z tym do porządku dziennego. On powinien być od razu zniszczony.

Offline

 

#24 2010-05-07 20:20:49

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

Nie, nie jest to drobnostka i zawsze cieszy uratowanie czyjegoś życia... ale jak się pewnie domyślasz, my Jedi po to jesteśmy... *Poświecenie się dla innych było celem ich życia, wyzbycie się własnych pragnień i używanie swoich mocy i umiejętności do pomagania innym. Ale to też przybierało różne formy... począwszy od walki a skończywszy na negocjacjach przy stole* Tak... gawędzili sobie, mistrz i uczeń... *Ponownie westchnął, bo mimo swej siły i mądrości to Mace też nie do końca rozumiał pewne rzeczy. Ale ciężko jest poznać zamysły bytów, które nie są już związanie ciałem z tym światem* Qui-Gon był chyba hmm... najlepszym padawanem Dooku, bardzo się zżyli ze sobą. A gdy Jinn umarł to hrabia ostatecznie porzucił Zakon... sądzę, że Qui-Gon uważał... uważa się za współwinnego jego upadku... ale to takie teorie... chyba nigdy nie poznamy prawdy... ale kłócili się przy tym jak przysłowiowe stare małżeństwo...*Oho, czyżby oznaka żartu w głosie Mace'a? Albo był tak zmęczony, że jego maska nieco opadła odsłaniając jego dawne oblicze* Poza tym, czy odeszliśmy z pustymi rękoma? Przynajmniej Dooku pozostanie na Hoth na wieki i nie powinien nam już zagrażać...

Offline

 

#25 2010-05-07 20:28:35

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

Pozostanie, a któregoś dnia stwierdzi, że jest zbyt nudno i trzeba wysadzić jakiś statek. Albo poznęcać się wizjami. *Bardzo źle Darven wspominał ów wejście do sali z ciałem. Utrata przytomności, a to co było potem... Zdecydowanie wołałby tego uniknąć. I dziwiło go, że Mace i Generał nie przeżyli tego tak mocno. Oni wrócili do rzeczywistości, Darven miał spore problemy. Zdecydowanie już wolał umrzeć, niż oglądać te najnieszczęśliwsze chwile, przeżywać to od nowa, w każdej sekundzie, później poczuć to w wymiarze galaktyki, poczuć własną śmierć. Poczuć się tym nic nie wartym robakiem. Ale co to dla Dooku? Zabawa i teraz będzie sobie szczęśliwe egzystował pod opieką dawnego ucznia.* Mogli załatwić swoje sprawy bez mieszania w to między innym mnie. Bardzo mało mnie obchodzą te ich skomplikowane relacje... Przyszliśmy pozbyć się tego, spalić ciało. *Zdecydowanie nieprzyjemne to były chwile, łącznie z opętaniem Generała.*

Offline

 

#26 2010-05-07 20:39:10

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

Nie jestem pewien... nie wiem jaką Mocą może rozporządzać Qui-Gon... ze Zjawami Mocy miało już do czynienia kilku Jedi... ale Duchy Mocy? To wielka rzadkość i nikt nie wie co tak na prawdę potrafią... *Prosta zależność, Zjawa ograniczona była do miejsca śmierci/pochówku czy też składowania artefaktu z nią związanego. A taki Duch to sobie hulać mógł po całej Galaktyce... A jeśli chodzi o ten moment, kiedy Mace stracił przytomność to nie wiedział co robił, ale domyślał się co się stało. Wielu Jedi w mniejszym bądź większym stopniu posiadało w sobie Ciemną Stronę i większość nad nią świetnie panowała, stopniowo ją wypierając. Ale nie w przypadku Windu. Ta ciemność stanowiła integralną część jego osobowości... i w chwili, gdy weszli do komnaty Dooku to ona się uwolniła. Ale nie mogła mu zaszkodzić bardziej niż normalnie, bo wizje przeszłości dręczyły go nawet na jawie, ale tłumił je i kontrolował... więc teraz też dojdzie do siebie. Medytacja pomoże...* No to mnie też zastanawia... czemu my mieliśmy się tam zjawić? Może Qui-Gon potrzebował jakiegoś przewodnika, y się tam dostać? Na prawdę nie wiem...

Offline

 

#27 2010-05-07 20:56:08

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

*Darven wzruszył ramionami. Nie wiele w związku z tym wiedział, był niezadowolony. I bardzo zmęczony. Musi solidnie odpocząć, żeby czasem nie dokonać samo-destrukcji na statku... Trochę nieprzyjemnie by było, jakby mu głowa wybuchła. Nie mówił nic więcej. W wielu kwestiach w końcu nadal się nie zgadzali. Tymczasem, nadchodziło rozwidlenie korytarzy, przy którym będą musieli udać się już w inne strony.*

Offline

 

#28 2010-05-07 21:07:02

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Różnice zawsze pozostaną, ale Mace  ogólnie szanował zdanie innych ludzi, choć  w przypadku mocowładnych czasami zdarzało mu się próbować nawracać... nie, nie nawracać, przedstawiać punkt widzenia Zakonu na pewne sprawy. Ale nie był nawiedzonym Jedi, który uważał, że tylko oni mają rację i reszta nie ma prawa bytu. Takie spojrzenie na Zakon było wypaczone, bo przecież istniało wiele organizacji uczących o Mocy a których Jedi nie zwalczali. Aing-Tii, Baran Do, Zakon Dai Bendu i jeszcze wiele innych. Trzeba jednak trochę dobrej woli by to dostrzec... może przyjdzie kiedyś ten czas, że będą otwarcie rozmawiać o kwestiach Mocy? Teraz jednak Mace zamilkł, bo również był zmęczony a jego myśli szalały. Miał problem z koncentracją i ogólnym utrzymaniem swojego temperamentu na wodzy... skutki tego starcia na Hoth*

Offline

 

#29 2010-05-07 21:12:58

Darven

Oficer Sojuszu

Zarejestrowany: 2010-03-31

Re: Hangar

No to dobranoc. *Mruknał cicho, gdy już dotarli na miejsce, w którym należy się rozstać. A potem pewnie obaj pójdą do swych kajut. Nie wiedział jak Mace, ale on zapewne spróbuje odpocząć. Generalnie często chodził zmęczonym przez ostatnie dni. Laska postukiwała ciężko o podłogę, dźwięk niósł się echem jeszcze przez jakiś czas, razem z odgłosem stawianych kroków... I zaraz zniknie za zakrętem.*

Offline

 

#30 2010-05-07 21:15:37

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Hangar

*Doszedł powoli do zakrętu, też chcąc odpocząć, ale zatrzymał się na chwilę... spojrzał na Darvena i na jego laskę. Od dawna chciał zadać jedno pytanie, które go nurtowało, ale nie wiedział jak je sformułować odpowiednio. Dziś był zmęczony, więc nie chciało mu się bawić w niuanse* Wybacz, że pytam... ale gdzie się tego nauczyłeś? O Mocy? *Zapytał z ciekawości ale również chciał ocenić jak wygląda kwestia jego filozofii i czy nie będzie to prowadzić do jakichś konfliktów?*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.131 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
pelet zator ehotelsreviews.com/villa-en-costa-esmeralda-ru odwiedz dietetyka sennik babeczka kominiarz Warszawa Biurka z drewna ddaddd vonline pranie firan warszawa