Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#121 2009-12-01 15:03:31

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Draks skłonił się łbem, jakby tego właśnie wymagało przejście do oficjalnego tematu jego zadania* Szukają nas, no i takie bleblanie o tym że J-jedi nie za-zabijają, a ze my jesteśmy źli... *odparł, błyskając białkówkami oczu ku górze* Ewok i jego mistrz... ale teraz będą mieli inne s..sprawy na głowie...

Offline

 

#122 2009-12-01 15:18:38

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Nemedis tylko skinął głową na znak, że rozumie. Po chwili uklęknął przed artefaktem. Znaki znów zaczely świecić na czerwono, jednak mocniej niz zwykle. Zawięcie. Ziemia jakby parowała czerwienia. Krwawy znak bił lekkim blaskiem. Rozległo się coś podobnego do szeptów, z różnych stron, w różnych, niezrozumiałych językach. Zrobiło się ciemno, tylko pare świeczek rozjasniało oblicze Nemedisa. Ten odwrócił się by kiwnąć głową Dugowi na znak, że to wszystko. Sith po chwili wyjął drobny nóż rytualny i naciął się nim na nadgarsku. Popłynęła krew. Rozrysował nią - tak jak kiedyś już uczynił - swoje imię pod wyrzeźbionym kiedyś w ścianie słowem "Hakon". Umysł począł bez opamiętania powtarzać "Hakon". Chciał dowiedzieć się bliżej, gdzie jest Jedi. Wiedział, że są to czapy lodowe. Dlatego tylko tam zwrócił swą uwage. Wołanie szukało Hakona. Chciał go poczuć, dowiedzieć się czegoś. Nawiązać kontakt. Wiedział, że żyje. Potrafił to poczuć. Ale to za mało. Moc szukała Jedi, wędrowała po pajęczynie, by go odnaleźć. Szukała kontaktu.*

Offline

 

#123 2009-12-01 15:26:47

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Zaś Draksa sparaliżowało, kiedy stojąc cichutko za plecami mistrza był światkiem tego, co się działo. Czego nie rozumiał, ale było to fascynujące. Nie śmiać wydusić słowa cofnął się. Ostrze Nemedisa odbiło się w jego oczach. Zaraz będzie się działo coś, przy czym powinien zostać sam. Bez słowa skinąwszy głową w kierunku pleców quermianina, cofnął się az do drzwi, przez które zaraz tez asie wymknął, zgrabnie jak łasica*

Offline

 

#124 2009-12-02 18:15:09

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Wola pomknęła niczym światło zapalającego się neonu, z prędkością myśli po cienkiej pajęczej nici łączącej ze sobą dwa istnienia niezależnie od ich położenia fizycznego. Ten magiczny, metafizyczny portal. W ciemność, lecz tam gdzie docierała robiło się jasno, i Nemedis mógł zobaczyć mroczne niczym z horrorów groteskowo powyginane elementy ulic, pomieszczeń, postaci.  Zapanował chłód i wszystko się nagle rozwiało, ale kontakt nadal gnał, zbliżał się.
Nic już nie było widać. W niematerialne ciało wbiło się tysiące igieł. Miliony. Nie było już ciała, było tylko jego metalowe wyobrażenie. Złożone z igieł. Z bólu, strachu, osamotnienia. Ale także bólu fizycznego. Całe ciało które krzyczy, komórki zamarzają, umierają. Bo osłabiony mózg nie jest już w stanie czerpać z mocy. Wrota się zamknęły. Hakon się wyłączył. Przekaz Nemedisa nie był kontaktem. Był droga w jedną stronę. Monologiem. Hakon nie odpowiedział*

Offline

 

#125 2009-12-02 18:24:15

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Wizja przeszywała go na wylot. Sith ocknął się, jak z koszmarnego snu.* Musze... Musze. Natychmiast. *Powiedział z trudem, dysząc. Tylko te trzy niepoukładane słowa. Wypowiedział je wstając w pośpiechu, zaraz wyszedł z komnaty zostawiając za sobą rzeczy, w tym artefakt. Gnał ku wyjściu, musiał odszukać Hakona. Nie dbał teraz o nic.*

Offline

 

#126 2009-12-11 19:59:16

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Do środka wpadł sith. Nemedis. Miał nierówny, ale szybki krok. Gdy w końcu się zatrzymał omiótł sale zdezorientowanym wzrokiem. Ale wszystko było na miejscu, ciemność panowała jak zawsze. I choć bardzo tego chciał, nie mógł w tym mroku znaleźc Draksa. W końcu usiadł na fotelu, aby troche ochłonąć. A więc wszystko jest tak, jak było. Rzeczy tak, jak je zostawił. Może jakieś szczegóły się różnią i to wszystko. I to sprawiło, że przez chwile sith czuł zdziwienie, a potem pustkę. Nie wiedzieć czemu, spodziewał się po tym wszystkim spotkać tu cos strasznego, innego, zmienionego. Ale wszystko było na swoim miejscu. Pomyślał o tym, jak bardzo chciałby udać się teraz do Hakona, ale nie mógł tego zrobić. Nie ze względu na własne bezpieczeństwo, a ze względu na Hakona. Nie mógł ryzykować, chociaż znał sposoby. Rozmyślał siedząc bezwładnie na fotelu, wzrok powędrował na ściane znajdującą się obok, przeszywał ją nadal zdezorientowany. Oddech był cięzki i nieregularny, przy drgających nerwowo dłoniach brakowało palców. Częśc szaty była zniszczona, inna przypalona w miejscu, gdzie klinga miecza świetlnego boleśnie stykała się z ciałem Quermianina. Nagły przebłysk wspomnienia przeszył umysł sitha. Przed oczami stanął moment, zaledwie kawałek walki. Uniesiony w powietrzu Ewok przecina bez trudności jego ciało. Wspomnienie się urwało, ale pozostały uczucia. Wielki żal. Fakt, że dał się zatryzmać przez tego Kel Dora i jego ucznia, że mógł postąpić inaczej. Ale tego nie zrobił. Nie znalazł Hakona. Przegrał. Zaatakował smutek. To był ten smutek, który paraliżował.* Nie sprostałem... Zawiodłem cie, Hakonie. *Wyszeptał cicho. Ale w pokoju nie było nikogo. jedyni odbiorcy? On sam, ściany, przedmioty.*

Offline

 

#127 2009-12-14 21:53:48

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*w końcu owe ściany doczekały się przybycia drugiego lokatora. Podczas niebytu Nemedisa z racji jego pobytu w miejscu zupełnie innym mieszkanie stało puste, Draks używał go jedynie jako noclegowni i nawet ani razu w nim nie zapalił. Jedynie jego „gniazdo” czyli łóżku świadczyło o tym ze ktoś tu żyje. Tego dnia wieczorem sprowadził się na powrót w gościnne progi. Drzwi stanęły otworem przed niewielka postacią w białej kurtce nałożonej na sithańską szatę, z kapturem zachylonym do góry ale nie na głowie, tak na młodzieżową modłę. Nie spodziewał się Nemedisa w domu, ale już jak wszedł na ulice podejrzewał, ze cos się zmieniło, tak wiec teraz jak drzwi znikły miedzy nimi, oczy o powiększonych źrenicach błyskawicznie odnalazły obiekt. Cienka szczeka opadła w wyrazie zdumienia, kiedy usłyszał, ze quermianin zawiódł Hakona* M-mistrzu?

Offline

 

#128 2009-12-14 21:59:57

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

O, Draks. *Powiedział cicho widząc wchodzącego ucznia.* Jak widzisz, wróciłem. Mam garśc informacji. Widze, ze sobie dobrze poradziłeś przez ten czas. Nie było mnie troche dłużej, niż myślałem... Wybacz, chyba Cie przez to zaniedbałem.*Wyszeptał zawieszając wzrok na uczniu.*

Offline

 

#129 2009-12-14 22:07:58

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Wszedł do środka i nawet nie zauważył sam ze użył siły woli do zamknięcia drzwi. Znalazł się w mroku tego nietuzinkowego mieszkania i poczuł się nagle głupio. Mistrz pewnie się martwił czy on sobie poradzi, bo przecież właściwie to nadal jest szczylem w obcym mieście, a on? Tylko łaził i ćpał po kontach... Nadal się zbliżając nagle przeskoczył zgrabnie na dolne kończyny, by zdjąć kurtkę. Tak podszedł ze dwa kroki, nie zmieniając tempa, a jedynie punkt wysokości na którym była głowa. W końcu kurtka wylądowała w „gnieździe” a dug przed mistrzem. Stał jakby czekał na dalsze jego słowa, patrząc tym niepewnym, nieprzewidywalnym ale w gruncie rzeczy oddanym wzrokiem* Nie cz-czuje sie z-zaniedbany... *szepnał kładąc po sobie uszy, jakby w poczuciu winy*

Offline

 

#130 2009-12-14 22:17:19

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

Owszem, ale twoje szkolenie było conajmniej zaniedbane. Szkoda straconego czasu. Co do mojej nieobecności... Jak się domyślasz, po tym co mi powiedziałes wyruszyłem na poszukiwania. Na biegun. Ale byli tam tez Jedi, Wielka Rada, nie wiedzieć czemu, nagle magicznym trafem zainteresowała się Hakonem. Dziwne, ze w ogóle ich coś interesuje, myslalem ze tylko siedzą w komnatach i medytują myśląc, ze problemy same sie zaczna rozwiązywać. Jedi okazali się problemem. To był mistrz z uczniem. Podsumowując? Dałem się im zatrzymać, nie odszukałem Hakona... Jedyne co zyskałem to wyczerpanie, ból i brak palców. I to moja wina. Nie sprostałem. Nie odszukałem go, przynajmniej nie zrobiłem tego do końca. Nasza sytuacja w okolicy się zmieniła. Morderca, którego jeszcze pewnie pamiętasz, zginął niedawno przed moim wyjazdem. To dobrze. Nie musielismy się mieszać, sam siebie się pozbył. Jednak widze, ze atmosfera gestnieje. Ten Kel Dor, i Ewok, jego uczeń. Oni prowadzili śledztwo, szukali mnie, a teraz po tym spotkaniu będa to robić pewnie bardziej energicznie. Zebrali garsc informacji, rada się cieszy. Mam wrazenie, ze sprawy przyjmuja bardzo niekorzystny obrót... Przynajmniej dla mnie. *Powiedział obserwując dokładnie Draksa.*

Offline

 

#131 2009-12-14 22:27:00

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*A on stał i słuchał, patrząc w twarz mistrza i tak wielkimi to teraz jeszcze większymi oczami. Pysk miał zamknięty, wargi mocno zaciśnięte w niemym skupieniu. Prawa połowa twarzy tak samo nieruchoma jak lewa, bez emocji, chociaż pod skóra, pod czaszka w mózgu aż buzowało od myśli, kiedy synapsy tworzyły nie połączenia dla tworzących się skojarzeń i wniosków. Dopiero skok spojrzenia na dłoń mistrza przerwał ów bezruch, bo naturalnym odruchem Draks chciał ów brak palców zobaczyć. Jakoś szczególnie emocjonalnie na to nie zareagował, nie wiedzieć dlaczego, bo przecież utrata jakiejś części ciała to bardzo traumatyczne przeżycie* I co teraz? *zapytał cichutkim szeptem przeszywającym mrok i tak zbyt ostro by był to ton normalny. Taki niepowtarzalny, dugański szept*

Offline

 

#132 2009-12-14 22:34:08

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

Bardzo dobre pytanie. Byłem już "na" przystani przemytników. Szukałem sojuszników, a to bardzo dobre miejsce. Centrum bezprawia. Może coś z tego będzie. Po drodze natknałem się na jakiegoś Jedi. Uciekł. Właściwie, to nasza pozycja nie jest najciekawsza. Miałem dużo szczęścia, że pomoc wysłana przez zakon na biegun nie odkryła mojej obecności. Póki co, trzeba kontynuować twoje szkolenie. *Powiedział wbijając wzrok w ściane obok. Jego głos był strasznie wyprany z emocji. Nic w nim nie było, kompletna pustka.*

Offline

 

#133 2009-12-14 22:44:42

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Odwrócił głowe by spojrzć w miejscu w którym ogniskował się wzrok Nemedisa. Wąsy ozdobione drucikami zafalowały mimo woli właściciela. Zaraz wrócił, drapieżnie przymykając oczy. Quermianin mógł się przeglądać w wielkich źrenicach swojego ucznia* Mistrz się powinien po-połozyć... *mruknął z naciskiem, bardzo sugestywnie, z wymownym trzepotaniem małżowin usznych. Lewie ramie uchyliło się w dól kiedy zrobił kroczek w tył by dac więcej miejsca Nemedisowi na podniesienie się i udanie do swojej komnaty medytacyjnej na regeneracje sił witalnych. Porażka zabiera zbyt wiele energii*

Offline

 

#134 2009-12-14 22:59:07

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

Chyba masz racje. Za dużo to kosztuje, to chyba jeden z niewielu momentów jakie pamiętam, w których mam wrażenie że to jest konieczne... *Wyszeptał prawie niedosłyszalnie. Jakby mówił sam do siebie.* Masz duzy potencjał, będziesz kiedyś wielkim sithem. Być może przerośniesz swojego mistrza. Tak, to całkiem możlie. krocząc wytrwale swoja sciezką, nie dając sie zniszczyć żadnym przeciwnościom. Osiągniesz wiele. Nie wiem czy zauważyłes, ale po wejściu zamknąłeś drzwi siłą woli. Być może juz podświadomie... Wyrabia się w tobie kontrola nad mocą. *Powiedział głośniej, powolnie wymawiając kazde słowo. Mówiąc patrzył z bladym uśmiechem na Draksa, co wyglądało, jakby twarz wykrzywił dziwny skurcz. W końcu wstał i zaczął kierować się w strone komnaty medytacyjnej.* Dziękuję Draks... *Wyszeptał, gdy juz klękał w centralnym miejscu komnaty. Pominał rytuały, nie wyciągnął artefaktu. Tylko uklęknął, po czym pochwlił nisko głowe. Pogrązył się w transie, zajęło to chwile, wszystko zaczęło powoli odpływać. Jeszcze przez chwile w oczach sitha odbijały się świeczki, ale i one w końcu zgasły. Wszystko zaczeło się "uciszać", znaki na ścianach się uspokoiły, świeczki zapalone w róznych miejscach mieszkania powoli gasły. Ostatnie szepty w niezrozumiałych językaach ustały i nastała nieznośna cisza.*

Offline

 

#135 2009-12-14 23:07:27

Draks

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Kwatera Nemedisa [otwarta]

*Draks wzruszył ramionami w ten osobliwy, niehumanoidalny sposób i pochylił łeb jakby niegodny pochwały. Na zdrowej połowie pyska zabłąkał się nienaturalny jakby, lekki uśmiech, którego mimo wszystko ukryć nie zdołał. Nie doszukiwał się powodów dla których Nemedis wyprowadza takie wnioski. Może chciał go pochwalić za troskę albo po prostu w paśmie niepowodzeń musiał powiedzieć cos dobrego, co go podbuduje. Draks rzeczywiście nawet nie zauważył swojego wielkiego kroku ku celowi którego nie znał. Ale szybko stwierdził, ze musiał robić to już wcześniej. Nie pamiętał klamek...* Dobranoc, Mistrzu... *padła cicha odpowiedz, a po zniknięciu Sitha, Draks skoczył na swoje legowisko i umościł się w nim. Sen zabrał go kiedy wypatrywał w suficie swojego przeznaczenia, powoli gasząc jeden za drugim płomyczki niepewności. Wystarczyło Jego uznanie...*

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.046 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
dreams24.pl axel.waw.pl https://lublinadwokat.com.pl/ ciekawostki nowych technologii