Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#16 2011-11-21 16:23:17

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Niebieski Nik? *zdziwił się mechanik*
Pracowni, z hangaru 78 bodajże… *wyjaśnił Ed, który ani drgnął jednak mimo iż Gant dalej „strzelał” i sprawiał mu dyskomfort*
Nie, nie znam niebieskiego Nika, przykro mi. Ja robie w innej branży… Dobrze, dajcie mi dźwignię. O tak…
*Dźwignia była czymś w rodzaju olbrzymiego pająka spuszczającego się na pajęczynie tuż nad głową Eda. Ruchome szponiaste macki chwyciły siatkę w miejscu, gdzie łączyła się. z  Edem, i umiejętnie oddzieliły ją od reszty. Kiedy pająk podniósł siatkę na jakieś 10cm, rozległ się zgrzyt i jakieś dziwne jęki, a także nieprzyjemne wyładowania które jeżyły włoski na rękach.
Dźwignia podniosła siatkę, i ukazał się Ed bez niej. Kształt był miej wiecej zachowany, jednak dzwinie kojarzył się z twarzą człowieka obdartą ze skóry – na anatomicznym kształcie kłębiły się setki czerwonych i zielonych drucików, zakończonych kuleczkami. Te kuleczki stykały się z siatką i pełnily rolę sensorów dotykowych. Z przodu i po bokach w metalu były delikatne zagłębienia, a w nich – po parze oczu. Po bokach dwa oczka i z przodu dwa. Oczka Eda wyglądały jak oczka. Nie jak fotoreceptory, jakieś jarzące się nieruchome światełka. To były kuleczki osadzone w ażurowych metalowych i częściowo ruchomych „oczodołach”. Każde oczko miało szklany obiektyw jak źrenica, i pierścień regulujący dostęp światła do „oka” – jak tęczówka. Tęczówki Eda miały kolor szarobienieski.
Ale tylko jedno oko – z przodu po lewej stronie – działało. Zareagowało zmniejszeniem „źrenicy” – po zdjęciu siatki miało duzo światła. Oko z którym było w parze, było ruchome, ale w miejscu źrenicy była czarna chmurka – efekt przepalenia. Po prawej jedno oko potrzaskane, drugiego brak. Po lewej jedno przepalone i jedno z zupełnie innego kompletu, i tez nie działające*

Ostatnio edytowany przez ED (2011-11-21 16:52:48)


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#17 2011-11-21 17:01:39

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Mruknięcie zakłopotania potwierdziło przyjęcie informacji. A więc znów ktoś z rodziny. Jak przez mgłę pamiętała czerwoną twarz faceta, który ją znalazł w statku. Wiadomo, z Nikiem była "bliżej", ale gdy zobaczyła tego, to coś jej się przypomniało.
Zagapiła się i poczuła wyładowania, więc odsunęła się z cichym, stłumionym piskiem. A potem już patrzyła z bezpiecznej odległości, z wyraźnym przerażeniem. Aż w końcu zasłoniła twarz, i oczy dłońmi.

Offline

 

#18 2011-11-21 17:07:52

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Baza Cochrelu, warsztat

*Edzio zdawał sobie sprawę, ze wygląda inaczej, ze może nieprzyjemnie, ale nie że Az tak, żeby oczy zasłaniać. Po zdjęciu siatki pozostał tym samym Edziem, który widział Missay i zastanawiał się, o co chodzi. Zdjęli siatkę, przestali zadawać mu ból. nie czul się wprawdzie za dobrze, bo czujniki były na wierzchu, ale wytrzyma. Wyciągnął łepek do Missay, choć może to był zły pomysł*
Nie bój się, nic mi nie jest. To nawet specjalnie nie bolało… *Teraz idealnie widać było jak Ed patrzy. Sprawne oko w parze z tym przepalonym wbijały obiektywy w ręce zasłaniające twarz Miss. Poruszały się szybko, bardzo płynnie, energicznie. Jak u żywej, ciekawskiej młodej istoty, bo mimo iż Ed miał swoje lata to spojrzenie miał „młode”*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#19 2011-11-21 17:12:46

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Nie chodziło o to, że sam Ed stał się nieprzyjemny. Dla niej to było zdarcie skóry. A pod skórą co? Robaki. Dla niej to wyglądało jak gnijące ciało. Tylko nie śmierdziało gangreną.
Gdy się odezwał, spojrzała przez palce, pisnęła i znów zasłoniła. Owszem, oczka pewnie by ją zainteresowały, ale skojarzenie z robakami było bardzo silne. Musiała ochłonąć z pierwszego szoku.

Offline

 

#20 2011-11-21 17:18:18

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Baza Cochrelu, warsztat

*Edziowi się zrobiło dziwnie, ale nie skojarzył kabli z robakami. Przeważnie ludzie twierdzili ze to naczynia krwionośne, żyły i tętnice, czerwone i niebieskie. Ale Miss nie miała za często do czynienia z obrazkami anatomii, gdzie pokazywano układ krążenia w traki właśnie sposób*
To może ja cię Wyprowadzę do tamtego pomieszczenia, Missay? Tam jest kolega, zajmie się tobą *zaproponował mechanik, bo nie chciał Missay narażać na stres, a widać było, ze przeżywa go bardzo silnie. On i Ed patrzyli na nią razem. I tym razem widać było dokładnie, jak Ed patrzy. To na ręce, to na czoło, na brodę. Pierwsza para oczek robiła drobne, skaczące ruchy, zupełnie jak u człowieka który z zainteresowaniem coś obserwuje*
Missay, ale to tak nie zostanie… Oni sprawdza pare rzeczy i znowu to założą…


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#21 2011-11-21 17:21:43

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Ruch głową pokazał, że ona nie chce iść. Ed ją prosił żeby z nim poszła, przyszła więc i chciała zostać. Dzielna. Bo w końcu jest córką szamana. Dzielną i dumną.
- A wyjmą robaki?
Spytała, znów patrząc przez palce. Wprost w jego ruchliwe oczka.

Offline

 

#22 2011-11-21 17:26:02

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Baza Cochrelu, warsztat

*W tej właśnie chwili oczka patrzyły w palce wiec i w szparę miedzy nimi. Ed znal dobrze oczy Missay. Ta oczu Eda nie znała*
To nie robaki, to kable. Mówię ci, ze nie mam robaków.
- Ale dla pewności możemy go odrobaczyć. Zaraz wyślemy kolegę do weterynarza, żeby coś przyniósł i Eda odrobaczymy…

*Zaśmiał się Gant, co zaowocowało tym, ze oczka Eda momentalnie wykonały jeden ruch i skierowały spojrzenie w bok, na niego. Jednocześnie Ed przygiął nieco łeb i wyszło mu takie całkiem groźne spojrzenie, ale trwało chwilę, bo kiedy znowu spojrzał na Miss, „źrenice mu się rozszerzyły”, tzn ta jedna, działająca, i patrzył teraz jak mały dzieciak*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#23 2011-11-21 19:38:28

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Baza Cochrelu, warsztat

- Co to kable?
Spytała, nadal patrząc przez palce. I w przeciwieństwie do Edzia, na słowa mechanika zareagowała pozytywnie. Nawet opuściła dłonie i w końcu mogła się przyjrzeć oczkom Edzia i okablowaniu. No i tutaj kolejny szok.
- Ty widzieć oko tylko?
Spytała z przerażeniem i smutkiem.

Offline

 

#24 2011-11-21 19:45:51

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Kable? To są kable, widzisz, o tu… Mechanik objął gestem ręki wszystkie kable na głowie Eda*
Ale nie dotykaj, bo to kable od sensorów. Ale zobacz ten… *Gant zakręcił się, coś ze skrzynki porwał – był to zrolowany, kolorowy drut w izolacji, żółtozielony. Wygiął przedni kawałek w „robaka”, żeby pokazać Missay ze mogła się pomylić, bo to podobne. Kiedo pokazywał, wszystkie ruchome Oczka Eda kierowały się na demonstrowany przedmiot, a Kiedo odezwała się Miss – te same oczka skoczyły spojrzeniem na jej twarz. Nie miały powiek, to oczywiste, więc Ed miał bardzo „otwarte” spojrzenie mimo ze całość jednak wyglądała dosyć upiornie*
widzieć oko tylko? Ja cię widze normalnie teraz, tak jak zawsze…


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#25 2011-11-21 19:50:01

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Poczuła wewnętrzną dumę z tego, że coś wie, i nie omieszkała się pochwalić.
- Ja wiedzieć co to sensory.
Musiała się dowartościować w tej całej swojej niewiedzy. Więc teraz trochę żywiej oglądała demonstrowany kabel. Ale Edziem nadal się martwiła.
- Nie... Ty widzieć oko. Nie oko oko oko, a masz dużo oczy.
Próbowała to jakoś wyjaśnić bez liczebników.
A zaraz znó spojrzenie na mechanika.
- Ja mogę dotknąć?
spytała pokazując kabel przez niego trzymany.

Offline

 

#26 2011-11-21 19:57:04

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Baza Cochrelu, warsztat

*Mechanik postanowił ją jeszcze bardziej dowartościować, zwłaszcza przy nieprzyjemnym temacie oka Eda, wiec powiedział*
Naprawdę? To wspaniale, bo widzisz, przychodzą do nas różne panie i żadna nie wie co to sensory… *Bardzo prawdy nie nagiął, wiele było takich paniuś co naprawdę nie wiedziały. Podal kabel Miss, by go dotknęła*
No tak… Powinienem mieć sześć, mam pięć a działa jedno. Ale jak to czarne było to tak samo działało tylko jedno oko. Bo tamte się popsuły. Fajny kabel? *Tez zainteresował się kablem i tym jak Miss będzie go dotykać*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#27 2011-11-21 20:02:03

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Rozpromieniła się, kiedy okazało się że wie coś więcej niż miejscowe. Potrzebowała takiego zapewnienia, więc obracając kabel w palcach i zginając go, uśmiechnęła się.
- Ja widziała. Edward ma na stopa. I ja też mieć, tylko małe i nie widać.
Zaraz się pochwaliła dalej.A przy tym pokazała, że coś jednak zapamiętała.
No, ale zaraz znó przerzutka na Edzia.
- Kabel? Tak. Ale czemu oni Tobie zabrać skóra?

Offline

 

#28 2011-11-21 20:10:28

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Tak, ma na stopie, tez widziałem. Te na stopie można dotykać *Przytaknął mechanik, po czym na chwile znikł, by zaraz wrócić z ruchomym stoliczkiem, na którym stało pudełko, a  przy nim jakieś narzędzia. Nad Eda zjechała tajemnicza maszyna, wyglądająca jak wielkie wiertło dentystyczne. Ktoś podjechał wózkiem z monitorem, i zaczął na Eda naklejać małe urządzonka, po obu stronach łba, pod sensorami, a raczej – w gąszczu ich, delikatnie odchylając kabelki na boki.*
żeby zobaczyć oka *nawet lekko łeb poderwał, kiedy to mówił. Pierwsza para oczu poruszała się synchronicznie, uszkodzone oko reagowało tak jak to działające, tylko źrenica nie reagowała.
Zaraz tez z pomieszczenia z którego dobiegało rytmiczne stukanie, owo stukanie ucichło, i wyszedł bardzo wysoki i tęgi facet o twarzy ropuchy i czterech silnie umięśnionych rękach*


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 

#29 2011-11-21 20:12:54

Missay

Dzikus

Zarejestrowany: 2011-08-06

Re: Baza Cochrelu, warsztat

Oddała kabel i cofnęła się kiedy zaczęło coś się dziać. Miała wspierać Edzia, a wyszło że sama więcej pytała i się bała niż on. Cóż.. bywa. W końcu to wszystko było nowe. A jej strach był miłą oznaką jakiejś troski o Edzia.
Teraz jednak w milczeniu patrzyła co się dzieje i jej uwadze nie umknęło wejście dziwnego mężczyzny. Cztery ręce to w końcu coś i Miss, trochę niegrzecznie, zaczęła się mu przypatrywać.

Offline

 

#30 2011-11-21 20:23:58

ED

Biznesmen

Zarejestrowany: 2011-01-28

Re: Baza Cochrelu, warsztat

*Pielęgniarka ze szpitala tez miała cztery ręce, ale ona była drobna wiec tak to się nie rzucało w oczy. Ropuchowaty olbrzym odziany w zabrudzony smarem kombinezon naciągnięty na pokaźnym mięśniu piwnym podszedł do nich, uśmiechając się szerokimi ustami spod wąsa*
Dziń dobry, mu, w kuńcu żem skuńczył ten sokromencki silnik, więcej mnie silników tokich nie przyjmuj. Co innego nasz przyjaciel Edwort, jok się mosz moły? Oooo, Witom młoda damo, jestem Konz, się nie znomy… *Tez jak i pracownik wcześniej – skłonił się w kierunku Missay, po czym – niestety – pociągnął nosem dość niesmacznie, na co Ed zaczął bardzo głośno i natarczywie mruczeć, widać bawił go ten dźwięk. teraz wszystkie ruchome oczka patrzyły w pana inżyniera*
Nu, tobie powiem Edwort, ze nie nojlepij to wyglondo… Ale zem musiol sam rzucić okiem na to oko… cestiuńce, czy jak ich tam nazwali, to skurczysyny takie fikuśne robili bezpieczniczki, przekaźniczki, a  plytki twoje Edwardzie to wyglondojom jak papier ścierny gruboziarnisty osrany przez gołębio szczerze mówiac…


Miłośc może spowodować, że w ogrodzie pełnym róż znajdziesz chwast, który zabierzesz ze sobą do domu

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.019 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
salon mg warszawa internet światłowodowy kancelaria prawna nieruchomości Warszawa