Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Padawan
- Kto jak kto, ale członkowie Rady powinni wiedzieć, że drobiazgi i pozornie mało znaczące rzeczy mogą wywrzeć wielki wpływ na wszystko co nas otacza. Pozornie mała zmiana może odwrócić los bitwy, tak samo tutaj. Małe zmiany mogą przyczynić się do czegoś większego. - mówił. - I mamy coś co można byłoby zmienić, a mianowicie pozwolić udzielać się również padawanom. - dodał uśmiechając się nieco. - Pozornie mała zmiana, ale jaką burze może wywołać i możliwe, że pozytywną. - dodał znów i odwrócił się głową do Eda.
- Zdjęcia, właśnie... Może uda Ci się uchwycić coś ciekawego na miejscu.
Offline
Biznesmen
Tak, Hakosiu, tak… *Odpowiedział, wyciągając pysk pod same nozdrza Hakona* Wy się na razie na swoim skupcie bo widze ze straszne to przezywacie
*Na szczescie Eda konklawe nie dotyczylo, bo jakby dotyczyło to byłby tym którego latac by nauczyli*
Offline
Mistrz Jedi
Szczerze mówiąc większość padawanow ma jakieś fiu bździu w głowach i odebranie im głosu to oszczędzanie na chaosie, ale i tak oni na mistrzach siedzą i proszą by się w ich imieniu odzywali. Jakoś sobie poradzimy, nie ma co na zapas przeżywać. Już się uspokajamy i zbieramy dobra energię na wizytę. No ale ze dwa razy odezwać się możesz. Najwyżej cie wygonią. Do Eda pójdziesz, sam siedzieć nie będziesz
Offline
Padawan
- Wybaczcie mi to całe rozgorączkowanie, ale tyle się ostatnio wydarzyło, a konklawe dla mnie nie jest codziennością. Stąd całe moje rozemocjonowanie. - powiedział przeczesując włosy z tyłu głowy w geście zakłopotania. - Ale macie rację, nie ma co przeżywać jak bantha wypas. - Kiedy dokładnie wylatujemy? - zapytał.
Offline
Biznesmen
Pilot jest już zamówiony wiec pewnie za dobę. Kurczę, jak mam lecieć, to musze chyba już iśc wszystko pozałatwiać, przecież statek zostawiam… *Zamilkł nagle, podniósł się, jakby chciał coś ponad nimi zobaczyć*
To wiecie co? To ja ide… Bo jak mam z wami lecieć to nie chce być tym na którego się czeka. Jak coś to łapcie na komunikatorze
*I się jeszcze pożegnał – jednego trącił łbem, drugiego tracił, i poszedł*
Offline
Mistrz Jedi
No leć Edzik lec *Wychylił się i jeszcze chciał go klepnąć ale już się nie udało*
Nie przejmuj się, Tane. Mistrz się potrafi podniecić takim zdarzeniem a co dopiero młody padawan.
*Ed im uciekł, wiec poklepał po ramieniu Tane’a i uśmiechnął się*
Miejmy nadzieje na poprawę
Offline
Padawan
Kiedy Hakon poklepał chłopaka po ramieniu ten poczuł się jakby znów miał przy sobie kogoś bliskiego. Czuł się w tym momencie tak jakby luka powstała po śmierci Certusa została na chwilę wypełniona co było dla Tane niesamowicie kojące. Padawan spojrzał na mistrza i odwzajemnił przyjacielski uśmiech.
- Miejmy nadzieję... - powiedział nadal z uśmiechem na twarzy. - My też chyba powinniśmy się przygotować skoro mamy brać udział w czymś tak ważnym. - powiedział spoglądając na Hakona.
Offline
Mistrz Jedi
*Barabel skinął głową*
Tak, powinniśmy. Spokojnie, bez pośpiechu. Przygotujemy jeszcze statek, a i chciałbym cię wstępnie przeszkolic jak się postępuje z Edem bo on potrafi być dziwny. W każdym razie – jak moc zechce to się spotkamy. Wszystko się zdąży. Porozumienie u nas jest
Offline
Padawan
- Przeszkolić? Na razie podczas naszych spotkań Ed wydawał się być opanowany i zauważyłem, że wywarłem na nim dość mocny wpływ, możliwe że w jakiś sposób i więź. Nie powinno chyba być problemów. Ale masz rację Hakonie, przezorny zawsze ubezpieczony jak to mówią. - mówił. - Ale czy zdążymy przed wylotem? - zapytał.
Offline
Mistrz Jedi
W relacji z tobą na pewno nie będzie problemów, ale znajdziecie się w zupełnie innym środowisku, które nie jest kontrolowane, jest tam wiele bodźców lękotwórczych, bardzo wiele osób które mogą wywołać złe reakcje i to jest niebezpieczne. W sumie – ja wszystkiego uczyłem się z nim na własnej skórze, więc pewnie i ty byś podołał, ale jak można oszczędzić stresu, to oszczędzamy, taka etyka. Zdążymy, najwyżej pogadamy po drodze. A teraz chodź, czas się pozbierać do wylotu *zachęcił Tane’a do wyjścia i razem wyszli*
Offline