Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

  • Index
  •  » Rishi
  •  » [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

#1 2016-02-25 23:00:06

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

[Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Setki lat temu okrutna wojna z Sithami ogarnęła całą Galaktykę. Wiele planet zostało spustoszonych w czasie brutalnych i krwawych bitew między zwolennikami Jasnej i Ciemnej Strony Mocy. Największymi ofiarami tych zmagań byli oczywiście zwykli cywile, którzy musieli uciekać przed wojennymi zniszczeniami, często porzucając dobytek całego swojego życia. Po dziesiątkach lat niekończących się zmagań wojennych wiele ludzi miało już tego dosyć. Rozgoryczeni i zdruzgotani zorganizowali się i wykupili stare, zdezelowane gwiezdne frachtowce, by później przerobić je na statki, które miały ich przewieźć ku lepszemu życiu. Jednym z takich przekonstruowanych statków była właśnie "Nowa Nadzieja", olbrzymia, ale niezbyt ruchliwa i kiepsko opancerzona jednostka. Wyładowana po brzegi ludźmi i ich dobytkiem ruszyła w długi rejs ku lepszej przyszłości. I tak kolonizatorzy trafili do sektora Abrion, który pełen był planet nadających się do zasiedlenia. Uciekinierzy z ogarniętych wojną planet wybrali na swój cel system Rishi. Przybyli tutaj pełni nadziei, jednak na ich powitanie zjawiły się pirackie okręty, które zestrzeliły "Nową Nadzieję". Potężny statek za bardzo zbliżył się do orbity planety i spadł w atmosferę, ostatecznie rozbijając się na jednym z archipelagów.
W wyniku tej katastrofy śmierć poniosło niemal 70% pasażerów, pozostali zostali ciężko ranni. Tylko nieliczni ocalali bez większych obrażeń. To jednak nie złamało ich ducha, nie poddali się. Wydobyli z wraku co tylko się dało i odpłynęli na sąsiednie wyspy, zakładając tam swoje kolonie, które prosperują do dziś.

Wrak "Nowej Nadziei" od wieków sterczy ponad tropikalne wyspy, opierając się o nieliczne wapienne góry, stając się niejako częścią krajobrazu. Pordzewiałe resztki kadłuba zarosły gęstą roślinnością, wystające elementy posłużyły za idealne miejsca do budowy gniazd przez lokalne ptactwo, zaś najniższe zdruzgotane poziomu stanowią świetne legowiska dla mniejszych zwierząt. Nawet coś tak obcego jak wrak statku kosmicznego został zaadoptowany przez naturę.
W chwili obecnej "Nowa Nadzieja" to tylko pusta skorupa. Wszystko co cenne (kable, komputery, rury, blachy cennych metali itp) zostało już rozkradzione. Nikt już nie interesował się wrakiem, po prostu był.
Dlatego też to miejsce wybrała na swoja kryjówkę grupka Jedi. Korzystając z Mocy mogli oni dostać się na górne poziomy wraku i tam urządzić sobie małe, skromne sanktuarium, mając nadzieję, że nikt ich tutaj nie wytropi.

Offline

 

#2 2016-02-25 23:10:47

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Kontynuacja wątku z tego Tematu

Enjo Gras napisał:

Na obelgę pod swoim adresem tylko pokiwał głową z ubolewaniem nie komentując tego w żaden sposób. Nie było sensu wszczynania awantur, zwłaszcza po tym jak głupio się zachował. Jego była wina i wiedział o tym. dygotanie pokładu świadczyło jasno, że wylądowali. Trap opuszczał się a do statku wpłynęła taka feria bajkowych zapachów, że aż sikę w głowie kręciło. No i ciepełko. Enjo wyszedł na trap a po nim na powierzchnię planety. Gdy to zrobił wciągnął [rzez nos całe płuca tego cudownego powietrza.
- Te, dwunóg. długo mam na ciebie czekać. Moja babcia poruszała się szybciej. - zawołał z żartobliwą drwiną. skoro już sobie w żartach docinali  to nie widzi9ał ku takiemu zawołaniu przeciwwskazań. Rozejrzał się bacznie dookoła bu stwierdzić czy jakieś niebezpieczeństwo im nie grozi a przy okazji w mocy próbował delikatnie, by nie sprowadzić tu imperialnych wyczuć.

Schodząc na powierzchnię planety Enjo został na kilka sekund oślepiony przez jaskrawe słońce. Sztuczne oświetlenie z pokładu frachtowca było specjalnie dostosowane do oczu pasażerów, tak by nie raziło za bardzo ani też nie było za ciemno. Na Rishi zaś nie było tak wygodnie.
W końcu jednak oczy przyzwyczajały się do tej intensywnej jasności i wtedy dopiero hutt mógł zobaczyć gdzie wylądowali. Wokół nich rozciągała się rozległa łąka z wysoką, miękką trawą. Piętnaście metrów dalej znajdowała się linia wysokich, gęstych drzew. Nawet z takiej odległości można było wyczuć zapach drzew, lub usłyszeć śpiew ptaków. To miejsce żyło.
Zaś za tym niewielkim laskiem wznosiła się potężna, wysoka na ponad sto metrów metalowa konstrukcja. Rdzawy kolor metalu wskazywał na to, że ten szkielet znajduje się tu już od dawna. W wielu miejscach okryty został przez pędy roślin i pnącza bluszczu. Wysoko ponad ich głowami krążyły ptaki, które urządziły sobie gniazda w wysokich piętrach wraku.
- I co, niezła okolica, co?
Zagadnął wesoło Ray. Pozbył się już swojego płaszcza, pod spodem miał tylko prosty bezrękawnik a długie spodnie zamienił na wakacyjne spodenki. Jedynie na nogach zostawił wygodne buty.

Offline

 

#3 2016-02-26 19:59:50

Enjo Gras

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2016-02-10

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Enjo był zaskoczony. Nawet wszystkie informacje w rejestrze świątyni nie oddawały prawdziwego piękna tej okolicy, Tu można było żyć swobodnie, bez stresów pod błękitnym niebem w cieniu palm. I nawet stare wraki nie straszyły, tylko stały się częścią tego ekosystemu.
- Niezła? - spytał zdziwiony, że ktoś może okazywać aż taką ignorancję wobec otaczającej go przyrody, Po CORUSCANT*, Nar shaddaa i Nal Hutta ta planeta była miłą dla oka i ducha odmianą.
- Tu jest pięknie., Aż dziw bierze, że biura turystyczne nie wysyłają tu nikogo na wakacje. Przecież tu aż się prosi o mały przytulny hotelik nieopodal brzegu morza - zasugerował z przekonaniem Nie wiedział bowiem, że tę sielankową planetę niczym zaraza objęli w swe posiadanie piraci i szumowiny wszelakiej maści. Ta planeta miała prawdziwy ekonomiczny potencjał, którego nikt nie wykorzystywał.
- To dokąd teraz, przewodniku?

Naucz się już w końcu poprawnie pisać tą nazwę, bo to jest meczące i aż oczy bolą. Zadanie na dziś, 50 razy przepisz słowo C-O-R-U-S-C-A-N-T :)

Offline

 

#4 2016-02-26 20:51:11

Enjo Gras

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2016-02-10

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant Coruscant

Ostatnio edytowany przez Enjo Gras (2016-02-26 20:54:42)

Offline

 

#5 2016-02-26 20:54:44

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Ray odetchnął pełną piersią. Lubił to miejsce, tą planetę. Było na prawdę przepiękne i w jakiś sposób relaksujące. Taki mały raj. Niestety jak to zwykle bywało, każdy raj miał swoją ciemną stronę.
- Taa... tylko sąsiedztwo niezbyt ciekawe. Piraci, przemytnicy, fanatycy religijni, dzikie, wygłodniałe bestie. Prawdziwa atrakcja.
Mruknął sarkastycznie najemnik, przypinając swój pas z bronią i niezbędnym wyposażeniem, które składało się z wyrzutni harpunów z linami, zestaw linek, podręczny zestaw wspinaczkowy, trochę prowiantu, zapasowe magazynki i piersiówka z mocnym alkoholem.
- Swego czasu był tu niezły hotelik, ale przerobili go na burdel, lepszy interes. Prowadzi go jakiś hutt, może twój krewny? Dziwki pierwsza klasa!
Uniósł kciuk do góry do spółki z szerokim, zawadiackim uśmiechem. Ray często tam bywał, miał nawet ulubione panie do towarzystwa, z którymi lubił spędzać upojne noce, przepuszczając na ten cel ciężko zarobione kredyty.
- Jak to dokąd? Przed siebie!
Wskazał na las a następnie na wrak okrętu. Ruszył ochoczo w tamtym kierunku, pogwizdując wesoło pod nosem.

Offline

 

#6 2016-02-26 21:02:37

Enjo Gras

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2016-02-10

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

- Kto wie... Niezbadane są ścieżki Mocy - odpowiedział Rayowi po czym ruszył chwacko w wyznaczonym przez swego przewodnika kierunku. Hutt wydawał się być wyluzowany i spokojny podobnie jak Ray, z tą różnicą, że w mocy pozostawał czujny na wszelki wypadek. W końcu to nieciekawe towarzystwo mogło się tutaj niespodziewanie pojawić i nie wiadomo było jak zareaguje na Raya i towarzyszącego mu hutta. Lepiej było dmuchać na zimne dla obopólnej korzyści.
- Nie obawiasz się tak zostawić swojego statku? Sam w końcu mówiłeś o piratach i reszcie tego nieciekawego towarzystwa.

Offline

 

#7 2016-02-26 22:07:31

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

- Nie martw się, zabezpieczyłem go. Ktokolwiek bez mojej wiedzy zajmie się konsolą w kokpicie zostanie porażony prądem
Paskudny uśmiech na twarzy Raya informował wszem i wobec, że nie obchodziło go to co stanie się z pechowym złodziejaszkiem. Jeśli wyzionie ducha to nie jego sprawa. Zwłoki wywali i poleci dalej.
Przemarsz przez łąkę zajął im tylko kilka chwil. Tutaj gleba była miękka a trawa sprężysta, poruszanie się po tym terenie nie powinno sprawić huttowi trudności. Problemy pojawiły się gdy dotarli do lasu. Miejscowa dżungla rosła bardzo bujnie. Ziemia poznaczona była licznymi korzeniami potężnych drzew, ich trasa stała się bardzo nierówna, miejscami stroma i kamienista a miejscami grząska i niepewna. Ray z trudem się tutaj poruszał, nieustannie musiał przytrzymywać się korzeni lub zwisających gałęzi. Dla Enjo będzie to test wytrwałości i cierpliwości, co mu się przyda przed dotarciem do wraku statku kolonizacyjnego.

Offline

 

#8 2016-02-26 22:19:24

Enjo Gras

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2016-02-10

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Hutt parł do przodu niczym mały czołg. Jeśli jakaś roślinność stanęła mu na drodze wycinał ją torując sobie drogę. Oczywiście używał do tego świetlnego miecza z braku innego poręczniejszego i mniej rzucającego się w oczy narzędzia. Niestety miało to swoje wady. Enjo wyciął niemal autostradę w lesie więc jeśli by ktoś ruszył za nimi znajdzie ich bez trudu. Gdyby zaszła taka potrzeba używał pchnięcia mocą by kamienie jakoweś ze swej drogi usunąć i tym swój marsz ułatwić. Nie przeklinał i nie sarkał, choć droga była ciężka. Potraktował ją jak swojego rodzaju test trudów cierpliwości oraz zaradności. Ani razu nie spytał czy daleko jeszcze. ba, w żaden sposób nie dawał po sobie znać ile wysiłku kosztuje go ta wspinaczka.

Offline

 

#9 2016-02-27 17:55:39

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Ślady pozostawione przez Enjo faktycznie stanowiły pewien problem, bo w zasadzie stworzył on coś w rodzaju komfortowej ścieżki dla turystów, odrzucajac kamienie i przecinając gałęzie oraz korzenie. Jeszcze tylko kładek brakowało nad niewielkimi jarami a ścieżka turystyczna była gotowa.
Ray krzywił się nieco widząc, co wyczynia hutt. Trochę obawiał się tego, że ktoś znajdzie tą drogę nim zdąży ona zarosnąć (kilka dni i ślady bytności hutta zostaną częściowo zamaskowane), jednak zdawał sobie sprawę z tego, że nijak tutaj nie da się obejść tego lasu. Musieli go po prostu przejść, co zajęło im aż pół godziny, głównie ze względu na Enjo. Ray poruszał się dużo szybciej.
Wspólnie stanęli przed wielką wyrwą w z poszyciu starożytnego okrętu.
- Teraz będzie trudniej. Trzeba się dostać na górę a windy brak.
Ray w zamyśleniu spojrzał w górę, drapiąc się po głowie. No teraz nie miał pojęcia jak przetransportować hutta na górę. Jego linki nie wytrzymają jego ciężaru. Poza tym hutt dyndający na linie? Tego chyba nawet najwięksi pisarze fantasy nie potrafiliby sobie wyobrazić.
- Wiesz co, wejdę do góry i ich zawołam by zeszli na dół, bo ni chuja nie wiem jak cię tam wciągnąć.

Offline

 

#10 2016-02-27 18:30:36

Enjo Gras

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2016-02-10

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Hutt popatrzył w górę i stwierdził, że ciężko cholernie by było wejść. Z zejściem kolejne kłopoty by były. Lepiej było pozostać na dole i poczekać.
- Dobra leć a ja popilnuję tego wejścia. - zaproponował i wcisnąwszy się w wyrwę obrócił twarza na zewnatrz. Oczy zamknawszy medytować zaczał nie tracąc przy tym czujnosci na zagrozenia wyczuwane w mocy.

Offline

 

#11 2016-02-27 20:00:04

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

- Dobra, czekaj tu
Mruknął najemnik i zagłębił się w wnętrze wraku. Przez kilka chwil jego wzrok musiał przyzwyczajać się do otaczającego go mroku, co nie było miłe. Nawet podręczna latarka nie za bardzo tutaj pomagała, gdyż oświetlała tylko niewielką część powierzchni pomieszczenia. Ray nie lubił tej części podróży, gdyż często się obijał po drodze i zawsze kończył z drobnymi otarciami i skaleczeniami. Ale właśnie te trudności czyniły z tego miejsca bezpiecznym. Nikomu nie chciało się badać wszystkich zakamarków tego wraku mając świadomość, że został on już totalnie ogołocony ze wszystkich wartościowych rzeczy.
Sama wędrówka w górę zajęła Rayowi 20 minut, droga powrotna mniej więcej tyle samo, a na rozmowy ze swoją przyjaciółką mógł poświecić ledwo minutkę, bo wszystko mógł opowiedzieć w drodze.

Enjo spędził na wyczekiwaniu niemal godzinę. Przez ten czas nie wydarzyło się nic godnego uwagi, poza sporadycznymi wizytami mniejszych zwierząt. Zwykle podbiegały one w okolicę wejścia do wraku i przystawały, gdy dostrzegały intruza. I chociaż hutt nie robił żadnych fałszywych ruchów to najczęściej zwierzątka uciekały.
W końcu nudę oczekiwania został przerwana gdy Enjo wyczuł nadejście drugiej osoby władającej Mocą. Nim jednak dojdzie do spotkania minie kilka minut.
W miarę zbliżania się tej osoby wrażenie jej obecności w Mocy rosło i stawało się wyraźniejsze. Gdy już  znalazła się na parterze Enjo nagle mógł zdać sobie sprawę, że jest z nimi ktoś jeszcze czuły na Moc, jednak ten ktoś nie był na tyle silny, by łatwo można go było wyczuć.
- No i jesteśmy. Poznajcie się, to jest eeeee... cholera, zapomniałem zapytać
Ray zrobił bardzo głupią minę, bo jakoś oboje nie przedstawili się sobie. Chwilę po nim z mroku wnętrza wraku wyłoniła się młoda, dwudziestokilkuletnia Jedi. Już na pierwszy rzut oka widać było, że sporo przeszła. Jej prawą rękę od wysokości łokcia zastępowała cybernetyczna proteza. Na wysokości lewego oka miała cienką bliznę po mieczu świetlnym, zaś jej ubranie było znoszone i miejscami poprzecierane. Prosty biały bezrękawnik, który odsłaniał blizny na rękach (zwłaszcza na tej prawej) i długie, obcisłe spodnie będące pierwotnie częścią jakiegoś kombinezonu. Na nogach wysokie buty w stylu jedi.
- Kojarzę cię z Zakonu. Enjo, tak?

Offline

 

#12 2016-02-27 20:28:29

Enjo Gras

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2016-02-10

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Widząc i słysząc jak jego przewodnik plącze się w swej tytanicznej próbie przedstawienia sobie dwóch jedi Enjo po mimo szczerych chęci nie był w stanie powstrzymać wesołości i nie parsknąć krótkim śmiechem. Czego jak czego ale poprawy humoru nigdy za dużo zwłaszcza w tych ponurych i smutnych czasach, gdzie Jedi nie są już obrońcami sprawiedliwości tylko zwierzyną łowną na którą polują i której nienawidzą niemal wszyscy.
- Ech pilocie pilocie. Wiozłeś mnie tu przez pół galaktyki i nawet nie wiesz jak się nazywam. Wstyd. A gdybym był inkwizytorem to co teraz byś zrobił? No ale nieważne. - skończył prawić morały i skupił się na towarzyszącej Rayowi kobiecie. Oj nie oszczędzał jej los albo niezbyt dokładnie się ukryła przed prześladowcami. A może sama walczyła by zmniejszyć populację inkwizytorów? To miało się dopiero okazać. Kobieta odrazu poznała z kim ma do czynienia i nie trudno się temu dziwić w końcu niewielu było jedi pochodzenia huttańskiego. Enjo pogrzebał w banku pamięci w swojej głowie by tę oszpeconą nieco twarz dopasować do nazwiska.
- No proszę, Sylvia Vane we własnej osobie. - odparł z zadowoleniem i ukłonił się jak to jedi mieli w zwyczaju.
- Na dodatek mała Sylvia pamięta starego hutta.  Pochlebiasz mi, moja droga.

Offline

 

#13 2016-02-27 20:58:12

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Albo po prostu była w złym miejscu o złym czasie. Jednak i tak mogła mówiąc o sobie jako o szczęściarze, bo przeżyła.
Za to Ray był nieco zakłopotany.
- No w sumie przez chwilę mi to przez głowę przeszło
Przez chwilę najemnik patrzył na Enjo tak jakby ten miał zaraz ujawnić się jako Inkwizytor, co wcale takie głupie by nie było, jako że wcześniej hutt dał się w podobny sposób podejść.
Na szczeście kobieta uspokoiła go szybko.
- To nie jest Inkwizytor. Enjo to jedyny hutt w szeregach Zakonu od dziesięcioleci. A z tego co się orientuje to Inkwizycja nie rekrutuje byłych jedi tylko ich zabija lub torturuje
Kobieta była bardzo poważna i czujna. Jej spojrzenie uważnie prześlizgiwało się po Enjo, jak gdyby spodziewała się, że ten nagle ją zaatakuje lub zdradzi w jakikolwiek sposób.
Drgnęła nieco słysząc imię, którego Gras użył.
- Blisko. Sylvia to była moja mistrzyni. Ja jestem Adea, ale nazwisko się zgadza
Podejrzewała, że Enjo celowo pomylił jej imię z mistrzynią, która go szkoliła. Gdyby przytaknęła od razu to by się domyślił, że coś oszukuje.
- Jak przetrwałeś?

Offline

 

#14 2016-02-27 21:16:04

Enjo Gras

Nieboszczyk

Zarejestrowany: 2016-02-10

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

Hutt skinął głową uznając jej argumenty jednak wyraził swoje zdanie
- Nader często tak jest, co jednak nie zmienia faktu, że jedi w naszych szeregach jako szpieg inkwizycji narobiłby sporo kłopotów. Jeden taki szpieg mógłby znacznie przyspieszyć proces naszej eksterminacji. - powiedział ze spokojem podszytym pewną obawą i smutkiem. Historia lubiła się powtarzać a zdrada Skywalkera była niezaprzeczalna.
- Niedawno moja droga ktoś podający się za jedi o mało co mnie nie capnął. Nasza znajoma, Ray wie o kim mówię miała sporo informacji o Zakonie. Tak więc nie sądźcie książki po okładce.
Słysząc jak jego rozmówczyni poprawia go uśmiechnął się.lecz mimo to pozostawał czujny. Ostatnia przygoda dała mu niezłą lekcję więc wolał zachować ostrożność..
- Ukrywałem się lecz nie w tak ładnej okolicy. - odparł wymijająco. Prawdę lepiej było zachować dla siebie. Zbyt pochopne zdradzenie jej mogło przynieść opłakane skutki.
- A co z tobą i twoją mistrzynią?

Offline

 

#15 2016-02-27 21:56:20

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"

- Owszem, ale na nasze szczęście póki co Inkwizycja woli się bawić w myśliwych. Większa "radość" z zabijania nas. Póki co
Zaznaczyła ponuro Adea. Na razie Inkwizytorzy krążyli po Galaktyce badając wszelkie pogłoski o ukrywających się Jedi. Sprawdzali wszystkie Świątynie i miejsca ważne dla Jedi, nie rzadko dewastując je. Tropili inne grupy władające Mocą. Na razie mieli pełne ręce roboty. Ale kiedyś to się skończy i Adea nie wątpiła w to, ze zaczną działać bardziej podstępnie.
Co zaś się tyczyło zdrady Skywalkera. O tym wiedziała na prawdę niewielka grupka osób i nikt poza nimi nie miał dostępu do tych informacji. Oficjalnie Anakin Skywalker został zabity podczas Rozkazu 66 w wyniku zdrady Republiki. Plotek na ten temat po prostu nie było bo nikogo to nie obchodziło. Adea też nie miała pojęcia o tym, że ktokolwiek z Zakonu zdradził. Nie wiedziała nawet jak to się w ogóle potoczyło. Znała tylko niejasne pogłoski mówiące o tym, że Kanclerz Palpatine był Sithem.
- A tak, wspominał mi o tym. To Alyara, była jedi którą zwolniono z obowiązków ze względu na zaburzenia psychiczne. Jak widać odnalazła się po stronie Inkwizytorów. Jest cholernie niebezpieczna i podstępna.
Ze wszystkich inkwizytorów najbardziej obawiała się właśnie zeltronki, która bardzo rzadko działała otwarcie. Zawsze z ukrycia kierowała wszystkimi wydarzeniami, rzadko się ujawniając.
- Pozostali to typowi łowcy. Abraxos, Janarus, Kezar, Solaris... imion pozostałych nie znam. Ale jest ich w sumie dwunastu. Na ich czele stoi Najwyższa Inkwizytorka Selendis. Może będziesz kojarzył ją z Zakonu
Selendis była zdolną i silną Mocą jedi, przepowiadano jej świetlaną przyszłość w Zakonie, dopóki nie poległa w trakcie jednej z bitew Wojen Klonów ponad trzy lata temu. A przynajmniej tak wszyscy myśleli. Podobno jakimś cudem ocalała, ale ledwo i Dooku wraz ze swoim mistrzem przeprowadzali na niej jakieś eksperymenty, ostatecznie tworząc potwora, który teraz kierował polowaniami na pozostałych przy życiu członków Zakonu.
- Ahaaa
Mruknęła jedi. Bez problemu wyczuła, że Enjo nie chciał wspominać o swojej kryjówce. Cóż, nie będzie nalegać. Ona sama też miała kilka sekretów.
- Zginęła zabita przez klony. Mi udało się wydostać z zasadzki, jednak zostałam ciężko ranna. Znaleźli mnie piraci, pojmali i sprzedali w niewolę. Gdy się zbuntowałam i próbowałam pomóc pozostałym wychłostali mnie i odcięli rękę w ramach kary
Wszystko to opowiadała niemal beznamiętnym tonem, jak gdyby to nie było nic wielkiego. Zaciskała tylko robotyczne palce i je rozwierała. W jej błękitnych oczach czaiło się jednak echo tego wspomnienia, którego nigdy się nie pozbędzie.
- Zygerrianie potrafią być bardzo okrutni i wiedzą jak sprawiać ból. Wystawili mnie na aukcji. Jakiś pomniejszy imperialny admirał chciał mnie kupić i sprezentować Imperatorowi, ale na szczęście Moc nade mną czuwała i ktoś mnie ocalił.

Offline

 
  • Index
  •  » Rishi
  •  » [Powierzchnia] Wrak Statku Kolonizacyjnego "Nowa Nadzieja"
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Betonové Jímky Velké Meziříčí Hotels Busselton Maison Come and See Burundi Village A Popsie's Paradise ciechocinek sale konferencyjne frodostudio slubyiweselaniezapomniane