Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Puszka przestraszyła się Malkita. Jego wielkich zębów. Wzniosła się wyżej, tak by była poza jego zasięgiem. W razie czego wyciągnęła ramię z małym szpikulcem, którym chciała mu pogrozić. Zaterkotała, zapiszczała. Diodki zaczęły się palić na kolor czerwony. To oznaczało niski stan energii. Puszka miała cholernie słabą baterię. Trzeba było ją wymienić na nowszą, bo ta była już wyeksploatowana. Teraz rozbrzmiało potężne piśnięcie. To nawet nie była Puszka. Znaczy była, ale nie zrobiła tego świadomie. To robiła automatycznie, by powiadomić o swoim stanie. Sygnał powtarzał się co czterdzieści pięć sekund. W ciągu dziesięciu minut Puszka powinna się wyłączyć, no chyba, że ktoś klepnie ją w jej pokrywę sensora wzrokowego.
Offline
Artysta
*Malkitowi grożenie nie pomaga. Mu już nie pomaga szantaż, bicie i wiezienie. On wszystko obejdzie. został tylko instynkt i hierarchia. No ale szczypior usiadł, postawił uszu i patrzył na puszkę bo to akurat było w tej chwili bardziej interesujące niż skomplikowany wywód myślowy Harisa („no”).
Kiedy piknęła, Malkit wydał z siebie dźwięk do złudzenia podobny do pikania maszynki. A Fler tylko na chwile odwróciła głowę*
Głodna jesteś? Malkit, podłącz Puszkę do prądu…
*I z powrotem do Harisa*
Dobrze, polecimy *jak Darven tu jest to nawet chętnie – pomyślała* Powiesz mi, o co chodzi?
Offline
Nieboszczyk
*Kaleesh wyszczerzył zęby prawie tak drapieżnie jak Malkit* To niespodzianka. Teraz leć. I ma nadzieje, ze jeszcze ty wrócisz… i wykąpiemy się w moim dżakuzi… *wydał z siebie dźwięk przypominający parskniecie ogiera, przychylając przy tym łeb, aż przeszło to w pelen szacunku i uwielbienia kaleeshianski ukłon. Ukłonił się, a potem odwrócił i poszedł. Nie ma co marnować czasu*
Offline
Bała się Malkita. I to ogromnie. Bała się zniżyć lotu, ale kiedy Fler dała Malkitowi polecenie, by ten podłączył ją do prądu, ona wylądowała sobie spokojnie na półce obok monitora komputera. Zaterkotała znowu i znowu pisnęła. Ramię się schowało i ona czekała łaskawie, aż zostanie podłączona do prądu. Okropny dźwięk powtórzył się. Puszka w efekcie schowała sensor wzrokowy. Diody się paliły, a to oznaczało, że jest w trybie czujności. Zawsze go ustawiała, gdy była ładowana.
Offline
Artysta
*Zdumiony samczyk najpierw oglądał się na Haris, no ale potem trzeba było posłuchać matki*
Oć tu ty Puszku… *odezwawszy się podbił się na tylne łapy. okazało się ze ma już jakies 160cm wzrostu. Puszkę biedaczkę wziął dłoń i zaczął obrażać, szukając wtyczki zeby ja wyciągnąć i wepchnąć do gniazdka bo oni to ładowarki do Puszek nie mieli. Fler zas zamknęła i zapieczętowała drzwi*
Lecimy na Widmo, Malkit *Oznajmiła, siadając za sterami. Szelek zastrzygl uszami*
di Dziadka?
*Westchnęła*
Nie wiem, zobaczymy…
Offline
Puszka w tym momencie ogarnęła się w niesamowitej przyjemności, dzięki ładowaniu. Sensor się wyłączył i schował. Nie była wyłączona. Jej sensory słuchowe nadal działały i rejestrowały wszystko. Wystarczy zwykłe wezwanie o pomoc, a Puszka już się włączy.
Offline
Artysta
[I polecieli, nie opisuje bo nie dam rady]
Offline