Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
*Seco zerknął na rysunek Eli jak przedszkolak do koleżanki. Nic nie powiedział, tylko dalej tworzył, bo coraz bardziej się wczuwał w ów poczynanie. A Tang? Pewnie w kokpicie jest, a skoro Ela nie mogła go znaleźć to znaczy ze się zamknęli i walą konia, czy tez „o poważnych „mandalorianskich sprawach” rozmawiają jak to Rashaf gadał nie raz, nadymając morde. Tak, jego tez powinien Seco narysować!*
Offline
Dzieciak
*Rysowała spokojnie, milczała a kiedy Seco zajrzał do jej dzieła zasłoniła rączkami a swoje oczy wlepiła w niego*
- nie patssszz!
*Zasłaniając jedną rączką, drugą dalej kontynuowała rysowanie. NIemniej jednak jeśli sie jej przez moment przyjrzeć się, to można było zauważyć że w momencie gdy rysunek a domek był coraz bliższy ukończenia tym ona stawała się poważniejsza i jakaś smutnawa. Nie przerywała rysunku, miała w tym cel aby pokazać w jakim domku mieszkała kiedyś*
Offline
No dobhrra, nie patrzę *odparl ekspresyjnie, podnosząc mechaniczną dłon którą akryl twarz sobie, no i zaraz do własnych bazgrol wrócił. On nie był psychologiem, raczej nie zrobi jej psychoanalizy po rysunku*
Offline
Dzieciak
*No i nic nie odpowiedziała, a że psychologiem nie był to także było wiadomo. Po prostu jeśli zdjęcia nie może pokazać - a wie że takie coś istnieje! - to jemu namaluje aby pokazać. Główny budynek narysowała, w tym który mieszkała. A w tle rysowała mniejsze budynki co by pokazać że one znajdują się za jej byłym domem. Jeden domek, drugi i trzeci i rysunek gotowy. Chwilę jeszcze tak popatrzyła i w końcu podała Seco swoje dzieło. Nie był to oczywiście jakiś super rysunek, bo dziecko jakim była to jeszcze nie umiała lepiej rysować*
- to był mój domek na Tathhroooinie...
Offline
*Kiedy Seco spojrzał na rysunek, pomyślał sobie ze z jego patriotyzmem jest gorzej, bo przecież nie narysował swojego domku na Kalee, tylko… tylko Tanga narysował.*
Zajebisty *pochwalił, pamiętając jeszcze jak tłumaczył Eli, co to słowo oznacza*
Offline
Dzieciak
*W tym momencie kiedy kaleesh spojrzał na jej rysunek,mała przygryzła delikatnie swoją dolną wargę oczekując przy tym na Jego ocenę. Chciała chociaż w pewnym stopniu pokazać jemu jak kiedyś żyła - przed tym jak trafiła do tego złego miejsca. A słowo "zajebiste" pamiętała co znaczyło, a z pewnością będzie go używać*
- odwiedzimy kiedyś Tathhhooine?
Offline
szczerze mówiąc, nie lubie tej planety *Odparł, nie chcąc jej robić nadziei. Cały czas widział jeszcze w wyobraźni zimne oczy swojej żony, kiedy mówił jej o Eli. To jest problem, a nie wycieczki na Tatooine*
ale wujek Tang lubi i myślę ze chętnie cie weźmie *Jakby na potwierdzenie ów słow, rysunek przedstawiający wujka Tanga zademonstrował*
Offline
Dzieciak
- aha...
*powiedziałą z lekko zawiedzionym głosikiem no ale nie takim żeby jej było naprawdę przykro. W zasadzie to ona się bała tam wracać, więc czemu chciała tam lecieć? Nie wiadomo nawet mi. Spojrzała na rysunek i sie uśmiechnęła, a później zaśmiałą*
- ale ma ussssy!
Offline
uszy? *Zdumiony z lekka znowu zerknął na swój rysunek* no tak, żeby lepiej słyszeć to co się do niego niemów, oczywiście *Uśmiechnął się szarmancko, półgębkiem, w ten swój gwiazdorski sposób* i bantha mu nadepnęła. Na ucho, no, tak się mówi
Offline
Dzieciak
- Usssy
*Powtórzyła grzecznie, no bo mmoże i on nie usłyszał i co wtedy by było? Spojrzała jeszcze raz na rysunek i dostknęła palcem tam gdzi znajdowałs się nos Tanga, a później próbowała wgramolić się na kolana Seco, ale za kij jej się nie udało.*
- Bantha to takie duże,włochate i śmierdzące coś?
Offline
nom *Zgarnął ją ramieniem i sobie na kolana wciągnął widzac jej czcze wysilki* I ma rogi, jak Rudi z hangahrru *Tak, nawet Seco wiedział ze Rudi ma żonę na Duro która go zdradza* a tu jest nos *Poinstruował, widzac ze dotknęła nosa* nos jak klamka od zakhrrrystii
Offline
Dzieciak
*No i znowu postawiła na swoim, a jakim sposobem? Normalnym,znalazła się na jego kolanach i sobie siedzi, o! Patrzyła nadal na obrazek przedstawiający Tanga, a później jakby jej się coś przypomniało.*
- umiesss cytać?
Offline
*Seco tego raczej jako walkę o pozycje w hierarchii nie odebral i to z całą pewnością dobrze* Ano umiem *Rzekł, a i to prawdą było bo od półtora roku czytać już umiał!*
Offline
Dzieciak
- to poczytasz mi na dobranoc jak Tanga nie bedzie? Ale wtedy gdy śpać bedziemy isc
*Powiedziała swoim głosikiem, takim delikatnym ... No nie ważne. Spojrzała na swój rysunek, później na Seco i powiedziała*
- nalllrysowałam go dla Ciebie... ziebyś wiedział gdzzzie miessskałam
Offline
*Seco zamyślił się na chwilkę, a jego twarz, o wyrazie tak często przypominającym pana z filmu, stężała na chwilę, kiedy mysli uwolniły się od głowy. Kiedy wrócił , w zakłopotaniu poskrobał się pazurami organicznej ręki w gąszczu czarnego, kędzierzawego jeża który to już coraz mniej przypominał jeża, bo włosy rosły* Dziękuję. Jak chcesz, to ty weź pohrrthrret Tanga. Jakbyś wiedziała jak wygląda Tang. Jak zapomnisz kiedyś *Wyszczerzył się w uśmiechu – znowu, takim Secowym, bardzo atrakcyjnym, a to zapewne zauważyłaby gdyby była starsza. Jej rysunek wziął i w rulonik zrulował, po czym spojrzał na nią przez niego, zamykając jedno oko*
Offline