Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Zin bezzwłocznie wyciągnął komunikator i położył go na panelu. Był ciekaw procesów w nim zachodzących. Takiego transferu danych w życiu jeszcze nie widział. Obserwował z zaciekawieniem cały proces. Nie wiedział w jakim celu był on prowadzony, ale być może to jakoś mu pomoże. Skrzywił usta, patrząc się po prostu w duży hologram.
-No i to mi się podoba, trzeba było tak od razu.-Zakomunikował tej rzeczy, lub komuś kto raczył coś zrobić. Być może w końcu ktoś przetłumaczy te schematy i Zin zrozumie je. Jeśli je zrozumie, to najprawdopodobniej się zdziwi. Pewnie rozwiązana są tak zaawansowane, że Kobdar nie jest sobie wstanie tego wyobrazić. Patrzcie jaką los dał mu niespodziankę. Nie wie gdzie jest, boi się, jest zaniepokojony, ale zaczepny humor nadal go nie opuszcza. Czekał na koniec procesu.
Offline
Arbiter
Po pięciu minutach proces się zakończył, kształt na hologramie był cały niebieski a ten na ekranie komunikatora całkiem biały, a po sekundzie zniknął ustępując miejsca zwykłemu interfejsowi. Jednakże na hologramie kształt dalej się obracał, komputer najwyraźniej przetwarzał dane, ale w niewiadomym celu. Wszystko stało się jasne po kolejnych minutach, gdy wszystko zniknęło i pojawił się nowy interfejs z szeregiem różnorakich opcji. Każda z nich była dokładnie opisana i upatrzona małym schematem lub animacją. Co najdziwniejsze jednak, wszystko to stało się nagle zrozumiałe dla Kodbara. No prawie, bowiem jakość tłumaczenia interfejsu nie była najlepsza, przypominało to bowiem efekt użycia prymitywnego translatora. Słowa były głównie w przetłumaczone w bezokoliczniku, nie było zastosowań reguł gramatycznych. To wszystko było zlepkiem słów, ale przynajmniej zrozumiałych. I nie było to też ostateczny wygląd, gdyż dziwny kształt nadal był wyświetlany na ekranie, z tym, że w prawym, górnym rogu zminiaturyzowany. Komputer dalej przetwarzał dane pobrane z komunikatora a to co Zin widział, to była bardzo wczesna wersja, ale pozwalała się przynajmniej zorientować, co było czym.
Offline
Kiedy dalej tak zachodziły te procesy, Zin coraz bardziej dawał sobie do myślenia. Być może rdzeń całego komputera szlag trafił od śmieci, które Zin miał na komunikatorze. To wywołało jedynie uśmiech na jego twarzy. Kiedy cały interfejs został przetłumaczony, Zin ucieszył się i podziękował.
-Dzięki, kimkolwiek jesteś.-Powiedział do tego czegoś, co wywołało przetłumaczenie interfejsu w tym miejscu. Dobra, teraz mógł zabrać się do pracy diagnozowania problemów tego statku. Ochoty mu nie brakowało. Czemu miałoby jej brakować. Zadowolony z przebiegu sytuacji nacisnął podsystem o nazwie "Stan techniczny statek". Chciał się dowiedzieć cóż dolega temu statkowi i co będzie mógł dla niego zrobić.-W końcu moje inżynierskie umiejętności przydają się w gównie, w które się wpakowałem.-Dotychczas wszystkie jego przygody miały niewiele wspólnego z zawodem jaki kocha i wykonywał. Handel niewolnikami, porachunki z mafią. To nie dla niego. To co tutaj widział było stworzone dla niego.
Offline
Arbiter
Opcja "Stan techniczny statek" została od razu wywołana, ekran centralny zamigotał i zmienił się. Jedynie kształt w rogu ekranu obracał się tak jak przedtem. Dodatkowo pojawiły się trzy kolejne okna, jedno po lewej, drugie po prawej a trzecie nad centralnym, nachylone tak, by łatwo było odczytywać co tam jest wyświetlane. Na oknie centralnym pojawił się schemat całego statku, który był tylko przez chwilę czysty, bo zaraz zaczął się zapełniać czerwonymi sektorami. Nie było praktycznie miejsca, które nie miałoby jakiegoś czerwonego lub żółtego koloru, a więc stan techniczny całego okrętu można określić jako tragiczny. Na prawym ekranie pojawiły się kolejno wykresy:
- Trzymanie życie - 78% skuteczny
Grawitacja sztuczny - 62%
System łączność - 21%
Sieć energia - 29% - Stan Krytyka
Wydajność generator Energia - 64%
Wydajność osłona - 44%
Obszar bezpieczeństwo - 22%
Obszar zamknięty - 78% - szczegół.
Lewy ekran zaś pełen był różnych szczegółowych informacji dotyczących stanu poszczególnych generatorów i ich wydajności, a górne okno przedstawiało stan sieci energetycznej oraz jej wydajność. Według wykresów to straty energii spowodowane uszkodzeniami i zniszczeniami wynosiły aż 50%. Komputer informował, że stan ten jest alarmujący i należy się tym zająć.
Offline
Co tu dużo mówić. Zinowi szczęka opadła. Został sprowadzony na statek, który nadaje się jedynie na złom. No nietrudno teraz nie ukryć irytacji. Pewnie jeszcze go poproszą o to, by Zin zajął się wszystkimi tymi popsutymi elementami na statku. Patrząc tak na oba wykresy, przedstawiające wydajność generatora i systemów przesyłowych, Kobdar stwierdził.
-Wygląda na to, że masz gdzieś przebicie. Gdzieś część energii ucieka Ci w przestrzeń.-Pomyślał głośno. Systemy przesyłowe musiały być w pewnym miejscach przerwane, stąd ten stan krytyczny. Na początek trzeba będzie się tym zająć, by później mieć większe pole do manewru. Następnie zajmą się systemem łączności. A właśnie. Łączność. Musiało być gdzieś miejsce, w którym Zin nadałby jakiś sygnał alarmowy. Nie mogło być to jednak tu. Najlepiej byłoby, gdyby Zin znalazł terminal odpowiadający za nadawanie i odbieranie sygnałów. Może ktoś go wówczas usłyszy. Zin chwycił za część hologramu, który przedstawiał sieć przesyłową. Miał zamiar się jej dokładniej przyjrzeć. Może zobaczy miejsca przebić.
Offline
Arbiter
Cóż, Zin nie zdawał sobie z tego sprawy, ale ten statek był w zaskakująco dobrym stanie jak na swój wiek, ale by to sprawdzić by musiał przejrzeć bazę danych dotyczącą okrętu, jego pochodzenia, budowy, przeznaczenia itp. Bez tej wiedzy była to po prostu latająca kupa złomu, która cudem utrzymywała się w jednym kawałku i jeszcze działała.
Pochwycony hologram sieci przesyłowej zalśnił na obwodzie po czym poddał się działaniu ręki Kodbara, mógł teraz to okienko umieścić gdzie mu się to spodoba, podczas gdy na centralnym ekranie pojawił się po raz kolejny schemat statku, z tym, że zaznaczone na nim były wszystkie linie sieci energetycznej. Część z nich była zaznaczona na czerwono z czarnymi brzegami. Oznaczało to, że te fragmenty sieci zostały odizolowane z powodu zniszczeń lub uszkodzeń. Przy innych znajdowały się tylko krótkie czerwone odcinki wraz z procentowymi danymi mówiącymi o uszczerbku na energii. Lewy ekran przedstawiał schematy poszczególnych części, a prawy wyświetlał sposoby naprawy i konserwacji. A więc Zin miał wszystkie niezbędne informacje pod ręką, wystarczy tylko zorientować się co i jak, znaleźć części i próbować naprawiać.
Offline
No tak, Zin jeszcze pewnych rzeczy nie był świadom. Jednak jego dociekliwość w sprawach techniki nie zna granic, także dowie się o tym prędzej czy później. Kobdar obserwował cały ten schemat i załamał się, krótko mówiąc.
-Te systemy przesyłowe są tak nieszczelne jak dziwka z Nar-Shaddaa.-Stwierdził pod nosem. No cóż, chciał się tym zająć. Może dowie się czegoś ciekawego o tym statku, może nawet przejmie nieco technologii. Wówczas będzie mógł na tym zarobić. A mniejsza z tym, później nad tym zacznie myśleć. Przesunął sobie schemat na swoje lewo. Wyszedł z menu "Stan techniczny statek" i wszedł w opcję "Rozmieszczenie magazyn", miał nadzieję, że jeszcze jakieś części tu zostały. Jeśli nie, to zacznie się ogromny problem.-Przypadłoby się mieć ten wykaz części na PDA. Słyszysz mnie? Na PDA.-Powiedział do osoby, która obsługiwała pewnie ten statek. Zin miał coraz większe podejrzenia, że to nie osoba, a maszyna steruje tym statkiem. Jeśli była to istota żywa, pewnie sama zajęłaby się naprawami.-Możesz mi jeszcze pokazać, czy ktoś prócz mnie jest jeszcze na statku?-Spytał. Być może ten ktoś lub coś będzie życzliwe.
Offline
Arbiter
Nie było żadnego odzewu czy reakcji, więc chyba tam nikogo nie było. Jeśli jednak ktoś tam siedział i obserwował Zina, to miał on na pewno pokręcone poczucie humoru. Póki co jednak Kodbar zdany był na siebie i na swoją domyślność. Obsługa interfejsu nie sprawiała póki co problemów, wszystko działało sprawnie, wywołana była opcja "Schemat statek", który zawierał całą mapę wraz z rozmieszczeniem wszystkich ważnych pomieszczeń. Centralne okno się powiększyło do rozmiarów porównywalnych z wielkością pokoju. Wysokie na dwa metry, szerokie na cztery, zawierało pełen schemat okrętu z podziałem na pomieszczenia i korytarze. Po kilku sekundach na schemacie pojawił się kwadrat, który najwyraźniej pełnił rolę lupy, bo najechał na obszar, gdzie znajdował się Kodbar. Teraz mógł on zobaczyć w przybliżeniu korytarze, które go otaczały.
Gdy Zin zażądał wykazu części na PDA przy konsoli coś zapikało i z pulpitu wysunął się jakiś przedmiot. Przypominał długi, cienki pasek, coś w rodzaju bransolety na rękę. Zapewne był tu tutejszy rodzaj PDA, oczywiście z wyświetlaczem holograficznym.
A na kolejne zapytanie komputer ponownie zareagował i na schemacie aktywowała się opcja wykrywania życia, która odnalazła tylko jedną osobę prócz Kodbara. Wyglądało na to, że statek jest kompletnie opuszczony. Póki co jego prośby były wysłuchiwane i jeśli rzeczywiście nikogo innego na pokładzie nie ma, to najpewniej wszystko było skomputeryzowane i zautomatyzowane.
Offline
Na pewno ktoś go słuchał, skoro wszystkie prośby Zina zostały wysłuchane. Kobdar był zadowolony i usatysfakcjonowany z tego faktu, a co. W końcu ktoś, prócz Dżonego, go słuchał. Kiedy dziwny przedmiot, będący prawdopodobnie tutejszą wersją PDA się wysunął, Zin chwycił za ten przedmiot, obejrzał go z każdej strony i założył na rękę.
-Fascynujące.-Rzucił tylko. Zanim weźmie się za szukanie magazynu, w którym może znaleźć części, Zin musi poszukać owej drugiej formy życia na tym statku. Kimkolwiek ona jest, Kobdar ma dzieję, że pomoże mu w naprawie systemów czy też ucieczki z tego okrętu. To drugie na pewno będzie o wiele trudniejszym zadaniem.-Skoro już jesteś taki pomocny. To wskaż mi drogę do tej formy życia.-Rzucił. Wszak każdy wie, że co dwie głowy to nie jedna. A jeśli to jakiś obcy, albo przedstawiciel tej dziwnej rasy, którą Zin widział na hologramie, to można się spodziewać bardzo ciekawej pogawędki.
Offline
Arbiter
Po założeniu bransolety na rękę ożył projektor umieszczony na jej górnym grzbiecie. Przypominał niewielki ekranik, na którym wypisane były wszystkie podstawowe opcje, w tym i mapa całego statku, trzeba jednak samemu to aktywować. Przypominało to trochę w działaniu konsolę, z tym, że nie było przycisków tylko ekran dotykowy.
Na kolejną prośbę Kodbara komputer ponownie zareagował i na wielkim schemacie wyświetlił najkrótszą drogę do pozycji tej drugiej osoby. Inżyniera będzie czekał długi marsz, bo statek był ogromny a korytarze nie biegły prosto, nie licząc głównych tuneli technicznych. Droga trochę mu zajmie.
Offline
Zin obejrzał uaktywnione urządzenie jeszcze raz. Och, jakże on był zadowolony z tego faktu. Interfejsem przypominało nieco podobne urządzenie, które używane było masowo przez inżynierów z WAR. To tylko uprości obsługę, na dodatek całość była tłumaczona. Mocno kaleczona, ale dało się to i owo wyczytać. Kobdar wywołał mapę statku. Inżynier był posiadaczem dobrej pamięci fotograficznej, dlatego też patrząc się kilka chwil w mapę, zapamiętał ją. Zapowiadał się długi marsz, ale odnalezienie formy życia było bardzo cenne. Jeśli będzie pokojowa, to na pewno wszystko się ułoży. Gorzej będzie, jeśli będzie odwrotnie.
-No to w drogę.-Powiedział. Choć nadal był zaniepokojony, uśmiech zagościł na jego twarzy. Obszedł się dosyć łatwo ze statkiem. Okazało się, że coś co nim steruje bardzo chce pomóc swoim "załogantom". Z pozytywnym nastawieniem, Zin ruszył przed siebie, uprzednio zgarniając komunikator z panelu i chowając go do kieszeni. Jakby tego było mało, Zin jeszcze odpalił papierosa, coby umilić sobie podróż.
Offline
Arbiter
Po uaktywnieniu mapy pojawiło się od razu holograficzne okno, odpowiednio mniejsze i dopasowane do budowy ciała Kodbara. Jeden koniec zaczynał się na wysokości nadgarstka a drugi przy łokciu. Hologramem można było dowolnie manipulować, rozwijać, wyginać, zmniejszać lub powiększać, pełna swoboda kształtowania. Można było nawet to okno owinąć wokół dłoni, tworząc swego rodzaju rurę dookoła ręki. W każdym razie w tym oknie wyświetlana była miniaturowa mapa statku i od razu miała ona zaznaczoną trasę do tej żywej osoby.
Zina w pokoju zatrzymały drzwi, solidne metalowe. Problem w tym, że nie było nigdzie widać przycisków je otwierających. Jednakże jeśli zbliży się dłoń do centralnej części grodzi, to pojawi się świecący okrąg emitera, który po chwili wyświetli holograficzny okrąg interfejsu drzwi a tam były tylko dwie opcje, niestety w obcym języku zapisane. Górna opcja wyłączała interfejs a dolna otwierała drzwi, dając dostęp Kodbarowi do długiego, nieco wąskiego korytarza, który był w wielu miejscach mocno zaciemniony z powodu awarii oświetlenia a miejscami to całkiem tonął w mroku. Niezbyt zachęcający widok.
Offline
No tak. Drzwi. Zin o tym kompletnie zapomniał. Skrzywił usta, nie wiedział co z nimi zrobić, bowiem wszystko tu było takie nieznane, ale zachęcające do poznania. Macał drzwi dłonią, szukając jakiegoś przycisku, wajchy, która pozwoliłaby w jakiś sposób otworzyć drzwi. Kiedy jednak zbliżył dłoń do centralnej części grodzi, pojawił się kolejny hologram. Niestety, już w nieznanym dla Zina języku.
-A tego to już przetłumaczyć nie mogłeś, nie?-Spytał trochę poirytowany. Wiedział, że to coś go słucha, ale nie daje żadnych oznak życia. Kobdar nie odczuwał wrażenia, że mówi sam do siebie. Pojawiły się dwie opcje. W takim razie, Zin miał pięćdziesiąt procent szans na to, że trafi w opcję otwierającą drzwi. Chwila zastanowienia, kalkulacji. Zbliżenie dłoni najpierw do górnej opcji. Zawahanie.-Kurwa...Ryzyk fizyk.-I nacisnął tym razem bez wahania opcję dolną, mając nadzieję, że drzwi nie ulegną autodestrukcji.
Offline
Arbiter
No najwyraźniej tego nie przetłumaczono i póki co nie zapowiadało się, by to zmienić. Czekać można na to i wiele godzin, ale to nie było aż takie skomplikowane by tłumaczenie było niezbędne. Po aktywacji dolnej opcji drzwi ze zgrzytem się otwarły, silniczki umieszczone w ścianach zaczęły głośno pracować, dopóki grodzie nie zniknęły. Droga wolna.
Offline
Jedyne co inżynier zdążył zauważyć, to właśnie ciemność. Ledwo oświetlony korytarz nie zachęcał do marszu. Czego to się jednak nie robi w celu odnalezienia innej formy życia. Zin sięgnął jedynie po swój blaster DC-15s, który zwinął z siedziby WAR-u, kiedy jeszcze tam pracował. Niedawno polepszył swoje umiejętności strzeleckie, na dodatek, posiadanie całkowicie mechanicznej protezy ręki, nie pokrytej sztuczną skórą, sprawiało, że odrzut był należycie tłumiony. Mniejsza o broni, czas powiedzieć kilka słów o marszu. Zin poruszał się niepewnie po tym nieznanym mu środowisku. Nie śmiał twierdzić, że komputer go oszukał mówiąc o jednej formie życia. Wierzył temu czemuś, w końcu pozwoliło Zinowi dostać się do swojej bazy danych. Szedł powoli, uważając na każdy krok. W mroku widział tylko delikatną poświatę swojej protezy odbijającą się od ścian i od podłogi. Zin miał jeszcze dwa niewielkie źródła światła. Mapa z pokazanym celem podróży i pojemniczek z plazmą w jego blasterze. W z takim oto ekwipunkiem ruszył w nieznane w celu znalezienia osoby.-Ciemno tu jak w dupie...-Skomentował jedynie.
Offline