Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Mistrz Jedi
Zostaliśmy naprawdę wyjątkowo docenieni, chłopcy… *nie tylko badacze, ale i jedi – zgłębiali kwestie kultury rakatan. Niezliczone prace historyczne, filmy oparte na przypuszczeniach. Hakon czuł, ze zbiera mu się na wzruszenie. syknął przez zęby i uśmiechnął się szeroko* Niesamowite *Ruszył dalej, nadal się rozglądając. Vi powinna tu przyjść, napisać coś, narobić zdjęć…
chociaż… czy warto narażać ten statek na walkę o przetrwanie w zdegenerowanej galaktyce, bo taką była teraz…*
Offline
Biznesmen
*Ed poruszał się dość chaotycznie, ale trzymał kierunek sugerując się Hakonem i Dralem.
Jego jednak, kiedy już wszedł korytarz za klonem, bardzo zaintrygowało puste miejsce. zatrzymał się wiec przed nim, i widać było, jak podnosi łeb, by dokładnie obejrzec ten fragment ściany. rzucił tez okiem na historię, od tyłu aż do obrazu pierwszego, i znowu na puste miejsce*
Umie ktoś z was malować? Wydaje mi się, ze dobrze by było, byśmy wypełnili lukę w historii. Chociażby… napisać coś…
Offline
Arbiter
Gdy tylko zbliżyli się do ostatniej grodzi to nagle stała się jasność. Światła w pomieszczeniu przed nimi (Dralem, Edem i Hakonem) się uruchomiły, rozpraszając mroki tego miejsca. Co niezwykłe, wszystkie lampy działały bez zarzutu a i sama ta salka była znacznie czystsza od korytarza, brudu było niewiele, ściany zachowały swój łagodny, biało-piaskowy kolor, przeplatany ciemniejszymi wzorami roślinnymi i sentencjami w języku rakatan. Zdecydowanie to był już mostek.
Pierwsza jego część przypominała wejście do jakieś rezydencji, pół kolista salka z łukowatymi schodami po obu jej stronach, prowadzącymi na znaczne podwyższenie - niby piętro. Wszystko urządzone elegancko i stylowo, jak mostek luksusowego liniowca. Komputerów nie było widać, jedynie malunki na ścianach i na podłodze symbole rakatan.
Offline
- Zdaję sobie z tego sprawę
Szepnął Dral, którego ekscytacja już zaczęła brać górę nad niedawnymi, ponurymi wydarzeniami. Podszedł do Eda, który stał przed pustym fragmentem ściany i zastanowił się nad słowami droida. Chyba pojął to o co mu chodzi, ale sam nie odważyłby się namalować tutaj czegokolwiek. Ze względu na szacunek no i też bał się ,że nie wpasuje się w konwencję. Poza tym to co oni przeżywali to była ich historia, nie statku, który istniał znacznie dłużej. Oni byli tylko epizodem.
No i wtedy uruchomiły się światła, które były tak intensywne, że przez kilka sekund Dral czuł się jakby oślepł, chociaż wizjer się przyciemnił, by zniwelować to wrażenie. ale w końcu wzrok przyzwyczaił się do jasności i klon wszedł do środka Od razu skojarzył, że to miejsce jest wyjątkowe.
- Chyba dotarliśmy na mostek...
Powiedział z podziwem patrząc na to eleganckie pomieszczenie.
Offline
Mistrz Jedi
*Milczał i poruszał się z prądem, zmierzając tam, gdzie Wielki Administrator chciał ich widzieć, lecz kiedy zabłysły światła – aż jęknął i zasłonił oczy przedramieniem.*
No, oświetlenie klasy ekstra. rzekłbym – zabezpieczenie antywłamaniowe *dopiero po chwili spojrzał przez palce na wyjątkowo strojny mostek. widać, ze klasę mieli i kulturę. i bynajmniej nie miałem tu zamiaru wyśmiewania się z Secorshy…*
Offline
Biznesmen
*Mogli by uwiecznić tutaj motyw podróży tego statku po galaktyce, pokonującego barierę czasu, wciąż żyjącego, nieśmiertelnego – bo chyba coś w ten deseń znaczyła jego nazwa. jego wędrówkę. jego niezwykłość. Chyba miał trochę artyzmu w „duszy” ten Ed. Cały czas zapatrzony w nie zamalowany fragment. On to wszystko widział tutaj…
Kiedy klon ruszył, Ed odruchowo podążył za nim, i tak człapał sobie grzecznie, pokorny kiedy nagle… Tak, każdy to poczuł, światła rozbłysły, a Ed niemal wyskoczył w powietrze z rykiem tak rozdziewającym, ze aż palce u nóg ciepły, po czym podłoga pod stopami Drala zadudniła, kiedy Ed odwrócił się i długa w tył zwrot i chyba tylko cudem nie znokautował się na ścianie. dobrze, bo szkoda by było. ściany.
No ale takie nagłe zaświecenie w oczko Edowi to wielki ból*
Offline
-Taa... szkoda, że na reszcie statku tak nie jest... fierfek, oczy bolą od patrzenia
Mruknął wciaż walcząc z oślepieniem, ale kroczek po kroczku wkraczał na mostek i się rozglądał. Czysto w miarę, jeśli brać pod uwagę stan poprzednich korytarzy... wnętrze urządzone z gustem i smakiem, nie to co te wojskowe okręty, gdzie na wstawiają pełno szpetnego sprzętu w przypadkowych miejscach., Koszmar do zmysłów.
- Ed się nam trochę spłoszył...
Mruknął klon po czym podszedł do najbliższych schodów i się zawahał. Zerknął na Hakona, chcąc wiedzieć co ten zrobi, po czym postawił stopę na pierwszym stopniu. A potem wiadomo, już poszło... pierwszy, drugi, trzeci i tak dalej. Aż w końcu Dral stanął na szczycie.
Offline
Mistrz Jedi
*Dral wszedł na mostek, chodził po nim i nic się nie stało. Hakon został nieco z boku, kiedy przepuszczał Eda, to się cofnął*
Oślepiło go… *stwierdził cicho, i przez chwile wahał się Cop do kolejnego posunięcia*
Ja go złapię. szkoda by było gdyby coś tu zniszczył… *machnął do Drala ręką w geście „zostań tutaj” – i ruszył w dół korytarza po Eda*
Offline
Biznesmen
*Tak jak podczas innych Edowych faz tak i teraz dwutonowy nerwus nagle „obudził” się przy małej windzie, mocno zestresowany i nie rozpoznający pomieszczenia. widział tylko czerwonordzawe plamy cały czas w ruchu. z czasem będzie to ustępował na rzecz normalnego widzenia, ale jak łatwo się domyśleć bardzo to Eda zestresowało. stał teraz na nogach tropcie zbyt szeroko rozstawionych, z łbem, jakby patrzył w górę, i tylko szalejąca dioda mówiła o zdenerwowaniu*
Offline
*I stało się coś niebywałego bowiem kiedy Hakon tu dobiegł okazało się, ze Eda nie ma. Ani śladu, dwie tony blachy zapadło się pod ziemie. Bez dwóch zdań – nie było go w tym pomieszczeniu. Przepadł, choć żył. Nic mu nie groziło. Był tylko wystraszony.
Poszukiwania to próżny wysiłek, wszak wiadomo, ze z Wielkim Administratorem się nie dyskutuje…*
Offline
Mistrz Jedi
*Dotarł do windy a tam nie ma Eda!*
Ed! *zawołał głośno, ale tylko głos poniósł się echem, nigdzie nie usłyszał ani znajomego trzeszczenia ani tych rozkosznych pomruków*
Edziu! *czuł go, był zywy, ale wystraszony i był blisko, ale oddalał się. Statek pewnie go „zabrał”. Hakon zacisnął szczeki i przejechał sobie palcami po odrastających powoli włosach, pokręcił głową, po czym zaklął. tak: kurwa mac, niepodżedajsku, i ruszył truchtem z powrotem na mostek*
Offline
Dral nie był świadomy tego co się działo kilkadziesiąt metrów od niego. Coś tam słyszał, jak Hakon krzyczał ED! Podejrzewał jednak, że chciał go uspokoić i przekrzyczeć go... chociaż podejrzanie cicho tam było. Klona bardziej jednak interesował sam mostek, po którym zaczął się przechadzać w poszukiwaniu jakichś wskazówek. Bo w jakimś celu tutaj dotarli przecież.
Offline
Mistrz Jedi
*Po chwili Hakon znowu był na mostku. sam. zaśmiał się cicho, i odezwał tymi słowy*
Jaka była największa rzecz którą zgubiłeś?
Offline
Arbiter
Mostek miał nietypowy kształt. Zarówno z przodu jak i z tyłu tego piętra znajdowały się wygięte łukowato schody prowadzące w dół, bo przestrzeń wokół Drala nie była częścią właściwą mostka a raczej tylko terenem rekreacyjnym. W części środkowej podłogi znajdował się wielki okrąg, stworzony z sentencji napisanych alfabetem i w języku rakatan, więc ni jak nie dawało się tego odczytać, nimniej robiło wrażenie. Pod ścianami znajdowały się konsole, komputery i ekrany, jednakże utrzymane w specyficznym stylu wystroju. Wyrastały one wręcz ze ściany, łagodnie i elegancko. Wszystkie przyciski umieszczone były w gładkiej powierzchni i odróżnić od blatu jedynie po ciemnej obwódce. W razie naciśnięcia przycisku wsuwał się on po prostu pod powierzchnie blatu i się podświetlał. To samo tyczyło się ekranów, idealnie komponowały się ze ścianami bądź też z wysuniętymi z nich pulpitami.
Część właściwa mostka znajdowała się z przodu i prowadziły do niej takie same schody co przedtem. Należało zejść na parter by się dostać do głównych urządzeń ulokowanych pod ścianami i przy głównych iluminatorach, przez które widać było przestrzeń. W części centralnej stał wygodny, obrotowy fotel kapitana, tak by ten miał dobry widok na wszystko co się dzieje na mostku. Przy stanowiskach obsługi również znajdowały się fotele, dostosowujące się do kształtu ciała siedzącego.
Tutejsze konsole przypominały już bardziej te normalne niż te eleganckie i stylowe z podwyższenia.
Gdy Dral się tak rozglądał po pomieszczeniu to pewnie jego wzrok padł na iluminatory mostka, za którymi znajdował się tunel nadprzestrzenny. Ale nie na długo, bowiem po kilku sekundach pojawiły się smugi gwiazd a potem i one same. Wyszli bowiem z nadprzestrzeni chociaż tutaj nie było tego czuć ani słychać.
Offline