Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Mistrz Jedi
*Otrzepał ręce, sprawdził czy „narzędzie wielofunkcyjne” jest w kieszeni na piersi, tam gdzie je Hakon ukrył, po czym podszedłszy do Eda z boku złapał za działo, podciągnął się, podskoczył, i już był na górze. Położył się na Edzie na plecach tak by głowa była ku domniemanemu umiejscowieniu podsłuchu. Ed nie mól mu przyświecić bo te światełka świeciły do przodu, wiec musiał poradzić sobie sam. Do niedawna w końcu był całkowicie ślepy wiec ta sytuacja i tak była komfortowa. Jedi wsunął otwór palce, by wybadać co jest wewnątrz*
Offline
Dzikus
Chętnie pomagała, bo w końcu czuła, że naprawdę coś konkretnego robi. Że jest przydatna i może się odwdzięczyć, właśnie poprzez pomoc.
A kiedy ogarnęli środek to stanęła przy Edzie, żeby widzieć co Hakon zrobi, ale na tyle daleko żeby rozgniewany duszek nie miał do niej pretensji.
Offline
Biznesmen
*Ed stał grzecznie, no i niestety – nie świecił do góry, tak się nie dało. Ale Hakon nie leżał na diodzie, wiec jak migała to przez chwile świeciła zieloną poświatą, wiec odrobinę jaśniej było, ale potem gasła i to mogło wkurzać.
Hakon zapewne najpierw wyciągnie kabelek… nie był urwany, ale przysmalony, co świadczyło o tym, ze podsłuchu nie instalowano, tylko wepchano go silnym automatycznym „aplikatorem”, wybijając nim tą dziurkę i niechcący uszkadzając sufit. Hakon wymaca palcami coś co nie było elementem ściany, wiec mogło być tym czego szukał, ale było większe niż dziurka. To tez nic dziwnego, po od dziurki szły pęknięcia, wiec „aplikatur” wepchał tam urządzenie „na chama”*
Offline
Mistrz Jedi
*Rzeczywiście, dioda pomagała. I przeszkadzała. Już miał poprosić Eda by coś z nią zrobił, najlepiej zapalił na dłużej, kiedy, po wyciagnięciu kabla, poczuł to coś pod palcami*
Chyba mam…
*Umiejscowienie podsłuchu w tym miejscu było oczywiste a zarazem jedynym dobrym wyborem, bo tu nie było zadnych zagłębień w ścianach, niczego na stałe, tylko plastik na którym wszystko widać. jedynie pod lampą nie. Hakon podejrzewał, ze ta dziurka była przykryta właśnie lampą jarzeniową, ale ta się odczepiła, bo tak smętnie wisiała. Ewidentnie robili to w pospiechu.
Hakon wydobył zza pazuchy miecz świetlny, nakierował na przedmiot i aktywował klinge, która teraz „wbije się” w sufit*
Offline
Biznesmen
*Oczywiście miecz wszedł, jak w masło, Hakon usłyszał charakterystyczne „bzz” i burknięcie Eda, równie charakterystyczne, no ale z racji tego ze Hakon to Hakon, posiada status nadistoty u Eda i wolno mu wszystko bo Ed ufa mu bezgranicznie – nie było negatywnej reakcji na dźwięk miecza. Zaś po działaniu Jedi… nic się nie stało. Można było uznać ze podsłuch został zniszczony, ale na pewno – to tego nie wiedzieli*
Spróbuj to światło naprawić
Offline
Dzikus
Za to Miss, chociaż nic nie mówiła, wpatrywała się w miecz jak oczarowana. Bo czegoś takiego to jeszcze nie widziała. Ale póki co nie włączyła się, tylko tak patrzyła, robiąc przy tym wielkie oczka.
Offline
Mistrz Jedi
*Hakon nie patrzył teraz na Miss, w jego położeniu byłoby to bardzo trudne, a miecz wyłączył i schował*
Dobrze… *Teraz sięgnął do kieszeni by wyjąć nożyk. Planował obskrobać osmalony kabelek z obu stron i skręcić dwie rozerwane końcówki. Miał nadzieje, ze go nie popieści*
Chyba... juz...
Offline
Biznesmen
*Mogło popieścić, zwłaszcza ze Ed, na którym Hakon leżał, był metalowy. Ale jedi skręcił i nic się nie stało. Światło tez nie zabłysło.*
Missay, idź zrób pstryk
Offline
Dzikus
Nawet kiedy Hakoś już wyłączył miecz, Miss nadal była pod wrażeniem, święcie przekonana że to jakaś boska moc. Dopiero gdy uslyszała swoje imię spojrzała na Edzia i kiwnęła głową. A potem pobiegła do włącznika. Taka byla podekscytowana. I zrobiła pstryk.
Offline
Mistrz Jedi
*przed pstryknieciem oczywiście zabrał ręce z kabli, w ogóle nieswiadmy tego jakie zrobil wrażenie na Miss, z resztą całkiem nieależnie od siebie samego*
Offline
Biznesmen
*No i światło rozjarzyło, rażąc Hakona po oczach ale nie na tyle by mu krzywdę zrobić. Ed musiał się mocno pilnować by nie zacząć ruszać łbem, bo jednak to światło było inne niż to Eda i pozwalało na dokładniejsze przyjrzenie się pomieszczeniu, które dopiero teraz nabrało dziadowskiego charakteru, bo wcześniej było „burdelem”
Dziękuje. To by było na tyle
Offline
Dzikus
Ucieszyła się, że światło się zapaliło. I jakoś tak z niej zeszło poczucie że coś nabroiła. Temu przytuptała do Edzia i go pogłaskała, rozglądając się po drodze. Ale coś nie dawało jej spokoju, a po cóż tłumić w sobie.
- Hakon, co to było co Ty masz?
Słychać było ekscytację w jej głosie.
Offline
Mistrz Jedi
*Zamknął oczy i chwile leżał, a potem nagle zdał sobie sprawe ze lezy na Edzie na wznak i ma 5cm od brzucha do sufitu. Stwierdzil, ze nie wie jak zejść, co wywołało w nim wesołość. Jedi a nie wie jak zejść.
Zsunął siew bok, gdzie zatrzymało go działo, na nim się przekręcil i spadł w dół na nogi, akurat po stronie Missay, i przyszło pytanie. Majac jeszcze dłonie na ramieniu Eda odwrócił ku niej głowę*
Chodzi ci o te zielone świecące? *świecącego było niewiele, bo reszta weszła w dach, wiec Miss nie widziała tego w całej okazałości*
…miecz świetlny. Taka… uniwersalna rzecz do cięcia
Offline
Biznesmen
*Ed zaś nie miał za duzo do roboty, nie poruszał się, by nikogo nie skrzywdzić, był głaskany, wiec odwzajemniał się miłym dla ucha pomrukiwaniem, a kiedy Hakon się zsunął, w końcu mógł podnieść się troche, tyle ile wczesniej się obniżył, czyli wyprostować stawy do pozycji normalnej. Nic nie powiedział, słuchał sobie. Zmniejszało się ciśnienie w Edzie*
Offline
Dzikus
Przytaknęła, że chodzi o to zielone.
- Pokaż.
Poprosiła, widać się jej spodobało, a jak wiadomo - bywa ciekawska i czasami wszystko musi wiedzieć, dotknąć i tak dalej.
Offline