
Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Mistrz Jedi
*skinał głową*
No dobrze, to idźcie *Nie obrazil się ze go nie biorą. Kamuflaż to całkiem niezgorszy plan. Hakon usiadł sobie na łozku – tym połamanym przez Eda – dupa mu wpadła w zagłębienie, wiec wygodnie. Tu się będzie sposobił do medytacji*
Offline
Biznesmen
Świetnie. Missay, a ty buty zmień *W bazie było te 18 stopni, ale lepiej niech Miss założy klapki i chodzi normalnie niż ma chodzić jak połamana w butach krytych*
Offline
Dzikus
- Aha!
Odpowiedziała entuzjastycznie i się usiadła na podłodze. Z torby wygrzebała sandałki, jakoś ściągnęła te nieszczęsne pełne buty, skarpetki zostawiła i założyła sandały. Wyglądała jak cudak.. ale cóż. Zdarza się. Ciepłe buty spakowała i się podniosła gotowa do dalszej drogi.
Offline
Biznesmen
*Mruknięcie Eda oznaczało bez watpienia zadowolenie. Jak Miss w dalszej części przebierze się w bialy kitel pracownika bazy, to sandały na skarpetkach nie będą się tak rzucały w oczy*
To idziemy. Hakon, nie otwieraj nikomu, nawet pizzy. Choć, Missay… *No i zatrzymał się, bo trzeba mu drzwi otworzyc. Ale jak już Miss otworzy, to Ed wyjdzie*
Offline
Dzikus
Ach pizza. Przypomniało się jej i nabrała biedna ochoty na ten ciągnący się ser, który najbardziej jej smakował z całej pizzy. Ale dzielnie podeszła do drzwi, otworzyła je i nawet oddała Edziowi kartę.
Offline
Mistrz Jedi
*Kiedy wyszli i Hakon czul, ze nie wrócą „bo zapomniałem”, odprężył się, zrobł kilka ćwiczen oddechowych i począł wchodzi w medytację. W każdym miejscu medytowało się inaczej. Wielu nie tylko jedi uważało medytację za nudziarstwo. Hakon szczerze mówiąc ostatnio medytowal coraz mniej. Przyziemnie – nie miał czasu, by w ruchu, na nogach, czuł się potrzebny, chodzil spac zmęczony i to było piękne.
Teraz jednak – nie tylko czas i pora ale i misja – medytujemy. Hakon zagłębił siew trans medytacyjny*
Offline
*Hakon często nadal siebie nie doceniał. Był naprawdę mądrym jedi, z którym Moc wspólpracowala, można to tak powiedzieć. Wiec dosłownie – ledwo co się Hakon w medytacji pogrążył, jeszcze nie dotknął nawet kwintesencji tematu problemu polityki i zależności, od razu poczul dramatyczne polozenie znajomej postaci. To był Darven. Był tu na Hoth. Był blisko, cierpiał, wyglądał na bliskiego śmierci. Był tez zniewolony. Jego aurę mocy tłamsiło jakieś urządzenie*
Offline
Oficer Sojuszu
A więc Hakon to wyczuł, nie było jednak inicjatywy ze strony Darvena. W mocy wyglądał na osłabionego i urządzenie zdecydowanie nie dawało za wygraną. Był jednak tutaj, na tej planecie, i co do tego nie można było mieć wątpliwości. Jego aura słabła z każdą chwilą, więc z upływem czasu trzeba było się coraz mocniej starać, by ją wyłapać.
Offline
Mistrz Jedi
*W medytacji nie było typowego zdziwienia, było jednak zawirowanie. Medytował dalej, by sprawdzić, czy to co zauważył, to wizja, czy może stan faktyczny, ale wyglądało na to, ze to drugie. Skupił wiec w sobie myślową paczkę i wysłał ku Darvenowi. Zawierała energię Hakona i liczne pytania: co tu robisz, gdzie jesteś, co ci jest?*
Offline
Oficer Sojuszu
Hakon natrafił ze swoimi pytaniami na realną obecność, więc był to stan faktyczny - to było odbicie prawdziwego Darvena. Nie zyskał jednak żadnej odpowiedzi. Cyborg widocznie nie był w stanie przezwyciężyć ograniczeń, choć wola Hakona do niego docierała. Miast ładunku zwrotnego, barabel poczuł, że tak naprawdę nic go nie powstrzymuje przed wniknięciem w aurę Darvena, w jego umysł. Wynikało z tego, że nie jest on w stanie podjąć rozmowy, ale znalazł sposób, by Hakonowi umożliwić poszukiwania na własną rękę. Być może uda mu się przezwyciężyć ewentualny opór urządzenia blokującego moc. W każdym razie, dotychczas zebrane informacje wskazywały jasno - cyborg tu był i musiał być więziony, bez wątpienia oddzielano go od mocy.
Offline
Mistrz Jedi
*Hakon zauważył ze jego „przesylka” dotarła. Nie dostał jednak żadnej zwrotnej informacji. Nie dostał odpowiedzi, ale przyglądał się dalej i dalej szukał kanału połączenia. Po chwili podjął próbę która wydała mu się sugestią Darvena, coś, czego w zwykłych sytuacjach się nie robi. Wtargniecie do czyjegoś umysłu było metoda którą Hakon stosował z powodzeniem, także niegdyś na Darvenie. To było działanie Hakona w umysle Darvena, w tej roli Darven nie ponosi udziału w Mocy. Działa tylko Hakon. Tak tez zrobił.
Stanął przed zamkniętymi szczelnie na rygle i łańcuchy wrotami, i zwyczajnie zastukał*
Offline
Oficer Sojuszu
Istotnie, mieli już w tym doświadczenie. Kolejny raz Darven nie miał możliwości samodzielnego działania, więc całe nawiązywanie kontaktu leżało w rękach Hakona. Za pierwszym razem był kupą mięsa i kości z resztkami świadomości. Oby teraz, za drugim, nie było podobnie.
Barabel "do środka" został wpuszczony niemal natychmiast. Tak naprawdę cyborg w żaden sposób nie blokował dostępu, więc wystarczyło wślizgnąć się do wnętrza umysłu. Mało prawdopodobne, czy znalazłby siłę, by opierać się w pełni sprawnemu Jedi nawet w chwili, w której realnie chciałby tak zrobić.
Hakon znalazł się na egzotycznej, tajemniczej planecie - widocznie o tym teraz myślał Darven. Pewnie chciał się na czymś skupić i ułatwić barabelowi zadanie, być może trzymał się wspomnienia, by zachowywać świadomość. W każdym razie, wyobrażenie jedi trafiło teraz do środowiska, które kreował gospodarz. Nie pierwszy raz spotykali się na takim gruncie, za każdym razem jednak towarzyszyły temu dramatyczne wydarzenia.
- Uwięzili mnie - szepnął cyborg. Jak się nagle okazało, siedział na kamieniu nieopodal Hakona. Tak po prostu siedział i patrzył w wodę oceanu, który - trzeba przyznać - robił piorunujące wrażenie.
- Miałem rację, Nimret jest zdrajcą. Udało mu się osiągnąć to, co chciał. Jestem coraz słabszy. Przeprowadzili na mnie eksperyment.
Offline
Mistrz Jedi
*Hakon odwrócił się w kierunku w którym spoglądała projekcja Darvena i przymknął oczy. W sferze astralnej miał je własne, a jego ciało było takim, jak je widział. Z kolei dla Darvena Hakon był taki jakiego widział go sam Darven.
Hakon patrzył na wodę*
Ocean jest wzburzony *szepnął cicho. Ocean stał się ich tłem. Tłem dla nich i wydarzeń.*
Nimret przejął Hith. Na orbicie jest mnóstwo statków. Nimret zdradził. Ocean jest bardzo wzburzony…
*Twarz Hakona nawet nie drgnęła*
Gdzie przebywasz?
Offline
Oficer Sojuszu
- Miałem bronić Hoth, wszyscy oficerowie zgodzili się przyjąć moje przywództwo. I zobacz, gdzie jestem? Kiedy ostatnio chciałeś mi pomóc, ranny byłem po bitwie, której nie mogłem wygrać. Nie miały znaczenia moje umiejętności taktyczne czy zmysł przywódczy, nie miało znaczenia to, czy dam radę, czy nie. Po prostu zjawił się ten statek i wbił dziobem w szybę mojego. Tak po prostu. Nic nie mogłem zrobić, poza oglądaniem śmierci naszych ludzi. Wyszedłem z tego, ale jako cyborg po długich miesiącach leczenia. Jestem w jakimś laboratorium. To musi być nisko, w tajnym dystrykcie. Sklonowali mnie. Wykorzystali mój materiał genetyczny, by "przelać" go na jakąś dziwną istotę. Drugi Darven może stać się narzędziem w ich rękach, by osiągnąć kolejne cele, podczas kiedy ja leżę tu uwięziony. Było ze mną paru innych oficerów, ale zniknęli. Teraz jestem tutaj z... Generałem Qymaenem. Jest tak samo uwięziony, jak i ja. Wygląda na żywego. Może jego mózg i ciało też wykorzystali do badań.
Mówił dużo, ale cicho, spokojnie. Zupełnie tak, jakby nie rozmawiali o czymś ważnym. Wpatrzony był we wzburzoną taflę wody. Ta planeta była wspomnieniem tego tajemniczego miejsca, w którym spotkał zmiennokształtnych. Rozmawiał z Harisem. Kaleesh przekonywał go wtedy, że tak naprawdę jedyne, do czego przyjdzie mu wracać, to pusty gabinet.
- Jedyne, co dostałem za to wszystko, to rak. Przynajmniej mam ze sobą ten nowotwór, niektórzy nie mają nikogo.
Ostatnio edytowany przez Darven (2012-02-09 16:31:22)
Offline