Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Biznesmen
*Ed tez to nie najlepiej obmyślił, nie powinien tego mówić tak daleko od realizacji. Wprawdzie do realizacji nie było niewiadomo ale – tydzień, może troche więcej. Dla niego to nic, a dla Urgi cała wieczność*
Urdzia, ale na razie to nie ma piachu na planecie. Oni musza w pudełku przywieźć. Dopiero będzie, a jak już będzie, to mi powiedzą, i polecimy. Dobrze? *Uknuł sobie kłamstewko na poczekaniu, narażając się na to ze będzie co godzinę pytany czy już przywieźli. Ewentualnie poprosi by wyjęli trochę piachu z akwarium…*
Offline
Zwierzak
- Urga ce to pudeko!
Aż zatuptała mu w stopę z podekscytowania bo wydawało się jej, że to będzie bardzo dużo piasku. A piasek kojarzył się jej z pierwszym domem, więc chciała. Skoro pudełko przenosi różne rzeczy, to może i piasek jej przynieść w takiej ilości w jakiej pamiętała miejsce swojego dorastania.
Offline
Biznesmen
Tak Urdzia, ale to na planecie sobie nasypiesz. Tak duuuuzo *przygiął kogę na której siedziała Urga w kolanie, by ją mieć bliżej do pyska, który teraz znów pochylił by sięgnąć jej, co wyglądało jakby buziaka jej dawał – takie lekkie „cmokniecie”.*
Bo tutaj jest statek. Pamiętasz jak ci tłumaczyłem. Na statku nie ma piasku. Ale wiesz co możesz zrobić. Możesz iśc do Maca i opowiedzieć mu, co zrobisz jak będziemy na planecie
*Niech ma dla mózgu robotę – pomyślał. Pośmiać się będzie można*
Offline
Zwierzak
- Urga ce phasek...ten planeta.... Urga ce!
Powtórzyła tupiąc łapkami, ale uspokoiła się kiedy Edzio podniósł nogę i się do niej pochylił. Chwyciła się ogonem i podniosła na tylnych łapkach tak, że przednimi "objęła" jego pysk. I przynajmniej się zamknęła.
- Ishemy?
Offline
Biznesmen
*No to tak sie trochę pocałowali, wszak wolno im, w stałym związku są, dziecko mają. Całować to nie grzech*
Idziemy do Maca, Urdziu. Urdzia mu wszystko opowie o pudełku
*Na planetę szybciej lecieć nie mogli, ale jakoś Ed Urgę ugada. Pomęczą Maca, a to będzie Duzy wysiłek intelektualny dla Urgi, potem jak nie zaśnie sama, to Ed puści jej pokaz slajdów ze zdjęciami zawierającymi piach. Duuużo piachu*
Offline
Zwierzak
Nie opadła, póki Edzio się nie podniósł. Bo lubiła się przytulać, w każdej formie. Takie to było pieszczotliwe do osób którym ufa i lubi.
- Taaa.... Urga ce kretki!
Kredki, piasek, zaraz pewnie będzie jedzenie, nowe zabawki i bogowie wiedzą co jeszcze. Ale takie już Urdziowe uroki, że się chce. Choć kredki to akurat ie taka straszna rzecz.
Offline
Biznesmen
*Kretki czasem zjadane były, ale te Macowe były chronione, bo są tylko tam i miały te magię w sobie, ze nie zawsze się można nimi bawić. No i Urdzia sama z siebie pewnie by nic nie narysowała, potrzebny był i Ed i Mac*
Tak, pobawimy się kredkami *Edzik tez lubił kredki bo potrafił ich używać. *
No, wskakuj na góre *podrzucił ją nogą by na górę się wtarabaniła, a kiedy to się stało, sam się wyprostował*
Offline
Zwierzak
Wgrzebała się na swoje działo z radosnym terkotem, w pełni usatysfakcjonowana, nawet mimo tego, że nie dostała piasku. Chociaż jak się jej przypomni o nim to znów będzie męczyła. Ale teraz chciała do Maca. Bo Mac to takie dziwne stworzenie, że jest, ale go nie ma. I wyprawa do niego to przezycie dla takiej Urdzi.
Offline
Biznesmen
*no to poszli se do Maca, pomęczyć go z deka, a u Maca okaze się ze Ed nie może rysować bo mu się obraz marze. Ale tam – gówno i phasek. Witaj przygodo intelektualna! I poszli a pudełko zostało…*
Offline