Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#1 2012-05-07 13:17:48

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Asteroida mieszkalna 778 009

Asteroida mieszkalna to dobra alternatywa dla kogoś kto nie chce rzucać siew  oczy, ale jednocześnie nie chce zamieszkać na Nar Shaddaa. Asteroidy miały wielkość małych miasteczek, w większości miały wode i prąd, były bardzo tanie i bez wygód. Idealne miejsce dla galaktycznej biedoty róznych ras, którzy wolą egzystować tutaj niz drżeć pod wpływami imperium. Nowy ład nie interesował się tymi drobinkami w których nie było życia tylko wegetacja.


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#2 2012-05-07 13:21:18

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

*na plycie ladowiska wylądował dwuosobowy myśliwiec z małym bagażniczkiem. Oliwia i Kanz zamienili się na niego oddając imperialny frachtowiec. Duża strata, owszem, ale dla nich najważniejsze było tylko to bo zostawić za sobą wszystko, co pozowli ich namierzyc. Wylądowali i wyszli. Czy im się podobalo? Nie. Nie widzieli mieszkania i nie chcieli oglądac. Chcieli je kupić, choćby najbardziej obskurne. Ale mieć, i stad zacząć lepsze życie, szukać pracy i perspektyw. Za pieniadze ze sprzedaży T’kula.
Tu czekali na pośrednika…*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#3 2012-05-07 13:29:53

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

Pośrednik w końcu się zjawił. Był to niepozornie wyglądający, szaroskóry toydarianin, którego oczka chciwie wpatrywały się przybyłą dwójkę. Towarzyszyły mu dwa droidy bojowe, produkcji jakieś pomniejszej firmy, nie zaś byłych Konfederatów. Te uznawał on za złom.
Witam! Witam szanowne państwo!
Rozłożył szeroko ręce i uśmiechnął się krzywo, podlatując do nich, podczas gdy jego ochroniarze pozostali z tyłu i nie ruszali się. Jednak ich fotoreceptory uważnie śledziły klientów ich szefa.
- Jak mniemam chcecie zobaczyć mieszkanie, co? To da się wszystko załatwić, mamy na prawdę szeroki wybór...
Zachwalał toydarianin a w głowie już układał plan jak ich naciągnąć na resztkę kasy, bo w jego uczciwość nie powinno się wierzyć. Kiedyś ten interes prowadził uczciwy człowiek, pomagał biednym... dostał nożem w plecy właśnie przez tą dobroć. Tutaj nie można być miły, trzeba być skurwielem by przeżyć.

Offline

 

#4 2012-05-07 13:40:29

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

*para która wyszła ze statku była właściwie trójką. Młoda dziewczyna, nawet nie kobieta, mogła mieć jakieś 16 lat – niska, drobna, nieprzyzwoicie wręcz piegowata, z  zadartym nosem i wielkimi zielonymi oczami. na twarz spadały jej kędzierzawe loki, trudno było powiedzieć jakiej długości ma włosy, bo kolo głowy tworzyły niemal orbitę. Trzymała dziecko niespełna roczne, czarnowłose, przytrzymując je tak by toydarianin nie widział twarzy.
Mężczyzna, który stal obok był czymś naprawde mocno oryginalnym. Wysoki, barczysty, ubrany „na sportowo”, wlosy malowane na blond (niedoskonale bo tu i ówdzie nie chwyciła farba) o fryzurze a’la chłopaczek z serialu, twarz o rozjaśnianej karnacji, co tez było widac – ze naturalnie meżczyzna ten ma ciemniejszą skórę. Kolor oczu zmieniony soczewkami na niebieski, a jaki był na początku łatwo się domyślić, bo nieudolna charakteryzacja nie mogla ukryć rozpoznawalnej  całej galaktyce twarzy klona. Mimo zapuszczonego (i tez pomalowanego na blond) zarostu. Klon rozpaczliwie pragnął ukryć swoją „klonowość”.
Kiedy przemówił toydarianin, para popatrzyla po sobie, i odezwala się dziewczyna. Widać klon nie chciał jeszcze głosem bardziej pokazywac kim on jest*
Nie, to zbyteczne… jak się umawialiśmy, 20 metrów, 60 tysięcy, bierzemy od ręki…
*Ciekawskie dziecko wykorzystało chwilową nieuwagę matki i kręciło główkę. Na toydarianina popatrzyli buźka malutkiego Jango Fetta. Oliwia zauważyła to i przytuliła znowu synka by ukryć jego zdradliwą urodę*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#5 2012-05-07 13:45:45

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

- Świetnie, świetnie. Dajcie pieniądze a ja wam dam klucz
Toydarianin cieszył się niezmiernie z tego co usłyszał. Skoro sprzedał im 20 metrową klitkę za 60 tysięcy to już ich porządnie orżnął, sam by za nią 10 kawałków nie dał, takie to gówno było. Ale desperaci zawsze się znajdą.
- Z pewnością będziecie zadowoleni, nie jest to co prawda standard Coruscański, ale da się wyżyć. Dorzucimy też specjalną ofertę promocyjną na wodę i prąd, jeśli was to interesuje
Promocji oczywiście nie było a ceny i tak były nieco zawyżone ale co tam skoro wyboru nie mieli. Tylko tutaj tacy jak ten klon mogli się ukryć. Bo to, że ten facet był klonem było widać jak na dłoni. Na prawde kiepska charakteryzacja.

Offline

 

#6 2012-05-07 13:50:45

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

Tak, interesuje, jak najbardziej… daj panu pieniążki skarbe… *szepnęła do klona, który zaraz zza pleców wyciągnął woreczek – trochę mało biznesowo, ale uśmiechał się przy tym tak rozbrajająco, jak nastolatek z ulotkami. W środku były karty na sumę 60 tysiecy. Widać było ze i klienci odetchnęli, bo bali się ze toydarianin będzie jeszcze bardziej chciał wycisnąć. Zdesperowani oni byli, ale cały ich majątek to 200 tysięcy, musza kupić mieszkanie i jeszcze żyć.*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#7 2012-05-07 13:55:04

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

Toydarianin od razu sięgnął do woreczka, by sprawdzić czy czipy są prawdziwe. Z kieszonki przymocowanej do paska ciasno opinającego jego brzuch wyjął urządzenie kontrolne i przyłożył je do czipa. Chwilkę poczekał i "bib" pojawiła się czerwona lampka. Pośrednik zmierzył ich pogardliwym spojrzeniem a potem rzucił workiem w twarz dziewczyny.
- Co to ma być?! Czipy są fałszywe jebana suko! Wypierdalać z mojej asteroidy, macie godzinę a jak nie to połączę się z Imperium. Chętnie przylecą po swoją własność
Warknął i wskazał na klona, dając jasno do zrozumienia że wie, kim on jest. A potem się odwrócił i po prostu zaczął się oddalać, a droidy za nim.
- Albo dostarczycie prawdziwe kredyty albo won!

Offline

 

#8 2012-05-07 13:59:49

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

*To, jak bardzo im obojgu powiększyły się teraz oczy wręcz przeczyło prawom biologii. Patrzyli na siebie, to na toydarianina w bezgranicznym zdumieniu*
Ale… ale to nie możliwe, proszę pana, my… proszę sprawdzić następny! *odezwał się klon jak najbardziej klonowym głosem*
Oliwio, przynieś pozostałe, nie mogą być fałszywe, może akurat te zawierają jakieś błędy!
*Co? fałszywe kości kredytowe? To po to narażal swoje życie, zostawił na Couruscant ojca Oliwii któremu mogła grozić egzekucja jakby dowiedziano się o tym ze pomagał w tym procederze i oddał jedi i to żywego…* Proszę zaczekać!


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#9 2012-05-07 14:02:43

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

Toydarianin na chwilę się zatrzymał a potem rzucił w ich kierunku to urządzenie do sprawdzania czipów a potem poleciał sobie dalej aż do wyjścia, za którym po chwili zniknął. Wyraźnie nie chciał mieć do czynienia z oszustami. Ale urządzenie pozostało, leżało niewinnie na płycie lądowiska nieuszkodzone. Widocznie było przystosowane do ciężkiego traktowania. W obsłudze było proste, wystarczy włączyć i przyłożyć do jakiegoś czipa a on sprawdzi autentyczność. Czerwona dioda oznacza fałszywkę, zielona jak łatwo się domyślić oznaczała oryginał.

Offline

 

#10 2012-05-07 14:09:14

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

*Przez małą chwilę stali jak wryci, po czym obok – na kolana- ona najpierw dziecko na płytę, i rzuciła się do czytnika. On drżącymi rękami wysypali  woreczka wszystkie karty. Posprawdzali wszystkie. Wszystkie czerwone. On pobiegł do statku po resztę. Posprawdzali resztę.
Wszystkie czerwone*
Nie! *Oliwia ze łzami w oczach przejechała sobie paznokciami po twarzy, zostawiając na niej różowe pręgi*
Nie! To nieprawda! Jeszcze raz!
*posprawdzali jeszcze raz. Cały czas – czerwone, czerwone, czerwone.
Kazaan był teraz blady jak śmierć i widac było puder na jego policzkach. Tą marną charakteryzacje*
Oszukał nas… sukinsyn nas oszukał!
*Dziewczyna dygotała siedząc na plycie ladowiska. Ich maly synek o twarzy klona ślinił beztrosko jedna z  kart kredytowych, choć w jego oczach widać było niepokój. Widział rozpacz rodziców.*
Co teraz?
- Proszę pana!
*Klon wstał* Oddamy statek! Dobry! *Statek był wart może 20 tysięcy, do zamiany potrzebowali kogoś, kto ma dobre serce, a Ne takiego handlarzyka*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#11 2012-05-07 14:12:57

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

Niestety nikogo nie było i odpowiedziało im tylko echo. Nikt nie interesował się ich smutnym losem i ciężkim życiem, wszyscy mieli w dupie fakt, że nie mieli mieszkania, pracy, żywności i perspektyw. Jedyne kamery umieszczone to tu to tam obracały się w różnych kierunkach pilnując, by nie narobili głupot.
Najogólniej mieli teraz przesrane. Jeśli sprzedadzą swój statek to ostatecznie tutaj utkną żyjąc w warunkach gorszych niż żebracy na ulicach Coruscant. Mogą też co prawda odlecieć, ale bez tankowania daleko nie odlecą.

Offline

 

#12 2012-05-07 14:25:27

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

*Kazan stal i patrzyl w pustkę. Oliwia trzęsłą się i jego stóp*
Myślisz, ze naprawdę zawiadomią imperium? *zapytała ona. Kazan westchnął*
Myślę, ze nie, nie chcą zwracać na siebie uwagi, ale wolę nie przekonywać
- Nie dolecimy nawet do najbliższego systemu!
*krzyknęła dziewczyna drżącym głosem i nagle zaczęła podnosić się na nogi. Dziecko nadal siedziało na ziemi*
Masz… to jest łańcuszek… po babci… dogoń go i spróbuj mu to sprzedać za paliwo… Kazan, słyszysz?
- Dobrze wiesz, ze się nie zgodzi, on robi duzy szmal!
- Ale to jest warte ze dwa tysiące!
*Klon objął ja ręką i przycisnął mocno do piersi by ją uciszyć*
Daj mi pomyśleć… daj mi pomyśleć… Co moze być wystarczająco cenne… może nerka… może oko… *Organy do przeszczepu były towarem na chodzie, ale malo kto się w tym specjalizował*
Zbierz te śmieci, weź Brada i wsiadaj do statku. Odlecimy kawałek i pomyślimy…
*dziewczyna zrobila co kazał. Po chwili wisieli już w przestrzeni, jakieś dwie minuty lotu od asteroidy. Póki ich nie wygonią – są bezpieczni. Siedzieli i myśleli, co teraz, oboje obgryzając paznokcie aż do bolu.
Kazan próbowal połączyć siez  Cichym. Bez skutku. Musoial zablokowac kanał, mały sukinsyn!*
Ta karteczka…
- Co?
-Ta karteczka…
*wysapała dziewczyna przytulająca dziecko*
Mówiłeś ze dal ci karteczkę z numerem…
-To na pewno podstęp. Zobacz, nie widzisz co nam zrobił!?

*Kryształowe od łez oczy Oliwi drżały tak jak cała ona. Po chwili wąskie jak kreseczki brwi zeszły się nad jej powiekami*
A co masz kurwa do stracenia?! *krzyknęła, po czym zacisnąwszy zeby opuściła głowę i ukryła twarz w dłoni*
Przepraszam. Ja już nie wiem, ja nie mogę…
*Klon nic nie powiedział. Wysypał sobie na kolana wszystkie papierki i ulotki jakie miał. jakie zebrał na swoje „nowe życie” i odszukał tę jedną. Poczul nienawiść na widok tego pisma. Westchnął. wziął komunikator i wystukał numer…*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#13 2012-05-07 14:37:01

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

Komunikator klona wyświetlał komunikat "łączę". Jednakże przez kilka dłuższych chwil nic się nie działo, wciąż łączyło ale jakoś nikt nie odbierał. Można w końcu utracić nadzieję...
Aż tu nagle cichy dźwięk poinformował o przyjęciu połączenia i minaturowy holoprojektor wypluł z siebie błękitny obłoczek, który od razu uformował się w postać człowieka siedzącego na czymś długim, co chyba było łóżkiem.
Obudzony mężczyzna był praktycznie nagi, strategiczne miejsce okrywał kawałkiem kołdry. Sądząc po odcieniu kolorów projekcji miał on bardzo ciemną skórę i dziesiątki mniejszych lub większych blizn na całym ciele, w tym trzy na twarzy, która zdradzała oznaki późniejszego wieku. Facet ten miał całkiem łysą głowę, kilkudniowy zarost, starannie jednak przystrzyżony. A z wyrazu jego twarzy jasno szło wywnioskować, że jest wkurzony bo właśnie się obudził.
- Czego kurwa?!
Warknął gniewnie ale miał póki co problem ze zogniskowaniem spojrzenia na swojej projekcji. Po chwili ktoś spoza zasięgu kamery skarcił go. Był to wyraźnie kobiecy głos a jakby na potwierdzenie pojawiła się ręka, dużo smuklejsza.
- Kochanie... idź rozmawiać gdzieś indziej, jest środkiem nocy...
- Wiem przecież, jakiś pierdolony auretii się dobija i spać ludziom nie daje.
- Tangornie...
- No co?!
- Tangornie.
- Idę idę... czekaj no chuju jeden, rozłącz się to cię znajdę tylko po to by ci nakopać do shebs za to, że mnie obudziłeś...
- Tang!
- No idę!

Wizja na chwilę zniknęła, ale zrzędliwy głos obudzonego mężczyzny dalej im towarzyszył. Po jego słowach klon mógł się domyślać, że rozmawia z Mando albo kimś znającym ten język. Pośród klonów krążyły czasem pojedyncze słowa z ich języka, czasem też fragmenty ich pieśni wojennej, więc można to skojarzyć.
Po chwili wizja znowu się pojawiła a ten mężczyzna miał już na sobie bokserki i gdzieś szedł.
- Czego? I kim ty do kurwy nędzy je... zaraz... jesteś klonem, prawda?
Jego głos z miejsca się zmienił, stał się nieco spokojniejszy.


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#14 2012-05-07 14:47:37

Secorsha

Admin - MG

9139520
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

*Mando – pomyślał. Ale jego pierwszym skojarzeniem był  -zleceniodawca duga. Po co mandalorianom jedi – nie miał pojęcia, ale on nie miał pojęcia po co komukolwiek taki jedi (Nawet huttom, bo z takim się umawiał). Tu wszystko było dziwne.
Patrzył na hologram. Co mam mu powiedzieć? – myślał. Co mówi wystawiony do wiatru gość który nagle wszystko stracił, zanim w ogóle to dostał?*
Tak… jestem klonem *odpowiedział Kazan. Glos przypominał ostatnią mowę skazańca. Z trudem utrzymywany w dyscyplinie, bo gdzieś za barierą w ostatecznej rozpaczy zaczynał już drżeć*
A ty? Jesteś z siebie zadowolony? Ryzykowałem dla ciebie życiem wszystkich tych którzy kiedykolwiek… widzieli we mnie człowieka… *Oblizał usta. Był bardzo blady. Ktoś, kto ma do czynienia  klonami od razu to pozna.* Ryzykowałem wlasnym życiem… sprzedałem twojemu człowiekowi tego jedi za dwieście tysięcy. Dwieście pierdolonych patyków, to nic dla twojego pana hutta… a ja? A my? Zobacz… *Poruszyl się, ale za chwile obraz już łapał go dalej. Ma rękach miał dziecko. Małego klona. Rocznego chlpca o twarzy Janga Fetta*
To jest mój syn, on teraz umrze z głodu razem ze mną i jego matką. Wiem, ze cie to nic nie obchodzi. I pewnie wiesz, ze jesteś największym skurwielem w skali skurwieli, razem z  tym twoim szczylem-dugiem pośrednikiem i twoim ślimaczym panem który sra kasą
*Mówiąc to ani razu nie podniósł głosu...*


Uprasza się o nie zawracanie dupy Secorshy na gg podczas sesji. Dziękuje.
Jeśli mam jakieś zaległości względem kogo.s - upominać sie na gg

Offline

 

#15 2012-05-07 14:54:08

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Asteroida mieszkalna 778 009

- Spokojnie synu, przestań pierdolić głupoty... muszę ogarnąć to wszystko
Tang wciąż był zaspany, ale w miarę jak klon mówił to co raz bardziej się rozbudzał. Nie myślał jeszcze co prawda na najwyższych obrotach, ale już zaczął więcej rozumieć z tej całej opowieści, której nie przerywał. Gdyby to był jakiś zwykły człowiek biadolący mu na swoja niedolę to by go zjechał totalnie a potem kazał mu wypierdalać i się rozłączył. Ale był to klon, a to zmieniało całkowicie postać rzeczy.
- Udesii cholera... jaki mój człowiek? Jaki znowu pierdolony Jedi? I od kogo masz ten numer?
Zapytał w końcu, gdy klon przestał mówić. Tymczasem Tang zaczął grzebać w lodówce, co też uchwyciła kamera, chociaż tylko częściowo.
- I bez żadnych dyrdymał dobra? Nie znam ciebie, nie kupowałem żadnego Jedi, bo tych pierdolonych szczurów nie lubię a na to ścierwo szkoda kasy...


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.029 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs białystok komoda drewniana skrzynie biegów