Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#31 2012-10-07 14:58:04

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

Mimo wszystko czas wlókł się bardzo powoli. Gdy umysł lub ciało jest czymś zajęte to nie zauważa się upływu czasu. Ale gdy brak jakichkolwiek rozrywek czy zajęć to wtedy jakoś czas sunie bardzo powoli. Wszystko się dłuży, a gdy jeszcze czeka nas perspektywa niezbyt ciekawego spotkania, to z czasem może też narastać niepokój.
Strażnikom czas się dłużył, chociaż stali tylko 12 godzin, obserwując nic nie robiącego Cichego. Jedynym urozmaiceniem były wizyty droida przynoszącego jedzenie. I ten dzień zapowiadał się równie nudno co poprzedni, gdy w południe z obiadem przybyło trzech Jedi: niski i szczupły rodianin, młody człowiek i wysoki nikto. Ten trzeci wyglądał na dowódcę tej grupy. Położył tackę na podajniku a potem spojrzał surowo na duga.
- Masz pół godziny, zjedz coś, ogarnij się. Rada Jedi chce cię widzieć.
Potem cała trójka odeszła, chociaż niezbyt daleko.

Offline

 

#32 2012-10-08 18:35:56

Cichy

Dzieciak

Zarejestrowany: 2011-03-10

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

*Przyjście trójki jedi, całkiem z zaskoczenia (po iluś powtórzeniach raczej spodziewa się tego co zawsze, czyli droida) jakby nie było jest zastanawiające. Ale tylko trochę, bo wiadomo, o co chodzi.
I nie odeszli, czyli pewnie to oni zaraz zabiorą go przed tą ich całą radę.
Cichy zachowywał się cały czas jak senator w pracy, bo senator na wakacjach chociaż w golfa gra.
Powiódł spojrzeniem przymkniętych oczu za trójką jedi, zastanawiając się, co zrobić. Co by przyniosło największe zadowolenie mistrzowi? Jakby ich zabił. Ale się nie da. Mógłby próbować, ale to z  kolei by było głupie a  Cichy nie robi rzeczy głupich z założenia. Dlatego tez nie pyskował i nie rzucał się tutaj.
I teraz się zastanawiał. Iść po dobroci, czy pokazać jak bardzo ma ich w dupie i niech go siła zaciągną?
Naprawdę sam nie wiedział. Miał ochotę poskakać, pokazać zęby, jak to nastolatek, co to nie ja.
Ale jednocześnie wiedział ze porywanie się z bijką na muchy na gundarka sprawi, ze nie zyska chwały, a  miano głupka.
Co wiec zrobił? Nic, na razie nic*


Prawidłowo wychowane sumienie nigdy nie gryzie swego pana

Offline

 

#33 2012-10-08 19:25:37

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

Trójka Jedi zjawiła się po upływie trzydziestu minut. Nikto podszedł do panelu kontrolującego pole siłowe a jego towarzysze stanęli na przeciwko Cichego. Człowiek trzymał w ręku kajdanki a rodianin obrożę neuronową.
Po chwili ple zgasło a na przód wysunął się przywódca tej małej grupki, czyli nikto. Zdecydowanie górował on wzrostem nad pozostałymi a nad Cichym już w zupełności.
- Możesz pójść z nami wolny i po dobroci... albo skuty kajdankami i z obrożą na głowie. Decyduj. Jeśli będziesz próbował sztuczek to zostaniesz obezwładniony i siłą zaprowadzony przed oblicze Rady.
Dali mu wybór, chociaż i tak podejrzewali co teraz nastąpi, dlatego też przed opuszczeniem pola siłowego wszyscy Jedi otoczyli siebie i swoje miecze ochronnymi barierami Mocy, tak by Cichy nie mógł ich wyrwać używając telekinezy.

Offline

 

#34 2012-10-08 19:36:59

Cichy

Dzieciak

Zarejestrowany: 2011-03-10

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

*Kiedy przyszli, zastali duga na łóżku. Chyba się jeszcze nie zastanowił. Czas się wlókł, ale od kiedy ci jedi przyszli, to pól godziny minęło jak kilka sekund.
Cichy spędził już kilka dni w tej celu. Przez te kilka dni nie był specjalnie aktywny, ale też nie dbał o siebie. Efektem był może nie tyle smrodek co charakterystyczna nieświeżość. W szafie wszystko było za duże. Z resztą co tam kogo oszukiwać – on do tej szafy nawet nie zajrzał.
Teraz popatrzył po Jedi jak na jakiś średnio interesujący eksponat.
Oczywiście przez wszystkie lata swojego życia był już przyzwyczajony, ze na każdego patrzy z  dołu. Ale jakkolwiek nikto jedi by nie był wysoki – i tak nie był tak wysoki jak Nemedis.
Mogli za to poczuć, kiedy znaleźli się już poza ta sztuczna bariera, ze szybciutko, subtelnie zostali  Mocy „obwąchani”. Padawan i większość rycerzy by tego nie zauważyło.
Dug zorientował się, jak są przygotowani. Kim oni są. Jak wygląda to, co robią.
I nic, nie było żadnego ataku, żadnego oporu.
Z trochę irytującym przeciąganiem, ale zwlókł się, bo nie można było nazwać tego wstaniem, ze swojego :gniazda” bo to już łozko przypominało. Stanął przy nim, z łbem przychylonym, wzrokiem wbitym gdzieś tępo przed siebie, niczym nie zainteresowany, z  uszami odchylonymi do tyłu.
Strasznie by l mały, chudy, nędzny, taki szczurek. Chyba nikt z tej trójki nie spodziewał się, ze wielki Nemedis może mieć takiego ucznia*


Prawidłowo wychowane sumienie nigdy nie gryzie swego pana

Offline

 

#35 2012-10-08 19:44:34

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

Gdyby przed Cichym stali padawani lub adepci to z pewnością by go zlekceważyli, no bo w sumie wyglądał jak gnojek nie warty uwagi. Jednakże ci Jedi byli już rycerzami od wielu lat, w swoim życiu widzieli już sporo, a co chyba najważniejsze widzieli już w Yodę w akcji, czy to podczas sparingów z Windu w Świątyni, czy na polu bitwy. Po prostu wiedzieli, że nie należy oceniać osób mocowładnych po wyglądzie, bo można się przejechać.
- Świetnie, więc po dobroci. Idziesz za Sharem i pamiętaj, żadnych sztuczek.
Nikto kiwnął głową do rodianina a ten ustawił się z przodu, za nim miał podążać Cichy. Pozostali dwaj zamykali procesję, mając oko na duga. I jeśli problemów robić nie będzie, to poprowadzą go korytarzami na wyższe poziomy.

Offline

 

#36 2012-10-08 19:58:57

Cichy

Dzieciak

Zarejestrowany: 2011-03-10

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

*Nie był przyzwyczajony do takiej dyscypliny jak chodzenie gęsiego, toteż przez chwilę wyglądał jakby jeżył sierść na karku. Na szczęście nie miał sierści, wiec nie było to tak oczywiste i można było uznac, ze tego nie było. Nie był specjalnie chętny, ale ostatecznie poszedł. Nie spieszył się, o nie. Dugowie potrafią poruszać się bardzo szybko, ale on tym razem miał swoje tempo i nie dawał się poganiać.
Nie próbował sztuczek. Może dlatego, ze po drodze nie nadarzyła się żadną ku temu okazja która dawałaby mu szansę. Z Autodestrukcji tez nie próbował uciekać do chwili, kiedy moc podesłała mu jedną kretynke do wykorzystania.
Na razie jednak nie było kretyna na horyzoncie…*


Prawidłowo wychowane sumienie nigdy nie gryzie swego pana

Offline

 

#37 2012-10-08 20:09:28

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

Kretynów nie było, bo wszystkie korytarze na trasie Cichego zostały zamknięte na rozkaz Rady, po prostu by nie kusić losu. Jeśli by nawet doszło do jakiegoś incydentu to trójka doświadczonych rycerzy powinna sobie poradzić z nieuzbrojonym i nie w pełni wyszkolonym dugiem. A przynajmniej powinni go powstrzymać do czasu przybycia kogoś z Rady.
I jeśli cała droga przebiegała spokojnie, to Cichy mógł podziwiać piękno architektoniczne Świątyni, liczne posągi i odnowione płaskorzeźby. O ile oczywiście był tym zainteresowany. Sama przechadzka trwała może z pół godziny, ze względu na tempo duga, ale jakoś nikt go za specjalnie nie poganiał. W ogóle wszyscy szli milcząco przed siebie, aż w końcu dotarli na właściwe piętro i przed właściwe drzwi. Bez problemu można było wyczuć, że w sali siedziało trzech Jedi, jednak nic więcej nie dało się wyczytać. Skrzętnie ukrywali swoje myśli, uczucia i siłę swojej aury w Mocy. Nie można było ocenić ich siły na podstawie prostego skanowania.
- Wchodź
Polecił mu nikto i otworzył drzwi. Do środka mógł wejść tylko Cichy.

Offline

 

#38 2012-10-08 20:18:03

Cichy

Dzieciak

Zarejestrowany: 2011-03-10

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

*nawet jeśli był zainteresowany to robił wszystko, by tego nie pokazać. Czyli nie robił nic. Szedł spokojnie, patrząc gdzieś na okolice kolan rodanina za którym podążał. I tyle. Ktoś bardzo biegły w Mocy mógłby wyczuć, że się denerwuje. Nie można być tak opanowanym w jego wieku, by będąc w niewoli nie denerwować się na spotkanie z istotami od których zależy twoja przyszłość. Sithowie nie zachęcali swoich uczniów do zbytniego opanowania, wiec prawdopodobnie ten „spokój” to cecha charakteru.
Kiedy znaleźli się pod drzwiami do Sali Rady, po raz pierwszy Cichy zareagował nieco żywiej  -postawił uszu. Co, tylko trzech, tak mało?
Ale to nie było rozczarowanie. Lepiej trzech niż chociażby czterech.
Kiedy drzwi się otworzyły, to wszedł. Nie był chętny do słuchania powtórzeń, zwłaszcza przez jedi, to go irytowało. W każdym razie – wszedł*


Prawidłowo wychowane sumienie nigdy nie gryzie swego pana

Offline

 

#39 2012-10-08 20:23:33

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

Przenosiny do tego Tematu

Offline

 

#40 2012-10-09 17:55:46

Moc

Admin - MG

7624051
Zarejestrowany: 2010-02-21

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

Mistrz Windu napisał:

Tak więc tak jak poprzednio Cichy wędrował tymi samymi korytarzami w towarzystwie tych samych strażników w takiej samej konfiguracji. Nic się nie zmieniło, nikt też niespodziewany nie pojawił się na trasie ich przemarszu. I tak dotarli do piwnic, gdzie mieściła się cela duga.

Cichego przyprowadzono do jego celi, która generalnie nie zmieniła się pod jego nieobecność. Wszystkie rzeczy jak leżały tak też leżą, niczego nie ubyło, niczego też nie przybyło. Strażnicy wprowadzili go do środka, następnie wyszli i ponownie aktywowali pole siłowe, które bucząc cicho odgradzało młodego duga od wolności.
Trójka Jedi nie siedziała zbyt długo w podziemiach, ulotniła się zaraz a na straży pozostał jeden wartownik, stojący w milczeniu pod ścianą. Cichy po raz kolejny skazany był tylko i wyłącznie na swoje własne towarzystwo.

Offline

 

#41 2012-10-09 18:46:55

Cichy

Dzieciak

Zarejestrowany: 2011-03-10

Re: Podziemia Świątyni - Cela Cichego

*Baczny obserwator – w tym wypadku mógł to być już tylko strażnik, jak tamci wyszli – dostrzegłby subtelne objawy zdenerwowania. Nie był to już ten sam zlewający spokój. Coś z nim robią, jego sytuacja może się zmienić – to sprawiło, ze stał się aktywniejszy, ale głownie emocjonalnie, fizycznie nadal zajmował się nicnierobieniem. Musiał myśleć o mistrzu – tak się ta energia w Mocy układała. Może żalił mu się w myślach lub przyzywał go. Jedno było pewne – czekał na niego*


Prawidłowo wychowane sumienie nigdy nie gryzie swego pana

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
HledĂĄte nĂĄdrĹž z pořádnĂŠho betonu My je vyrĂĄbĂ­me przegrywanie kaset vhs warszawa Ramus poilsis Auberge et hĂ´tel les amis tafraout wynajem agregatów warszawa weekend w spa Ciechocinek wodomierze wrocław