Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#46 2011-02-02 13:11:17

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

*Hakon był zakłopotany i czul się winny. Nie było tego widać, ale z racji charakteru spotkania, emocje wirowały nad nimi. Miały mdlący żółty kolor i ostry zapach.*
Wydaje mi się, ze cały problem polega na tym ze nie jesteśmy sami w galaktyce, Nemedisie. Mimo wszystko, mimo i zostałeś się mi osobą najbliższa, ja nie jestem sam. Nie mogę wiecznie żyć ulotnością tego spotkania. Musze wyjść. I mogę cię tylko przeprosić. Nie mam nic, czym mógłbym się usprawiedliwić. *Pochylił glowę, jakby chciał uspokoić swoje myśli*
ale po zobaczeniu projekcji z tymi więźniami poczułem, ze powinienem cię odnaleźć, bo jeśli ty nie możesz okiełznać bestii, to powinien to zrobić ktoś inny. Wiem, ze atak na stacje poniósł ze sobą ofiary. Ale ile jeszcze zupełnie niewinnych istot skrzywdzisz i zabijesz ty sam?

Offline

 

#47 2011-02-02 18:16:36

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

A nie pomyślałeś o tym, że coś mnie zmusiło, żeby tak postąpić? *Przekrzywił głowę. Parę kostek strzeliło nieprzyjemnie.* Widzisz... W sytuacji, kiedy jest się osaczonym, trzeba sięgać po specyficzne metody. Do tej sytuacji doprowadziło wiele różnych czynników, to wymusiło na mnie reakcje. Oczywiście wśród tych czynników prym ciągle wiedzie zdrada. Zanim dotarliśmy do tego miejsca, zdążył mnie już zdradzić Generał, który stwierdził, że sprzymierzenie się z zakonem będzie korzystniejsze, zdradził mnie Aru, który nawiązał połączenie z Secorshą, zdradziłeś mnie w końcu ty. Już nikt nie jest wart zaufania. Swoimi posunięciami prowokujecie bestie, wywołujecie reakcje obronną. *Przysunął się nagle, ciągle patrząc na Hakona przenikliwie.* Pewnie myślisz, że to wszystko jest irracjonalne. Więc, Hakonie... Nie każdy potrzebuje logiki. Nie każdego można kupić, torturować, szantażować. *Zacisnął dłoń na oparciu fotela.* Niektórzy chcą tylko patrzeć, jak świat płonie. *Wyszeptał, ledwo dosłyszalnie. Przez chwile trwał tak, w całkowitym bezruchu, jak rzeźba.* Pamiętam jeszcze, jak ryzykowałem schwytaniem przez zakon by cie odnaleźć. Wtedy na Coruscant, w górach. Ty niedawno wydałeś na mnie wyrok, wiedząc, że tylko ty masz taką możliwość. Naprowadziłeś stado tych wiecznie głodnych hien na mój trop, kiedy nie byłem przygotowany. *Pokręcił głową.* Teraz dostrzegam komizm tej sytuacji. Byłem głupi, myśląc, że znajdę w tej galaktyce kogoś godnego zaufania. *Odsunął się. Dłonie zaciskał kurczowo na oparciach fotela.* Wolałbyś teraz oglądać trupa, albo patrzeć, jak twoi przyjaciele odrywają mnie od mocy, zamiast ze mną rozmawiać. Już przestałem być potrzebny. Nagle obudziłeś się z myślą, że jestem już niewygodny. Kiedy Generał szantażował mnie zrobieniem ci krzywdy, ja byłem gotowy pomknąć ci na ratunek bez względu na to, jak duża była szansa na to, że mówi prawdę. A teraz? Co się stało? Nie miałeś oporów przed wydaniem mnie na pastwę tych zramolałych dziadów. Taką właśnie otrzymałem nagrodę.

Offline

 

#48 2011-02-02 18:24:57

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

Niektórzy chcą patrzeć jak świat płonie, inni walczą o to, by jednak nie płonął, bo to nasz siat. Moc odgrywa bardzo duża rolę jednak daje nam wolną rękę w podejmowaniu decyzji, skore nas rozwijają. Ty podejmujesz swoje decyzje. Może chcesz patrzeć jak płonie świat. Ja mogę tylko podcinać sobie żyły i patrzeć jak płynie krew. Nawet sobie nie wyobrażasz, co czułem podejmując ta decyzję. Co będę czul do końca swojego istnienia. Miałem opory - zniszczyłem siebie. Bo, mój przyjacielu, byłeś moją integralną częścią. Teraz już zawsze bez tej części będę kaleką. Ale jestem jedi. Tylko jedi, przeznaczony do tego, by ofiarować siebie innym. Jestem tylko narzędziem, Nemedisie. Zaprzyjaźniłeś się z małym kawałeczkiem Mocy. Mam swoją wolę, ale jest ona zdeterminowana innymi czynnikami. Bo tak naprawdę, choć nie wiedziałem, nigdy nie byłem sam.

Offline

 

#49 2011-02-02 18:33:53

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

Zaprzyjaźniłem się z Hakonem. Z osobą, dla tej osoby. Rozumiem, że przekładałeś dobro zakonu nad przyjaźń ze mną. *Patrzył na barabela wzrokiem wypranym z emocji, jakby wszystkie uleciały. Taka paskudna pustka.* Nie żywię do ciebie urazy. Gdzieś w głębi podejrzewałem, że to kiedyś będzie miało taki ponury finał. Wiedziałem, że w końcu staniesz na rozdrożu i będziesz musiał podjąć decyzje. Ja albo oni. Nie było innego wyjścia, nie było kompromisu. Wybrałeś ich. Przyjmuję to z żalem, ale nic nie mogę z tym zrobić. To była twoja decyzja. Wiedziałeś, że nie możesz dłużej zwlekać, bo nie można mieć wszystkiego razem. Rozumiem. Ale co będzie dalej? Od tego wszystkiego już chyba nie ma odwrotu, Hakonie. Tej decyzji nie będziesz mógł przecież podjąć znowu, chociaż mam wrażenie, że byłaby nadal taka sama.

Offline

 

#50 2011-02-02 18:37:51

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

Tez jest mi bardzo żal. Hakon, którego znałeś cierpi z tego powodu i to się nigdy nie skończy. To jest moja pokuta, kara. Jedyne, w czym mogę ci pomóc, to zginąć, z Twojej reki. Bo jeśli będę żył, będę współpracował z  zakonem. Nie na złość tobie, tylko dla dobra w które wierzymy. Wiec jeśli będzie to twoim życzeniem, spotkam się z Tobą. I zabijesz mnie. Tylko tak można rozwiązać ten węzeł

Offline

 

#51 2011-02-02 18:47:20

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

*Nemedis drgnął nagle.* Nie... *Wyszeptał, kierując wzrok na ścianę za Hakonem.* Mogę skrzywdzić wiele istot, ale ciebie nie dałbym rady. *Pokręcił głową.* Nie jestem w stanie cie zabić. Może jestem słaby. Może to jest moja słabość. Może ty jesteś tą słabością. Mdli mnie gdy o tym myślę. Jeśli taka jest twoja wola, czyń swoją powinność, wystąp przeciw mnie razem z resztą. Skoro nikt mi już nie został, muszę to przyjąć z podniesioną głową. Zrobisz co zechcesz. Mi już dawno wyrwało się to spod kontroli. Widzisz? Nie dość, że głupi, to jeszcze słaby. *Uśmiechnął się lekko.* Może to i dobrze, ułożysz sobie sprawy. Nie będę psuł ci szyków, nie będę przeszkadzał.

Offline

 

#52 2011-02-02 18:54:05

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

*Wyobrażenie Hakona, wyglądające cały czas tak, jak widział go Nemedis, odwróciło głowę w jego stronę. Ręką oparła się na jego ramieniu w geście jak najbardziej przyjaznym, dodającym otuchy, ale i pełnym wahania. Obaw przed odepchnięciem na które zasłużył*
Nie mów tak. Nadal uważam, ze jesteś wyjątkową istotą. Zbłądziłeś gdzieś, kiedyś, może za sprawą swoją, może czyjaś. Patrzysz chłodnym okiem na to, co dzieje się z tobą. Ja bym się bał. Spłonął bym. Już teraz zajmuje się ogniem i wiem, ze podpisałem na siebie wyrok, i to się zaczęło. Prędzej czy później pokona mnie. Ty mnie pokonasz, bo ja nigdy nie będę tak silny jak ty.

Offline

 

#53 2011-02-02 19:08:31

Darth Nemedis

Admin - MG

16112814
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

*Spojrzał na Hakona czując jego dłoń na własnym ramieniu. Nie odtrącił jej. Zastygł w bezruchu.*
Jesteśmy tylko pionkami na szachownicy losu. Nie zadręczaj się tym, co zrobiłeś. Tak musiało być. To było zapisane w gwiazdach. Zawsze się tego bałem, ale musi nastąpić moment, kiedy nie będzie już przy mnie nikogo. Zostanę sam. Będę musiał stawić temu czoła *Nachylił się w stronę barabela.* Ale nigdy nic nie jest przesądzone. Ja żyję w cierpieniu, ty nie musisz. Nadal możesz o to zadbać. Mi mrok był pisany. On mnie nie osądzi, nie ukaże, nie zdradzi. Zawsze będzie. Kiedy ostatecznie puszczą łańcuchy, kiedy bestia wyjdzie na wolność... Może wtedy poczuje ulgę. Potrzebuję odpoczynku. Zabrnąłem w to za daleko, już nie ma odwrotu. Nie jestem w stanie znaleźć drogi, pogrążyłem się. Ty możesz swoje życie przeżyć jak najlepiej, ono może być dobre. Jesteś Jedi, powinieneś zawsze mieć nadzieję. Mi już dawno temu jej zabrakło. *Uśmiechnął się lekko, ujął dłoń barabela, która dotąd spoczywała na jego ramieniu i rozpłynął się. Zniknął. Wyobrażenie roztopiło się, jakby nigdy go nie było.*

Offline

 

#54 2011-02-02 19:14:31

Hakon

Mistrz Jedi

Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

*Hakon pokręcił tylko głową, ale nic nie powiedział. Jak zawsze, tak i teraz emanował pogodzeniem się ze wszystkim, co niesie Moc. Także z wyrzutami sumienia. To była pułapka. Jakkolwiek nie postąpiłby Hakon – przegrałby. Ale jeśli na to zasłużył, nie miał prawa się na to żalić.
Zanim jeszcze Nemedis rozpłynął się, Hakon podniósł głowę i powiedział tylko: *
Uważaj na siebie.

Offline

 

#55 2011-02-05 18:25:25

 Nash

Padawan

8466324
Zarejestrowany: 2010-04-23

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

W pomieszczeniu panowała cisza, a dookoła jakby panował spokój. Nash siedział ze skrzyżowanymi nogami na pryczy, dłonie ułożone na kolanach, a o odległości zaledwie dwudziestu centymetrów od niego swobodnie unosił się jego cyfronotes, medipakied i rękojeść miecza świetlnego. Nash był właśnie w trakcie medytacji. Kontemplował nad ostatnio zaistniałymi wydarzeniami. Siedział tak już dłuższy czas rozmyślając nad tym czy rozwiązanie podjęte przez Jedi było słuszne.


Aktualnie przebywa na: Tajemniczy statek.

Offline

 

#56 2011-02-05 18:29:55

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

*chyba nie zabezpieczył drzwi swojej kabiny. Może to skutkowac strasznymi konsekwencjami. Na przykład Malkitem
Malkit na stacji był przerażony. Czuł strach, czul śmierć, ale teraz wszystko przeszło. Szele potrafią nad wyraz szybko się oczyścić. Hakon złapał kukutucia, tak wiec teraz Malkit miał go ze sobą, jak łatwo się domyślić – w plecaczku na grzbiecie. Do nashowej kwatery wszedł cichutko, strzygąc uszami, a  latające przedmioty nie zrobily na nim wrażenia. Bardziej ciekawy był Jedi. Można go powąchać, obślinić, uszczypnąć i na koniec – położyć się na nim. Tak, od tyłu, łapami na kark i już*
uuuuuuuuuu.u.u.u.u.u.u.u.uu.u.u.u.

Offline

 

#57 2011-02-05 18:39:19

 Nash

Padawan

8466324
Zarejestrowany: 2010-04-23

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

Nash od razu nie wybudził się z letargu medytacji. Nie byłoby to dobre dla niego. Jako iż nie był jeszcze w głębokim stadium, zdołał wyczuć obecność Malkita i powoli wybudzał się z transu. Kiedy ten uwalił się na jego plecach kładąc łapy na barki Nash był już wybudzony.
-Witaj Malkicie... -powiedział uśmiechając się przy tym.


Aktualnie przebywa na: Tajemniczy statek.

Offline

 

#58 2011-02-05 18:43:32

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

uuuuuuuuuuu..u.u.u.u.u.u.u.u.u.u.u *rozbrzmiewało po pomieszczeniu. Odzyskanie wolności zawsze wiąże się z  radością, a  radość Malkita była właśnie taka – Malkitowa. Naparł wiec bardziej, tak by Nasha przygnieść do podłogi i położyć się na nim, bo to dopiero jest fajnie. Nie jakieś tam podnoszenie Malkita za pomocą Mocy*

Offline

 

#59 2011-02-05 18:50:21

 Nash

Padawan

8466324
Zarejestrowany: 2010-04-23

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

Nash poddał się Malkitowej radości. Pozwolił się mu nacieszyć. Pod naporem ciężaru Malkita, Nash spadł razem z nim na podłogę. Upadek nie był bolesny choć Nash czuł ciężar Malkita na swoich plecach.
-Też się cieszę, że Cię widzę... -powiedział i roześmiał się głośno. Radość którą emanował chłopiec przenikała i Jedi. Od dłuższego czasu Nash był nieco poważniejszy niż zwykle, a chwila błogiej radości nawet jemu dobrze zrobi. Ledwo się śmiał z powodu tego, że Malkit przyciskał jego ciało do podłoża i ten mógł tylko złapać płytsze oddechy.
-No dobrze, ale teraz zejdź bo jeszcze zrobisz ze mnie naleśnika... -powiedział. -A ja raczej smaczny nie jestem. -dodał uśmiechając się.


Aktualnie przebywa na: Tajemniczy statek.

Offline

 

#60 2011-02-05 18:55:13

Malkit

Dzieciak

Zarejestrowany: 2010-02-22

Re: Pokład "Obrońcy" - Kajuty Załogi.

*Malkit rozsmarował się na jedi jak wyjątkowo kręcone masło o masie około 80 kilogramów, ale jako ze trochę tłuszczu miał na sobie to to co leżało było miękkie i nie przeszkadzające za bardzo. Chwilę to trwało po czym, po uwadze Nasha szczypior o dziwo podniósł – najpierw przód, poźniej tył, zlazł i Bach – znowu lezy. Ale z tyłu tym razem*
O jejut. Ale ja zmęczyłem ja! Ja sałą noc musiałem pilnować tego kukutucia. Jak jego Hakon złapał, to ja nie wiem! On musiał mieć jakiś mutuć ze sobą!

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.034 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://wymarzonezdjecia.pl/przegrywanie-minidv-wo Test your bandwidth speed wymiana szybki huawei bydgoszcz na stronie internet kurów rynek konkursów sms strona newtext pranie firan i zasłon warszawa