Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Zwykły obywatel
*Dotarła do drzwi, parę spokojnych ruchów ręką i udało się. Gródź stanęła przed nią otworem. Sterownia... coś zupełnie nie dla niej, ale była kanapa... i cisza... i . Usiadła spokojnie na mebelku, po nie wiadomo jak długim czasie spędzonym na podłodze z metalowych płyt wydał jej się tak komfortowy jak żaden dotąd. Odetchnęła wciągnęła na kolana apteczkę i otworzyła ją, oprócz medykamentów i tego typu śmieci znalazła coś znacznie ciekawszego liofilizowane pożywienie. Paskudne, ale pożywne. Otworzyła pierwszą saszetkę i zaczęła jeść coś, co przypominało zasuszonego suchara... Tak a smakowało chyba nawet gorzej. Właśnie próbowała ułamać kawałek, kiedy jej wzrok padł na coś... Karbonitowa trumna stała spokojnie w kącie jednak dziewczyna nie wiedziała, co to za ustrojstwo. W środku jak by człowiek. Spojrzała na wyświetlacz... żywy... No, ale jak tego kogoś uwolnić. I kim on będzie.... Cóż... Zawsze lepiej mieć towarzysza niż go nie mieć... a może jednak nie.,.. Co jeśli to będzie mężczyzna?.. Dara bała się ich jak ognia... w swoim życiu ufała tylko jednemu, ale jego nie było tu... nie wiedziała czy w ogóle był. Jednak, jeśli go nie uwolni a on umrze... Klęknęła przy konsoli i zaczęła ją oglądać była zdecydowana uwolnić to, co zostało zamrożone. Na ziemi przy udzie położyła blaster.*
Offline
Arbiter
Teksty wyświetlane na konsoli były na szczęście w basicu (i to nie takim łamanym jak na tej bransolecie) i zawierały listę podstawowych parametrów życiowych zamrożonej osoby. Trochę poniżej wyświetlała się instrukcja odmrożenia tego, co znajdowało się wewnątrz karbonitowej "trumny". Wszystko było wyszczególnione krok po kroku, więc nie byłoby większego problemu z rozmrożeniem tej osoby, jeśli Dara się na to ostatecznie zdecyduje.
Offline
Zwykły obywatel
*W końcu coś co rozumiała.... tak. No to do dzieła. Przełącznik A w pozycję 2*
- Jest
*Przytrzymaj guzik B aż zapali się dioda C. Przełącz przełącznik A w pozycję 3 i jednocześnie zwolnij guzik B.*
- I gotowe...
*Wciśnij guzik D, po pięciu sekundach rozpocznie się proces dehibernacji. Wykonała wszystkie polecenia i chwytając za broń cofnęła się tak żeby od ewentualnego zagrożenia chroniła ją kanapa. Dłonie lekko jej drżały, mimo to czekała ze spokojem na twarzy. Ona ma broń... a to będzie zaspane... żeby tak było*
- Lepiej żebyś był miłą niespodzianką...
*Powiedziała cicho i bardziej sama do siebie, wlepiając oczy w po pikującą cicho kapsułę hibernacyjną.*
Offline
Arbiter
Kapsuła pikała i pikała aż w końcu karbonit zaczął powoli się rozświetlać i rozpraszać, uwalniając potężnego mężczyznę o twarzy nieco dziecięcej. Nie posiadał on zarostu ani też włosów na głowie. Stał on tak skulony w karbonitowej trumnie, aż w końcu zwalił się bez życia na ziemię, wywołując dookoła siebie małą chmurkę pyłu i kurzu. Osobnik ten wciaż żył, oddychał i miał regularny puls. Był jedynie nieprzytomny i raczej nie wiadomo kiedy takową odzyska.
Offline
Zwykły obywatel
*Odskoczyła lekko myśląc że zaczyna ją gonić. Był wielki i był mężczyzną... a to dość dobry powód żeby gonić Twi'l. Jednak kiedy padł na ziemię zrozumiała, że to nie tak. Ruszyła w jego kierunku spokojnie. Zawiesiła blaster u pasa i zaczęła standardowe badanie medyczne. Puls w normie, oddech jest... dalej, tylko spokojnie, ciepłota ciała, grubość tkanki podskórnej. Sprawdzała wszystko co przyszło jej na myśl a mogło świadczyć o stopniu wycieńczenia organizmu mężczyzny. Po chwili sięgnęła do apteczki wyciągając niewielką latarkę. Sprawdziła reakcję źrenic. Koniec końców delikatnie poklepała go dłonią po twarzy. Nie mówiła nic... bo co miała powiedzieć Proszę Pana.... wolne żarty.... Hej Ty z lodówki.... Westchnęła lekko i ponowiła badanie pulsu.*
Offline
Arbiter
Ten mężczyzna najwyraźniej spędził długi okres czasu w karbonicie i cierpiał na swego rodzaju chorobę pohibernacyjną. Gdy się już ocknie to będzie miał problemy ze wzrokiem oraz z lekkimi bólami głowy, jednak ogólny stan jego ciała był bardzo dobry. Nic mu nie będzie, gdy będzie sobie tak leżał na ziemi. No i też nie miał wyboru, bo Dara nie byłaby w stanie podnieść jego cielska, by ułożyć go na kanapie, która i tak była na niego trochę za mała. Mogła co najwyżej poczekać aż się ocknie, bądź też mogła pozwiedzać dalsze korytarze, szukając dojścia do swojego myśliwca.
Offline
Zwykły obywatel
*Musiała zebrać myśli. Spokojnie usiadła na kanapie. Wzięła do ręki odpakowane pożywienie, o ile coś o smaku słodkiego twardego kartonu można tak nazwać. Nie wolno było pozostawiać nieprzytomnych samych sobie. Nawet najpodlejszy medyk w najciemniejszej dziurze najbardziej zacofanej planety to wiedział. Przeżuwając z trudem rację żywnościową, znów szukała pomysłu na dalszą wędrówkę. Mogła by pójść do hangaru... ale co jej to da. Promień który ściągnął ją z kursu i tu wpakował, był prawdopodobnie nadal aktywny. Ale może ściągnął kogoś jeszcze. Co jakiś czas zerkała na klatkę piersiową mężczyzny upewniając się czy wszystko jest dobrze. Przypominała sobie coraz więcej. Po raz kolejny nabierała przekonania że statek może być opuszczony.. Ale przecież ktoś tym musi sterować... Chociaż do tego akurat wystarczy jeden szaleniec... Tak czy inaczej postanowiła czekać na wybudzenie mężczyzny.*
Offline
Arbiter
Nie wiadomo ile czasu Dara spędzi na czuwaniu przy nieprzytomnym mężczyźnie, więc może też się rozejrzeć po pomieszczeniu. Stało tam kilka konsol, część z nich kontrolowała pracę maszynowni, ale przy drzwiach wyjściowych ze sterowni stała konsola o przeznaczeniu ogólnym. Różniła się budową i kształtami od reszty, więc zawsze można spróbować się czegoś dowiedzieć. Może gdzieś na pokładzie statku znajdowało się centrum medyczne? Albo jakieś inne ciekawe pomieszczenie? Warto sprawdzić. A jeśli Dara obawia się zabawy interfejsem, to zawsze może skorzystać ze swojej bransolety.
Offline
Zwykły obywatel
* Spokojnie zjadła wątpliwy przysmak i poczuła się lepiej. Cóż smaczne czy nie zwróciło siły. Od razu nawet myślało się jakoś tak łatwiej. Wstała i podeszła do paneli, techniczne obeszła szerokim łukiem. Nie była pewna czy wyłączony napęd był by całkiem zdrowy... wiedziała że jest wiele rzeczy, które można zepsuć i wolała nie sprawdzać czy jej się uda. Ostatnia konsoleta wyglądała inaczej. Odetchnęła lekko .... nikt przecież nie buduje ich żeby raziły członków załogi. Panel zaopatrzony był w dwa rzędy guzików po obu stronach ekranu. Przyjrzała się symbolom, nic jej jednak nie mówiły. Nacisnęła najwyżej położony guzik po lewej stronie. odsunęła się nieufnie ciut i patrzyła co się będzie działo.*
Offline
Arbiter
Na ekranie pojawiały się jakieś litery i schematy, układając się w jakieś zdania. Był to wizualny interfejs, który zmieniał się nieznacznie, gdy naciskało się jakiś przycisk. I tak, gdy Dara jeden z nich nacisnęła, to schemat i napis "odpłynął" do tyłu a wywołany został inny. Jednocześnie przed konsolą pojawiło się holograficzne okienko o szerokości i wysokości jednego metra. Na tym holograficznym obrazie pojawił się inny interfejs, tym razem jednak uszeregowany. Jednak bez znajomości tego osobliwego języka posługiwanie się nim to takie strzelanie na chybił trafił.
Offline
Zwykły obywatel
- No diabli nadali a w basicu nie łaska.... Twi'lenakna.... za hibernowany olbrzym kto jeszcze jest na tym cholernym statku!!!
*Powiedziała ciut zbyt głośno i z irytacją odeszła w kierunku nieprzytomnego znów sprawdziła podstawowe parametry życiowe, jeśli przez kolejne pół godziny nic się nie zmieni. Postara się przeszukać sąsiednie pomieszczenia. Może coś tam znajdzie.*
Offline
Arbiter
Konsola zdawała się w ogóle nie reagować na słowa twi'lekanki ale tylko pozornie, bo gdzieś tam w rogu pojawił się mały, dziwny znaczek, który zaczął się obracać powoli. Ale co robił? To już trudno powiedzieć. Jednak gdy padło pytanie kto jest jeszcze na tym statku, to konsola sama wybrała odpowiednią opcję i okno holograficzne powiększyło się znacznie, zajmując prawie całą szerokość pomieszczenia, wyświetlając sporej wielkości schemat statku. Przez kilka chwil był on całkiem pusty, jednak w końcu coś się zaświeciło i proszę, na planie pojawiły się dwie czerwone kropki w okolicach hangaru i to w sumie wszystko. Dwie kolejne, ale zaznaczone trochę innym kolorem znajdowały się w sterowni maszynowni, tam gdzie znajdowała się Dara i ten dziwny osobnik z krabonitu. I poza nimi na tym statku nikogo nie było, pustka całkowita.
Offline
Zwykły obywatel
*To reagowało na głos!!!! Cudownie rozumie ją...*
- Statku... otwórz gródź sterowni maszynowni...
*Rzuciła na próbę i patrzyła w oczekiwaniu na drzwi. Była ciekawa czy to przypadek. Wiedziała przynajmniej, że w hangarze są dwie istoty. Czy należy się ich obawiać dowie się później. Istniała szansa że i na to pytanie konsola odpowie.*
- Pokaż widok na hangar... określ status istot w hangarze...
*Może ma tam kamery... może dowie się czy nadal stoi tam jej myśliwiec.*
Offline
Arbiter
Przez pewien czas nic się nie działo, ale w końcu drzwi do sterowni otworzyły się leniwie, jakby od niechcenia. Nie zadziałało to tak od razu błyskawicznie, jakby chciała tego Dara. Ale drugiego polecenia to już komputer czy statek nie wykonał. Przybliżył jedynie na schemacie plan hangaru z zaznaczonymi istotami żywymi i tyle. Tak więc wyglądało na to, że ten statek nie ma kamer i nie potrafi określić statusu tych istot z hangaru. Albo też nie chce.
Offline
Zwykły obywatel
*Mruknęła średnio zadowolona coś jednak działało.*
- Pokaż położenie ambulatorium i kantyny...
*Powiedziała stanowczym głosem gdyby stała na mostku pewnie poczuła by się jak admirał floty... No ale trzeba było coś przedsięwziąć. Poczekała aż konsola coś wyświetli lub też nie, jeżeli pokarze położenie ambulatorium to tam się uda. Jeśli nie, to spakuje się, ułoży nieprzytomnego na boku w bezpiecznej pozycji i pójdzie się rozejrzeć. Ciągnęło ją trochę do hangaru... ale jednocześnie bała się tam iść.*
Offline