Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Tang po trochu miał nadzieję, że Seco jednak wyśmieje jego brak wiedzy, głupotę i w ogóle. Tak jak za starych czasów, a potem zacznie pierdolić bez sensu. Rzeczowe pytanie go trochę zbiło z tropu.
- Dobra kurwa... od jakiegoś czasu kontaktuję się z Jane, kojarzysz ją? No i dzisiaj tak rozmowa zeszła na temat ekhm... baru. Wiesz, wspominałem że chciałem taki otworzyć. Jej też wspomniałem, zaczęła się histerycznie śmiać i stwierdziła, że pewnie swoich klientów zastrzelę itp. Mniejsza... Jakoś tak wyszło, ze na kolację ją zaprosiłem itp. I kurwa, teraz mam problem, bo na tego typu kolacjach byłem jakieś... dwadzieścia parę lat temu i chuja już pamiętam
Tang miał ten problem, że miał niewielki kontakt ze zwykłymi, szarymi mieszkańcami Galaktyki. Obce mu były ich problemy i zwyczaje. Przed Kamino to głównie z najemniczkami, przemytniczkami, łowczyniami nagród itp.
- Kurwa z Mandalorianką to problemu nie ma, dasz jej porządny nóż z beskaru czy też fajną spluwę i sprawa załatwiona. A aruetiise jakieś chwasty się daje czy co... chuj wie po co.
Seco teoretycznie coś powinien wiedzieć, w końcu świętej pamięci Fler należała do bardziej światłych kobiet, lubiących tą całą romantyczną otoczkę. Chyba. Tang w sumie nie wnikał w to bo się nie znał.
Offline
*Niestety. Smutno, jak Seco jest taki logiczny. Uśmiechnął się znowu, ale inaczej. Z rozrzewnieniem. On już nie miał kobiety. Tamg może będzie miał. Ale nie była to zazdrość. Chwile Seco milczał, po czym postanowił, ze będzie z równym zaangażowaniem co wcześniej próbować zachęcić Tanga do związku.*
Ah, tak… no to obawiam się ze jaki byś nie kupił nawet najzajebistrzy prezent to pewnie swoją mohrrdą pahrrszywą zepsujesz. Ale nie zaszkodzi spróbować. Kobiety niemandalohrrianki najbahrrdziej lubią dostawać biżutehrrie ale na piehrrwszą randkę to za osobiste, nawet jeśli kiedyś już coś było… *Chwila ciszy kontynuacja*
[i]Nie chwasty, tylko kwiaty. Kwiaty symbolizują uczucia, jakie względem kobiety masz, czyli wiesz: że ją szanujesz, potem ze ją kochasz, chcesz być jej wiehrrny, wiele dla ciebie znaczy, widzisz jej kobiecość, delikatność, chcesz ją adohrrować i takie tam. Wiesz, taniec godowy[/]
Offline
No trochę smutno, brakowało tego szaleńczego entuzjazmu, głupich pomysłów i patrzenia na świat przez różowe okulary.
- Odezwał się kurwa ten o twarzy modela z wybiegów
Tang nie potraktował jako obrazę tego przytyku do wyglądu. Sam dobrze wiedział, że te blizny na jego twarzy mogą uchodzić za coś szpecącego, chociaż sam je z dumą nosił jako pamiątki po szczególnie pamiętnych bitwach. No ale aruetiise tego nie rozumieją, a tym bardziej kobiety na blizny się nie poderwie.
- Ehh... ja pierdole, to będzie cięższe od poligonu. Dobra, znaczenie prezentów ogarniam, to się zbytnio nie różni... przynajmniej intencjonalnie. Niech będą te kwiaty... w doniczce czy ścięte?
No dobra, aż taki głupi nie był, jaja sobie tylko troszkę robił, bo temat jednak ciutek żenujący. Pięćdziesięcioletni facet pyta się o radę jaki prezent kobiecie kupić. Coś tutaj nie pasuje.
Offline
Ścięte. tak, też uważam ze to niephrraktyczne i nie rozumiem dlaczego, ale no… wiem, ze scięte mają być. Nauczyłem się. U nas na Kalee jest inaczej, nasze baby najbahrrdziej lubią dostawac gahrrry. Albo majtki. Albo kuhrrwa ćwiahrrtkę samogonki. Wiesz, rhękodzielo – od sehrrca. A kwiata to tylko w doniczce, żeby z niego cos było. No ale – to nie Kalee. W galaktyce nie ma kultuhrrry, to już ci nie rhaz mówiłem. *Jednak dobry temat na zagadanie Seco jeśli o to chodzilo, bo się zaangażował*
Offline
- Dokładnie, popieram. Pojebało ich ze ściętymi kwiatami, bo co z tym zrobić? Zjeść? Odpada. A po paru dniach zwiędnie i chuja, po prezencie. Nie to co taki porządny nóż z beskaru, drogi, ręczna robota, nie do zdarcia. Prezent na całe życie.
No teraz to dyskusja się mogła wyłonić na temat bezsensowności cywilizacji Galaktycznej. W tym to się akurat zgadzali i trochę podobne podejście mieli jeśli chodzi o prezenty.
- Mandaloriance dajesz jakąś praktyczną rzecz, najlepiej broń albo coś do pancerza. Wiesz, że cenisz ją jako wojowniczkę, która da sobie radę itp. Kwiatki i biżuteria chuja warte są, bo niepotrzebne. A ci aruetiise wymyślają jakieś pierdoły, we łbach im się poprzewracało
Mando i kaleeshowie trochę podobni do siebie, cenili sobie praktyczność a nie jakieś abstrakcyjne gesty kwiatowe.
Offline
[i]No ale jeśli ta dziewczyna nie jest wojowniczką to nie możesz jej cenić jak wojowniczkę, temu możesz dac jej coś, na przykład miotle, niech chałupę zamiata![i] *Kaleeshianskie prezenty były dopiero romantyczne! Ale kaleeshianki się z nich cieszyły bo jednak ułatwiały im życie. Jednak jak już tamg ma wybierać miedzy kulturą mandalorianską a kaleeshianska to niech lepej zostanie przy tym nożu.*
Offline
- Tiaa... tą miotłą to bym dostał przez łeb w każdym przypadku. Nie, to już lepiej te chwa... tfu... kwiaty będą. Jakąś kwiaciarkę podpytam, niech coś wybierze i chuj
Akurat gdzie się kwiaty kupuje to wiedział, "niechcący" kilka kwiaciarni zdemolował, jedną nawet incydentalnie w powietrze wysadził. Potem się ciskali, że terrorysta i w ogóle, a to tylko kilka chwastów, nic wielkiego.
- Dobra, sprawa kwiatów odbębniona jest. Coś tam jeszcze pojebanego trzeba czy już nie bardzo?
Lepiej jednak zapytać, bo może ci aruetiise mieli jakieś dodatkowe dziwne pomysły służące na podkreślenie romantyczności czy chuj wie czego.
Offline
Możesz dokupić czekoladki. Nawet z alkoholem mogą być. Te nawet lepsze. Kuhrwa, jak Jane cie tak zaopatrzonego zobaczy to cie nie pozna. I jeszcze ubierz się po cywilnemu. *W koncu wrcil i siadl se na łozku obok swojego listu*
Offline
- Lepiej nie, bo istnieje ryzyko że się rozpędzę i się najebię
Nie ma co się oszukiwać, Tang był alkoholikiem na odwyku. Kiszki go ściskały przez długi czas, ale przez tą przymusową abstynencję spowodowaną leczeniem jakoś na prostą zaczął wychodzić. Więc lepiej nie ryzykować z tym.
- Shabla... nie lubię po cywilnemu chodzić, goły się kurwa czuję, ale trzeba. W pancerzu do restauracji się nie wpierdolę.
Swój odświętny strój miał, chociaż trza by coś nowego kupić, bo okazja nie byle jaka. Trza by chyba ze sobą Drala zabrać, bo on miał najwięcej z modą do czynienia itp.
Offline
To se kuhrrwa kup pancerz wizytowy, taki błyszczący z namalowanym krawatem *W koncu Seco zaśmiał się szaleńczo, jak to Seco, bo wyobraźnia swoje robi i kiedy wyobraził sobie tanga w „pancerzu wizytowym” to inaczej nie mógl* I pehrrukę, taką ulizaną i fajkę i nesesehrrek. Może być z kahrrtonu, taka atrapa
Offline
- Spierdalaj od mojego pancerza! On już jest wizytowy. Odmalowany ładnie i w ogóle czyściutki. I żadnego kurwa krawata malować nie będę!
Wiedział, że to nie jest na poważnie, ale gdy tak Seco pierdolił głupoty to aż stare dobre czasy mu się przypomniały. Gdy jeszcze na Coruscant żyli spokojnie. Co prawda wtedy Tang miał większy stres, ale też stałą pracę w WARze, porządne mieszkanie w standardzie Coruscańskim. No i nikt go nie chciał zamordować za zdradę czy coś. No i w dobrych kontaktach z policją był. To było życie.
- Sam se peruke jebnij, najlepiej na kleju, byś jej nie zgubił. A neseserek to ci Malkit z kartonu wytnie i biznesmen jak sto chujów.
Offline
Nie musze, mam włosy, w przeciwieństwie do ciebie łysa pało! *Od jakichś trzech miesięcy Seco miał włosy, wiec były już dość długie. To znaczy byłyby gdyby je rozprostować, bo jego włosy mocno się kręciły i sprawiały wrażenie karakułów.*
A biznesmenem już kurwa byłem i spiehrrdolilem. Aż dziw ze się jeszcze Vottagg o kasę nie upomniał… a i u ciebie mam dług. Kuhrrrwa ja piehrrdziele
Offline
- Bo się golę chuju jebany. Też byś się ogarnął!
Z całą pewnością można powiedzieć, że przyganiał kocioł garnkowi. Tang przez większość czasu wyglądał jak niechluj, jedynie dzisiaj się ogarnął, bo miał umówioną rozmowę z Jane. Gdyby nie ona, to by dalej wyglądał jak żul jakiś.
- Jakoś ci się to kręciło, spierdoliły się inne sprawy na Nar Shaddaa... swoją drogą, wybieram się tam za niedługo. Lecisz?
Tang wiedział, gdzie jest Dżony wraz z dziećmi. Chciał tam nawet lecieć, ale po naradzie z resztą rodziny doszli do wniosku, że to jednak sprawa Seco i on sam musi się tym zainteresować. Stary Fibal przystał na to z dużym oporem, bo kiedyś kaleeshowi obiecał, że będzie chronił jego rodzinę, a danego słowa się nie łamie. Teraz je naginał i źle się z tym czuł.
- A i odpracować też możesz... zapierdalając przy miejscowych uprawach tępiąc robactwo i chwasty
Czyli generalnie ciężka, gówniana, ale uczciwa robota. I względnie bezpieczna.
Offline
Flehrr chciała żebym miał włosy *Pierwszy raz wypowiedział jej imie w kontekście czegoś z przeszłości, wiec wspomniał ją. Miało to wpływ na rzeczywistość, a Seco nie zmienił postawy. To dobry znak. Oczywiście Seco jak to Seco - może bardzo łatwo wpaść w skrajność. Jednak – równie łatwo potem z niej wyjść. Tutaj nie ma reguły wiec nie należy się martwić*
Spiehrrdoliłem, powinniśmy tam zostać *W obecnej sytuacji każdy wybór inny niż ten którego dokonano był dobry, a jeszcze z myśleniem Seco to już w ogóle. *
Ta, i będziesz opiehrrdalał mnie codziennie że źle zapiehrrdalam przy rhobalach i tępie uphrrawy. A na Narr Shaddaa to trzeba lecieć, ale co ja, na chuju poelce? A was znowu phrrosić to już całkem chojowo, wieć wysłałem Dżonemu wiadomość żeby on przyleciał, ale coś se nie rhadzi…
Offline
- To chociaż ogarnij tą kępę czegoś, co nazywasz włosami
Tang nigdy nie był zbyt taktowny i delikatny, chociaż obecnie w kontaktach z Seco się starał, ale długo już tak nie pociągnie. Limit na ten rok za niedługo mu się wyczerpie.
- Pierdolenie. Kiedyś też tak myślałem i na chuja mi z tego było. Trzeba żyć z konsekwencjami swoich wyborów, nawet jeśli wydaje się, że się źle wybrało. To jest gówniana część życia
Takich dylematów jak kaleesh Fibal miał bardzo dużo. Wiele razy rozważał "co by było, gdyby...?" i nigdy nie prowadziło to do konstruktywnych wniosków, jedynie co raz bardziej tonęło się w szambie teraźniejszości.
- Będę cię opierdalał aż się nauczysz i kropka. Coś robić musisz... a na Nar Shaddaa i tak muszę lecieć, a samemu tak trochę chujowo. Potem najwyżej postawisz mi coś do picia
Z tą niechęcią do samotnego lotu to ściema była, ale może podziała.
Offline