Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.
Biznesmen
*Ed tez uważał, ze „jak na mandalorian” to było bardzo dobrze, wiadomo, ze nie porówna ich do poziomu biznesowego do którego przywykł, ale bardzo doceniał, i to był właśnie przykład przymykania oka, bo każdy miał swoją skalę według której należało go mierzyc. Bo chcąc się czepiać to – Ed tez garnituru na sobie nie miał.*
Jeśli to sprawa czystko prywatna i po służbie – można. To nie jest wojsko, Tracyn. Taaak, wiem, dziwne. A co jeszcze dziwniejsze – jeszcze się nie zdarzyło by ktoś czul potrzebę dania w mordę komukolwiek. Dziękuje za rady. Zobaczymy. Najwyżej wprowadzi się pojazd po pensji, nawet nie wiecie jak to działa. No, do windy *Winda przyjechała i krata się rozsunęła. Była oczywiście na tyle duza by Ed się zmieścił. Razem nimi z resztą*
Offline
- To już chyba dobrze, że zostałem Mando bo bym nie wytrzymał z takim luźnym podejściem... do wszystkiego
Mruknął Tracyn załamując ręce. Niemal całe życie spędził w wojsku, nie można potępiać go za to, że brak tej dyscypliny i organizacji wywołuje u niego zimne dreszcze. U Mandalorian pewną namiastkę tego wszystkiego miał i powoli się do tego przystosowywał. Ale czysto w cywili żyć by nie potrafił. Dral może by się dostosował.
Bracia grzecznie do windy weszli i zaczekali aż ruszy. Trochę już chęci do dyskusji oklapły, obaj musieli sobie przemyśleć to co usłyszeli. Wstrząsajace informacje lepiej dawkować powoli.
Offline
Biznesmen
Wiesz, jeśli ma to ci w czymś pomóc to możesz do wszystkich mówić „proszę pana” *odpowiedział Ed bardzo uprzejmie. Aż tak trochę za bardzo, po głosie i zachowaniu nie szło niż poznać, ale mruczenie na chwile podeszło pod warkot. Coś „jak taki strasznie biedny jesteś i nie dasz rady wytrzymać bo ci mandalorianskiego tlenu brakuje, to pod domek odwiozę”.
Tez wsiadł do windy. Niestety przez to odległość się zmniejszyła, i nie było siły by o tego Eda się nie obić czy nie przeciskać miedzy nim a ścianą. Był spokojny, ale łeb dziwnie trzymał. Obserwował ich. Zatrybiło mu „przygotować się do konfrontacji bo coś idzie nie tak jak Edzio zaplanował”*
http://www.swewok2.pun.pl/viewtopic.php?id=614&p=4
Offline
- Nie dzięki, to mam siebie
Mruknął w odpowiedzi Tracyn a Dral nieco go szturchnął, by mu przypomnieć po co tu są. By odpocząć, nabrać sił i dystansu, oraz by zobaczyć jak wygląda życie aruetiise. Przedtem obserwowali ludzi na Coruscant, na Nar Shaddaa, teraz mają Autodestrukcję.
A co do planów Edzia, to jak to mawiają w wojsku - nawet najlepszy plan nie wytrzyma pięciu minut po konfrontacji z rzeczywistością. Jeżeli więc Edziu planował całą ich wizytę to powinien na pewne rozczarowania się przygotować.
Offline