Star Wars: Ewok III - Era Imperium

Gra PBF w świecie Star Wars, rozgrywająca się w czasach Młodego Imperium.


#106 2010-07-28 18:27:24

 Akam Nay

Przemytnik

3443309
Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Do warsztatu zmierzał powoli Akam, co biorąc pod uwagę stan jego statku nie było niczym dziwnym. Skąd wiedział o hangarze? Cóż... Nie były to wprawdzie jego 'rejony', ale wystarczyło zasięgnąc języka w pobliskiej kantynie. Zindarad Kobdar... Podobno świetny i (co najważniejsze) tani mechanik. Pedantyczny wręcz porządek, dobrze świadczył o właścicielu. Przy bliższych jednak oględzinach, walające się drobne, osmalone kawałki plastali świadczyły o tym, że coś niedawno poszło nie tak. Niestety, wyglądało na to że w tej chwili nikogo z obsługi (jeśli takowa, prócz głównego mechanika była) nie ma. Akam podszedł do stojącego luzem arkusza blachy i uderzył w niego klika razy pięścią, co poskutkowało wydaniem głuchego, donośnego metalicznego dźwięku - wystarczającego by obudzić nieboszczyka*
- Hallo! Jest tu kto?


Mam ciało Boga. Szkoda tylko, że Buddy
http://img801.imageshack.us/img801/8230/28859476.png
"Now they will elect a new Chancellor - a strong Chancellor"
"Silny prezydent - uczciwa Polska"

Offline

 

#107 2010-07-28 19:14:32

 Akam Nay

Przemytnik

3443309
Zarejestrowany: 2010-07-20

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Niech to choroba, wygląda na to że przyszedł nie w czas. No nic, spróbuje jeszcze gdzie indziej. Jeśli i z tego nic nie wyjdzie, cóż... do jutra raczej warsztatu nie zamkną, Akamowi zaś nigdzie się specjalnie nie śpieszyło. Zrezygnowany i lekko podirytowany kopnął kawałek plastali by wyładować złość i wyszedł z hangaru.*


Mam ciało Boga. Szkoda tylko, że Buddy
http://img801.imageshack.us/img801/8230/28859476.png
"Now they will elect a new Chancellor - a strong Chancellor"
"Silny prezydent - uczciwa Polska"

Offline

 

#108 2010-07-29 14:57:44

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Minął dzień na sprzątaniu tego syfu który zrobił Tang wraz z klonami. Wrak gdzieś wywalono (lepiej nie pytać gdzie. W każdym razie długo spadał i chyba nikogo nie zabił) a po środku stał już nowy statek. Nie, nie dla Zina, to był Tanga statek, na który ładowano rzeczy zakupione przez Tracyna do składania bomb i tym podobnych rzeczy. Trzeba się jakoś zabezpieczyć, prawda? Brex dalej gdzieś był i póki co nie było problemów... W samym hangarze panował dalej jako taki burdel a Tang stał przed statkiem i się czymś tam bawił. Jak zwykle w beskar'gamie i z odbezpieczona bronią w kaburach.*


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#109 2010-07-29 15:03:03

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Zin w końcu dotarł do swojego celu. Stanął przed drzwiami, papieros ledwo się palił, toteż Zin rzucił go na ziemię i przydepnął swoim butem. Wziął głęboki oddech. Tang pewnie się zorientował, że Zina nie było całą noc. Podrapał się po głowie i rzucił.
-Raz bantcie śmierć.-Powiedział i otworzył drzwi. Wszedł do środka i stanął w progu. Spojrzał na Tanga. No tak. Jak zwykle w zbroi, jak zwykle z bronią. Czy on czasem nie może odpocząć od tego kawałku beskaru? Niech go szlag.-Tang. Słuchaj. Musimy...eee...no...porozmawiać.-Powiedział i spojrzał za siebie czy przypadkiem Sel nadal za nim jest. W końcu wykonał kilka kroków w przód. Stanął niemal na wprost swojego przyjaciela. Dość dziwnego, ale przyjaciela. Choć Zin się strasznie bał, to w końcu powiedział to co miał powiedzieć.-Nie możesz. Powtarzam kurwa. Nie możesz dyktować co mam robić, o.-Powiedział i wskazał na niego palcem. Udawał, że był spokojny, jednak jego zachowanie wskazywało na coś zupełnie innego.

Offline

 

#110 2010-07-29 15:05:32

 Selene

Mechanik

status 6273115
7456530
Zarejestrowany: 2010-07-25

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Szła za nim cierpliwie jak piesek. A kończył ten dziwaczny pochód jej droid tłumaczący> Co by zabawniej było, wyglądała jak znudzona oaza spokoju. tak w środku jak na zewnątrz> Ziewnęła jeszcze, przekraczając próg hangaru i przesunęła się w bok. Zmrużyła zielone oczyska i westchnęła pod nosem. Tak> Zapowiadało się ciekawie. no dalej, Zin. Wiesz, co masz mówić. A Sel tylko będzie stała i obserwowała z bimbrem w dłoniach.*


http://img256.imageshack.us/img256/5760/windycitybyprdar2t.th.jpg

Offline

 

#111 2010-07-29 15:09:16

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Tang odwrócił się powoli i spojrzał na Zina. Ten był zdenerwowany, wiec się bał Tanga, a jak się bał Tanga to wiadomo, że boi się, że ten mu wpierdoli, a jak się tego bał, to wiadomo, wdepnął w niezłą kupę osik. Potem jego spojrzenie padło na stojącą z boku Sel i już wszystko było wiadome.* Ach... rozumiem. No tak, zważywszy na osobę ci towarzyszącą to już wiem co się stało, masz nową wielka miłość. Która to już, trzecia? Zajebiście, właź na statek, siwa też, jedziemy na wycieczkę. A jak ci się nie podoba to przestrzelę wam nogi i tak polecicie na wycieczkę... *Tang się nie darł, o nie, szkoda mu głosu. Ale uśmiechał się wrednie co zwiastowało kłopoty, wielkie kłopoty.* Zin, przypomnieć ci naszą rozmowę z kantyny sprzed kilku dni? jeśli nie to po dobroci wpierdalaj się na statek! *Tracyn akurat niósł jakiś pakunek na pokład i patrzył na tą dwójkę z politowaniem. No tak, znowu się zaczyna... ale Mando też miał już tego dość, to była ostatnia taka próba moralizująca, potem ma już go w dupie.*


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#112 2010-07-29 15:16:18

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Rozmowa miała miejsce jakiś tydzień temu. Zin skrzywił usta, trzymając palec wycelowany prosto w twarz Tanga. Wziął głęboki oddech i rzucił.
-I kurwa nie krzycz...czekaj...-Tang przecież nie krzyczał. Coś tu nie grało. Wycieczka? Jaka znowu wycieczka? Zin nie wiedział o co chodzi, ale za bardzo bał się Tanga, toteż posłuchał go.-Sel...chodź.-Powiedział do niej spokojnym tonem. Spojrzał na Tracyna. Machnął do niego ręką i rzucił.-Siemka Tracyn.-Zrezygnowany ton głosu. Słowa Tanga zwiastowały kolejne kłopoty i kolejne bagno. Co do ilości swoich miłości, Zin wolał się nie wypowiadać. Po co się pogrążać jeszcze bardziej. Znalazł się na statku. Czekał aż Tang i Sel wejdą i polecą daleko. Pewnie...gdzieś...na jakąś planetę. Może na Mandalore. Zin tak przypuszczał, w końcu dobrze kojarzył niektóre fakty i znał dobrze metody wychowawcze Tanga.

Offline

 

#113 2010-07-29 15:20:50

 Selene

Mechanik

status 6273115
7456530
Zarejestrowany: 2010-07-25

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*facepalm. jak droidy konstruowała, tak teraz przywaliła sobie otwartą dłonią w facjatę. Pokręciła głową i posłusznie ruszyła za Zinem,w  duszy obiecując sobie, że mu taką pogadankę strzeli, ze Tang będzie przy niej kawałkiem drewna. DUŻYM kawałkiem drewna. Ale co było robic? Bimber, translator i ona wtoczyły się na pokład. Choć jeszcze wcześniej Tangowi rzuciła spojrzenie mordercy.*


http://img256.imageshack.us/img256/5760/windycitybyprdar2t.th.jpg

Offline

 

#114 2010-07-29 15:24:47

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Widząc jej spojrzenie mordercy to tylko się uśmiechnął wrednie, bo co ona mu zrobi? Walnie go bimbrem w głowę? No chyba sobie darujemy ten epizod. A ze rozmawiać z nimi mu się póki co nie chciało to Zina i Sel zamknął w jednej kajucie i to dosłownie, zamek zablokował i dupa, nie wyjdą. Nie będą mu się pałętać po statku, zwłaszcza, że w jednej ładowni miał cały arsenał a w drugiej pracownię do składania bomb Tracyna. Nie, lepiej nie ryzykować, tej Siwej nie ufał. W każdym razie wraz z Tracynem zamknęli rampę statku, odpalili silniki i wystartowali, wylatując poza orbitę a potem skok w nadprzestrzeń. Kurs wiadomy, Mandalore...*


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#115 2010-07-29 15:30:44

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Dobrze, że Tang ich zamknął, bo gdyby mogli panoszyć się po statku, to Zin pewnie by pół silnika rozbroił. Odłączyłby generator, bądź też przeciążyłby system chłodzenia turbin. Tak. Zin mógł to zrobić. Poza tym. Spojrzał na Sel. Wiedział, że jest zła i wiedział co go czeka. Pokiwał głową. Usiadł na łóżku i położył głowę na dłoniach.
-A nie mówiłem, że to czarny imbecyl?-Spytał ją. Na pewno Tang tego nie usłyszy, no chyba, że ma podsłuch w tych kajutach. Pokiwał głową. Nie wiedział co ma robić. Mandalore. Tam Zin mieszkał przez jakiś czas z żoną i synkiem. Westchnął głośno. Metody Tanga zdecydowanie przerastały Zina. Można tylko sądzić, że nic gorszego już ich nie spotka. Oby.

Offline

 

#116 2010-07-29 15:33:48

 Selene

Mechanik

status 6273115
7456530
Zarejestrowany: 2010-07-25

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Z wzajemnością! Siwa nie ufała Tangowi i przy pierwszej nadarzającej się okazji albo wysadzi go w powietrze albo spije. Jak będzie miał na tyle solidny łeb, by z nią wypić do końca bimber, to może zdanie zmieni. a tak syknęła tylko jak kotka. I wbiła w Zina spojrzenie, wygodnie się o ścianę opierając.* Trzeba było pyskować. Zbuntować się. A nie, jak baranek! O czym mówiliśmy? Jak miałeś zareagować? *ton lodowacie spokojny. Zero złości. Sel była wściekła, i owszem. Ale jej złoś ujawniała się w ten sposób. lodowaty wręcz. Potrząsnęła siwym łbem i zagwizdała, na droida spoglądając. Odgwizdał jej. Znalazła towarzysza rozmowy.*


http://img256.imageshack.us/img256/5760/windycitybyprdar2t.th.jpg

Offline

 

#117 2010-07-29 16:13:57

Taarn

Droid

status taarn@AQQ.eu
Zarejestrowany: 2010-07-27

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Do hangaru wpełzł Taarn, rozejrzał się swoim czerwonym okiem po wnętrzu, przeskanował obecnych, szybko zorientował się, że osoba która tu powinna urzędować, nie urzęduje w tym momencie. Nie przejmując się obecnymi kilkoma krokami znalazła się przy półce ze złomem i zaczęła go badać i skanować.
[Ds] Co o tym myślisz?
[Dj] Trochę sprzętu posiada… można by coś wykombinować.
[Ds] Pewnie już umarł. Ta planeta wygląda na niebezpieczną… kartka z informacją wyglądała na starą.
Chwycił jakąś rurkę w swoje mechaniczne rączki, obrócił kilka razy, każdemu ruchowi towarzyszył świst powietrza wpompowanego do systemu hydraulicznego… odłożył kawałek złomu na półkę skąd wziął łożysko… robił to dziwnie i zwinnie. Przyglądał się każdemu elementowi, czerwone oko drgało z dużą nerwowością.
[Ds] Może kogoś się zapytać co się z nim stało…
[Dj] Stwierdzenie: na pewno nie radzę Ci gadać z klonami…
Robot odwrócił się i jeszcze raz przeskanował obecnych, po czym odłożył łożysko gdzieś na podłogę.


http://h.imagehost.org/t/0250/Taarn.jpg

Offline

 

#118 2010-07-29 18:47:30

Taarn

Droid

status taarn@AQQ.eu
Zarejestrowany: 2010-07-27

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Przez ostatnie godziny krzątał się po hangarze, niczym szpieg badając każdy detal konstrukcyjny budynku, oraz zapasów w nim zgromadzonych. Zawsze lepiej wiedzieć do kogo się trafi pod służbę…
[Ds] Jak na hangar można by tutaj urządzić niezłą fabrykę
[Dj] trzeba by coś pozwozić…
[Ds] Eksploracja przestrzeni mówisz… zajmijmy się tym później… proponuje się ulotnić i wrócić jak się łaskawie pojawią…
Droid podszedł do jakiegoś dziwnego silniczka i schował go w jednej ze skrytek. Następnie wydreptał z hangaru udając się w bliżej nieokreślonym kierunku… Wolał by nie zobaczył go i nie skojarzył z tym bałaganem który wytworzył się przez ostatni czas…


http://h.imagehost.org/t/0250/Taarn.jpg

Offline

 

#119 2010-07-31 13:48:30

Tangorn

Mando

7624051
Zarejestrowany: 2009-11-29

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

*Po kilkunastu godzinach czy może po paru dniach, zależy ile lecieli w nadprzestrzeni, na orbicie Nar Shaddaa pojawił się frachtowiec Tanga, który od razu skierował się ku powierzchni. Pilotował go tylko Tracyn, bo właściciel spał napruty w swojej kabinie a Zinuś i Sel to pewnie się obściskiwali w swojej albo robili co tam chcieli, nie ich biznes. Samo wejście w atmosferę też nudne było, a potem lądowanie, też nudne. Po tym wszystkim klon wstał, podszedł do kajuty Kodbara, zapukał a potem polazł do kajuty Mando i też zapukał a na końcu sam frachtowiec opuścił.*


http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2010/176/0/6/Mando__ade_An_Mandalorians_All_by_Rex_Fox_Cody.png

Offline

 

#120 2010-07-31 14:30:08

 Zindarad

Inżynier

1406195
Skąd: Bezkresne bezdroża WLKP
Zarejestrowany: 2009-10-03

Re: Hangar tudzież warsztat Kobdara

Selene poszła w swoją stronę. Pewnie do warsztatu, Zin jednak postanowił zostać tu. W końcu miała tu przyjść ta Jedi. Musiał się przygotować. Nawet nie miał załatwionych dla niej dragów. Niech to szlag. Wszystko musiał zorganizować. Wyszedł ze statku w milczeniu. Spojrzał na Tracyna i powiedział do niego.
-Jak wytargasz staruszka to idź z nim do kantyny, dobra?-Spytał go i podszedł do rzeczy, które ocalały po wybuchu Kappy. Kilka narzędzi. Przecinak fuzyjny. Patrz! Nawet mały generator i obwody trzy żyłowe. Wspaniale. Mogą się przydać. W każdym razie Zin wyszedł na chwilę z hangaru. Wyciągnął komunikator. Znał tu tylko jednego dilera, który handlował jakimś ścierwem. Ponoć mocne, ale Zin nie miał odwagi by spróbować. W każdym razie to nie dla niego, tylko dla Jedi. Po krótkiej rozmowie z handlarzem, Zin usiadł na schodkach przed drzwiami do hangaru. Tu czekał na towar na sprzedaż. Jakkolwiek to brzmi, tak właśnie było.

Offline

 
PBF Guild

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.022 seconds, 7 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl